@Cimron
Ja słyszałem o kilku nazwijmy to mniej lub bardziej wyjątkowych przypadkach. Oczywiście wszystko zależy od kontekstu:
Sytuacja nr1:
Pruszków, czyli w zasadzie Warszawa -> Dwoje dobrze zarabiajacych ludzi, dziecko w wieku 7-8 lat. On programiasta, ona też w miarę dobrze zarabiała. Mieli w miarę sensowyny majątek na tyle, że mieli dwa osobne mieszkania którymi się podzielili. Oba mieszkania w Pruszkowie. On zawnioskował o opiekę naprzemienną, ona ponoć zrobiła w sądzie pełny cyrk (razem z płaczem, szlochaniem, etc).
Wyrok: opieka naprzemienna, dziecko chodzi do szkoły która jest w połowie drogi między oboma mieszkaniami.
Sytuacja nr2:
Warszawa -> Kolega programista na początku swojej drogi zawodowej zrobił dziecko swojej dziewczynie z okresu studiów (cały okres studiów byli razem). On miał mieszkanie kupione wcześniej (nie pamięta, czy kupił na kredyt czy dostał od rodziców), natomiast ona w pewnym momencie, gdy dziecko miało 1-2 latka poszła w długą i na kilka lat zostawiła go z tym dzieckiem samemu. On to dziecko wychowywał z pomocą własnej mamy. Z tego co kolega mówił, to w którymś momencie jak sędzina zaczęła jej zadawać niewygodne pytania to zaczęła być chamska i wulgarna wobec sędzi co ponoć się bardzo pani sędzi nie spodobało.
Wyrok: opieka przyznana ojcu z prawem do odwiedzin dla matki.
Sytuacja nr.3;
Miasto ex-wojedówdzkie 100-300k ludzi - Polacy którzy wrócili po 10 latach emigracji z Anglii. Facet automatyk przemysłowy z dobrymi zarobkami. Za pieniądze z Anglii kupili dwa mieszkania (jedno 3 pokoje, drugie kawalerka). Kobieta urzędniczka niskiego szczebla w urzędzie (dużo niższe zarobki). Adwokat powiedział, że w tym sądzie norma są alimenty 500 pln/dziecko i on jest w stanie tyle wywalczyć, ale może to się obić na utrudnionych kontaktach z dziećmi. Z uwagi na zagraniczne delegacje (czasami 2-3 tyg. pod rząd) opieka naprzemienna nie wchodziła w grę. On zaproponował że ona może zamieszkać w większym mieszkaniu, ale ma mu spłacić różnicę pomiędzy wartością większego mieszkania, a tego mniejszego oraz sam deklaruje alimenty w wysokości 1k pln/dziecko. Do tego ona bierze świadczenia socjalne (800+, rodzinne, szkolne, etc). Samemu żąda zagwarantowanych widzeń z dziećmi (w tyg. oraz połowa weekendów). Do tego możliwość wywiezienia na 2 tyg. za granicę bez jej zgody. Baba w sądzie próbowała wyrwać więcej, ale w którymś momencie pani sędzia nie wytrzymała i babę za przeproszeniem opierdoliła, że tutaj, w tym mieście, to potrafią zasądzić alimenty po 300-400 pln/dziecko a i tak mało kto to płaci i najwięcej to ona ma rozpraw jak zmusić faceta aby chociać 300pln/mieś. zapłacił. Facet sam zadeklarował 1k/pln/dziecko, w trakcie rozprawy już zaczął to płacić więc niech ona nie wydziwia. Ostatecznie sędzia przyklepała to, o co on wnioskował, tzn. ona dostała większe mieszkanie z obowiązkiem spłaty w różnicy pomiędzy mieszkaniami, alimenty 2k pln/mieś (bo dwójka dzieci) oraz rozszerzoną opiekę nad dziećmi.
Edycja:
@Still.still -> takie rzeczy ogarnia się poprzez spółki. Tyle, że zanim wejdziesz z kimś we wspólnotę majątkową. Jak masz dobrze prowadzone księgi to sądy w PL mają problem aby wyciągnąć ile realnie zarabiasz.