Jak w temacie. Zakładając że zabraknie nam gazu (a mam ogrzewanie gazowe) a potem prądu to co najlepiej kupić na czarną godzinę do kozy?
Update Ruble odpadają bo mi zamokną na zewnątrz
U mnie dwóch sąsiadów rozkłada palety na części i tym pali, ale chyba ta opcja też już jest na wykończeniu w zakresie dostępności zasobów.
Btw nie wiem o co ten cały raban ze zbieraniem gałęziówki, przecież z tego od dekad ludzie korzystali i nagle chrust taki medialny.
@KamilAdam: bilet do ciepłych krajów :)
Mieszkam w lesie więc opcja z chrustem nie jest zła. I tak drewno do kuchni kaflowej zwykle kupuję od leśniczego.
W piecu CO poza groszkiem mogę palić drewnem.
Od lat robię też brykiety papierowe zamiast martwić się jak niszczyć stare dokumenty. Nie ma tego wiele ale na kilka dni palenia w pierwsze chłodne dni wystarcza. Fajnie się palą bez żadnego dymu bo to praktycznie sama celuloza. Niestety suszą się kilka tygodni i to gdy jest ciepłe lato.
Do tych pieców na gaz to lepiej się nie przywiązujcie też, bo łunia zaraz ich zakaże: https://bezprawnik.pl/unia-zakaze-piecow-gazowych/Kliknij
Spine napisał(a):
@KamilAdam: bilet do ciepłych krajów :)
Nawet nie muszą być ciepłe, wystarczy, że ogrzewanie nie będzie problemem.
Spearhead napisał(a):
Musisz sortować śmieci na te do spalenia w piecu i te do wywiezienia do lasu.
No to niby smutne, ale też straszne, bo skoro ktoś w ogóle pyta o palenie w kozie, skoro w ogóle zna to słowo, to chyba zmierza właśnie w tym kierunku.
Co do tematu - panele fotowoltaiczne i akumulator albo stado krówek i produkcja biogazu.
Z tą kozą na niegłupie. Na pewno coś w tym jest, skoro taki mądry człowiek o tym mówi: https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-marek-suski-o-chruscie-jak-zakreca-kurek-gazowy-bede-musial-,nId,6077211Kliknij
somekind napisał(a):
Spine napisał(a):
@KamilAdam: bilet do ciepłych krajów :)
Nawet nie muszą być ciepłe, wystarczy, że ogrzewanie nie będzie problemem.
Niestety jak się patrzy to na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci problem taki dotyczył wielu krajów europejskich. A w zimie jest mało cywilizowanych krajów, w których jest naprawdę ciepło i nie występują czasowe ochłodzenia, na które w ogóle nie są gotowi.
Spearhead napisał(a):
Musisz sortować śmieci na te do spalenia w piecu i te do wywiezienia do lasu.
No to niby smutne, ale też straszne, bo skoro ktoś w ogóle pyta o palenie w kozie, skoro w ogóle zna to słowo, to chyba zmierza właśnie w tym kierunku.
Myślę, że ludzie trochę się ulegają panice. Zamiast kozy można założyć indykcyjny piec elektryczny na wszelki wypadek.
Co do tematu - panele fotowoltaiczne i akumulator albo stado krówek i produkcja biogazu.
Mnie jeszcze został akumulator i w planach dwie turbinki wiatrowe po 2 KW. A te krowy to też potrzebują zasilania z siana, ale w razie głębszego kryzysu można zjeść i ogrzać się we wnętrznościach starym kowbojskim sposobem.
@KamilAdam
Zkładając że zabraknie nam gazu (a mam ogrzewanie gazowe) a potem prądu to co najlepiej kupić na czarną godzinę do kozy?
Drewno albo już pocięte (do węgla się nie dopchasz, chyba że napiszesz lepszego bota) albo tak zwane metrówki u leśniczego to jeszcze będziesz miał siłownie na kilka popołudni. Ja kupuje co parę lat do palenia w grilu - najlepiej dęba - dużo mocy mało popiołu i ładnie pachnie jak się pali.
S4t napisał(a):
Niestety jak się patrzy to na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci problem taki dotyczył wielu krajów europejskich. A w zimie jest mało cywilizowanych krajów, w których jest naprawdę ciepło i nie występują czasowe ochłodzenia, na które w ogóle nie są gotowi.
Co mogę powiedzieć... Islandia. Tam zawsze jest jak ogrzać.
olx -> oddam za darmo drewno/galezie itp.
Spearhead napisał(a):
Musisz sortować śmieci na te do spalenia w piecu i te do wywiezienia do lasu.
No to niby smutne, ale też straszne, bo skoro ktoś w ogóle pyta o palenie w kozie, skoro w ogóle zna to słowo, to chyba zmierza właśnie w tym kierunku.
Myślę, że ludzie trochę się ulegają panice. Zamiast kozy można założyć indykcyjny piec elektryczny na wszelki wypadek.
Widze że jakies oczernianie kóz tu się odbywa :D Poprzedni właściciele domu wstawili jakiąś dziwną kominko kozę z dużymi drzwiczkami. Tak jakby chcieli kominek, ale miejsca nie starczyło już.
Żona chciała zdemontować bo jest przeciwniczką otwartego ognia, ale nie mieliśmy czasu a potem zaczeła się wojna i stwierdziliśmy że może się przyda
A co do pieca elektrycznego - to właśnie to jest słabe (bo proste). Jak zabraknie gazu to wszyscy zaczną się dogrzewać prądem i prądu też zabraknie. Po pierwsze dlatego że wszyscy postawią sobie jakieś farelki czy inne grzejniczki. Po drugie dlatego że część elektrowni w Polsce jest gazowych (z tego co słyszałem). Chociaż jak patrzę na listę to tylko ta w stalowej woli jest gazowa <zamyślony />
sehaninesehanine