Samochody poleasingowe?

Samochody poleasingowe?
opiszon
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 832
1

W pewnym momencie życia dochodzi się do tego że jest się w stanie zapłacić za luksus posiadania pewnego auta pomimo robienia małych przebiegów.

Jak mi strzeliły wtryskiwacze na trasie w 6 letnim aucie to byłem bliski kupna nowego ale że akurat byłem w trakcie zakupu domu plus niepewność pierwszej fali covida to odłożyłem zmianę. Od tego czasu nie jestem już pewny tego auta, właśnie zamówiłem nowe z 5 letnią gwarancją (długość też była ważna przy wyborze modelu).

Żeby dodać tła - wtryskiwacze padły mi na trasie gdy wracałem ze szpitala specjalistycznego. Gdyby padły w drodze do, mojej córce przepadłby termin operacji planowanej od roku...

Dlatego 2 poprzednie auta kupowałem w miarę nowe (2.5 letnie) żeby mieć tanie i sensownie nowe i niezużyte auto.
W tej chwili rynek jest taki że wolę kupić nowe niż 2-3 letnie. Bo cena podobna a dostaję dodatkowe lata gwarancji plus komfort psychiczny jazdy autem od 1 kilometra.
Wcześniej gdy kupowałem poleasingowe auta z niskim przebiegiem (35 tys i 70 tys km) to i tak nie miałem pewności jak te niskie przebiegi były uzyskane. Bo i tak w te kilkadziesiąt km można silnik/osprzęt zajechać.
A swojego stylu jazdy jestem akurat pewien.

piotrpo
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3303
3

@opiszon: Wezwałbyś taksówkę, zapłacił i nic by nie przepadło. Nowy samochód też może się zepsuć, dlatego u mnie decyzja poszła w kierunku wynajmu. Gdzie płacę za to, że mogę jeździć samochodem, a nie za to, że go mam. Jakiś czas temu miałem sytuację "check engine", utrata mocy. Zadzwoniłem, przyjechała laweta, przyjechał samochód zastępczy, wszystko zabrało mi godzinę. Przed decyzją policzyłem sobie hipotetyczne koszty i wyszło właściwie 1:1 w porównaniu do leasingu. Jak wyjdzie na koniec ciężko powiedzieć, bo z jednej strony ceny używanych samochodów poszły w górę, z drugiej strony stopy procentowe (mam stałą opłatę za wynajem). wykup prywatny też się zrobił nieopłacalny. Następny samochód tez kupię na takich zasadach, chociaż przy pracy zdalnej poszukam raczej jakiegoś jeździdełka, bo trochę głupio płacić za coś, czego się prawie nie używa. Gdyby zbiorkom był odrobinę bardziej sensowny, to pewnie przerzuciłbym się na taksówki i komunikację miejską.

O2
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 508
0

Szczerze to nie rozumiem, w czym leasing jest lepszy od kredytu na samochód.
Płacąc leasing załóżmy przez 2 lata po 3 tys. to masz 72 tys. zł.
Przy leasingu bez wykupienia kończysz leasing i nie masz, ani auta, ani 72 kółek, a jak masz kredyt, to masz spłacone 72 koła wartości samochodu, nie chcesz auta, to sprzedajesz i dostajesz z powrotem tą kasę minus jakaś tam utrata wartości.

piotrpo
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3303
0

@omenomn2: W porzypadku firmy, różni się tym, ze odliczasz koszty na bieżąco, a nie wg. jakiejś tam tabeli amortyzacji. W przypadku wynajmu nie spłacasz dodatkowo całego samochodu, tylko ten jego kawałek, który zużyjesz. Na koniec "nie masz samochodu", ale jeżeli zakładasz, że chcesz samochód na np. 5 lat, to dostajesz jakąś tam ofertę, płacisz, po 5 latach oddajesz kluczyki i mówisz "dziękuję", zamiast bujać się z szukaniem kupca na samochód. Ewentualnie dogadujesz się, że ten samochód odkupisz.

O2
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 508
0

@piotrpo:
No niby kawałek jaki zużyjesz, ale ten kawałek kosztuje miesięcznie około 3 tys.
Po 5 latach jest się biedniejszym o 180 tys. i nic z tego się nie ma, w przypadku kredytu, ma się nadal samochód, który można opchnąć i odzyskać dużą część z tego co się włożyło.

piotrpo
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3303
1

@omenomn2: Kupujesz samochód za 100k, który chcesz używać przez 5 lat i go później sprzedać.
Zakładamy, że po tych 5 latach utraci 50% wartości i będzie "warty" 50 tysięcy.
Opcja z zakupem/leasingiem z niskim wykupem:
spłacasz 10000 rocznie, na koniec masz samochód, sprzedajesz go za 50 tysięcy, koszt używania samochodu to 10 tysięcy rocznie, ale musiałeś na niego wyłożyć pełną kwotę (100 tysięcy), rozłożoną na raty. 100k/60 = 1666 miesięcznie (pomijam odsetki)

Wynajem - dogadujesz się, że chcesz wynająć ten sam samochód na 5 lat, wynajmujący liczy sobie, że przez 5 lat straci on na wartości połowę. Miesięczny koszt wynajmu, to:
50k / 60 = 833zł miesięcznie (znowu pomijam odsetki).

Czyli korzyści z wynajmu vs. zakup to:
Połowę niższy koszt który musisz zapłacić.
Na koniec nie musisz gadać z handlarzami.
Ryzyko że samochód będzie miał inną wartość końcową przechodzi na wynajmującego.

Wady:
Nie możesz "wygrać" na tym, że samochód będzie na koniec wart np. 60k a nie 50k
Janusze z golfów 3 za 3000zł będą p....ć "że oni mają złoma, ale własnego".
Nie możesz go polakierować na różowo.

Do tego dochodzą usługi dodatkowe, to wynajmujący się martwi, żeby serwis uznał gwarancję, kłóci o samochód zastępczy (albo daje drugi), umawia cię na wymianę opon, przeglądy.

Koniec końców - miesięczny koszt posiadania pojazdu jest identyczny, ale wynajmując nie zamrażasz kasy (masz niższe czynsze miesięczne).

WeiXiao
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 5227
3

przecież samochodziki są tak drogie, że nie wiem kogo na to stać

chyba tylko biednych i bardzo bogatych

chyba cebula jestem, bo za każdym razem jak to liczę, to wolałbym już chyba na stocki przepalić tę kasę, bo chociaż miałbym nadzieję że coś z tego będzie :D

O2
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 508
0

Wynajem - dogadujesz się, że chcesz wynająć ten sam samochód na 5 lat, wynajmujący liczy sobie, że przez 5 lat straci on na wartości połowę. Miesięczny koszt wynajmu, to:
50k / 60 = 833zł miesięcznie (znowu pomijam odsetki).

Za 800 miesięcznie to wynajmiesz jakieś dziadostwo chyba, z tego co patrzę po ofertach.
Jakąś fabie, albo golfa.

S9
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Postów: 1092
1

chyba cebula jestem, bo za każdym razem jak to liczę, to wolałbym już chyba na stocki przepalić tę kasę, bo chociaż miałbym nadzieję że coś z tego będzie :D

@1a2b3c4d5e: Prawdę powiedziawszy ja też nie rozumiem czemu tyle ludzi kuuje samochody. Ok, rozumiem jak ktoś mieszka na jakiejś wsi albo dzieci albo ew. kupuje jakiś stary samochód żeby podszkolić się z jazdy, ale jak ktoś mieszka w mieście, ma dobrą komunikację miejską/na dalekie trasy ma pociągi/autobusy, to bardziej się opłaca już wynająć raz na jakiś czas jakiegoś Panka czy coś takiego.

piotrpo
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3303
0

@omenomn2: Przedstawiam ci mechanizm działania... ale ok... samochód za bodajże 135 tysięcy, 5 lat wynajmu z wliczonym w to ubezpieczeniem, przeglądami, oponami, naprawami gwarancyjnymi, pogwarancyjnymi, przeglądami itd. lać paliwo, płyn do spryskiwaczy i chyba wycieraczki mam wymieniać jak się zużyją. 2k brutto miesięcznie. 60 miesięcy * 2k = 120 000zł

135 tysięcy na kredyt 5 lat, jakiś przypadkowy kalkulator: 2950 * 60 = 177000
Do tego doliczamy ubezpieczenie, nie chce mi się sprawdzać stawek 4k rocznie = 20k
Komplet opon zimowych 3000zł
Koszt przeglądów serwisowych + okresowych: 5000zł
razem 205 tysięcy złotych

Na koniec masz samochód, jak ci się uda go sprzedać za 85 tysięcy jesteś na równo, jak nie, to straciłeś.

W rzeczywistości to nie jest aż tak duża różnica, bo mój wynajem był liczony przy bardzo niskich stopach procentowych, teraz pewnie jest droższy.
No i dodatkowo, trzeba pamiętać, że te 85 tysięcy za 5 lat nie będzie warte tyle, co 85 tysięcy dzisiaj.

@scibi_92: Mi się opłaca(ło) samochód oszczędza mi ~2 godziny dziennie w porównaniu z komunikacją zbiorową. Godzina mojego czasu pracy jest warta więcej niż 50zł.

FR
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1222
0

A ja mam używane na gwarancji, popale więc styki niektórym. Auto mialo rok, było demowka więc w myśl zasady katowane do granic możliwości,a gwarancję na 5 lat więc po 3.5 roku kolejny nabywca będzie miał spokój a i ja przy sprzedaży bo coś się zepsuje to sobie pójdzie z ryjem do ASO a nie do mnie.

Win win, bo przez pierwszy rok psują się najgorsze rzeczy, nic się nie popsuło wkec auto sprawdzone, ponadto największą stratę na wartości już zaliczyło i biorąc pod uwagę aktualna sytuację na rynku używek liczę że po odliczeniu VAT i podatku sprzedam go więc z zyskiem a przynajmniej chciałbym na tym nie stracić więcej niż 10% wartości auta.

ZD
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 2310
1
piotrpo napisał(a):

@scibi_92: Mi się opłaca(ło) samochód oszczędza mi ~2 godziny dziennie w porównaniu z komunikacją zbiorową. Godzina mojego czasu pracy jest warta więcej niż 50zł.

Często się myśli (zupełnie racjopnalnie), ze wprawdzie teraz jadę "promieniowo" i pokrywa mi się mniej/wiecej z możliwościami publicznej, ale może się trafić coś "po cięciwie" obwodu miasta (nagła potrzeba klienta / dziecko rzygające w szkole/poobijane na rowerze z koleżanką / kupić Nnnn )
Plus własnie to "kupić" - niewdzięcznie publiczną się telepie z większym towarem (zwłaszcza że 99% nie jest przygotowana jakimś pancernym plecakiem czy torbą, tylko lichutka folia)

S9
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Postów: 1092
2

Często się myśli (zupełnie racjopnalnie), ze wprawdzie teraz jadę "promieniowo" i pokrywa mi się mniej/wiecej z możliwościami publicznej, ale może się trafić coś "po cięciwie" obwodu miasta (

A Uber czy Bolt nie potrafią pojechać po cięciciwie?

Mi się opłaca(ło) samochód oszczędza mi ~2 godziny dziennie w porównaniu z komunikacją zbiorową

A planetę też zaoszczędzisz?

piotrpo
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3303
0

@scibi_92: Tak, nie jest to ekologiczne. Gdyby zamiast promować jazdę komunikacją miejską, zarządy komunikacji miejskiej poprawiły ją, to pewnie byłoby mi się łatwiej przekonać. Zwyczajnie nie stać mnie na jeżdżenie autobusem.

ledi12
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Wrocław
44

Nie chciałem tworzyć nowego wątku, więc zapytam również tutaj.

Z początku myślałem o Audi A6, jednak po gruntownym researchu stwierdziłem, że utrzymanie tego auta i naprawy generują znaczne koszta co zwyczajnie mi się nie kalkuluje. W końcu klasa premium.

Na chwilę obecną myślę o VW Arteon vs Skoda Superb w 2.0 TDI 200km+. Może są tu jacyś użytkownicy tych modeli i są w stanie podzielić się odczuciami odnośnie użytkowania? :)

K8
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 791
2

+100 pkt szacunku za dobór auta wg zasady "nie liczy się lans, tylko koszt eksploatacji". Pozdrawiam (niektórych) właścicieli BMW.

Marcin Marcin
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 610
0

Toyota jest niezawodna i dość tania w eksploatacji ale nie poupalasz na imprezie jak w bolidzie młodzieży wiejskiej pod remizą

EH
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1208
0

@Marcin Marcin: oj z nowszych taką toyotką gt86 to by poupalał ;)

somekind
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Wrocław
1
piotrpo napisał(a):

@somekind: Liczyłem to dla swojego przypadku, przed decyzją o zakupie aktualnego samochodu. Liczą to również użytkownicy flotowi i dlatego firmy te floty wymieniają, bo po jakimś tam przebiegu przestaje się opłacać mieć te stare. Użytkownicy prywatni często mają inne priorytety, bo kupują sobie wypasiony samochód, po to, zeby stał przed domem, robiąc roczne przebiegi po kilka tysięcy kilometrów.

Trochę powątpiewam w rzetelność obliczeń, trzeba by porównać mocno różne klasy samochodów, aby kwoty mogły się zrównać. Z mojego doświadczenia:

  • 15letni kompakt - cena po 40 tys km na poziomie 80gr/km
  • nowy kompakt - po 26 tys km 2zł/km (5 lat temu byłoby więcej, bo utrata wartości byłaby większa)

No i rzucę jeszcze takiego, co prawda wiekowego linka: https://jakoszczedzacpieniadze.pl/nowe-auto-z-salonu-calkowity-koszt-eksploatacji
Kwoty już nieaktualne, ale pewne kwestie się nie zmieniają.

FR
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1222
1

Samochód kosztował 75k.
Leasing kosztował mnie 8k
Odliczyłem od niego koszt i VAT -> 83k, 75k bez VAT. Obliczam wliczenie w koszty tegoroczne czyli 12% -> 68,3k.
Mogę go sprzedać w tym roku za 70k, ale załóżmy, że sprzedam go za te 68,3k, idą po tej cenie jak ciepłe bułeczki.

Używam go 3 lata, w tym czasie wydałem na 3 serwisy po 1000zł i 3x ubezpieczenie po 2800zł.
2500 + 3*2600 bo odliczeniu VAT i kosztów

Przejechałem 45k km, średnia cena paliwa dajmy 6 zł. Większość jednak zrobilem przy VAT 23%, czyli 5zł. Średnie spalanie 6 litrów.

(2500 + 3 * 2600 + 5 * 6 * 450) /45000 = 23800 / 45000 = 0.53zł. Gdzieś się pomyliłem? Nawet jak założę stratę tego samochodu 10k i sprzedam go do salonu to mi wyjdzie 76gr. Jakiś kosztów nie uwzględniłem?

Czy mogę już wydać opinię - kupno rocznego samochodu się opłaca, można na nim zarobić, płaci się jedynie za paliwo i serwisy?

piotrpo
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3303
2

@froziu: W twoim przypadku się ~sprawdziło. Ogólna opinia jest nieuzasadniona.

  • rynek samochodów, szczególnie używanych zwariował. Popyt na używki jest tak duży, że ich ceny są wyjątkowo wysokie. Miałeś szczęście, to może się nie powtórzyć. W sensie: opłacało się, nie koniecznie nadal się opłaca. Będzie to wiadomo za 3 lata.
  • Wartość pieniądza w czasie 78 tysięcy rozłożone na poprzednie 3 lata, to nie jest 78 tysięcy dzisiaj.
    Zgrubne przeliczenie ile zapłaciłeś za samochód w dzisiejszych pieniądzach (patrząc jedynie na inflację):
    78 000
    3.40% 80652
    5.10% 84765.252
    16% 98327.69232
FR
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1222
0

@piotrpo:
Ogólnie się zgadzam.
Jeśli chodzi o inflację - zauważ, że
23800 / 45000 = 52gr
gdyby wziąć pod uwagę Twoją stratę
(23800 + 20000) / 45000 = 98gr. To dalej jest bardzo dalekie od czyjegoś powyższego 2zł. A jak wspomniałem - ja nie uwzględniłem u siebie tego, że za ten samochód może bym dostał nie 68k, a może 73k (inflacja).

I Twoja obserwacja jest słuszna "Będzie to wiadomo za 3 lata."
Moja opinia na podstawie tej obserwacji - nie da się policzyć czy bardziej opłaca się nowe/używane.

Da się policzyć niezmienne czynniki, które wpływają wydawać by się mogło w dość znacznym stopniu na koszt - serwisy, cenę paliwa, cenę ubezpieczenia.
Ale to co wpływa aktualnie w znacznym stopniu na koszt to utrata na wartości - która potrafiła 3 lata temu wynosić -40% (dla 3 lat), a obecnie wynosi od -10% do +10%, to powiedz mi, jeśli masz równanie typu 30k/45k i to 30k to jest +/- 20k, to co Ty liczysz, to nie jest liczenie jak ktoś tutaj wspomina, że się da, to jest szacowanie a dla używanego przy okazji szacowanie z szacowaniem ryzyka, bo mogą wpaść Ci droższe naprawy?

piotrpo
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3303
1

@froziu: To nie jest tak, że się nie da. W końcu policzyłeś jakiś model. Jego jedyną wadą jest to, że nie wiadomo jak ten model sprawdzi się w przyszłości. Jeżeli w grę wchodzi czas, to z automatu trzeba założyć zmienność. Zmienność = ryzyko. Ryzykiem, jak wiem od mojej PM :D można zarządzać. Możesz je zaakceptować (mniej, lub bardziej świadomie), możesz je przerzucić na kogoś innego (za jakąś kasę). Ryzyka związane z samochodem, lista pewnie niepełna:

  • Przegrasz zakład ze światem o wartość końcową samochodu
  • Koszty finansowania się zmienią (stopy procentowe)
  • Koszty napraw (kupisz złomka premium)
  • Rozwalisz samochód w wypadku/zostanie skradziony

I praktycznie każde z tych ryzyk jesteś w w stanie przerzucić na kogoś innego, za jakąś tam opłatą.:

  • wynajem/opcjonalny wykup z leasingu z wysoką wartością końcową
  • stałe oprocentowania kredytu/leasingu
  • samochód na gwarancji/wynajem
  • pełne ubezpieczenie AC, assistance

Przykład z mojego samochodu - zdecydowałem się wynająć. Nie interesuje mnie wartość końcowa. Umowa się kończy, przestaję używać. Gdyby to miało nastąpić dzisiaj, to wynajmujący by wygrał. Jak będzie za 1.5 roku - nie wiem, okaże się - dla mnie bez znaczenia. Koszty napraw, ganianie się z serwisem - nie mój problem. Samochód zastępczy nie mój problem. Zniszczenie / kradzież - nie mój problem.
Jestem już w tym wieku i jestem na tyle zajęty, ze chętnie płacę za możliwość powiedzenia "nie mój problem". Prostym i niedrogim manewrem pozbyłem się martwienia o całą zmienność środowiska i właściwie pomijając cenę paliwa, wiedziałem ile będzie mnie kosztować eksploatacja samochodu w ciągu 5 lat już na początku, dodatkowo pozbywając się konieczności pracy związanej ze znalezieniem warsztatu, lawety, kupca na używkę.

somekind
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Wrocław
0
froziu napisał(a):

Moja opinia na podstawie tej obserwacji - nie da się policzyć czy bardziej opłaca się nowe/używane.

Nie da się zbudować wyroczni, która to stwierdzi dla każdego jednego przypadku, ale przy dostatecznie dużej próbie statystycznej można to ocenić. Próba dwóch osób, którym wyszło, że używany jest tańszy jest oczywiście zbyt mała.
Można też założyć, że utrzymanie nowego samochodu jest tańsze niż używanego, co nieuchronnie doprowadzi do zadania sobie pytania - czemu zatem wszyscy nie jeżdżą nowymi? Pewnie sami ekologiczni lewacy w tym kraju żyją. ;)

froziu napisał(a):

To dalej jest bardzo dalekie od czyjegoś powyższego 2zł.

Tak, tylko ja nie odliczałem VATu ani kosztów, bo to czyni wartość mniej uniwersalną do porównania. Wartość paliwa mam realną, z faktur, nie z szacunku na podstawie średniej, Swoją drogą, to można mieć co najmniej trzy "średnie": z danych katalogowych, z komputera pokładowego, ze wskazań dystrybutora podzielonych przez dystans. I tylko ta ostania mówi prawdę. A obecną wartość samochodu wziąłem z wyceny do AC, nie z rynku, co zawyża utratę wartości. Jeśli wpiszę cenę zakupu, która jest chyba teraz realną ceną sprzedaży, to wychodzi mi 1,15.
Ty jeśli policzysz bez odliczeń podatkowych, to wyjdzie 90gr, a każdy litr błędu w średniej spalania to 6 groszy. (Pod warunkiem, że 6zł to faktyczna średnia cena zakupu paliwa w tym okresie.)

piotrpo
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3303
3

@somekind: Dlaczego ludzie wolą wydać 3k na telefon w abonamencie, niż 2k na telefon w sklepie? Bo nie mają tych 2 tysięcy od razu. Z samochodami jest podobnie. No i pytanie czy kupując używany samochód, zakładają jego serwisowanie zgodnie z procedurami przewidzianymi przez producenta, pełne ubezpieczenie itd. Pytanie też, czy samochód, którym nie boisz się pojechać na wakacje to taki sam produkt, jak samochód, którym boisz się pojechać gdzieś dalej.
Trochę błędne jest sprowadzanie kosztów do tego co wyszło z twojego konta. Jeżeli np. samochód walnie, będziesz musiał zapłacić za taksówkę, to ta taksówka moim zdaniem powiększa koszt posiadania samochodu. Jak muszę poświęcić jakiś tam czas na samochód, to ten czas też ma jakąś swoją wartość. Oczywiście to trudno liczyć co do złotówki, ale konieczność wykonania jakiejś pracy, czy utracone korzyści też są jakimś tam kosztem.

Liczenie kosztów paliwa z dokładnością do groszy, trochę bez sensu w skali całego kosztu posiadania. Zakładając, że samochód pali średnio 8l /100 km, to po 100k kilometrów złotówka w tę, czy drugą przekłada się na 8000zł prawie nieistotne. To też pokazuje jak bardzo dziwnie "ludzie" podchodzą do kosztów. Spinają się bo benzyna trochę drożej, oszczędzają na oponach, a na koszty finansowania, czy utratę wartości nie patrzą prawie wcale. Mało kto np. zrezygnuje z jakiegoś konkretnego modelu, bo szybko traci na wartości.

somekind
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Wrocław
0
piotrpo napisał(a):

@somekind: Dlaczego ludzie wolą wydać 3k na telefon w abonamencie, niż 2k na telefon w sklepie?

Bo nie potrafią liczyć, nabierają się na marketing, no i są konsumpcjonistami.

No i pytanie czy kupując używany samochód, zakładają jego serwisowanie zgodnie z procedurami przewidzianymi przez producenta, pełne ubezpieczenie itd.

Pewnie część zakłada serwisowanie na bieżąco, część jak się kontrolka zapali, a część sama sobie będzie serwisować.
A w przeciętnym samochodzie w Polsce, to pełne ubezpieczenie to chyba tylko OC.

Pytanie też, czy samochód, którym nie boisz się pojechać na wakacje to taki sam produkt, jak samochód, którym boisz się pojechać gdzieś dalej.

No ja tam się nie boję jeździć swoim samochodem - niezależnie od tego, ile ma lat. W tym starszym po prostu muszę się bardziej skupiać, bo ani sam nie skręci, ani nie zahamuje.
Ale mniejsza z tym - oczywiście nie jest to taki sam produkt, dlatego właśnie jest znacznie tańszy.

Trochę błędne jest sprowadzanie kosztów do tego co wyszło z twojego konta. Jeżeli np. samochód walnie, będziesz musiał zapłacić za taksówkę, to ta taksówka moim zdaniem powiększa koszt posiadania samochodu.

Oczywiście, wydatek to wydatek. Aczkolwiek przymus taksówki jest akurat dyskusyjny i zależny od różnych czynników.

Jak muszę poświęcić jakiś tam czas na samochód, to ten czas też ma jakąś swoją wartość. Oczywiście to trudno liczyć co do złotówki, ale konieczność wykonania jakiejś pracy, czy utracone korzyści też są jakimś tam kosztem.

Jak najbardziej. Tylko to możesz ocenić gdy już policzysz koszt utrzymania samochodu - wtedy wiesz, ile kosztuje Cię Twój podniesiony komfort życia. Jak nie policzysz, to

Liczenie kosztów paliwa z dokładnością do groszy, trochę bez sensu w skali całego kosztu posiadania. Zakładając, że samochód pali średnio 8l /100 km, to po 100k kilometrów złotówka w tę, czy drugą przekłada się na 8000zł prawie nieistotne.

Skąd wiesz, że nieistotne, jeśli nie masz z czym porównać?
A patrząc bezwzględnie, to nadal istotne, za to można samochód kupić.

To też pokazuje jak bardzo dziwnie "ludzie" podchodzą do kosztów. Spinają się bo benzyna trochę drożej, oszczędzają na oponach, a na koszty finansowania, czy utratę wartości nie patrzą prawie wcale. Mało kto np. zrezygnuje z jakiegoś konkretnego modelu, bo szybko traci na wartości.

No i dlatego ja promuję liczenie całego kosztu posiadania, a nie tylko paliwa i gadanie, że taniej niż MPK. :D

LitwinWileński
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 763
0

dzielę się ciekawą opcją, którą sam rozważam. Kilka dni temu była 5 letnia toyota auris po 2k brutto miesięcznie (ze wszystkim, ubezpieczenie pełne). Infinity Q50 za 3.5k też wygląda ciekawie, bo na Europę już nie produkują, a tu wynajmujesz i się niczym nie przejmujesz. Umowa na rok, możesz zrezygnować wcześniej, wtedy kara: 1 rata.

https://www.express.pl/pl/reservationLac/searchCars

EH
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1208
2

@LitwinWileński: tylko to sie opłaci kiedy walisz po 40k km miesięcznie, bo na koniec najmu masz auto dojechane. A przy leasingu to odzyskujesz sporo kasy sprzedając. Poza tym ja np poszedłem w leasign bo zamierzam tym autem jeździć przez minimum 10 lat bo nie chcę ani hybrydy ani elektryka, poczekam az pojawią się powszechnie na wodór.

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.