reiwun12 napisał(a):
większość B2B w IT to ściema i jedynie optymalizacja podatkowa
Czyli zupełnie jak małżeństwa.
reiwun12 napisał(a):
większość B2B w IT to ściema i jedynie optymalizacja podatkowa
Czyli zupełnie jak małżeństwa.
somekind napisał(a):
reiwun12 napisał(a):
większość B2B w IT to ściema i jedynie optymalizacja podatkowa
Czyli zupełnie jak małżeństwa.
wcale bym sie nie zdziwił jak za parę lat w Unii i małżeństwa byłyby kwestionowane a ludzie zachęcani do życia w jakichś zborach... Bez religii, narodów, własności, wszystko na zasadzie ... as a service, (skoro już nawet myszki można kupić płacąc za określoną ilość kliknięć). No tylko niech nikt tego nie łączy z komuną, bo przecież to o czym śpiewał Lenon nie ma z komuną czy hipisami żadnych punktów wspólnych
wartek01 napisał(a):
W tej całej dyskusji nt. B2B większość tutaj popełnia jeden, podstawowy błąd: cała rozmowa skupia się na pępku narodu, czyli programistach. Czasami ktoś dorzuci lekarzy w ramach solidarności zarobkowej.
Tymczasem garść statystyk:
- JDG zarabia średnio 4,8 tys. złotych brutto (2022 r.)
- w polskim IT (na wszystkich formach zatrudnienia i we wszystkich możliwych działach) pracuje ok. 600 tys. osób. Firm, które mają w PKD działalność informatyczną w 2022 r. było 140 tys. - przyjmijmy, że wszystkie to JDG. Przyjmijmy, że wszystkie to ukryty etat - chociaż niespecjalnie w to wierzę.
- według CEIDG - w 2021 r. mieliśmy ok. 2,6 miliona aktywnych JDG, w 2023 r. - już 3,5 miliona
Czyli te 140 tys. "ukrytych etatów" w IT to jakieś 4% wszystkich JDG. Czy ktoś kiedyś spróbuje dojechać tych mitycznych bogaczy na B2B? Pewnie tak. Czy w tej chwili to jest największy problem z B2B? Nie, jako branża nie jesteśmy nawet w pierwszej dziesiątce.
Wszystko sie konczy w momencie, kiedy powaznie zachorujesz, masz wypadek i dluga rekonwalescencje albo pracodawca-kontrahent zaczyna robic jakies krzywe akcje. Wlasnie po to ktos wymyslil umowe o prace i prawa pracownicze, zebys nie byl chlopcem do bicia, z ktorym mozna wyprawiac co sie chce. I zebys w trakcie kryzysu, majac zobowiazania, nie zostal kopniety w tylek jak tylko trzeba sie bedzie kogos pozbyc. B2B, podobnie jak umowa zlecenie/dzielo to zwyczajna smieciowka.
@Wise-guy Luntek: no spoko, ale co to ma wspólnego z moim postem? Ja pisałem, że ludziom tutaj się wydaje, że programiści to jakaś nadzwyczajna grupa wśród tych osób na B2B, a prawda jest taka, że ani nie zarabiają oni najwięcej, ani nie są zbyt liczni, ani też w ogólnym rozrachunku nawet nie są jakimś dużym kąskiem dla budżetu.
Co do samej tezy - no tak, tym się różni B2B od UoP. Płacisz dużo mniej, dostajesz dużo mniej. Dlatego właśnie płaci się mniej.
Przy czym wcale nie jestem pewny, czy - z punktu finansów - nie lepiej jednak dostać do ręki 300 tys. zamiast niecałych 200 tys. w ciągu roku i po 2-3 latach mieć własne mieszkanie i oszczędności. Wszystko zależy od indywidualnego punktu widzenia.
wartek01 napisał(a):
@Wise-guy Luntek: no spoko, ale co to ma wspólnego z moim postem? Ja pisałem, że ludziom tutaj się wydaje, że programiści to jakaś nadzwyczajna grupa wśród tych osób na B2B, a prawda jest taka, że ani nie zarabiają oni najwięcej, ani nie są zbyt liczni, ani też w ogólnym rozrachunku nawet nie są jakimś dużym kąskiem dla budżetu.
Co do samej tezy - no tak, tym się różni B2B od UoP. Płacisz dużo mniej, dostajesz dużo mniej. Dlatego właśnie płaci się mniej.
Przy czym wcale nie jestem pewny, czy - z punktu finansów - nie lepiej jednak dostać do ręki 300 tys. zamiast niecałych 200 tys. w ciągu roku i po 2-3 latach mieć własne mieszkanie i oszczędności. Wszystko zależy od indywidualnego punktu widzenia.
Jestes pewien, ze to az taka dysproporcja? Wliczajac w to urlopy, choroby, wszystkie ustawowe swieta itd?
Wise-guy Luntek napisał(a):
Jestes pewien, ze to az taka dysproporcja? Wliczajac w to urlopy, choroby, wszystkie ustawowe swieta itd?
Kiedyś liczyłem to konkretnie, i mniej więcej tak to wychodzi. Średnio w roku jest 20 dni roboczych (w tym roku to prawie 21, ale pomińmy), założyłem też, że urlop to pełny miesiąc niepracujący.
Tak na szybko - dla 30 tys. brutto na UoP wychodzi 413 tys. złotych kosztów pracodawcy brutto i 220 tys. złotych na rękę. Na B2B po przeliczeniach - 309 tys. złotych. To się zmienia w zależności od kwoty bazowej, ale mniej więcej tak wychodzi, że wypłata na UoP to ok. 2/3 wypłaty na B2B. Gdzieś nawet przeliczyłem, ile trzeba by oszczędzać na wkład własny przy tych samych kosztach życia i wyszło mi coś ok. 2,5 roku na B2B i 7 lat na UoP - ale to już sprawa mocno indywidualna.
Ogólnie - jeśli ktoś ma wysoką stawkę i nie szasta pieniędzmi to B2B jest dla niego bardzo dobrą okazją na zbudowanie majątku. Jeśli ktoś nie chce ryzykować to powinien jednak wybrać UoP.
U mnie w firmie anglicy, gdy to u nich wprowadzili ( IRS35, czy jakos tak), to wpadli w totalną panike i połowa wyprowadzila sie z kraju. Za cel obrali portugalie, albo kraje ameryki poludniowej.
Tam wprowadzono to w sposob najbardziej chamski z mozliwych i pewnie u nas wprowadzi sie to w ten sam sposob.
Otóż, jezeli nie jestes "prawilnym przedsiebiorca" wobec danego pracodawcy to Twoje przychody rozliczane sa wedlug skali, czyli w ich przypadku chyba 45%.
Oczywiscie nie przysluguja ci zadne prawa, benefity i ochrona, po prostu straciles przywileje, elo pozdro.
Tak już z boku - w IT na B2B faktycznie jest kryzys, bo:
Oczywiście słowo "kryzys" to jest na przekór, ale - tak strzelam - że o ile pierwszy wskaźnik można tłumaczyć nasyceniem rynku (kto miał założyć działalność to już założył, a juniorom się nie opłaca), o tyle drugi wskaźnik jasno pokazuje, że ludzie już albo z branży wychodzą, albo właśnie przechodzą na - najprawdopodobniej - UoP.
Na drugim biegunie są lekarze i lekarzopodobni (+27% zakładanych działalności gospodarczych), ale także i finanse (+26% do zakładanych działalności gospodarczych, -9% do zamykanych). Najbardziej to dziwi mnie to pierwsze - bo to, że rozmaitych działalności związanych z opieką zdrowotną w Polsce niż związanych z branżą ICT to wiedziałem - ale skąd ten nagły przyrost działalności medycznych to nie mam pojęcia.
@reiwun12 o w końcu coś twoja partia zmienia żeby przekonać mnie do UoP niż b2b. 180dni urlopu w roku z 100% płacą
Ja to się zastanawiam - jak to jest, że z jednej strony słyszę, że współpraca B2B powinna opierać się na przestrzeganiu zapisów w umowie, a z drugiej widzę na tym forum ciągły apologetyzm dla sytuacji, gdzie silniejsza strona B2B wymusza na kontraktorze pracę po 8h i nadzór nad jego pracą, mimo że w żadnej umowie B2B którą zdarzyło mi się czytać, nie było takich zapisów? xD
Mnie bardziej interesuje na przykład forma tego jaką nasz rząd obierze. czy tak jak w UK, że będą per kontrakt cię oskładkowywać domyślnie jak na UoP progresywnym podatkiem i ty musisz udowodnić/wykazać/wnioskować o PIT-28 i składki na ryczałt tak jak o IPBOXa jak ci nie dadzą zielone światełka to płacisz grzecznie 17/32% skale czy będzie można dalej VAT i fakturę wystawiać?
Co jeśli obiorą inną drogą, że nie zostawia nas na B2B po prostu z opdowiednią skalą dla UoP tylko realnie wymuszoną/narzucą umowę o pracę jak to zrobią? To musi być jakaś mediacja z klientem/pracodawcą i co jeśli ktoś miał leasing operacyjny i inne umowy/zobowiązania tylko i wyłączenie możliwe przy b2b co wtedy zerwanie umowy i przerwanie leasingu czy po prostu bank to przekonwertuje na kwota z VATem i jesteś w dupie xdd bo ani odliczyć vatu ani wrzucić w koszta.Szybka Cesja leasingu na otomoto jedynym ratunkiem?
To mnie ciekawi jak rząd podejdzie do takich edge-casów albo w sumie nawet takich wcale nie edge.
W ubiegłym roku wspomagałem startup z jueseja. Kolega z Włoch który piastował funkcję architekta systemu miał firmę w Estonii. Ziomki którzy mieszkali na stałe u wuja sama mieli firmy w stanach w których są w miarę niskie podatki.
W banku w którym pracuję traderzy mają zakaz konkurencji. Ci lepsi obchodzą zakazy zakładając firmy na ezgotycznych wyspach po czym działając pod tą firmą otwierają konta u mainstreamowych brokerów. Każdy orze jak może proszę państwa. Jeden lepiej, drugi gorzej.
Opowieści, że statystyczny obywatel krajów zachodnich to majętny człowiek, a może milioner to włóżmy między bajki. Z tego co kojarzę to są raporty w których jest podane ile osób wynajmuje nieruchomości, a ile posiada na własność; ile osób posiada kredyty samochodowe, a ile posiada pojaz na własność, ile wynosi przeciętny spadek, ile przypada złota na przeciętnego obywatela oraz wiele innych cyferek które dają nieco lepszy pogląd niż teksty w gazetach czy obiegowe plotki.
Schodząc na ziemię to jednak wykręcenie rocznie pensji rzędu 300k eur czu 300k usd w zawodach ze średniej półki jest pewnym osiągnięciem. Nawet jak ktoś posiada nieruchomości po rodzinie to ma miły dodatek do pensji.
Jeżeli wejdzie jakaś ustawa to będzie w pewnym sensie martwa. Trochę jak z tymi sklepami spożywczymi co się przemianowały na placowki pocztowe albo punkty porad medycznych.
Ja pracuję od lat zdalnie, kto i jak mi udowodni, że pracuję etat? Urząd jakikolwiek przecież nie wejdzie do prywatnych systemów danej firmy bo po prostu nie może.
Jedynym sposobem żeby to zadziałało musiałaby być bardzo dobrze przemyślana ustawa dająca urzędom wiele kompetencji, a to też rodzi ryzyko, że ludzie nie wytrzymają i wyjdą na ulicę (a politycy bardzo nie lubią jak ludzie wychodzą na ulicę bo sondaże lecą na łeb na szyję). Nie ma się czego bać większość z nas.
@kosiarska_: zacznijmy od podstaw - jeśli kiedykolwiek ktoś uderzy w kontrakty na B2B to będzie to mimochodem, bo takowych jest względnie niewielu. Z raportu od MF wynika, że od 2022 r. 40 tys. osób przeszło na ryczałt. To znaczy tyle, że mniej więcej takiej grupie ryczałt się opłacał na tyle, żeby zmienić formę opodatkowania. Średnia zarobków tych skoczków to chyba 24 tys. miesięcznie.
Skoro ludzi zarabiających dużo w IT jest mało to nikt nie będzie wychodził na ulicę ich bronić.
kosiarska_ napisał(a):
Ja pracuję od lat zdalnie, kto i jak mi udowodni, że pracuję etat? Urząd jakikolwiek przecież nie wejdzie do prywatnych systemów danej firmy bo po prostu nie może.
W Polsce każda instytucja ma swój sposób na przeprowadzanie testu przedsiębiorcy. Inne testy wykonuje parp czy ncbir w kontekście dotacji, inne urząd skarbowy, inne zus, a inne inspekcja pracy, inne banki w kontekście kredytów na inwestycje.
Kodeks skarbowy jest tak poukładany, że daje przewagę urzędowi skarbowemu. Na ogół to oni wystawiają tezę, a to podatnik musi udowodnić, że tak nie jest. Dobrym przykładem są szarpaniny związane z ip box. Mało to kontraktorni dostaje zapytania co pan janek robił w projekcie xyz?