PiS to masakra, dlatego obecnie PiS-Polska to kartonowe Państwo. PiS to zakłamani fanatycy religijni, bo rzekomo chcą chronić życie ludzkie, a tak naprawdę doprowadzają do tylu śmierci, do tylu nieszczęść, że trudno to wszystko zliczyć. Precz z PiS. Oni zorganizowali "Marsz Niepodległości", choć nie mamy nawet wolności. Mamy za to najwyższe zadłużenie, najwyższą inflację, najwyższą drożyzną, prawie 20.000 zakażeń dziennie, jesteśmy w pierwszej 10. na świecie o największej śmiertelności, mając jednocześnie najwyższy niż demograficzny, mamy tysiące migrantów na granicy itd. NIGDY nie głosujcie na PiS.
Wczoraj w rejonie Białowieży doszło do próby przekroczenia granicy przez kilkuset migrantów. Atak rozpoczął się rzucaniem w stronę żołnierzy różnych przedmiotów, a następnie próbą zniszczenia ogrodzenia. Żołnierze oddali strzały ostrzegawcze w powietrze...". Od dawna pisałem o tym, że obowiązkiem żołnierzy jest korzystanie z prawa do użycia broni, a oni siedzieli, jak mysz pod miotłą. Gdyby korzystali z broni już wcześniej, to na pasie granicznym nie byłoby tysięcy migrantów. PiS to głupcy, bo doprowadzili do gigantycznej eskalacji konfliktu przygranicznego. Gdyby zrobili to, co sugerowałem już dawno, to tego, co jest dzisiaj już by nie było. Białorusini od dawna badali to, jak daleko mogą się posunąć. Oni sprawdzali nawet to, czy nasi żołnierze użyją broni, którzy dość, że tego nie planowali zrobić, to jeszcze pozwalają sobie na przepychanki, bijatykę itd., dlatego niektórzy z nich trafili potem do szpitala. Gdyby pas graniczny traktowano tak samo, jak posterunek wartowniczy, z prawem do użycia broni, to żaden migrant, nawet szczuty psami, nie przekroczyłby jej. Tam są matki z dziećmi, co wykluczyłoby potencjalne plany narażania dzieci na cokolwiek. Żadna matka nie naraziłaby dzieci nawet na płacz, a gdzie tu mowa o narażaniu ich życia. PiS myśli o Łukaszence, zamiast o emocjach i skutecznym przyblokowaniu granicy, co jest możliwe wyłącznie przy groźbie użycia broni. PiS mówi o wojnie hybrydowej, czyli o wojnie, a zachowują się tak, jakby zabezpieczali porządek na spotkaniu Koła Gospodyń Wiejskich. PiS przegrywa bitwy z Łukaszenką, non stop, a to, co jest teraz, to naturalny efekt rozjuszenia, rozbrykania się Łukaszenki, do czego PiS świadomie i celowo doprowadził.
Żołnierze pełniący służbę przy granicy powinni być zaprzysiężani tak, jak kiedyś służba wartownicza, której wartownik strzegł magazynu broni, inne magazyny itd., bo w sytuacji, gdy ktoś wtargnął na teren ochranianego obiektu, to należało krzyknąć: "stój służba wartownicza", a jeśli delikwent nie reagował, to należało krzyknąć: "stój, bo strzelam" wraz z przeładowaniem broni. Teraz jest oczywiście gorzej, bo w grę wchodzi wiele języków, dlatego powinno być urządzenie, które samo emitowałoby te sformułowania. W szkole oficerskiej, w środku nocy, wszedł na teren mojego posterunku Oficer dyżurny, który wcześniej zaprzysiężył całą wartę; wszedł jak do siebie, dlatego wykrzyknąłem pierwszą formułkę, a ponieważ dalej szedł, to wypowiedziałem drugą i przeładowałem broń. Wtedy stanął, o ile pamiętam nakazałem mu położenie się na ziemi, bo był uzbrojony i wezwałem dowódcę warty, bo tylko on mógł przyjść na teren ochranianego posterunku i to po wcześniejszej zapowiedzi (najczęściej). Oficer dyżurny nie ma prawa szwendać się po terenie ochranianym bez obecności dowódcy warty. Oficer dyżurny powinien być wtenczas odwołany ze służby, surowo ukarany, a ja nagrodzony, ale oczywiście sprawę zamieciono pod dywan. To była jedyna taka wzorowa reakcja w historii tej szkoły. Jeśli migranci usłyszą strzały, to 100 razy zastanowią się zanim przekroczą granicę. Do takich jednak działań trzeba mieć odwagę i charakter, a nie być miękkim, jak miękiszon. Przemytników migrantów należy traktować tak samo, jak kierowców przy przemycie narkotyków, papierosów, alkoholu itd. Powinna być kara więzienia niemal z automatu.