Rekrutacyjne WTF jakie Was spotkały

Jest ogłoszenie, niby pasuje pod moje CV, więc klikam aplikuj. W ogłoszeniu jest mowa o CV oraz LM, spoko.

Przechodzę na formularz gdzie standardowo jest pytanie o dane kontaktowe, oczekiwania finansowe, RODO oraz upload CV. Ale nigdzie nie ma sekcji do LM, nie ma gdzie zrobić upload tego dokumentu.

Wygląda na brak korelacji treści ogłoszenia oraz formularza.

Powysylalem pare CVek na stanowisko Go deva. Ucze sie tego jezyka po godzinach, do tego mam troche open sourcowych kontrybucji, wiec nawet nie tyle szukam pracy co chcialem sie po prostu sprawdzic. No i dzwoni rekruterka:

-Dzien dobry dzwonie z firmy krzak, widze tutaj ze aplikowal pan na stanowisko python developera
-Dzien dobry, niestety to raczej pomylka, nie jestem zainteresowany takim stanowiskiem
-Aa przepraszam najmocniej chodzilo o Go developera, wie pan poniedzialek (hehe hihi), aplikowal pan do firmy krzak2 ale tam prog wejscia do golanga jest bardzo wysoki wiec kolezanka przeslala mi pana CV. Z tego co widze ma pan duze doswiadczenie w pracy z pythonem (zaledwie rok i to piszac jakies devopsowe skrypty, a nie stricte tworzac oprogramowanie) stad chcialabym zaoferowac stanowisko python developera. <tutaj 5 minutowe tlumaczenie dlaczego do golanga mam za male doswiadczenie>

No i sie pozegnalismy, poniewaz miala oferte tylko zwiazana z pythonem. Nie jest to wielkie wtf. Chcialem zapytac:

1. Czy do was tez dzwonia rekruterzy, ktorzy dostali CVki z innych firm niz do ktorych aplikowaliscie? Czy to jest w ogole zgodne z prawem, jestem prawie pewny, ze wyrazilem zgode na przetwarzanie danych wylacznie w celu tej jednej konkretnej oferty.
2. Czy do was tez dzwonia z zupelnie inna oferta niz na ktora aplikujecie? Wiadomo linkedin to inny swiat, ale zeby tak telefonicznie robic?

Oglądam właśnie listę ofert pracy pewnej firmy. Niektóre ogłoszenia są po polsku, a reszta po angielsku. Ten sam ("Jesteśmy firmą...") template.

Kolejne ciekawe ogłoszenie.

Wymagania:

• znajomość X
• znajomość Y
• ...
  Mile widziane:
• znajomość X

Jest fajne ogłoszenie, więc klikam Aplikuj. Wyświetliła mi się strona z formularzem, gdzie nazwa stanowiska jest taka:
Programista PHP IX 2021.

Pierwszy etap rozmowy - ten najgorszy aka rozmowa z facetka z HRow.

-Ile chcialby pan zarabiac?
-X
-Czy jest to kwota do negocjacji?
-No zalezy ile ale powiedzmy, ze tak
-Ile by mogla wynosic mniejsza kwota?
-0.95X
-A jaka jest minimalna kwota na jaka by sie pan zgodzil
-???
To jest generalnie pierwsze wtf, ale stwierdzilem ze pociagne to troche

-Dlaczego pani pyta? Jaki macie budzet przewidziany na to stanowisko?
-No nie wiadomo czy jestem w stanie panu zagwarantowac X pln
-Prowadzicie rekrutacje i nie wie pani jaki jest budzet?
-Nie moge panu powiedziec jaka kwote jestem w stanie zagwarantowac, bo jest to wypadkowa wielu czynnikow umiejetnosci, rozmowy technicznej blablabla.
-Czyli posiadacie budzet na te X pln czy nie?
-Posiadamy

???
Tylko ja mam wrazenie, ze z tymi niektorymi hrami to sie gada ciezej niz z kamieniem?

Też spotkałem takiego, podałem kwotę na odczep się. Pisownia oryginalna, rozmowa zajęła 1 minutę.

on: Expected salary per Annum Gross In Euros
ja: 130k
on: 95K TO 100K EUROS PER ANNUM GROSS .So please let me know?
ja: No thank you
on: 105k including 15% bonus
ja: No thank you
on: Max we can go up to 110K EUROS GROSS
ja: 130k
on: OK, I'll check. I'll let you know
on: I check with my manager 110k Euros Gross max so please ;et me?

Oczywiście jak się domyślam, żadnej rozmowy z managerem nie było, taka sama taktyka stosowana w sklepach jak pytasz o obniżkę droższych produktów.

Dobra to teraz ja :D

Byłem na rozmowie do kontraktorni na Scala Developera, ale funkcyjnie.

Mają cztery projekty, trzy w z Akką a jeden z Catsami (ten funkcjny). Przepytuje mnie Ukrainiec (programista z projektu funkcyjnego) po polsku z Catsów, niestety znam tylko cats-core, a nie cats-effects. Trochę luźno pogadaliśmy o Akce (nawet on więcej mówił), próbowałem go przekonać że Akka w obecnej formie jest tworem ułomnym i dopiero po zmerdzowaniu projektu loom będzie równoważna aktorom z Erlanga/Elixira.

Następnego dnia dzwoni kobieta z HRu że dostała informację że nie umiem Catsów, ale umiem Akkę. Niestety trzy projekty z Akką jakoś magicznie się zamieniły na dwa projekty z Apache Sparkiem i teraz ona szuka programisty sparka na co podziękowałem i chciałem się rozłączyć
Gdzie tu WTF? Chyba przez dziesięć minut próbowałem jej wytłumaczyć czemu programiści CRUDów nie chcą klepać Jobów Sparkowych i gigantycznych zapytań SQLowych. Ona trochę w rozpaczy bo nikt nie chce w Sparku pracować, a dla mnie to WTF że nie potrafią zrobić porządnego ogłoszenia na programistę Jobów Sparkowych, tylko kantują że to normalna praca w Scali

Ja wczoraj dostałem odpowiedź od rekrutera do firmy z FAANG (po 3 miesiącach).
W styczniu zapytałem czy pasuje im moje miasto bo nie planuję przeprowadzki do Stolycy.
Teraz się siebie pytam - czy chcę czekać kolejny kwartał na kolejny kontakt :)

Równo miesiąc temu wysłałem CV do pewnej firmy, która prowadziła rekrutację na wiele stanowisk. Brak odpowiedzi, ok, ich strata.
A co widzę teraz? Znowu (ogłoszenie odświeżone) prowadzą rekrutację na te kilkanaście stanowisk. A niby jest to "praca od zaraz".

Zbierają bazę kandydatów czy mają może specyficzne wymagania i nikt im nie pasuje? Firma międzynarodowa.

Rozmowa na stanowisko Go Developera w pewnym software housie, na spotkaniu project manager i architekt.
PM z pasja opowiada mi jak to wczesniej pisali mikroserwisy z C# i javie, a teraz to przepisuja na Go. Proste pytanie z mojej strony dlaczego przepisuja,

(PM) Yyy noo tak w zasadzie to ja nie wiem, to byl wybor kogostam, moze Ty (architekt) wiesz czemu?
(A) Yy yyy no bo w GO sie szybciej pisze (serio szybciej jest cos przepisac niz zostawic jak jest skoro nie ma ku temu powodow?), lepiej sie wpasowuje w mikroserwisy i w ogole jest lepiej

Zrozumialbym jeszcze gdyby to byli szeregowi klepacze kodu, ale serio PM i architekt?

Ostatnio bylo troche o literowkach w CV, o nierownych wcieciach w CV, o attention to details, a tu taki kwiotek tuz pod nosem, bo na stronie glownej 4p, mi sie objawil

Aneks do oferty pracy:

It is impossible to list every requirement for, or responsibility of, any position. Similarly, we cannot identify all the skills a position may require since job responsibilities and the Company’s needs may change over time. Therefore, the above job description is not comprehensive or exhaustive. The Company reserves the right to adjust, add to or eliminate any aspect of the above description. The Company also retains the right to require all employees to undertake additional or different job responsibilities when necessary to meet business needs

Aka zwabimy cie fajnym stakiem, a potem bedziesz dłubać śmierdzące legacy patyczkiem.
Przynajmniej sa szczerzy.

HR w Portugalii, chyba obsługują całą europę dla firmy, gdzie się rekrutowałem. Wysyłasz maila z pytaniem o to ile jeszcze rozmów będzie, przy dobrych wiatrach dostajesz odpowiedź po tygodniu xD Mają totalnie wywalone.

Konaktują się nawet nie wiem z kim. Potem narzekają że im nikt nie odpisuje ;(

Dosyć groteskowa oferta. Wymagania z d00py (mix py deva / web deva / data engineera a nawet c# XDD) a wszystko za bagatela 12-16k zł uop (Pozycja seniorska). Nie jest to mała firma co jeszcze bym zrozumiał a całkiem pokaźne korpo.

15.02 wyslalem CV do firmy produktowej z UK. Pierwszy odzew po dwoch tygodniach. Odpisywalem zawsze w ciagu jednego dnia, otrzymywalem odpowiedz w ciagu 5-7 dni roboczych. Pierwszy email jaki mi wyslali to pytanie o to ile chce zarabiac - odpisalem, od razu zaznaczajac ze interesuje mnie tylko praca w pelni zdalna, bo sie przeprowadzam do Polski.
Rowne 2 miesiace pozniej (xD) bylem juz po 3 etapach rekrutacji i dostalem oferte. Stawka dokladnie taka jaka sobie zazyczylem, ale... wymog jednego dnia w tygodniu w biurze.

Ostatnim z etapow interview byla wizyta w biurze, ale wtedy jeszcze nie spodziewalem sie tego, ze celem tego etapu jest zwabienie mnie widokiem z dachu i darmowymi snackami.

Minęło już od tego czasu wydarzenia sporo czasu, więc może powinienem powiedzieć.

Jakieś dwa lata temu zostałem zrekrutowany do pewnej dużej firmy (80tyŚtyS. pracowników) do zwykłego projektu w niej. Miałem managera w miejscu zamieszkania, a resztę 5 osobowego zespołu w USA. Jak tylko mnie zrekrutował ten manager to się zwolnił.

Gdy wysyłam zgłoszenie via pracuj.pl dostaję potwierdzenie na @. Potem dostaję kolejnego maila typu "pracodawca otworzył twoje zgłoszenie". Ale czasami jest cisza po wysłaniu zgłoszenia. Czyli co? Tworzą sobie jaką bazę danych, gdzie filtrują SELECT * FROM zgłoszenia ORDER BY oczekiwania_finansowe ASC i wtedy otwierają dane zgłoszenia?

Najlepszy benefit jaki widziałem:
Other benefits: Possibility to meet your colleagues in other offices

https://evopay.csod.com/ux/ats/careersite/1/home/requisition/2544?c=evopay

Edit:
https://evopay.csod.com/ux/ats/careersite/1/home?c=evopay&sq=copy

Strona www pewnej firmy. W ogłoszeniu jest mowa o stanowisku "Junior Front-End Developer", a w zakładce?

Takie na świeżo z ostatnich dni (nie jakiś hardcore ale mnie zdziwiły, że tak powiem):

1. Rekrutacja na mid .Net - w puli pytań nic z .Net (pytania z SQL i JS).
2. Pani rekruterka (A) umawia mnie na rozmowę z inną rekruterką (B). Pani B nie stawia się na spotkaniu. Dzwoni pani A z pytaniem jak poszła rozmowa. Odpowiadam, że się nie odbyła z tego i tego powodu. Pani A jest w szoku i biegnie zadzwonić do pani B co się stało. Wraca z informacją, że nastąpiła pomyłka z godzinami i bardzo prosi o możliwość ponownej rozmowy o godzinie X. Zgadzam się. Pani B ponownie się nie stawia.

Opinia o rekrutacji na której chłop przez 14 dni :D robił zadanie rekrutacyjne, a potem rekrutujący ośmielili się skrytykować jego "piękny" kod :D

Moim zdaniem kreatywny, utalentowany programista ze szczera czarodziejską aparycją nie ma co tu szuakać. 
Orczo goblińska arogancja i patrzenie z góry z Januszowym nie zrozumieniem tego co wybiega poza gang 4 
i inne Scamy rozpopulowane przez Syjończyków i może jakiegoś China Tedczyka. Hacky, świadome talenty 
nie polecam. Standard korpo ubijanie tego co najważniejsze i najpiękniejsze, by osiągać niskie cale 
poniżej inteligencji serca do tak zwanego 3,5 intelektu.

całość: https://www.gowork.pl/opinie_czytaj,753825?review=4777a878-c0a7-438a-ba36-6cb00685766e

Złożyłem aplikację, pisze do mnie rekruter by się chciał umówić na pierwszą rozmowę, ja przyjąłem termin i kulturalnie zwróciłem uwagę że link w stopce rekrutera nie działa i że powinno być nazwa_firmy.pl/kariera zamiast nazwa_firmy.pl/praca. Rekruter zmienił stopkę, podziękował ale już w umówionym terminie nie zadzwonił, a na maile nie odpowiadał.

Jak podchodzicie do rozmów rekrutacyjnych, które mają trwać +/- 3h? Drugi raz spotykam się z taką sytuacja, raz firma chciała jednego dnia zrobić na raz Culture Fit + rozmowę hrową + rozmowę techniczną + system design, a druga firma chce przez godzinę zrobić rozmowę hrową jednego dnia, a potem 3 godzinne spotkanie z jakimś wspólnym rozwiązywaniem problemów i zadaniami przy tablicy.

Moje zdanie jest takie, że ktoś kompletnie odleciał, za pierwszym razem spróbowałem, bo byłem chwilowo bezrobotny więc czas nie grał roli, ale teraz przy normalnym obłożeniu pracą to musiałbym chyba urlop wybierać po to żeby mieć szansę na zrekrutowanie się, absurd xD

Parę dni temu spalem sobie smacznie żeby nadrobić niedobory snu(pracuje popołudniu, więc śpię trochę później); aż tu nagle znikąd w trakcie tego pięknego momentu budzi mnie telefon. Ja oczywiście zdziwiony kto dzwoni o tej dla mnie porannej godzinie (i niszczy mi przez to dzień, bo z niewyspania ciężko mi się pracuje i mam migreny), odbieram a tu co? Pieprzona rekruterka z ofertą pracy budzi mnie żeby mi powiedzieć że ma jakieś słabe stanowisko deva na które nikt nie chce się zatrudnić, nawet nie podając widełek ani nic.
Zastanawiałem się, skąd ma mój numer? Otóż Pani wyjaśniła mi, że dwa lata temu wysłałem do nich CV, bo szukałem pracy nie mając doświadczenia(wtedy mi nawet nie odpowiedzieli xD). W tym zaś CV jako desperat umieściłem nr telefonu, który teraz po takim czasie postanowiła sobie bezczelnie wykorzystać. Oczywiście odmówiłem, bo nie zamierzam pracować dla firmy, która tak pluje na swoich potencjalnych pracowników. Totalny brak szacunku. Nawet jakbym nie spał wtedy to i tak mogłem być chociażby na spotkaniu, albo co innego. Zero wyobraźni i szacunku do drugiego człowieka.

Jak jej odmówiłem to spytała się łaskawym i desperackim tonem czy nie wysłać mi oferty na maila abym mógłbym kogoś znaleźć, to jej też powiedziałem że nie mam nikogo, ale ze ofertę może wysłać.
Chciałem aby wysłała żeby im odpisać żeby usunęli moje dane osobowe. Przez telefon te słowa są nic nie warte jeżeli rozmowa nie jest nagrywana. Jak się pewnie domyślacie, nie wysłała nic. Także muszę napisać na maila firmowego.

Firma to Nokia Wrocław. Słyszałem dużo negatywnych opinii o krakowskim oddziale. To jest w zasadzie taki lepszy Comarch. Natomiast nigdy żeby odwalali takie rzeczy.
Nie polecam, człowiek wkurzony na maxa. Nigdy nie podawajcie numerów telefonu przy rekrutacji.

Rekrutacja złożona z 5 kroków.
Każdy po 2 godziny.
Stawka jaka zaoferowali nie jest rynkowa.

Trochę od drugiej strony, ale zaaplikował do firmy w której pracuje jakiś ziomek podający się za mida, a najlepszym jego językiem był Python.
Koleś nie pamiętał keyworda do deklarowania funkcji...

Cała reszta rozmowy była w pytę niezręczna, bo chłop zupełnie nic nie ogarniał, doskonale wiesz ze go nie zatrudnicie, ale no nie wypada skończyć rozmowy szybciej.