@somekind: Dlaczego ludzie wolą wydać 3k na telefon w abonamencie, niż 2k na telefon w sklepie?
Bo nie potrafią liczyć, nabierają się na marketing, no i są konsumpcjonistami.
No i pytanie czy kupując używany samochód, zakładają jego serwisowanie zgodnie z procedurami przewidzianymi przez producenta, pełne ubezpieczenie itd.
Pewnie część zakłada serwisowanie na bieżąco, część jak się kontrolka zapali, a część sama sobie będzie serwisować.
A w przeciętnym samochodzie w Polsce, to pełne ubezpieczenie to chyba tylko OC.
Pytanie też, czy samochód, którym nie boisz się pojechać na wakacje to taki sam produkt, jak samochód, którym boisz się pojechać gdzieś dalej.
No ja tam się nie boję jeździć swoim samochodem - niezależnie od tego, ile ma lat. W tym starszym po prostu muszę się bardziej skupiać, bo ani sam nie skręci, ani nie zahamuje.
Ale mniejsza z tym - oczywiście nie jest to taki sam produkt, dlatego właśnie jest znacznie tańszy.
Trochę błędne jest sprowadzanie kosztów do tego co wyszło z twojego konta. Jeżeli np. samochód walnie, będziesz musiał zapłacić za taksówkę, to ta taksówka moim zdaniem powiększa koszt posiadania samochodu.
Oczywiście, wydatek to wydatek. Aczkolwiek przymus taksówki jest akurat dyskusyjny i zależny od różnych czynników.
Jak muszę poświęcić jakiś tam czas na samochód, to ten czas też ma jakąś swoją wartość. Oczywiście to trudno liczyć co do złotówki, ale konieczność wykonania jakiejś pracy, czy utracone korzyści też są jakimś tam kosztem.
Jak najbardziej. Tylko to możesz ocenić gdy już policzysz koszt utrzymania samochodu - wtedy wiesz, ile kosztuje Cię Twój podniesiony komfort życia. Jak nie policzysz, to
Liczenie kosztów paliwa z dokładnością do groszy, trochę bez sensu w skali całego kosztu posiadania. Zakładając, że samochód pali średnio 8l /100 km, to po 100k kilometrów złotówka w tę, czy drugą przekłada się na 8000zł prawie nieistotne.
Skąd wiesz, że nieistotne, jeśli nie masz z czym porównać?
A patrząc bezwzględnie, to nadal istotne, za to można samochód kupić.
To też pokazuje jak bardzo dziwnie "ludzie" podchodzą do kosztów. Spinają się bo benzyna trochę drożej, oszczędzają na oponach, a na koszty finansowania, czy utratę wartości nie patrzą prawie wcale. Mało kto np. zrezygnuje z jakiegoś konkretnego modelu, bo szybko traci na wartości.
No i dlatego ja promuję liczenie całego kosztu posiadania, a nie tylko paliwa i gadanie, że taniej niż MPK. :D