Jestem całkiem niezły z algorytmów. Studiowałem matematykę więc miałem braki ale poszedłem na rekrutacje do dużego korpo. Dali mi testy na codility i na tablicy, wiedziałem bardzo mało z języka ale testy rozwiązałem(nie jestem jakiś super inteligentny po prostu akurat znam dobrze algorytmy i struktury danych) więc mimo moich dużych braków przyjęli mnie. Pracuję już 3 rok, od poczatku do teraz w maintenance(bug fixing), zrobiłem tylko jeden duży ficzer, kilka średnich a reszta to bugfixing.
Moją największą wadą jest to, że prawie nie znam systemu budowania(język C++), ale mimo to przeszedłem przez rekrutację do outsorcingu(nie zadawali żadnych pytań z systemu budowania) i do jutra mam dać odpowiedź czy zaakceptuję ofertę.
Problem w tym, że miałbym trafić do nowo złożonego zespołu tego outsorcingu, w siedzibie klienta. Będziemy coś przepisywać z starej wersji na nową oraz pisać coś od nowa. Nigdy nie zrobiłem dużego projektu w C++ sam, uczyłem się z książek i codility. Obawiam się, że przez to mogę sobie nie dać rady. Nie będzie debuggowania, bug fixingu a raczej nowe ficzery.
Od nas będzie 75% seniorów i kilku mid(łącznie ze mną) + architekt od klienta. Zastanawiam się czy warto ryzykować... obecnie na uop zarabiam 8000 brutto a tam dostanę 700 zł/dzień "netto" b2b. Obecnie jestem bardzo niezadowolony z mojej wypłaty bo szykowała się niezła podwyżka ale wszystko wstrzymali mimo dobrych wyników firmy.
Poradzicie mi coś?