Robisz micro-SaaS?

0

Wpadłem jakież czas temu w bańkę Bogusza (to nie jest reklama) i ogólnie micro-SaaS
https://oddeveloperadofoundera.pl/
i no naganianie jak naganianie ale ciągle nie mogę wyjść z podziwu że robiąc:

  • kolejną wtyczkę do X albo
  • kolejną platformę do mailingu

można robić kokosy jakie opowiadają naganiacze od SaaS.

Ostatnio Bogusz sprzedał na lajwie na żywo gościa co zarabiał $10k/miesięcznie akcja od 5:57 na apce która robiła z pliku Excel stronkę www.

Powiedzcie mi jak to działa że na takich bzdetach da się robić kokosy. Może jestem zbyt łatwowierny?

3
marian pazdzioch napisał(a):

Powiedzcie mi jak to działa że na takich bzdetach da się robić kokosy. Może jestem zbyt łatwowierny?

Nie jesteś łatwowierny! Racjonalnie kalkulujesz, wiesz czego chcesz. Dlatego zapraszam Cię na moje szkolenie, gdzie na starcie dostaniesz upust 10% na hasło 4p.
Za jedyne 10k złociszy już po szkoleniu będziesz mógł zacząć działać w tym biznesie wtyczkowym. Na kolejne dostaniesz 20% zniżki, "Jak grać na forexie i wygrywać".

Największe kokosy to chyba za coaching i szkolenia jak robić kokosy.

0

no właśnie się nie da zrobić kokosów, dlatego robią kursy :D

0

Niewierni sprzedają się na projekt jako senior za pensje mida. Btw wpadłeś w bańkę w jakim sensie?

2

Generalnie to nie jest tak, że się nie da stworzyć własnego produktu i na nim zarobić. W firmie z którą współpracuję byli też ludzie którzy poszli na swoje. Jeden na boku rozwijał własny produkt i odszedł dopiero gdy mu to już przynosiło sensowne zyski. Ale to nie było szybko z tego co mówił. Drugi bardziej robił coś tam dla własnego użytku, potem to gdzieś tam udostępniał, zaczął sprzedawać, a jak zaczęło przynosić zyski sensowne to sprzedał to jakiejś firmie za kilka baniek finalnie.

1

Ja też wpadłem w bańkę micro-Saas, solopreneur, ship-fast itp. 😅

Moja refleksja jest taka, że "marketing is king". O ile nie budujesz czegoś rewolucyjnego to techniczna strona projektu jest zazwyczaj prosta - znalezienie klientów którzy będą chcieli płacić to już inna bajka.

0

Nie bez powodu się mówi, że najcenniejsza umiejętność to umiejętność sprzedaży. Z drugiej strony widzę na jakich rzeczach ludzie zarabiają i tak sobie myślę czasem: kto normalny by to kupił. A jednak ktoś kupuje... Czyli coś jest w tym powiedzeniu, że każdy towar ma swojego kupca.

1

@marian pazdzioch https://www.indiehackers.com/products?revenueVerification=stripe ma fajną listę produktów z przychodzami prosto ze stripe

0

Ja tez jestem w tej bańce, co gorsza przeskoczyłem z bańki bootcampów na to. Zaczęło się niewinnie, od oznaczenia mojego kolegi pod jednym z tych postów. Potem algorytmy zrobiły już swoje i wykreowały idealnego klienta dla tych sprzedawców marzeń (przynajmniej w teorii bo dla mnie to beka i nic od nich nie kupię xD).

3

U nas na uczelni wykładał gość, któremu się udało bardzo szybko zarobić pierwszy milion na apce, a w zasadzie to na stronie internetowej, bo chyba ciężko to wtedy było apką nazwać. Jak z nim rozmawiałem to mówił, że miał coś w rodzaju "syndromu boga". Wydawało mu się, że skoro tak łatwo mu to przyszło to każdy to może zrobić. Z perspektywy czasu mówi, że to takie dziecinne było jego zachowanie wtedy, bo chciał wszystkim mówić co i jak powinni robić, jak powinni żyć itp.

Może więc Ci ludzie, którym się udało wybić z własną apką czują się też takimi mesjaszami i takie szkolenia w powołania organizują. Różnica taka, że ten nasz wykładowca za darmo porady rozdawał - a w zasadzie wciskał znajomym nawet niepytany 😆

1
PaulGilbert napisał(a):

U nas na uczelni wykładał gość, któremu się udało bardzo szybko zarobić pierwszy milion na apce, a w zasadzie to na stronie internetowej, bo chyba ciężko to wtedy było apką nazwać. Jak z nim rozmawiałem to mówił, że miał coś w rodzaju "syndromu boga". Wydawało mu się, że skoro tak łatwo mu to przyszło to każdy to może zrobić. Z perspektywy czasu mówi, że to takie dziecinne było jego zachowanie wtedy, bo chciał wszystkim mówić co i jak powinni robić, jak powinni żyć itp.

Może więc Ci ludzie, którym się udało wybić z własną apką czują się też takimi mesjaszami i takie szkolenia w powołania organizują. Różnica taka, że ten nasz wykładowca za darmo porady rozdawał - a w zasadzie wciskał znajomym nawet niepytany 😆

Ok. Załóżmy, że tek było ale co z tego wynika? Czy wynika z tego, że lepiej nie słuchać ludzi co odnieśli sukces bo patrzysz na nich przez pryzmat jednego oszołoma, któremu trafiło się "jak ślepej kurze ziarnko"? Samemu tego doznałem i znam wielu ludzi, którym udało się wybić z własnym produktem a potem żyć z niego spokojnie przez wiele lat. Jest to jednak skutek odpalenia lub wdrożenia w życie dziesiątek projektów lub podjęcia prób, które nie wypaliły. Każda z nich była nauką, z której dobrze wyciągnięte wnioski zastosowane w kolejnych próbach dawały coraz lepszy efekt.

Rozmowy z ludźmi co prowadzą biznes od lat to niezbędny element rozwoju. Bez tego samemu niczego sensownego się nie wymyśli. Wiedzę jak skutecznie stworzyć własny produkt a potem go sprzedać można czerpać z książek albo właśnie rozmawiając i słuchając ludzi, którym się to udało. Co najciekawsze nie chodzi tu o to, że oni powiedzą Ci coś magicznego czego nie wiesz... Prawdopodobnie nie dowiesz się niczego szczególnego o czym nie wiedziałeś wcześniej ale zaczniesz rozumieć sposób myślenia. Sposób myślenia, który jest o 180 stopni inny niż sposób myślenia osoby pracującej na etacie.
Bez tej "mentalnej" przemiany w podejściu do sposobu zarabiania na siebie, prowadzenie własnego biznesu jest zwyczajnie niemożliwe albo w najlepszym wypadku będzie katorgą.
Najłatwiej nauczyć się tego od innych.

0

Tak, owszem. Tylko zawsze się zastanawiam, którzy z internetowych mentorów są prawdziwi i jak ich odróżnić od naciągaczy.

0

Powiedzcie mi jak to działa że na takich bzdetach da się robić kokosy. Może jestem zbyt łatwowierny?

Myślę, że się da, ale obstawiałbym, że nie jest to takie proste jak się wydaje, albo jak jest to przedstawiane przez Bogusza i podobnych.
Nawet jeśli te aplikacje robią proste rzeczy. Bogusz opowiada o tym jakby po prostu ktoś z dnia na dzień wymyślił, zrobił i jest. Może są tacy, którym się udało za pierwszym razem, ale pewnie jest ich niewielu.

1
Ąowski napisał(a):

Powiedzcie mi jak to działa że na takich bzdetach da się robić kokosy. Może jestem zbyt łatwowierny?

Myślę, że się da, ale obstawiałbym, że nie jest to takie proste jak się wydaje, albo jak jest to przedstawiane przez Bogusza i podobnych.
Nawet jeśli te aplikacje robią proste rzeczy. Bogusz opowiada o tym jakby po prostu ktoś z dnia na dzień wymyślił, zrobił i jest. Może są tacy, którym się udało za pierwszym razem, ale pewnie jest ich niewielu.

Bo Bogusz ma parę projektów których klientami są programiści którzy chcą zostać przedsiębiorcami, t.j. akademia sass, bored founders club, mailingr, i zwyczajnie próbuje sprzedać nam te produkty mówiąc że to nie jest trudne. Podcast, social media to jego kanały sprzedaży. Ofc nie ma w tym nic złego, tylko trzeba być świadomym kontekstu.

0

Jak siedzisz w jakiejś specyficznej branży, jesteś kontaktowy i znasz ludzi i problemy to tak. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie taśmowego i generycznego klepania mikro rozwiązań po bootcampie.

0

Właśnie mam rozkminę,
czy robić OE i mieć w miarę pewność pensji programisty x2 czy podejmować ryzyko i walczyć o jakiegoś micro albo (nie micro) SaaS

0

odleciał na inną planetę

DOŁĄCZ DO WEWNĘTRZNEGO KRĘGU BOGUSZA PĘKALSKIEGO I NAJBARDZIEJ WPŁYWOWEJ SPOŁECZNOŚCI WEB3 W POLSCE.

https://boredfoundersclub.pl/?fbclid=odleciał

0
marian pazdzioch napisał(a):

odleciał na inną planetę

DOŁĄCZ DO WEWNĘTRZNEGO KRĘGU BOGUSZA PĘKALSKIEGO I NAJBARDZIEJ WPŁYWOWEJ SPOŁECZNOŚCI WEB3 W POLSCE.

https://boredfoundersclub.pl/?fbclid=odleciał

Z jednej strony zupełnie się z Tobą @marian pazdzioch , ale jeżeli ktoś to kupuje...

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1