krwq napisał(a):
@Ciekawski909 w wykopki się bawisz?
Tak, jestem ciekawy jak skończyła się ta historia.
- Rejestracja:prawie 5 lat
- Ostatnio:dzień
- Postów:366
1
Odkopie stary temat.
Dostałem zaproszenie do rekrutacji do Google w Warszawie na stanowisko Google Cloud Software Enginner. Miał już ktoś "przyjemność" rekrutacji na podobne stanowisko w ostatnim czasie? Jak wygląda cały proces rekrutacyjny itd?
edytowany 1x, ostatnio: Escanor16
- Rejestracja:prawie 18 lat
- Ostatnio:6 miesięcy
- Lokalizacja:Wielkopolska
1
4 lata temu aplikowałem na coś w rodzaju Platform/Infra Engineer (nie pamiętam dokładnie jak to nazwali). Proces składał się z 3 etapów - HR, techniczna i rozmowa z managerami ownerami projektu. Techniczna spoko, z jakimś Stevenem z Seattle rozmawiałem, pytania dojrzałe, trochę pisania kodu/skryptów na whiteboardzie zdalnym i bardzo konkretne konfiguracje usług i dlaczego akurat takie (Ty jako Software Engineer pewnie będziesz miał nieco inne pytania). Rozmowa z HR i managerami to generalnie tylko to ile chce zarabiać i dlaczego tyle, jaki zakres obowiązków itp, standardowe bez szału.
Nie było w ogłoszeniu widełków, sam to im nakreślasz na ile się wyceniasz.
W moim wypadku proces od startu do decyzji ciągnał się 3,5 miesiąca, więc długo i odmówiłem bo 2020 rok to były piękne czasy w IT i miałem już inną pracę w tym okresie.
- Rejestracja:prawie 5 lat
- Ostatnio:26 dni
- Postów:65
7
Nie wiem po co tyle poświęcać czasu i energii na rekrutację do tych wszystkich FAANG-ów a potem Cię wywalą przy pierwszej lepszej okazji, i to jeszcze poprzez maila blokując dostępy 10 minut po jego odczytaniu.
Escanor16
Dla wpisu do CV i by się flexować na LinkedIn w dziale "Kariera"
- Rejestracja:ponad 11 lat
- Ostatnio:około 20 godzin
- Postów:1205
0
Podobno dla nowych pracowników jest brak remote (tak mi powiedzieli, jak do mnie napisali parę miesięcy temu). Przechodzisz milion rekrutacji, etapów, livecodingów, system desingów, żeby yebać z biura jak zwykły szczur, ale za to masz kanapki i makaron na obiad za darmo oraz możesz pograć w piłkarzyki. Dziękuję Pan Google.
edytowany 3x, ostatnio: wiciu
Zobacz pozostałe 12 komentarzy
Mój ton jest pouczycielski, a Twój jest taki, jakby chciał mi zaraz lepę sprzedać na twarz xD. Możesz sobie robić co tam chcesz. Ja tylko wyraziłem swoją opinię i nie mam zamiaru przekonywać Cię do swoich poglądów. Też nie chcę siedzieć w domu cały dzień i wyobraź sobie, że jak firma nie przyspawa Cię do biurka w biurowcu, to możesz sobie pracować z innego miejsca niż z domu co jakiś czas, a w trybie biurowym nie masz żadnego wyboru. Uważam, że jest to pewna forma nowoczesnego zniewolenia.
Oczywiście że jest to zniewolenie xD. Dawniej kazali jebać po fabrykach 10h dziennie, 6 dni w tygodniu i g**no z tego miałeś. To wcale nie znaczy, że to było dobre. Poza tym, odbijając Twój argument w drugim zdaniu, ja jestem zwolennikiem pracy zdalnej właśnie po to, aby NIE siedzieć w domu (i w biurze też). Skoro możesz pracować skąd chcesz, to kto Ci każe siedzieć w domu? Poza tym, nikt też nie sprawdzi, czy pracowałeś równo 8h. Ty np. teraz odpisujesz na moje głupie komentarze (a ja na Twoje) na tym forum zamiast pracować (chyba, że masz urlop, to przepraszam).
- Rejestracja:ponad 5 lat
- Ostatnio:8 dni
- Postów:56
0
Proces jest taki sam jak do zagranicznych biur (ta sama pula zadań), ale dużo mniejsze wymagania żeby przejść cały proces (w porównaniu z USA, UK czy Zurykiem). W Polsce jest dużo łatwiej przejść “przesiew” CV (jak rekruterka sama napisala to szansa na to blisko 100%) oraz można dostać ofertę nawet jak się popełniło błędy w zadankach (aczkolwiek dość często downleveluja). Stawki mierne - jako mid możno dostać więcej na rekę pracując w klepaczowni (na wyższych rangach to się zmienia bo klepaczowanie nie maja gigantycznych budgetów).
- Rejestracja:prawie 2 lata
- Ostatnio:5 miesięcy
- Postów:7
1
Szukają teraz coś koło 100 osób do rozwoju chmuraka, szukają chyba każdego z jakimś doświadczeniem i umiejętnościami wokół golanga, c++, c, rust. Więc jeśli ktoś planował aplikować to teraz jest dobry czas, tylko ta rekrutacja...
A warunki to hybryda 3 dni z biura/2 zdalna w biurze na rondzie daszyńskiego.
edytowany 1x, ostatnio: saleph
- Rejestracja:prawie 5 lat
- Ostatnio:dzień
- Postów:366
0
saleph napisał(a):
Szukają teraz coś koło 100 osób do rozwoju chmuraka, szukają chyba każdego z jakimś doświadczeniem i umiejętnościami wokół golanga, c++, c, rust. Więc jeśli ktoś planował aplikować to teraz jest dobry czas, tylko ta rekrutacja...
A warunki to hybryda 3 dni z biura/2 zdalna w biurze na rondzie daszyńskiego.
Ja dostałem info od rekrutera, że:
We're particularly interested in candidates with expertise in:
C++/Java/Python
Distributed Systems
API Design
BTW. dalej tam cisną tak ostro z algorytmów?
- Rejestracja:prawie 2 lata
- Ostatnio:5 miesięcy
- Postów:7
0
Escanor16 napisał(a):
Nadal tam cisną z algosów i system design?
Tak, rekrutacja jest w pełni ujednolicona z zachodem. 1/2 techniczne rozmowy zdalne, w przypadku powodzenia z 4-5 rund on-site z system design/algosy, czasami 1 runda behawioralna (typowe "jakim rodzajem pitcy jesteś"), ale to raczej formalność. Potem jeszcze spotkania z zespołami w celu przypisania - można odpaść na każdym etapie.
Ja dostałem info od rekrutera, że:
A możliwe, że dostałem podobne tylko źle zapamiętałem. Teoretycznie wpisuję się idealnie w ich wymagania, ale i tak odpadnę na rekrutacji zapewne. Btw. masz max miesiąc na odroczenie rozmowy technicznej na przygotowanie się z letkodów
Wiedziałem, że i tak odpadnę na rekrutacji, to mu odpisałem, że na ten moment nie mogę podejść do procesu bo coś tam to powiedział by się przypomnieć mu jak będę mógł max do końca roku. Więc mam te 3-4msc na lettcode
3-4 miesiace bedziesz tracił na uczenie sie z d**y rzeczy zeby dostac sie do google ;) ?
A co to za problem jeśli chciałoby się tam pracować? Wiedzę z nauki można zawsze też wykorzysta w innych rekrutacjach.
- Rejestracja:około rok
- Ostatnio:2 minuty
- Postów:42
2
Google w Polsce to strata czasu. W moim przypadku było tak, że na pierwszej rozmowie złote góry i pozycja seniora.
W moim przypadku rekrutacja wyglądała w ten sposób:
- Rozmowa z HR
- Rozmowa techniczna, kazali napisać kawałek kodu w Pythonie, pytali o jakieś głupotki, ogólnie to mega proste.
- Runda on site ale zdalnie.
- Non standard system design, dostałem problem, który okazał się standardowy i można rozwiązać praktycznie w jeden sposób, opisałem ten sposób, zajęło mi to 10 minut, typ się pyta skąd wiem, że ten sposób jest dobry, ja na to, że z papieru naukowego od Google i kilku konferencji, gdzie google się chwali, że to najlepszy sposób i w ogóle. Rekruter pikaczu fejs. Tutaj trzeba nauczyć się rozmowy, trzeba pytać o wszystkie założenia i opowiadać jak się myśli plus wszystko pokazywać. Np. jaki jest transfer dysków, ile by zajęło zadanie, złożoność obliczeniowa. Nie zdałem, bo byłem za mało dociekliwy. Do przygotowania polecam bytebytego.
- Rozmowa behawioralna, jak nie spędziłeś ostatnich 25 lat w piwnicy i potrafisz czasami coś powiedzieć do ludzi to proste. Zdałem. Tutaj polecam nauczyć się angielskiego na C1 i tyle.
- Linux/Unix internals. To było największe xD, pytali o niskopoziomowo jak działa linuks, wiedza ciekawa aczkolwiek nieprzydatna w codziennej pracy. Zresztą pytałem rekrutera kiedy ostatni raz wykorzystywał taką wiedzę w pracy? Niestety nie był w stanie mi odpowiedzieć. Nie zdałem, w sumie nie wiem dlaczego, bo potem sobie sprawdziłem i odpowiedziałem dobrze na pytania. Wydaje mi się, ze z powodu mojego podejścia. Do przygotowania książki: "Linux Programming Interface" oraz "Advanced Programming in the UNIX Environment".
- Programowanie w wybranym języku programowania, to mega proste, grindujesz leetcode, żeby przejść rozmowę. Ja akurat grinduje w wolnych chwilach dla funu, więc luzik.
Zdałem. - Rozwiązywanie problemów, to już ciekawsze, akurat zadany był problem, który kiedyś miałem w pracy. Po 5 minutach gadaliśmy o pierdołach, bardzo fajny koleś. Zdałem.
To był koniec, dostałem odpowiedź, że sorry, ale nie potrafię pisać kernela i algorytmy google nie są najlepsze i zapraszamy za rok. Zaprosili mnie rok później, ale odpisałem, że dziękuję bardzo, ale nie. Ostatnio znowu napisali to stwierdziłem, że w sumie to nauczyłem się tych wszystkich malloców i innych C, więc czemu nie, ale odpisali, że tylko onsite to podziękowałem. Nie widzę sensu, żeby tracić 8 godzin z życia na rozmowy w firmie, gdzie moim zdaniem nie ma realnego rozwoju. Jeszcze, żeby płacili sensownie, ale nie.
edytowany 2x, ostatnio: duck
Ja akurat znam dobrze internalsy linuxa, a mnie wywalili za brak studiów, niech sobie szukają ludzi, bez pasji czy którzy się nic nie znają. Bo biorą w sumie ludzi którzy najmniej pasują do zadania, oni chcą żeby wyglądało to że się znasz, a nie rzeczywiście żebyś się znał.
@GodOfCode: Pytali naprawdę niskopoziomowo, np. co się dzieje jak zapisujesz plik i jedziesz po kernel API w C. :)
Dla mnie gitara, bo ja pisałem sporo driverów do kernela, a nawet patchowałem i pisałem swój system nawet swój procesor tworzyłem, ale ja jak startowałem do rekturacji to trochę mnie przepytała babka i potem jak pytała o szkołe to powiedziałem, że to była zwykła średnia, to powiedziała, że nie nie zatrudniają bez studiów, a wszędzie napisane że studia lub odpowiednik doświadczenia. Ale miło się gada z kimś z ameryki, mimo że nie jestem fluent z angielskiego to rozumiałem wszystko i przyjemnie mi się rozmawiało.
@duck:
nie ma realnego rozwoju - a w jakim kierunku Twoim zdaniem warto sie rozwijac (albo w jakim chcesz sie rozwijac)?
@still.still: w pewnym momencie jest ściana, nie ma sensu się dalej rozwijać, możesz te ściany forsować, ale nic ci to nie da musisz po prostu się skupić już tylko na czymś wartościowym jakimś projekcie nie koniecznie samym programowaniu, nie można być zamkniętym tylko na jedno.
@still.still: Chodzi o to, że google ma syndrom "not invented here" i pracujesz sobie tam i jesteś specjalistą od technologii używanej tylko i wyłącznie tam. Masz problem wtedy ze znalezieniem nowej pracy. Pracowałem w takiej firmie i jak była fala zwolnień to ludzie mieli problem z pracą, bo byli ekspertami w niszowej technologii używanej tylko tam.
Problem jest taki ze Google polska ma dużo gorsze projekty i ludzi niż google UK czy Zurich. Cały management to oczywiście wie, co tylko nakręca spirale. Jednocześnie w Polsce jest banda ludzi, którzy dali się downlevelować (Google kocha rekrutować seniorów jako ic4) bo im się wydaję, że google na cv odmieni ich życie.