Aborcja w Polsce

Wątek zablokowany 2021-12-04 15:17 przez Adam Boduch .

Wątek przeniesiony 2021-11-07 08:51 z Off-Topic przez Adam Boduch.

GH
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 811
0

Nie mogę, bo pełnomocniczka rodziny nie zajmuje stanowiska w tej sprawie, ponieważ nie ma to znaczenia. Powtórzę się juz chyba 10 raz, ale naprawdę ostatni - lekarze według prawa mieli obowiązek ratować życie poprzez dokonanie aborcji. W artykule, który podlinkowałem pełnomocniczka rodziny też przyjmuje takie stanowisko.

Co przyczyniło się do tego, że lekarze złamali prawo, nie ma znaczenia. Może to zmiana prawa, a może faza księżyca, chcesz filozofować to proszę bardzo, ale beze mnie.

W każdym razie sprawa się toczy i zostanie ustalone, czy lekarze złamali prawo czy nie. Na razie wszystkie strony, w tym pełnomocniczka rodziny są na stanowisku że tak.

W0
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3759
1

@Ghost_:

Nie mogę, bo pełnomocniczka rodziny nie zajmuje stanowiska w tej sprawie, ponieważ nie ma to znaczenia.

Napisałeś:

pełnomocniczka rodziny ani sama rodzina w ogóle nie uważają, że ta śmierć jest wynikiem wyroku TK

Rozumiem, że masz jakiś konkretny cytat, w którym pełnomocniczka powiedziała "ta śmierć nie jest w żaden sposób wynikiem wyroku TK" (lub coś podobnego). Przecież byś nie kłamał w imię udowodnienia swoich racji? Na pewno nie ty, ty nigdy nie kłamiesz, to inni kłamią.

GH
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 811
0

Ona nie powiedziała kategorycznie ani że to jest wynikiem wyroku, ani że nie jest. Tylko na początku w emocjach, na Twitterze. Oficjalne stanowisko masz w wywiadzie, który jest w artykule. Masz tam też stanowisko rzecznika praw pacjenta.

Podnoszenie argumentu, że lekarze przestraszyli się wyroku i to ich ma zwalniać z odpowiedzialności za złamanie prawa i w konsekwencji śmierć pacjentki to absurd.

W0
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3759
1

@Ghost_: czyli wracamy do zabawy "przypominam, co napisałeś".

Napisałeś jasno:

pełnomocniczka rodziny ani sama rodzina w ogóle nie uważają, że ta śmierć jest wynikiem wyroku TK

To skąd wiesz, że pełnomocniczka w ogóle tak nie uważa? Przecież byś nie kłamał w imię udowodnienia swoich racji? Na pewno nie ty. To trole z PO kłamią, a przecież ty się nie zniżyłbyś do poziomu takiej szmaty.

Powtórzę się juz chyba 10 raz, ale naprawdę ostatni - lekarze według prawa mieli obowiązek ratować życie poprzez dokonanie aborcji. W artykule, który podlinkowałem pełnomocniczka rodziny też przyjmuje takie stanowisko.

A ja ciebie spytam po raz któryśtam - dlaczego piszesz nie na temat?

Nikt nie ma wątpliwości, że lekarze podjęli złą decyzję. Z prostej przyczyny - matka umarła. Co więcej - teraz, kiedy sprawa jest głośna to żaden prokurator - z Prokuratorem Generalnym włącznie - nie odważy się wysunąć takich oskarżeń przeciwko lekarzom, którzy będą mogli powiedzieć "wystąpiło takie samo ryzyko jak w Pszczynie".

Dyskusja się toczy wokół czegoś innego - dlaczego lekarze podjęli złą decyzję? Wiemy z SMSów od zmarłej, że tłumaczyli to wyrokiem TK. Wiemy też, że środowiska lekarskie już w 2016 r. przestrzegały przed takimi sytuacjami.
Sądzisz, że nie chciało im się wykonywać tego zabiegu więc stwierdzili "a ściemni jej się coś o wyroku TK, a potem idziemy na CSa"?

GH
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 811
0

Podnosisz absurdalne argumenty. Nieważne, czym tłumaczyli się lekarze, skoro wyrok TK nijak im nie zakazywał aborcji w tym przypadku.

Rozumiem, że jak ktoś np przejedzie przechodnia na pasach i będzie się tłumaczył, że to dlatego bo się zmienił ostatnio kodeks drogowy i on nie widział jak się zachować przez to i przejechał przechodnia to uznasz, że gdyby kodeks drogowy się nie zmieniał, to przechodzień by żył, czyli jebać PiS bo zmiana w kodeksie zabiła przechodnia.

To jest dokładnie takie samo, absurdalne rozumowanie bo wyrok tk nie wymuszał zakazu aborcji w tym przypadku

W0
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3759
1

@Ghost_:

Podnosisz absurdalne argumenty. Nieważne, czym tłumaczyli się lekarze, skoro wyrok TK nijak im nie zakazywał aborcji w tym przypadku.

Rozumiem, że dla ciebie argumenty wiceprezesa Najwyższej Rady Lekarskiej są absurdalne, ale dla mnie nie.

Rozumiem, że jak ktoś np przejedzie przechodnia na pasach i będzie się tłumaczył, że to dlatego bo się zmienił ostatnio kodeks drogowy i on nie widział jak się zachować przez to i przejechał przechodnia to uznasz, że gdyby kodeks drogowy się nie zmieniał, to przechodzień by żył, czyli jebać PiS bo zmiana w kodeksie zabiła przechodnia.

Różnica pomiędzy tym całkowicie absurdalnym przykładem, a sytuacją o której piszemy jest taka, że:

  • lekarze z Pszczyny nie tłumaczyli się po śmierci, tylko tłumaczyli się pacjentce przed jej śmiercią
  • o tym, że lekarze będą się bali decydować o usunięciu ciąży mówili sami lekarze długo przed wyrokiem TK

EDIT: podeślesz tę wypowiedź pełnomocniczki?

.andy
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1524
0

https://www.sejm.gov.pl/sejm9.nsf/agent.xsp?symbol=glosowania&NrKadencji=9&NrPosiedzenia=43&NrGlosowania=20

Konfederacja była przeciw odrzuceniu w 60% a pisiorki w 18.5% (chyba że źle policzyłem)

Czyli gdyby Konfederacja była u władzy, to... 🤨🤔

GH
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 811
0
wartek01 napisał(a):

Różnica pomiędzy tym całkowicie absurdalnym przykładem, a sytuacją o której piszemy jest taka, że:

  • lekarze z Pszczyny nie tłumaczyli się po śmierci, tylko tłumaczyli się pacjentce przed jej śmiercią
  • o tym, że lekarze będą się bali decydować o usunięciu ciąży mówili sami lekarze długo przed wyrokiem TK

I co to zmienia? To jest analogiczny tok myślenia, z którym ja się nie zgadzam. Twierdzisz, że nie można układać prawa, bo ktoś będzie się czegoś bał i łamał to prawo? Absurd do kwadratu. Tym bardziej, że wyrok w ogóle nie dotyczy tego przypadku. Wyrok dotyczy zupełnie innej sytuacji, niż wystąpiła tutaj.

Idąc twoim tokiem myślenia można uznać, że każda zmiana prawa kogoś może zabić bo ktoś będzie czegoś się bał

GS
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1265
1

"Dziecko waży 485 gramów. Na razie dzięki ustawie aborcyjnej muszę leżeć. I nic nie mogą zrobić. Zaczekają, aż umrze lub coś się zacznie, a jeśli nie, to mogę spodziewać się sepsy. Przyspieszyć nie mogą. Musi albo przestać bić serce, albo coś się musi zacząć" - pisała ciężarna kobieta do swojej matki.

Za przyczynę śmierci pani Izabeli uznano wstrząs septyczny, który był bezpośrednią przyczyną obumarcia płodu. Obumarcia, na który lekarze musieli czekać, bo zobowiązywała ich do tego ustawa, bo zanim płód obumarł można by było podważyć opinie, że życie ciężarnej było wtedy bezpośrednio zagrożone, gdyż faktycznie - to co przyczyniło się do jej śmierci jeszcze nie zaszło, istniało jedynie ryzyko, że zajdzie, o czym zresztą sama pani Izabela pisała. A skoro te opinie można było podważyć, więc gdyby lekarze dokonali wówczas aborcji, wg prawa można by ich było pociągnąć do odpowiedzialności karnej.

Zatem wg prawa istniało jedynie wąziutkie okno czasowe, w którym można było przeprowadzić zabieg - od momentu obumarcia płodu do momentu pojawienia się wywołanej nim sepsy. Jak trudno trafić w takie okno? Nie jestem lekarzem, ale podejrzewam, że jest to w praktyce bardzo trudne, jeśli nie niewykonalne. Ale oczywiście geniusz @Ghost_ wie, że lekarze powinni sobie z tym poradzić.

A tak w ogóle @Ghost_ , to nie miałeś się czasem zamknąć? Długo nie wytrzymałeś...

AD
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 16
1
Ghost_ napisał(a):

To jest dokładnie takie samo, absurdalne rozumowanie bo wyrok tk nie wymuszał zakazu aborcji w tym przypadku

Bezpośrednio nie, ale prawo nie jest zero-jedynkowe. Wystarczy pomyśleć samemu albo zerknąć na zarzuty, jakie stawiali lekarze i prawnicy:
"Mrożący efekt orzeczenia TK jest niewątpliwy, tak jak to było w Irlandii, i to niezależnie od intencji sędziów oraz ograniczonego wydźwięku i zakresu sentencji wyroku TK. Po opublikowaniu wyroku TK poczucie zagrożenia wśród lekarzy wzrosło. [...] Po drugie, ani prawo, ani orzecznictwo nie wyjaśniają dostatecznie, jak interpretować pozostałą po wyroku TK ostatnią przesłankę legalnej aborcji z przyczyn medycznych: „zagrożenie życia lub zdrowia ciężarnej”."
https://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/8283346,blad-medyczny-lekarz-aborcja-budzowska-luty-wywiad.html

BTW. W tym samym artykule masz wyrażone zdanie pełnomocniczki rodziny, która jak twierdzisz, nie wiąże tej śmierci z wyrokiem TK. Rozminąłeś się z prawdą - eufemistycznie mówiąc.

GH
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 811
0
.andy napisał(a):

https://www.sejm.gov.pl/sejm9.nsf/agent.xsp?symbol=glosowania&NrKadencji=9&NrPosiedzenia=43&NrGlosowania=20

Konfederacja była przeciw odrzuceniu w 60% a pisiorki w 18.5% (chyba że źle policzyłem)

Czyli gdyby Konfederacja była u władzy, to... 🤨🤔

To nie wiesz? PiS odrzucił ten projekt, ale tylko dlatego, że "bał się gniewu obywateli". Czyli źle w zasadzie.

W0
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3759
0

@Ghost_:

I co to zmienia?

Jeśli:

  • ktoś proponuje zmiany w prawie,
  • środowiska, których ta zmiana dotyczy ostrzegają, że doprowadzi to do danej sytuacji
  • zmiana prawa następuje
  • dana sytuacja następuje po zmianie prawa

to istnieje jednak przesłanka, że zmiana prawa doprowadziła do tej sytuacji.

Twierdzisz, że nie można układać prawa, bo ktoś będzie się czegoś bał i łamał to prawo?

Wskaż mi, gdzie konkretnie tak napisałem.

Tym bardziej, że wyrok w ogóle nie dotyczy tego przypadku. Wyrok dotyczy zupełnie innej sytuacji, niż wystąpiła tutaj.

Jeśli:

  • ktoś proponuje zmiany w prawie,
  • środowiska, których ta zmiana dotyczy ostrzegają, że doprowadzi to do danej sytuacji
  • zmiana prawa następuje
  • dana sytuacja następuje po zmianie prawa

to istnieje jednak przesłanka, że zmiana prawa doprowadziła do tej sytuacji.

GH
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 811
0
addypl napisał(a):
Ghost_ napisał(a):

To jest dokładnie takie samo, absurdalne rozumowanie bo wyrok tk nie wymuszał zakazu aborcji w tym przypadku

Bezpośrednio nie, ale prawo nie jest zero-jedynkowe.

W tym wypadku sprawa jest zero-jedynkowa. Albo prawo zakazuje aborcji dla ratowania życia albo nie. Zero-jedynkowe prawo w tym wypadku nie zakazuje. Do "efektów mrożących" i pozostałego lewackiego bełkotu nie będę się odnosić bo nie ma do czego.

W0
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3759
1

@Ghost_:

Albo prawo zakazuje aborcji dla ratowania życia albo nie.

Sprawa byłaby zerojedynkowa gdyby istniała jasna i klarowna definicja, co jest ratowaniem życia, a co nie. We wcześniejszych wpisach pytałem o zerojedynkową definicję "zagrożenia życia lub zdrowia matki" - nie podałeś. Więc sprawa nie jest zerojedynkowa. Chyba, że tu i teraz podasz tę definicję.

GH
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 811
0
wartek01 napisał(a):

@Ghost_:

I co to zmienia?

Jeśli:

  • ktoś proponuje zmiany w prawie,
  • środowiska, których ta zmiana dotyczy ostrzegają, że doprowadzi to do danej sytuacji
  • zmiana prawa następuje
  • dana sytuacja następuje po zmianie prawa

to istnieje jednak przesłanka, że zmiana prawa doprowadziła do tej sytuacji.

Twierdzisz, że nie można układać prawa, bo ktoś będzie się czegoś bał i łamał to prawo?

Wskaż mi, gdzie konkretnie tak napisałem.

Tym bardziej, że wyrok w ogóle nie dotyczy tego przypadku. Wyrok dotyczy zupełnie innej sytuacji, niż wystąpiła tutaj.

Jeśli:

  • ktoś proponuje zmiany w prawie,
  • środowiska, których ta zmiana dotyczy ostrzegają, że doprowadzi to do danej sytuacji
  • zmiana prawa następuje
  • dana sytuacja następuje po zmianie prawa

to istnieje jednak przesłanka, że zmiana prawa doprowadziła do tej sytuacji.

Jedyną prawdą w tym co piszesz jest to, że być może gdyby nie wyrok, to lekarze by dokonali aborcji. Tyle, że to nie jest żaden argument, bo to taki sam absurd jak mój przykład ze zmianą kodeksu drogowego - gdyby tej zmiany nie było, to pieszy by żył, ale tylko idiota powie że to zmiana kodeksu zabiła pieszego.

Nie potrafisz zbić tego argumentu, bo jest to w istocie analogiczny, absurdalny tok myślenia.

AD
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 16
1
Ghost_ napisał(a):

W tym wypadku sprawa jest zero-jedynkowa. Albo prawo zakazuje aborcji dla ratowania życia albo nie. Zero-jedynkowe prawo w tym wypadku nie zakazuje.

Proponuję przeczytać tamten fragment ponownie, ale tym razem powoli, na głos i ze zrozumieniem. Choćby to jedno zdanie:
"Po drugie, ani prawo, ani orzecznictwo nie wyjaśniają dostatecznie, jak interpretować pozostałą po wyroku TK ostatnią przesłankę legalnej aborcji z przyczyn medycznych: „zagrożenie życia lub zdrowia ciężarnej”."
To jest zajebiście dalekie od zero-jedynkowości.

Do "efektów mrożących" i pozostałego lewackiego bełkotu nie będę się odnosić bo nie ma do czego.

Możesz się obrażać na świat i nazywać to bełkotem, ale nie zmieni to faktu, że świat tak działa i każdy, kto ma choć odrobinę oleju w głowie to rozumie.

W0
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3759
1

@Ghost_:

Jedyną prawdą w tym co piszesz jest to, że być może gdyby nie wyrok, to lekarze by dokonali aborcji. Tyle, że to nie jest żaden argument

Pewnie, że jest. Bo tutaj nastąpiła całkowita zmiana orzecznictwa, a dokładniej - unieważnienie zdecydowanej jego części. To jest bardzo ważna kwestia tej zmiany i właśnie przed tym przestrzegały środowiska lekarskie. Rozumiem, że uważasz się za mądrzejszego od tych środowisk, ale ja ciebie za takiego nie uważam.

bo to taki sam absurd jak mój przykład ze zmianą kodeksu drogowego

Twój przykład był nietrafiony bo opisuje tłumaczenie po szkodzie - a sytuacja była całkowicie odwrotna.

GH
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 811
0

Aha, czyli kwestią zasadniczą jest tu kiedy było tłumaczenie. Czy kolor spodni tłumaczącego też jest ważny? Bo ja tu widzę podobny związek jak z tym, kiedy się tłumaczy.

A gdyby przed tą zmianą kodeksu drogowego kierowcy ostrzegali o "efekcie mrożącym" to już by było to samo? A może podwyżka mandatów też daje efekt mrożący? Ostrzegam, kierowcy mogą już w ogóle bać się jeździć. A zestresowany kierowca może przejechać pieszego, bo będzie w stresie ze strachu przed mandatem.

Serio nie widzisz, że twoja argumentacja jest absurdalna?

W0
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3759
1

@Ghost_:

Aha, czyli kwestią zasadniczą jest tu kiedy było tłumaczenie. Czy kolor spodni tłumaczącego też jest ważny? Bo ja tu widzę podobny związek jak z tym, kiedy się tłumaczy.

Nie tłumaczenie, a przestrzeganie. Środowiska lekarskie, których argumenty nazywasz "absurdalnymi" przestrzegały długo przed wyrokiem TK czym to się skończy.

A gdyby przed tą zmianą kodeksu drogowego kierowcy ostrzegali o "efekcie mrożącym" to już by było to samo? A może podwyżka mandatów też daje efekt mrożący?

Nie obchodzą mnie twoje abstrakcyjne przykłady.

Serio nie widzisz, że twoja argumentacja jest absurdalna?

Nie. Absurdalnym jest twoja postawa, czyli nazywanie opinii środowisk lekarskich na temat zmiany prawa absurdalnymi. Dodatkowym poziomem absurdu jest to, że musiałem tobie tłumaczyć czym się różni prawo od orzecznictwa. Więc nie masz pojęcia o prawie, ani o medycynie - a jednocześnie jesteś całkowicie pewny tego, że sytuacja jest zerojedynkowa.

GH
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 811
0
addypl napisał(a):

Proponuję przeczytać tamten fragment ponownie, ale tym razem powoli, na głos i ze zrozumieniem. Choćby to jedno zdanie:
"Po drugie, ani prawo, ani orzecznictwo nie wyjaśniają dostatecznie, jak interpretować pozostałą po wyroku TK ostatnią przesłankę legalnej aborcji z przyczyn medycznych: „zagrożenie życia lub zdrowia"

Prawo nie wyjaśnia, ale całkiem dokładnie wyjaśnia to słownik języka polskiego:
https://wsjp.pl/haslo/podglad/45693/zagrozenie/5006390/sytuacja

O tym co to jest zdrowie i życie też tenże słownik mówi. Zawsze można doczytać jak ktoś nie zna tych słów. Ale po co je definiować w prawie? Należy wyrażenie "zagrożenie zdrowia lub życia" interpretować zgodnie ze znaczeniem tego wyrażenia w języku polskim.

GH
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 811
0
wartek01 napisał(a):

Nie obchodzą mnie twoje abstrakcyjne przykłady.

Nic dziwnego, to jest dokładnie analogiczny przykład, tylko ponieważ ten tutaj dotyczy aborcji, traktujesz go inaczej. Nie jestem zaskoczony, że nie obchodzi cię abstrakcyjny przykład, który pokazuje absurdalność twojej argumentacji.

A zatem, doszliśmy do puenty: podwyżka mandatów może kogoś zabić, tak samo jak zaostrzenie prawa aborcyjnego. Każde zaostrzenie, czy nawet zmiana prawa może wywołać efekt mrożący, przez który ktoś może umrzeć. Lub ktoś może nie zrozumieć prawa i ktoś zginie.

Wniosek? Zmiany w prawie zabijają. To tak w kwestii uogólnienia twojego rozumowania na wszystkie zmiany w prawie, bowiem każda zmiana może albo wywołać efekt mrożący albo ktoś może jej nie zrozumieć

tajny_agent
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1340
5

Mój Boże, biedni lekarze. Nic nie zrobili bo sparaliżował ich strach przed pisowskimi siepaczami. Tak byli przerażeni, że ignorowali zgłaszany przez pacjentkę pogarszający się jej stan zdrowia. W nocy nawet do niej nie zajrzeli i ta sama musiała sobie mierzyć temperaturę.

Jeśli ktoś po ca. 10 latach studiów:

  • nie jest w stanie stwierdzić czy życie pacjenta jest zagrożone czy nie
  • nie podejmuje żadnej akcji, bo bardziej obchodzi go własne dupsko niż zdrowie/życie pacjenta

to jest chvj nie lekarz i powinien zająć się składaniem długopisów a nie medycyną. I to czy prawo jest takie czy siakie nie ma żadnego znaczenia.

PS Jakoś w przypadku certyfikatów kowidowych odpowiedzialność karna panów lekarzy nie przeraża i te lewe wystawiają hurtowo.

GH
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 811
0

@tajny_agent: to nie wiesz? To ten efekt mrożący tak ich zamroził

AD
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 16
0
Ghost_ napisał(a):

O tym co to jest zdrowie i życie też tenże słownik mówi. Zawsze można doczytać jak ktoś nie zna tych słów. Ale po co je definiować w prawie? Należy wyrażenie "zagrożenie zdrowia lub życia" interpretować zgodnie ze znaczeniem tego wyrażenia w języku polskim.

O, widzę, że trafiłem na prawdziwego specjalistę od medycyny. Doświadczeni lekarze dyskutują i zastanawiają się nad tematem, a sprawa jest tak banalna - wystarczy zajrzeć do słownika języka polskiego!
Powiedz mi zatem, w którym dokładnie momencie wystąpiło zagrożenie zdrowia i życia? Bo przedtem nie można było oczywiście nic zrobić.

BTW. Nie przeprosiłeś jeszcze za swoje kłamstwa o pełnomocniczce rodziny.

GS
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1265
1
tajny_agent napisał(a):

Mój Boże, biedni lekarze. Nic nie zrobili bo sparaliżował ich strach przed pisowskimi siepaczami. Tak byli przerażeni, że ignorowali zgłaszany przez pacjentkę pogarszający się jej stan zdrowia. W nocy nawet do niej nie zajrzeli i ta sama musiała sobie mierzyć temperaturę.

Ok, to może odwrócimy role?
Wciel się w lekarza i spróbuj mi wskazać przesłanki do przeprowadzenia aborcji zanim płód obumarł, a ja się wcielę w prokuratora. Bo skoro pacjentka jeszcze wieczorem przed śmiercią pisała SMSy, to chyba nie było z nią aż tak źle?

W0
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3759
1

@Ghost_:

Nic dziwnego, to jest dokładnie analogiczny przykład

Nie jest analogiczny przykład. Tradycyjnie już muszę powtórzyć: istnieje bardzo duża różnica pomiędzy tłumaczeniem się po wypadku drogowym, a sytuacją przed którą środowiska lekarskie przestrzegały kilka lat wstecz.

Wniosek? Zmiany w prawie zabijają. To tak w kwestii uogólnienia twojego rozumowania na wszystkie zmiany w prawie

I kolejna wątpliwej jakości "sztuczka": https://www.psychowiedza.com/2014/10/nadmierne-uogolnianie.html
To się robi nawet zabawne, że nie potrafisz dyskutować merytorycznie.

Nie mówimy o ogóle prawa, tylko o tym konkretnym szczególnym przypadku.

Fakty są takie, że:

  • orzecznictwo było (i jest) niejasne
  • środowiska lekarskie przestrzegały przed takimi sytuacjami długo przed zmianą prawa

Niechciane skutki zmiany prawa istnieją. Możesz mieć w głowie najszlachetniejsze myśli, potem spisać je w kodeksie - i skończy się to źle. Zdarza się to zwłaszcza w sytuacjach, gdy prawo jest zmieniane szybko, w sposób nieprzemyślany, i gdy całkowicie ignoruje się głosy ekspertów (tutaj lekarzy) znających się na rzeczy.

tajny_agent
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1340
2
GutekSan napisał(a):

Ok, to może odwrócimy role?
Wciel się w lekarza i spróbuj mi wskazać przesłanki do przeprowadzenia aborcji zanim płód obumarł, a ja się wcielę w prokuratora. Bo skoro pacjentka jeszcze wieczorem przed śmiercią pisała SMSy, to chyba nie było z nią aż tak źle?

Kumpel kiedyś zleciał z dachu. Jak się okazało miał połamane żebra a z kolana wychodziło mu mięcho. Ale nie wiem z czego robił aferę. Przecież zdołał jeszcze zadzwonić po pomoc, więc nie było z nim aż tak źle.

I skąd to założenie, że sprawa byłaby w ogóle badana przez prokuraturę? Ktoś najpierw musiałby to zgłosić. Kto miałby to zrobić i dlaczego?

wartek01 napisał(a):

Fakty są takie, że:

  • orzecznictwo było (i jest) niejasne
  • środowiska lekarskie przestrzegały przed takimi sytuacjami długo przed zmianą prawa

Fakty są takie, że od wyroku TK minął rok a w 38mln kraju doczekaliśmy się... jednego przypadku, który próbuje się połączyć z owym wyrokiem.
Gdyby obawy lekarzy były zasadne to takich przypadków byłyby dziesiątki czy setki, a nie jeden i to naciągany.

W0
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3759
1

@tajny_agent:

Fakty są takie, że od wyroku TK minął rok a w 38mln kraju doczekaliśmy się... jednego przypadku, który próbuje się połączyć z owym wyrokiem.

Faktem jest też, że po prostu kobiety dokonują aborcji za granicami kraju. Przykładowo https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/8276237,wyrok-tk-ws-aborcji-turystyka-aborcyjna.html
Masz bardzo podobną historię:

Historie są różne. U jednej z pacjentek stwierdzono wadę letalną. Lekarz powiedział, że nie może nic zrobić. Napisał jednak na kartce numer telefonu do organizacji.

Tak samo - letalna wada płodu (a śmierć płodu zawsze niesie ryzyko sepsy). Tak samo - lekarz powiedział, że nie może nic zrobić. Różnica jest taka, że kobieta miała to szczęście, że mogła pojechać dokonać zabiegu gdzieś indziej. Tu masz konkretny przykład gdy pacjentce z oświadczeniem o zagrożeniu zdrowia psychicznego odmówiono aborcji: https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,163229,27862402,szpital-w-bialymstoku-odmowil-aborcji-powolal-sie-na-opinie.html

Więc to co piszesz o tym, że "doczekaliśmy się... jednego przypadku" to po prostu fałsz. To tylko o jednym wiesz - bo jest o nim głośno. Nawet nie zadałeś sobie podstawowego trudu (znalezienie linków zajęło mi 50 sekund) żeby to zweryfikować.

Gdyby obawy lekarzy były zasadne to takich przypadków byłyby dziesiątki czy setki, a nie jeden i to naciągany.

To by było prawdą gdybyśmy mieszkali na odizolowanej wyspie. Wbrew temu co sugerujesz ludzie nie są baranami, a kobiety przecież nie będą czekały w polskich szpitalach by sprawdzić, czy potencjalna śmierć płodu skończy się uszczerbkiem na zdrowiu.

GS
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1265
1
tajny_agent napisał(a):

Kumpel kiedyś zleciał z dachu. Jak się okazało miał połamane żebra a z kolana wychodziło mu mięcho. Ale nie wiem z czego robił aferę. Przecież zdołał jeszcze zadzwonić po pomoc, więc nie było z nim aż tak źle.

Bardzo fajna historyjka, taka niezbyt na temat.
Pani Izabeli nic z kolana nie wychodziło, znikąd nie spadła. Więc proszę dalej o sensowne argumenty, których mogliby użyć lekarze aby przekonać prokuraturę, że należało przerwać ciążę. Bo podwyższona temperatura jest w ciąży rzeczą naturalną, a poza tym gorączkę leczy się lekami a nie aborcją.

Jeśli masz problemy, to może Ghościk jak chce to niech ci pomoże, w końcu zna się na wszystkim. Mówią, że co dwie głowy to nie jedna, choć w przypadku pisowców to różnie bywa.

I skąd to założenie, że sprawa byłaby w ogóle badana przez prokuraturę? Ktoś najpierw musiałby to zgłosić. Kto miałby to zrobić i dlaczego?

No jak to kto? Każdy praworządny obywatel zatroskany o łamanie prawa. W ogóle sami lekarze powinni to zgłosić a najlepiej od razu się skazać.

GH
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 811
0

@wartek01: a co mnie obchodzi gdzie kobiety jeżdżą? Kobiety jeżdżą też do Holandii, żeby kupić marihuanę i palić legalnie. Jeszcze inne kobiety jeżdżą za granicę żeby wykonać eutanazję.

To że kobiety jeżdżą za granicę żeby zrobić legalnie coś, co w Polsce jest nielegalne to argument z d**y. Niech sobie jeżdżą, droga wolna. Ja wiem, że dupka szczypie bo tak strasznie się chce aborcji na życzenie i taka zazdrość że w Czechach jest i że tam tak jeżdżą. Ale tu tak nie będzie i bardzo dobrze.

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.