Skąd wymuszenie powrotów do biur wbrew prawu

Skąd wymuszenie powrotów do biur wbrew prawu
MB
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Gdańsk
  • Postów: 105
3

Ostatnio wywiązała się dość długa dyskusja pod jednym z moich postów odnośnie nieuczciwego ściągania pracowników do biura Rynek pracy .NET w 2025 roku

W skrócie opisałem tam temat kumpla, który robi w gogle w Polsce:

  • Kumpel został zatrudniony zdalnie na UoP, w umowie ma czarno na białym napisane, że praca będzie 100% zdalna i dostaje na pasku płacowym tzw. "ekwiwalent za pracę zdalną".
  • Po około 1.5 roku zaczęły przychodzić agresywne i niemiłe emaile do pracowników (w tym jego) w stylu "RTO is now!!!!", "remote work NOT allowed". Przedstawiono mu informację, że pracownicy mają wrócić do pracy 100% w biurze oraz podpisać aneksy do swoich umów UoP, że teraz będą pracować tylko z biura.
  • Z tego co mi powiedział, to kilku się zwolniło, a cała reszta dała się zastraszyć i podpisali aneksy umów i poszli do biura, poza jednym kolesiem, który powiedział, że jego te emaile nie obchodzą i został sobie w domu mając je w nosie.
    Czekam na więcej info o kolesiu, może coś się dowiem jak teraz będą go straszyć lub ewentualnie czy firma oleje sprawę, to zrobię edit posta.

No i teraz sedno:
Jeden użytkownik podlinkował kodeks pracy, z którego wynika, że jeśli podpisałeś umowę o pracę na pracę zdalną i masz ją na papierze (koniecznie w umowie, nie żadne ustne zezwolenia) to firma nie może ściągnąć cię do biura, ani też nie może zwolnić cię za to, że odmawiasz zmiany trybu pracy na stacjonarny.
Innymi słowy jak podpisałeś UoP na pracę zdalną, to możesz robić zdalnie i emaile o powrocie do biura wrzucać do kosza, nie może firma zmusić cię do podpisania żadnego aneksu tak jak przez agresywne emaile próbują wymusić to w goglach.
https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/kodeks-pracy-16789274/art-67-23

W takim razie moje pytanie do was, skąd ten brak oporu wśród ludzi? Skąd ta niemoc?

Przyznaję się uczciwie, że ja też nie wiedziałem o tym zapisku w kodeksie pracy i dopiero na forum ktoś podlinkował mi konkretny artykuł. No ale na logikę, jakby firma groziła mi pracą z biura, to bym poszukał informacji w necie, ewentualnie skonsultował się z prawnikiem i zasięgnął jakiejś porady, poszukał ludzi którzy byli w tej sytuacji. Na pewno nie poddałbym się na zasadzie "no dobra spoko, to od dzisiaj jestem waszym niewolnikiem biurowym", a z tego co kumpel mi opisał to większość z nich właśnie tak się zachowała.

Sporo widzę uzasadnionego narzekania na linkedin i w mediach jakie to korporacje są złe że wymuszają pracę z biura, ale nie widzę żadnych konkretnych działań.
Nie widzę w mediach poza narzekaniem czegoś w stylu (przykład zmyślony) np. "10 000 pracowników amazonu powiedziało że nie wróci do biura" albo "pracownicy gogle zostali w domu, walczą o swoje prawa".

Nie wierzę w to, że np. żaden prawnik nie ogarnął by sprawy w sądzie o obronę pracy zdalnej dla swojego klienta.
Nie wierzę w to, że nikt z pokrzywdzonych nie ma wśród znajomych radców prawnych, którzy doradzili by takiej osobie lub że ktoś nie był w podobnej sytuacji i nie pomoże.

Jak wy uważacie, skąd w ludziach ta niemoc i brak chęci do zdecydowanego sprzeciwu?
Czy to wynika po prostu z nieznajomości prawa i ludzie nie wiedzą, że mogą walczyć o swoje prawa i złe korpo im nic nie może zrobić skoro podpisali UoP na jasnych warunkach?

Co do nieznajomości prawa, to myślę, że korporacje mają z tym poważny problem ponieważ kumpel mówił, że firma chciała mu wmówić, że:

  • Nie ma w Polsce takiego prawa, że za święto narodowe które jest dniem wolnym od pracy, ale które wypadło w sobotę muszą mu oddać wolny dzień w tygodniu
  • Przysługuje mu tylko 15 minut przerwy za pracę biurową przy monitorze (nie wiedzą że na każdą godzinę pracy jest 5 minut przerwy)

Korpo nie ogarnia podstawowych praw w Polsce i wali ściemę pracownikom, więc dlaczego pracownicy nie pójdą po swoje i nie sprzeciwią się temu choremu systemowi tylko podpisują jakieś aneksy do umów z firmą, która ma problem z ogarnięciem podstawowych praw pracownika?
Skąd ten brak sprzeciwu według was?

kimikini
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
1

ja znam przypadki ze opornych na powrot wrzucali w korpo na PIP i wywalali dosc szybko

WhiteLightning
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3257
3

dorzuca stosowny zapis do aneksu, jak beda coroczne podwyzki. Nie podpisze -> nie bedzie wiecej pieniazkow. A zgodnie z litera prawa -< "wypowiedzenie zmieniajace"

B1
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 489
0

No zobacz dowolny temat gdzie się wspomina o związkach zawodowych, od razu ryk że komuna i korpo spieprzy z Polski do Indii. W takiej Szwecji to do związku zawodowego można wejść dosłownie z ulicy, płacisz jakąś małą składkę za pomoc prawną i zajmujesz się pracowaniem a nie myśleniem czy korpo cię wali w tyłek czy nie. W Polsce nadal jest mentalność jak w latach 90., czyli korpo = złapanie Boga za nogi i trzeba tam robić nadgodziny bo inaczej cię wywalą i w ogóle matka cię wydziedziczy.

Ale co do Kodeksu Pracy, to jasno mówi że pracodawca może ot zmienić zasady pracy zdalnej i jeśli przez 30 dni nie dojdziesz do porozumienia (a nie dojdzie bo korpo nie będzie z szaraczkiem negocjować) to nowe zasady wchodzą w życie, żadnych aneksów pracownik nie musi podpisywać. screenshot-20250402230213.png

Tgc
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 178
4

Musimy przekuć paradygmat obiektowy w świadomość klasową i założyć związki zawodowe!

DD
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 29
4

Dlaczego? Bo tylko kilka grup jak górnicy, potrafią się w Polsce skrzyknąć i zawalczyć wspólnie. Abstrahując od wpływu i niekorzyści dla reszty społeczeństwa, górniczy cech potrafi w to. A reszta w Polsce, to pipki co trafiają na pipki i do sądu nie pójdą, larum nie zrobią. Powolne gotowanie żaby. Naprawde jest za dobrze w dupie i nikt nie wychodzi już na ulicę. Covid i wzrosty cen? a chjjj. Wzrosty cen po? Achooj! Nic tam. PIPki. Taka k@##$_ giertychowa symulacyjna wciąż na mównicy??? -Parchy rządzące w PL? achoooj, waving papaj!
Sami sobie winni, nowe pokolenia ktore nie wie co z czego sie wyprzepoczwarzyło, to kolejny znak że jesteśmy zgubieni i ostaniemy sie jako skansen kulturowy, lebensraum2.0 Wspaniałej Federacji

TPN TYLKO POLSKI NACJONALIZM ✌️

jurek1980
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3581
2

A jak sobie to w ogóle wyobrażacie? Permanentna praca zdalna "dla wszystkich" to był przypadek ekstra ordynaryjny. Jeśli wspomniany tu gigant doszedł do wniosku, że taka forma jest dla niego lepsza, to albo się dostosowujesz, albo cóż "weź kredyt, zmień pracę".
Ponieważ to duże korpo, to wspomnianą osobę pewnie podtrzymają jeszcze chwilę i rozwiążą umowę.
Rozwińmy trochę problem. Urzędnicy, którzy też pracowali zdalnie mają nie wrócić do biur i nie obsługiwać petentów? Każdy powie "taka praca". W drugą stronę, technika od montażu klimatyzacji u klienta w domu, nikt nie będzie ściągał do biura, żeby siedział przy komputerze.
Powiem szczerze, że nigdy nie rozumiałem tej pokazywanej tu często wyższości zawodu jakim jest programista. Po trochu to równa do innych zawodów i nie ma już ogłoszeń typu: pracujemy 4 dni w tygodniu z czego w Poniedziałek jest dzień kawy, wtorek idziemy na pizzę, środa jest owocowa, a w czwartek przygotowujemy się do weekendu, dołącz do naszego zespołu.
Jeśli będą duże firmy, którym opłaca się HO np. ze względu na koszty biura itp. i im się kalkulacja będzie spinać, to trzeba po prostu takich właśnie firm szukać.

MI
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 156
1
MrówkaBiegowa napisał(a):

Korpo nie ogarnia podstawowych praw w Polsce i wali ściemę pracownikom, więc dlaczego pracownicy nie pójdą po swoje i nie sprzeciwią się temu choremu systemowi tylko podpisują jakieś aneksy do umów z firmą, która ma problem z ogarnięciem podstawowych praw pracownika?
Skąd ten brak sprzeciwu według was?

Już pominę kwestię tego o co Ci chodzi (praca zdalna), bo wiele o tym już napisano. Co do braku sprzeciwu- cóż, jesteśmy społeczeństwem spacyfikowanym, biernym, obojętnym. Pewnie były prowadzone jakieś badania socjologiczne itp. dlaczego tak jest, ja osobiście myślę, że na pewno PRL zostawił jakieś piętno, szkoła robi swoje (słynne- nie wychylaj się), inny czynnik jest taki, że kiedyś było w Polsce biednie, a teraz jest lepiej, więc po co krzyczeć, skoro zawsze może być gorzej. Niestety taka bierna postawa ma swoje poważne konsekwencje- nikt nas nie szanuje, może dokręcać śrubę, nie respektować naszych praw. Zresztą, kiedy w Polsce była jakaś wielka manifestacja przeciwko czemuś? Bywają, ale rzadko i raczej nie widzimy obrazków takich jak np. w innych krajach, gdzie na ulicę potrafi wyjść milion osób. Nie chcę się tu chwalić, bo sam nie jestem jakimś bohaterem, ale staram się walczyć gdzie trzeba. Dawno temu potrafiłem w jednym Januszexie przy prezesie i połowie pracowników wygarnąć, że za mało zarabiam i liczyłem się z tym, że mnie wywalą za takie coś. I co? Miesiąc później dostałem podwyżkę. Pewien urząd mnie oszukał (pal licho czy świadomie czy nie), ja to zauważyłem, poszedłem do prawnika, poszło pismo do urzędu i nagle sprawa sama się szybko wyjaśniła. Ja oczywiście wiem, że wielu ludzi zniszczyły urzędy, politycy itd. itp. i są przypadki, gdy człowiek jest bez szans. Tylko my dajemy sobie dmuchać w kaszę w drobnych sprawach i to jest problem.

mistyk
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 19
1

Mnie cały czas zastanawia skąd takie zmiany wymuszające przejście na pracę z biura? Przecież podczas Covidu gdzie niektórzy nawet nie będąc przygotowani mentalnie na pracę zdalną jakoś dali sobie radę i wielkie korporacje jakoś nie podupadały przez to. Idziemy z duchem czasu i nowe pokolenia ładują się do firm, ale cały czas wydaje mi się że mentalnością cofamy się do lat 90 gdzie pracodawca czy inny menago jak nie widzi pracownika znaczy że nie ten pracuje, a jak pracownik siedzi tym biurze to nawet nie kontrolują co robi.

Sytuacja na rynku jest jaka jest więc dla eldorado jest teraz po stronie pracodawcy, ale jaki sens ma ściąganie kogoś do biura gdy tą samą pracę może wykonać zdalnie?

SF
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 163
1

ja byłem w takiej sytuacji - jak miałem kredyty to cichutko siedziałem budowałem niezależność finansową pozwalającą przeżyć najpierw miesiąc, później rok, dwa lata itd...
Następnie straciłem prace ale już miałem poduszkę i w zasadzie spłacony kredyt. Miałem rozmowę w której dowiedziałem się że praca zdalna możliwa ale w wyjątkowych przypadkach i umowa leży na stole - podziękowałem.
Nie wyobrażam sobie tracić czas na dojazdy i stracenie pięknych poranków kiedy mogę iść na spacer, spędzić rano czas z rodziną lub po prostu poczytać książkę lub pokodować - dla firmy też powinno być celem aby pracownik robił swoją robotę a nie tracił czas na jazdy do biura.
Oczywiście ta odmowa pracy zdalnej poskutkowała przerwaniem dalszych rozmów na temat pracy więc znowu byłem bezrobotny ale.... posiadałem poduszkę finansową brak większych zobowiązań więc wiedziałem że mogę sobie na taki ruch pozwolić. Później była posucha i następnie znalazłem prace full remote nawet z lepszą kasą.

Wniosek? - nie traktować firmy jako źródło utrzymania tylko jako źródło dochodu, trackować koszty, wypracowywać niezależność i później można lać na takie oferty.
Ludzie sami skazują się na takie niewolnictwo poprzez wysoką inflację stylu życia, jakby nagle im chętnych spadło to by i rurka zmiękła co do pracy zdalnej jak i zarobków.

Ale są tacy co lubią zakredytować się pod korek, żyć z miesiąca na miesiąc stając się idealnymi niewolnikami firm i ich petentami którzy są traktowani na zasadach narzuconych przez firmę.

BR
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 433
6

Pokłosie przechwalania się OE lub siłownią w domu.

init0
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: 2 Sm 12
2

Bo caly korpo swiat chce zeby bylo jak bylo przed pandemia. Zeby ludzie znowu czuli bat na plecach a caly sens duzych korporacji byl w jakis sposob skonsolidowany w klasycznej strukturze. Dodatkowo managment sobie zupelnie nie radzi bo nie potrafi budowac efektywnych miejsc pracy wiec ich glowna karta jest powiedzenie 'jak wroca to my to ogarniemy na miejscu'.
Jak slyszysz ze ktos mowi ze trzeba wrocic do biura bo z biura jest lepiej, efektywniej, networking itp. to uciekaj. Prawodpodobnie jestes w korpo ktore przestalo ogarniac i sie mocno chwieje u posad.

Wyobraz sobie ze remote work w dobrej firmie to posiadanie wlasnej malej lodzi z wioslami ale pracujesz dla firmy ktora ogarnia polaczenia, organizacje, to jak te lodzie plywaja i ktora gdzie powinna plynac, jak trzeba przewiezc cos ciezkiego to trowar wrzuca sie na barke a duzo malych lodzi podczepa sie i ciagnie barke.
Korporacje natomiast to rzymskie statki, one tak zostaly skonstruowane u podstaw, wrzuca sie do nich bardzo duzo ludzi, plyna wolno ale maja inercje. No i w pandemi wiesz kazdy zaczal wioslowac sobie w swoim tempie jedni szybciej drudzy wolniej, na dodatek ludzie z zarzadzania flota kompletnie nie ogarniaja jak to wszystko przebudowac, jak dobierac ludzi do odpowiednich statkow, jak i kiedy ktory statek.

Podkreslam to, to nie jest kryzys typu miejsca pracy, to jest kryzys menagmentu ktory nie ogarnia co sie dzieje. Widac to jak bardzo pali sie w korporacjch dupa, sa w stanie pojsc i dumpingowo wykosic maly consulting u klienta. Nigdy tak sie nie dzialo, zawsze maly consulting wygrywal cena ale nie mogl sie prawnie przebic.

Musisz jeszcze wziac uwage ze ludzie z korpo maja srogo sprane berety wszystkimi 'korpo zasadami' ktore poza korpo zupelnie nie obowiazuja. Sprane przy pomocy socjotechnik typu serwowane feedy, vpnowe ciastka, odpowiednie newsy i strony startowe czy cykliczne szkolenia.

Dodam jeszcze, zeby ludzie mieli wiecej odwagi buntowac sie, to WY decydujecie w jakim swiecie bedziecie zyc, komfort dzis nie oznacza komfortu jutro jesli nie walczy sie o swoje.
Bo powrot do biura to powrot do rzeczywistosci przed pandemicznej. Do tego samego bagna co bylo, do tych samych ludzi z managmentu ktorzy nigdy nie ogarniali.

TY WYBIERASZ!

cerrato
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Poznań
  • Postów: 9012
8

Dobra, to od strony prawnej:

  1. Trzeba rozróżnić sytuację, w której już od początku umowy była mowa o pracy zdalnej od zmiany warunków z powodu kowida.
  2. Jeśli od początku była praca zdalna - nie można tak po prostu zmienić (jeśli nie ma woli dogadania się z obu stron), ale wtedy stosuje się (jak już ktoś pisał wcześniej) wypowiedzenie zmieniające i sprawa jest krótka - grasz na nowych zasadach, albo spadaj
  3. To, o czym pisał @benoni12 w tym poście: Skąd wymuszenie powrotów do biur wbrew prawu dotyczy sytuacji, w której pracownik biurowy został przeniesiony na HO i teraz jedna ze stron chce powrotu do stanu sprzed zmiany.

A od strony praktycznej:
Piszecie o tym, że firmy chcą znowu, żeby pracownik poczuł bat... Ja raczej widzę to w ten sposób, że jak trzeba było to przeszliśmy na HO, ale potem był wysyp tematów o pracy na 2-3 etatach, jak się prześlizgnąć i ściemniać jak najdłużej, po ilu miesiącach korpo mnie wywali jak nie będę niczego robić itp. Także, pomijając różne inne okoliczności, które mogą mieć wpływ - jak chociażby to, że łatwiej jest coś ustalić z typem albo typiarą z firmy, gdy siedzi w pokoju obok, a nie próbować się dobić na jakimś teamsie czy innym badziewiu do telekonferencji, podejrzewam że firmy chcą zwyczajnie ukrócić takie walenie ich w rogi. Sorry, ale sami dajecie paliwo na takie zachowanie poprzez traktowanie firmy nieuczciwie, tylko jako źródełka do wyssania z niego ile tylko się da, samemu dając z siebie jak najmniej. To trochę jak z żoną i zdradzającym ją mężem. Nawet, jeśli się nie rozstali, to żona teraz mocno męża pilnuje i chce mieć go pod obserwacją. Bo wie, co się dzieje, jak mąż czuje wolność :P Ale nie można jej winić za to, zachowanie żony wynika z tego, co wcześniej mąż odwalał.

CZ
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 2541
0

Jeżeli to prawda o tych mailach to niech grzeje temat na reddicie i linkedinie. Na razie nie ma żadnych newsów a powinny być. Niech google traci za coś takiego.

Ogólnie współczuję, bo takie biuro google w Krakowie jest w centrum rynku gdzie dojazd jest gorzej niż kiepski. W Wawie chyba lepiej, ale still. Generalnie praca będzie dłużej o conajmniej 2h + spore wycieńczenie psychiczne. Zdalna/hybryda jednak dbała o to work-life balance.

Jakby ktoś się zastanawiał czemu tak, to odpowiedź brzmi, że pewnie przyszło zarządzenie z centrali i już, bo np kasa na wynajem biura leci a korpo musi mieć swoje biuro. W PL Faangi nie są aż tak popularne, ale zatrudniają emigrantów z Ukrainy, Gruzji, Białorusi itd którzy chcą obywatelstwa i upgradu w życiu. Dla nich będzie to okazja mimo stacjonarnej i tyle. Jak Polacy się zwolnią to co z tego skoro będą inni.

Edit:
Jak wejdziemy na otwarte wakaty to jest 237 w PL a jak klikniemy "remote" to zostaje 1, więc źródełko wyschło. https://www.google.com/about/careers/applications/jobs/results?location=Poland#!t=jo&jid=127025001&

BR
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 433
1

spore wycieńczenie psychiczne

Ja już nie mogę tego czytać. Kolejny Pan Programista który płacze, bo musi dojeżdżać do pracy jak 90% społeczeństwa. Od czego to wycieńczenie? Dla mnie to relaks jak jadę autobusem do siebie około 40 minut i czytam książkę. Wycieńczony to może być lekarz pracujący na SORrze lub jeżdżący karetką.

MO
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0

a ja dzisiaj pracuję w biurze. Takim prawdziwym. Z ludźmi.

Kolega się zlitował i mnie przygarnął na jeden dzień

PJ
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 12
0

Z pracownikami zdalnymi jest jak z pieniędzmi na koncie niby są, niby można na nie popatrzeć. Nawet można kupić coś za nie, ale fizycznie ich nie widać w formie banknotów. Więc nie ma nad nimi zbytniej kontroli. Trzeba ufać, że jutro też tam będą i że trochę pracują na koncie. A świadomość że są i pracują uspokaja.

Za nieco ponad rok ma wejść jawność wynagrodzeń, wtedy okazać się może, że osoba pracująca zdalnie z dużego miasta zarabia tyle samo co osoba z małego miasteczka. A koszty życia mają różne, choć teoretycznie stanowisko to same. Albo że jednak są spore różnice w zarobkach. Wtedy cześć pracowników ruszy po podwyżkę. A pracodawca powie, chcesz podwyżkę zapraszamy do biura.
Teraz to tylko takie sondowanie jest i przymiarki do powrotu - zabawa w kotka i myszkę.

cerrato
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Poznań
  • Postów: 9012
3

Przez taką postawę mamy to, co mamy. Brak solidarności i jechanie po ludziach ze swojej własnej branży, zamiast jednoczenia się przeciwko pracodawcom. A potem nic dziwnego, że pracodawcy traktują programistów jak niewolników. Skoro programiści sami się prześcigają, kto ile może znieść, zamiast dążyć do tego, żeby było jak najłatwiej. Trochę mi się przypomina wątek o zaniżaniu estymat. Ten sam mechanizm. Ludzie zaniżają estymaty, żeby pokazać, że "hehe, to takie łatwe". Ktoś się poczuje lepszym programistą, ale g**no z tego i tak będzie mieć, tylko więcej roboty.

@LukeJL: jednoczenie się przeciw pracodawcom. Ciężko to skomentować. Zawsze miałem Cię za oazę rozsądku i spokoju, ale po takim czymś mocno zwątpiłem.

Serio - traktujemy pracodawców jako wrogów, przeciw którym trzeba trzymać sztamę? Przecież takie podejście tworzy mega toksyczną atmosferę. I potem się dziwicie, że pracodawcy chcą mieć ludzi w biurze/pod okiem. Biorąc pod uwagę takie podejście - jak można się dziwić?
Firma to zło, trzeba się jednoczyć przeciw pracodawcom, za to my możemy walić 2-3 etaty jednocześnie, ściemniać, w czasie pracy robić inne rzeczy i to jest spoko. Ale jak muszę (tak, jak ktoś powyżej napisał - jak 90% społeczeństwa) jechać do pracy to nagle wielki ból dolnej części pleców.

SS
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 600
1
cerrato napisał(a):

jechać do pracy to nagle wielki ból dolnej części pleców.

Bo zawsze jest tak samo. Bedzie pan pracowal w biurze, ale bedzie wszystko fajnie itd. Przeprowadzasz sie 500 km, przychodzisz do biura, a tu deadliny, brak podwyzek itp. A mialo byc tak pieknie.

cerrato
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Poznań
  • Postów: 9012
2

Bo zawsze jest tak samo. Bedzie pan pracowal w biurze, ale bedzie wszystko fajnie itd. Przeprowadzasz sie 500 km, przychodzisz do biura, a tu deadliny, brak podwyzek itp. A mialo byc tak pieknie.

@still.still no ale teraz mieszasz sytuacje.
Czymś innym jest przeprowadzka na drugi koniec kraju bo obiecano super warunki, a wyszło inaczej niż w deklaracjach, a czymś innym praca z biura, która z powodu kowida została zamieniona na pracę zdalną i teraz robienie dramatu, że firmy chcą wrócić do stanu pierwotnego.

A teraz uwaga ogólna (nie skierowana do @still.still):
OK, w wielu przypadkach praca zdalna się sprawdza i można tak działać, ALE normą w większości zawodów jest to, że do firmy się jeździ i tam się świadczy usługi. A tutaj widzę, że mamy grupę świętych krów, dla których stosowanie się do zasad obowiązujących 90% społeczeństwa jest uwłaczające. Smutne i lekko żenujące to jest.
Oczywiście - możesz (jako pracownik) wybrać taką ofertę/pracę, jaka Ci pasuje. Nie chcesz jeździć do biura, to szukaj czegoś 100% zdalnego. Ale to święte oburzenie i nawoływanie do grupowego zrzeszania się przeciw pracodawcom, bo zmuszają ludzi do wyjścia z domu - ciężko to jakoś skomentować bez używania przekleństw :(

CZ
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 2541
2

Serio - traktujemy pracodawców jako wrogów, przeciw którym trzeba trzymać sztamę? Przecież takie podejście tworzy mega toksyczną atmosferę.

Nie wiem czy twoje wpisy to troll, urwałeś się z innego wymiaru, jesteś bogaty czy sam jesteś pracodawcą, że piszesz rzeczy jakbyś nigdy nie pracował w branży, albo przyzwyczaił się do bycia niewolnikiem.

Ta, jesteśmy "rodziną" a później cyk i grupowe zwolnienie xD.

Czymś innym jest przeprowadzka na drugi koniec kraju bo obiecano super warunki, a wyszło inaczej niż w deklaracjach, a czymś innym praca z biura, która z powodu kowida została zamieniona na pracę zdalną i teraz robienie dramatu, że firmy chcą wrócić do stanu pierwotnego.

I jeszcze jedno. Walczono z pracą z biura już przed Covidem, bo był i jest to totalny bezsens w przypadku programistów. Covid przyśpieszył to co powinno nadejść.

SS
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 600
0
cerrato napisał(a):

mamy grupę świętych krów, dla których stosowanie się do zasad obowiązujących 90% społeczeństwa jest uwłaczające
Oczywiście - możesz (jako pracownik) wybrać taką ofertę/pracę, jaka Ci pasuje.

To samo moglbym napisac o lekarzach, pielegniarkach, gornikach, notariuszach, sedziach, mundurowych...

SA
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1452
2
cerrato napisał(a):

OK, w wielu przypadkach praca zdalna się sprawdza i można tak działać, ALE normą w większości zawodów jest to, że do firmy się jeździ i tam się świadczy usługi. A tutaj widzę, że mamy grupę świętych krów, dla których stosowanie się do zasad obowiązujących 90% społeczeństwa jest uwłaczające. Smutne i lekko żenujące to jest.

Taki argument jest strasznie słaby - używasz nie jakiś racjonalnych przesłanek (budanie więzi w zespole, wydajność, komunikacja) tylko, że skoro wiekszosc zawodów pracuje w biurze to wszyscy powinni, bo inaczej to kasta. Normalnie argumetacja typu rodzic dziecko w stylu "nie, bo nie". Jasne, jeśli jest się na uprzywilejowanej pozycji to można stawiać warunki, ale powinniśmy raczej dążyć do stanu, w którym stan rzeczy ma uzasadnienie, a nie jest ustalony arbitralnie, korzystając tylko z władzy.

Mokona
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 248
4

Programiści niech się skrzykną i zażądają kategorycznie 30k/miesiąc minimum, 3 dni pracy w tygodniu zamiast 5, wszystkie zdalnie. Do tego mieszkanie służbowe.

Wyłączcie TV, włączcie myślenie, pokolenie chłopskich niewolników w montowni .

XD

KE
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 756
1

Mógłbym dużo komentować, jak w innych postach na temat remote, ale to jest warte zaznaczenia:

ludzie nie wiedzą, że mogą walczyć o swoje prawa i złe korpo im nic nie może zrobić skoro podpisali UoP na jasnych warunkach

Mmm, w sensie, już wcześniej wspomniane wypowiedzenie zmieniające, w zupełności legalne i pozbawiające cię środków do życia w ciągu paru miesięcy, w kontekście końca eldorado, to jest to "nic"?

KB
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Śląsk / Remote
  • Postów: 110
0

Moje przemyślenia co do głównego tematu są takie, że coś więcej musiało się stać. Niemożliwe, żeby od tak praktycznie wszyscy zgodzili się podpisać aneksy lub złożyli wypowiedzenie. Prawo pracy jest po ich stronie, sądy pracy są po stronie pracownika. Maile z żądaniem powrotu do biur mógłby stanowić dowody w sprawie. Zresztą o sprawi w sądzie można by mówić dopiero po jakimś ruchu pracodawcy który byłby reakcją na to, że pracownik siedziałby na HO jak gdyby nigdy nic, zgodnie z umową. Hipotetycznie mogło dojść do:

  1. Pracodawca zaproponował odprawy przy dobrowolnym wypowiedzeniu dla tych o których wiedział, że za nic nie podpiszą aneksu bo mieszkają na drugim końcu kraju. Stąd wypowiedzenia.
  2. Pracodawca zebrał i przestawił poszczególnym pracownikom dane, które ponad wszelką wątpliwość pokazują, że pracują np. 2 godziny dziennie. Nie można też powiedzieć, że co z tego skoro "dowożą" bo nie dowożą zawsze na czas. Zaproponował, że mogą zacząć pracować na HO 8h minus ustawowe przerwy. Mogą sobie dalej lecieć w kulki ale w biurze. Ale jeżeli zostaną na HO i dalej będą robić 2h to będzie to podstawa do dyscyplinarki.
SS
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 600
1
KaBeS napisał(a):

Moje przemyślenia co do głównego tematu są takie, że coś więcej musiało się stać. Niemożliwe, żeby od tak praktycznie wszyscy zgodzili się podpisać aneksy lub złożyli wypowiedzenie. Prawo pracy jest po ich stronie, sądy pracy są po stronie pracownika. Maile z żądaniem powrotu do biur mógłby stanowić dowody w sprawie. Zresztą o sprawi w sądzie można by mówić dopiero po jakimś ruchu pracodawcy który byłby reakcją na to, że pracownik siedziałby na HO jak gdyby nigdy nic, zgodnie z umową. Hipotetycznie mogło dojść do:

  1. Pracodawca zaproponował odprawy przy dobrowolnym wypowiedzeniu dla tych o których wiedział, że za nic nie podpiszą aneksu bo mieszkają na drugim końcu kraju. Stąd wypowiedzenia.
  2. Pracodawca zebrał i przestawił poszczególnym pracownikom dane, które ponad wszelką wątpliwość pokazują, że pracują np. 2 godziny dziennie. Nie można też powiedzieć, że co z tego skoro "dowożą" bo nie dowożą zawsze na czas. Zaproponował, że mogą zacząć pracować na HO 8h minus ustawowe przerwy. Mogą sobie dalej lecieć w kulki ale w biurze. Ale jeżeli zostaną na HO i dalej będą robić 2h to będzie to podstawa do dyscyplinarki.

. 3. Managerowie chca sie wykazac, ze cos wymyslili (bo zazwyczaj nie maja zadnych pomyslow)

RequiredNickname
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 646
5
MrówkaBiegowa napisał(a):

W takim razie moje pytanie do was, skąd ten brak oporu wśród ludzi? Skąd ta niemoc?

Strasznie naiwny jesteś.

  1. Skoro ktoś ju z "spełnił marzenie" i pracuje w googlu (co jest mimo wszystko jakąś nobilitacją na tle zalewu utrzymaniowego starych systemów w PL w zespołach bez kompetencji) to będzie mu często gęsto bardziej zależało na utrzymaniu roboty niż na pracy 100% zdalnej (naturalnie jeśli ma mozliwość pojawić się w biurze).
  2. Sytuacja na rynku pracy nie jest taka super jak 2/3 lata temu, ludzie mają rodziny itp i nie często nie da się od tak rzucić w cholerę roboty nie mając niczego innego (zwłaszcza, że ryzyko trafienia do słabego projektu/firmny jest z moich obserwacji raczej większe niż mniejsze)
  3. Firma nie musi Cię zwalniać z powodu odmowy powrotu do biura i podpisania aneksu. Powodów znajdą milion innych. Powodzenia w zostaniu na bezrobociu i targaniu się po sądach i walce z korporacją pokroju google.
  4. Powrót do biura imho nie jest taki zły. Sam kilka razy w miesiącu muszę się pojawić w biurze i lubię to (biuro mam fajne, dogaduje się z ludźmy z zespołu że wpadamy w ten sam dzień, idziemy na obiad i jakoś leci). Pewnie 100% pracy z biura by mogło mnie irytować na dłuższą metę bo szkoda byłoby mi czasu na dojazdy ale jeśli ktoś ma np. stosunkowo niedaleko do biura to może mu to nie robić różnicy.
Czulu
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 725
1

Całe to google to zwykła januszownia, może 10 albo 15 lat temu to była pionierska firma IT, ale teraz pod zarządem hindusa - vanilla ceo jadą tylko na starych produktach i myślą w kategoriach wzrostu stocków danym kwartale. Nawet to ich gemini AI jest zwykłym gównem.

LukeJL
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 8487
3
cerrato napisał(a):

Serio - traktujemy pracodawców jako wrogów, przeciw którym trzeba trzymać sztamę?

Nie wrogów, tylko osoby, które grają do drugiej bramki. Wygrana jednego to przegrana drugiego i odwrotnie.

Taka typowa relacja w pracy na etat:

  • pracodawca wygrywa, jak wyda mało, dostanie dużo wartości, oraz ma dużą kontrolę nad pracownikiem (czyli dla pracodawcy dobrze, jak pracownik jest dyspozycyjny, obserwowalny i posłusznie wykonuje polecenia).

  • pracownik wygrywa, jak zarobi dużo, nie narobi się, zachowa work-life balance i swobodę (możliwość pracy zdalnej, elastyczny czas pracy, dużo przerw itp.).

Nie mówię, że tak musi być, ale często tak jest. Zresztą gdyby tak nie było, to nie byłyby potrzebne umowy, tylko wszystko na gębę byłoby załatwiane.
Co daje podpisanie umowy?

  • programista ma zabezpieczenie, jakby firma chciała go okraść albo nadmiernie pognębić
  • firma ma zabezpieczenie, jakby programista za bardzo leciał w kulki

To jest umowa handlowa, a nie jakieś sentymenty.

Idealnie byłoby mieć sytuację win-win, ale to raczej nie w relacji pracodawca-pracownik, tylko prędzej już klient-wykonawca i rozliczanie się za efekty, a nie za godziny pracy. Bo np. w pracy na etat zrobisz coś w 2h, zamiast w 8h? To i tak nie pozwolą ci iść do domu wcześniej i będziesz musiał pozostałe 6h udawać, że pracujesz.

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.