Witam,
szukam informacji na temat przekwalifikowania zawodowego na programistę. Google wyrzuca wyniki sprzed kilku lat, więc być może uzyskam tu w miarę świeże wyniki.
Od zawsze praca z komputerem sprawiała mi radość. Po podstawówce poszedłem do technikum i po pięciu latach otrzymałem dyplom technika elektronika o specjalności systemy komputerowe. I zachciałem wystartować na Politechnikę. Złożyłem papiery na automatykę i robotykę, ale chętnych było za wielu a ja za cienko wypadłem, więc upchnęli takie 'odpady' jak ja na MELu. Wytrwałem tam semestr i dałem sobie spokój. Jako że trwał szał na studia dorobiłem się magistra ekonomii finansów i bankowości. To był według mojej osobistej oceny najgorszy wybór jakiego dokonałem (chociaż z żoną też mi nie wyszło) ... Zrobiłem kurs na samodzielnego księgowego bilansistę i zacząłem pracę jako księgowy w miejscu, gdzie szukali mocno oblatanego w temacie księgowego. Wszelkie sztuczki, unikanie podatków, zabawa w ciuciubabkę z urzędem celnym .. masakra, zwłaszcza dla świeżaka. Po 2 latach zraziłem się do tego zawodu całkowicie. Zacząłem więc pracować fizycznie, zazwyczaj w firmach produkcyjnych. Byłem specjalistą od produkcji + wewnętrznym informatykiem. Na bardzo długo utknąłem przy win XP i chyba dobrze go znałem. Teraz mam win 7 bo mój 11 syn nie zna lepszego sposobu na stratę czasu niż granie. Niech gra, tv nie przedstawia zbyt dobrego programu. Mi jednak ciągle brakuje, że się tak wyrażę 'obcowania z komputerem', uczenia się czegoś nowego, i później korzystania z tej wiedzy. Zacząłem bawić się linuxami. Wszędzie piszą że dla nowych w świecie pingwina najlepszy jest Mint. Dla mnie i tak wyglądał jak XP. Arch miał być dla ekspertów, więc mozolnie czytając kolejne strony, fora czy manuale zacząłem stawiać Archa. Rzeczywiście pracując z nim trzeba mieć wiedzę. Utknąłem na sprzętowym rozpoznaniu i sterowniku do zintegrowanej grafiki Intela. Póki co zrezygnowałem, ale wiem że za jakiś czas wrócę do tematu. Drugie dziecko, dom, żona, praca wypełniają mi niemal cały wolny czas.
Problem pojawił się już jakiś czas temu. Wiem, że w obecnej pracy osiągnąłem maksymalny poziom zarobków. Jest on tak niski, że wstyd mi się przyznać ile wynosi. W każdym razie uznałem że czas na nową pracę, i najlepiej żeby była taka, która sprawi mi radość pomimo trudności jakie na pewno wystąpią podczas jej wykonywania. Trochę spraw przemyślałem, trochę poczytałem i uznałem, że być może przekwalifikowanie na programistę nie byłoby złym rozwiązaniem, pomimo że do chwili obecnej napisałem dwa działające programy. Jeden w Fortranie jak byłem na PW, drugi w Delphi jakiś czas temu na potrzeby pracy.
I tu jest właśnie mój problem. Czytałem, że istnieją firmy, które są skłonne przyjąć chętnych do pracy ludzi z innych kierunków niż IT jako programistów. Tyle że nie wiem gdzie takich firm szukać. Nie wiem też czy mój pomysł jest dobry. Gonię za marzeniem pracy sprawiającej przyjemność i dającej odpowiednie wynagrodzenie.
Wiem że jest taki np Coders Lab w stolicy, ale kurs kosztuje prawie 10k. Na kolejny kredyt też raczej nie mam co liczyć. Jakie jest Wasze zdanie w tym temacie? Poza tym co istotne mnie interesuje pisanie programów. CL skupia się na stronach internetowych. Mogę nauczyć się Javy, albo Pythona. Nie ma problemu. Potrzebuję jedynie potwierdzenia czy mój pomysł jest dobry.