Nie rozumiem tej nagonki na fajerwerki. Domyślam się, że to kolejna moda z Zachodu. Dla mnie jest to dokładnie ten sam problem co z małolatami słuchającymi głupiej muzyki na głośnikach BT, albo np. ludźmi gadającymi przez 40 minut przez telefon w komunikacji publicznej tak, żeby cały przedział słyszał. Wkurzające? Być może. Czy należy to robić? Nie. Czy należy regulować to prawnie? Też nie.
A "zwierzaki się boją" to chyba najgłupszy możliwy argument. Zwierzaki się potrafią bać dziesiątek rzeczy, od przejeżdżających samochodów, aż po wzór na koszulce. I co? Zabronimy noszenia jaskrawych żółtych koszulek bo pies się może bać? Trochę powagi.