A czy branża ma tu jakieś znaczenie? Bo jak idziesz na etat to z góry masz ustaloną stawkę niezależnie od wyniku.
Jak jesteś dobry to nawet nie musisz wykręcać wyniku, bo wystarczy jakoś wysiedzieć kolejny miesiąc, i tak co miesiąc. Niektórym to wystarcza, nie mi.
Nigdy nie powiedziałbym wtedy, ze etat to jest ciekawa sprawa. Może na początku, przez pierwsze miesięce, gdy większość rzeczy jest nowa.
Kiedyś myślałem, że ciekawy etat byłby OK gdyby był duży nacisk, dużo wymagań, potrzeba ciągłego douczania, rozwiązywania coraz ciekawszych problemów i tak też zrobiłem, ale po realizacji pierwszego projektu widzisz, że już nie masz życia, a finalnie stawka niezbyt różni się od tego co ma webdev. Takie podejście na dłuższą metę bez planu jest słabe.
Etat jest ciekawy gdy masz w tym dodatkowy interes. Przykladowo chcesz za jakiś czas stworzyć profesjonalne oprogramowanie dla muzyków. To szukasz firm, ktore robią takie rzeczy. Poznajesz dziedzinę, technologie, uczysz się na błędach i krok po kroku zdobywasz wiedzę jak tego dokonać. Przejście przez etat daje Ci dodatkowy czas, unikasz wielu błedów, nie odkrywasz koła, a jednoczesnie masz jakieś źródło utrzymania i spokój, by wszystko zgrać ze sobą jak należy. Jesli program niesie zbyt duże ryzyko to część prac warto zlecić, nie ma sensu pisać tego samemu jeśli ktoś inny może zrobić pewne części taniej.
Następnie, gdy kończy się zakaz konkurencji wypuszczasz własne programy dla muzyków na zróżnicowane potrzeby - to jest wg mnie ciekawe, bo tworzysz, a starania i decyzje mają przełożenie na wynagrodzenie. Pozostałe rozwiązania, które gwarantują spokój i komfort nie są i nie będą ciekawe. Ja na etat pójdę, gdy będę tonął w długach lub gdy będę tak stary, leniwy i zmęczony, by inni mogli za mną nadążyć.