BTW na razie Indie pod względem światowego PKB nie wypadają rewelacyjnie i nie widac jakiegoś trendu rosnącego.
Problem jest taki, że PKB nic nie mówi, a czasem nawet przedstawia rzeczy szkodliwe dla gospodarki jako pozytywne. Obrót pieniądza jest dobry wtedy i tylko wtedy, gdy ma sens.
Ostatnio wymieniłem samodzielnie baterię prysznicową. Z punktu widzenia Polski jako całości zrobiłem bardzo dobrą rzecz - wykonałem płatną usługę za darmo. Dzięki mnie Polska jako całość zmieniła się z kraju, w którym jest N cieknących baterii prysznicowych na kraj, w którym ta liczba wynosi N-1 - i nic za to nie zapłaciła. Z punktu widzenia PKB - pomniejszyłem je o ileśtam złotych.
To samo jest z np. zamawianiem jedzenia lub jedzeniem na mieście. Jeśli faktycznie samodzielnie nie może zrobić sobie jedzenia to bardzo dobrze, że te pieniądze wydaje - dzięki temu zaspokajana jest dosyć podstawowa potrzeba, PKB rośnie i wszyscy są szczęśliwi. Jeśli jednak ktoś robi to wyłącznie z lenistwa to w niewielkim stopniu szkodzi gospodarce - bo przepala pieniądze, sztucznie pompując PKB.
Kolejna sprawa jest taka, że jeśli pójdziesz do jednego sklepu i kupisz butelkę Coli w promocji za 7 złotych, zamiast kupić po pełnej cenie (czyli 10 złotych) - to znowu zaniżasz PKB. A przecież dla gospodarki jest lepiej, gdy dane towary sprzedaje się taniej, nie drożej - to oznacza wyższą produktywność lub mniejszy odpływ pieniędzy.
W przypadku Chin szacuje się, że wzrost PKB jest zawyżany od 15 do nawet 35%. A przecież jest to współczynnik liczony r/r, czyli rzeczywisty wzrost PKB może być dużo, dużo mniejszy.
Oczywiście tego postu nie należy traktować w żaden sposób jako krytykowanie kogokolwiek bo zamówił sobie pizzę z dostawą - chodzi mi wyłącznie o aspekt ekonomiczny PKB.