Wiem, że temat wałkowany jest do porzygu, ale chciałbym podejść do niego z trochę innej strony i po prostu zapytać wprost:
Czy mieliście moment w karierze, gdzie odrzucili Was ze względu na brak magistra mimo posiadania inżyniera z informatyki? I było to w przeciągu ostatnich 5 lat?
A może macie znajomego, który kiedyś żalił się Wam, że nie przyjęli go, bo ma tylko inżyniera?
Przejrzałem dziesiątki ofert na mid/senior/architekt w całej Polsce w .NET (moja działka) i tylko raz pojawiło się w nich wymaganie studiów wyższych (więc i tak się łapię ze swoim inż. z informatyki).
Mało tego - przejrzałem oferty pracy zdalnej do USA na architektów/seniorów, gdzie mówi się, że na inżyniera nawet nie patrzą i głównie z powodu pracy w USA (i za granicą) ludzie robią mgr. I co? Owszem, są wymagane (lub "highly preferred") studia i najlepiej z informatyki, ale wszędzie jest wpisany BS, czyli odpowiednik naszego **inżyniera **lub mowa jest o studiach ogólnie. Nigdzie nie było mowy o MS (magistrze).
Stąd są moje wątpliwości, co do faktycznych plusów magisterki - czyli tego, że dobrze jest ją mieć przy aplikowaniu na wyższe stanowiska (architekt, manager) czy przy szukaniu roboty za granicą.
Co do walczenia o lepszą pensję, to się zgodzę - zawsze to jest jakiś argument. Ale czy na pewno daje duży skok w kasie?
Powiedzcie mi proszę, jakie macie doświadczenie, jeżeli chodzi o tytuł magistra (doświadczenia - nie przypuszczenia, co "może" dawać).
PS. Wiem, że niektórzy podają jeszcze plus o tym, że "kiedyś papierek może się przydać", ale to zupełnie mnie nie przekonuje. Papierek z inż. z informatyki jest, a jeżeli kiedyś magister będzie się bardziej przydawał, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby go wtedy zrobić.