froziu napisał(a):
- Robotę za 200zł/h zawsze było ciężko znaleźć, nawet podczas eldorado. Co najwyżej można było trafić w jakieś bagno, pewnie dawno z niego już wylecieć, chyba że ktoś miał farta życia albo faktycznie się nadawał i znalazł robotę (wtedy to wręcz uzasadnione). Zawsze realnymi stawkami dla seniora były dla mnie stawki rzędu 150-180zł/h, ale takie skrajne 140zł/h za wybór ciekawych projektów/dużej stabilności/inne pozapłacowe benefity też jest uzasadnione.
Z tego co obserwuję na rynku to jak chcesz pracować w Polsce przez polskie korpo to stawki są takie jak powyżej napisane 140-180pln/h, może 190pln/h.
Jak ktoś chce więcej to szuka samodzielnie kontraktów zagranicznych, przez pośrednka lub bezpośrednio w firmie.
- No osobiście od zawsze miałem 1 lub 2 etapy rekrutacji i tylko na takie pozycje rekrutuję. Wcześniej i teraz owszem - pojawiają się czasami 3-4, ale tu się nic nie zmieniło. Dwa razy w życiu robiłem zadanie rekrutacyjne przed i podczas covidu i nigdy więcej nie mam zamiaru tego robić, bo jak się później okazuje - obrazuje to jak wygląda później codzienna praca. Raz w życiu robiłem też coś ala leetcode i analogicznie nigdy więcej nie będę brał udziału w takim cyrku :) Nie pokazuje to niczego, premiuje zarówno najlepszych jak i najgorszych kandydatów - pytanie czy do firmy, która nie jest jakimś topem Ci najlepsi rekrutują, bo jeśli nie - no to gratulację odfiltrowaniu tych "średnich" :)
Podzielam zadanie. Odrzucam oferty z zadaniami, platformami z leet code i rekrutacje gdzie jest więcej niż dwa spotkania rekrutacyjne. Jak jest dużo zadań, leet code i 5 etapów to zakładam, że szkoda mojego czasu bo już sama liczba spotkań jest wskazaniem na to, że szukają pretekstu by kogoś odrzucić. Widocznie mają dużo kasy na rekrutacje.
A serio jak mam przechodzić przez cyrk rekrutacyjny w postaci zadań domowych, platform z kododwania na czas, czy 10 spotkań to wolę już chyba jeździć wywrotką na budowie, poszukać roboty poza IT za średnią krajową i rozważyć zakładanie swojego biznesu. Szkoda nerwów i mojego życia na pajacowanie w nadzieji, że ktoś mnie poklepie po ramieniu i powie good boy, you are trying very hard but maybe try once again in six months . Oczywiście po angielsku, bo to dodaje prestiżu, nie? xD