Jakie jest wasze doświadczenie z Gentoo?

Jakie jest wasze doświadczenie z Gentoo?
whiteman808
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 201
0

Witam wszystkich, którzy używali kiedyś Gentoo i mają obycie z linuksem, faktycznie idzie na distrach takich jak Slackware, Gentoo nauczyć się czegoś więcej w kwestii jak działa linux niż na takiej Fedorze, openSUSE, Debianie? Jest sens specjalnie kupować mocne CPU pod kompilację Chromium, Libreoffice, Firefoxa? Pytam bo nie wiem czy za dużo czasu nie poświęcam na dopieszczanie systemu a za mało na faktyczną pracę przez to używanie Gentoo. Dziękuję i pozdrawiam

Althorion
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1620
0

Mam Gentoo na komputerze domowym od lat. W poprzedniej pracy mogłem korzystać z własnego sprzętu, to i na Gentoo pracowałem. Jestem bardzo zadowolony z tego systemu — jest niesamowicie „posłuszny” i wygodny w administracji. Przy czym ja go skonfigurowałem raz, przy instalacji, i teraz tylko używam — nie zmieniam więcej, niż tapetę raz za czas i nie grzebię już dalej w swoich configach.

Nie sądzę, żeby była to jakoś przesadnie edukacyjna dystrybucja — no, może w porównaniu z openSUSE czy z Fedorą to jeszcze trochę tak, ale już nie bardzo przy porównaniu z Debianem. Kupować procesora specjalnie pod system bym się samemu nie podjął, ale kupić „tak w ogóle” to już jak najbardziej — znacząco poprawia komfort pracy czy grania, a że się przy okazji i do Gentoo przyda, to tym lepiej.

whiteman808
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 201
0

Ile czasu zajmuje ci kompilacja dużych paczek takich jak Chromium, Firefox, qt webengine, Libreoffice? Sam kompilujesz czy ciągniesz binarki? Polecasz Gentoo na serwer? Pytam o to Gentoo bo nie wiem czy nie lepiej zamiast pchać się w threadrippery specjalnie pod kompilację Gentoo nie złożyć sobie sprzętu z jakimś topowym Ryzenem 9 i postawić na nim np. Debiana albo Archa. Zdaje się że na Archu też można się nieźle nauczyć Linuxa a nie trzeba czekać aż się system skompiluje. Oprócz tego mam też sprzęty typu stare thinkpady, raspberry pi

Spine
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 6964
0

Ja używałem ArchLinux, który był w sumie łatwiejszą alternatywą dla Gentoo.
Można się przy okazji coś więcej dowiedzieć o plikach konfiguracyjnych.
Wiki wyjaśnia jak postawić ten system.

Althorion
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1620
1
  1. Firefox jest szybki, koło 20 minut; Qt Webengine to najwolniejsza w kompilacji rzecz, jaką mam zainstalowaną, zajmuje mi prawie dwie godziny. Przy czym to nie jest tak, że jak coś kompilujesz, to komputer przestaje reagować — przy odpowiednio skonfigurowanym systemie bez problemu możesz sobie jednocześnie oglądać jakieś filmy, czy to na YouTube’ie, czy Netfliksie, grać w mało wymagające gry, albo gadać ze znajomymi na VoIP-ie, więc też i tak podchodzę do aktualizacji systemu. Tzn. jak robię coś mało wymagającego, to sobie puszczam aktualizacje w tle i mam je gotowe, zanim skończę, w sposób, który mi w ogóle nie przeszkadza.
  2. Binarek nie ściągam. Można, ale nie robi mi to różnicy w którąkolwiek stronę.
  3. Ja mam teraz topowego Ryzena 9 (9950X) i to jest nawet przesada co do tego, czego ten system faktycznie potrzebuje, żeby nie być irytującym. Już mój poprzedni komputer, z Threadripperem 1950X, sobie z nim radził doskonale aż do końca swoich dni (przeszedł na emeryturę niecały rok temu), a teraz bez problemu znajdziesz bardziej wydajne laptopy.
  4. Co do czekania na kompilację — patrz wyżej. Z tym jest jak z czekaniem na pranie — faktycznie zabiera to sporo czasu, ale nikt nie zmusza, żeby siedzieć i się patrzeć na pralkę, można się czymś ciekawym lub produktywnym zając w międzyczasie; i analogicznie z kompilowaniem rzeczy na Gentoo.
whiteman808
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 201
0

Mam na myśli tego Threadrippera https://www.morele.net/procesor-amd-ryzen-threadripper-pro-5965wx-3-8-ghz-128-mb-box-100-100000446wof-11092655/

Chcę sobie złożyć stacjonarkę i myślę czy lepiej wybrać AMD Ryzen Threadripper Pro 5965WX czy AMD Ryzen 9950X, no i tak jak pisałem potrzebny mi system nie tylko pod desktop ale też pod różnej maści Raspberry, VPSy, jakieś stare thinkpady

W zasadzie pytanie się sprowadza czy jest racjonalne i rozsądne z ekonomicznego punktu widzenia kupowanie Threadrippera specjalnie pod to, by mieć lepsze czasy kompilacji na Gentoo

Althorion
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1620
1

No ja bym na pewno nie kupował Threadrippera tylko pod Gentoo. W sumie to bym nawet nie kupował Threadrippera pod czasy kompilacji, nawet gdybym na nim pracował (9950X jest wystarczająco szybki do moich potrzeb), ale rozważyłbym go bardzo poważnie, gdybym potrzebował więcej ścieżek PCI-e — to jest właśnie, IMO, najbardziej rewolucyjna różnica. Możliwość podpięcia większej liczby dysków czy kart graficznych (czy dźwiękowych, czy czegokolwiek innego) bez bifurkacji ścieżek. Z 9950X się zmieściłem absolutnie na styk i miałem do „wyboru” dokładnie jedną płytę główną, pozostałe miały źle (do moich potrzeb) rozdzielone ścieżki.

SL
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1020
0

Z 9950X się zmieściłem absolutnie na styk

Do czego potrzebne ci są te ścieżki PCI?

pod to, by mieć lepsze czasy kompilacji na Gentoo

Ma to sens. Lepszy pytaniem jest po co wgle gentoo a nie chcę, żeby kod się szybciej budował, bo to oczywiste

whiteman808
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 201
0

Ma to sens. Lepszy pytaniem jest po co wgle gentoo a nie chcę, żeby kod się szybciej budował, bo to oczywiste

Gdyby miało dla mnie sens Gentoo, to bym nie zastanawiał się nad powrotem na Archa. Mam coraz większe wątpliwości co do sensu kompilowania ze źródeł wszystkiego.

Althorion
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1620
0
slsy napisał(a):

Do czego potrzebne ci są te ścieżki PCI?

By móc przenieść swoje dyski do nowego komputera. Wpięcie karty z dodatkowymi złączami oznaczałoby bifurkację karty graficznej (więc istotnie mniejszą wydajność). Podobnie musiałem się pozbyć swojej karty dźwiękowej, bo na nią już ich nie starczało.

whiteman808 napisał(a):

Mam coraz większe wątpliwości co do sensu kompilowania ze źródeł wszystkiego.

Gentoo też ma binarki. Kompilowanie ze źródeł daje Ci znacznie większe możliwości konfiguracji i adaptacji (ja na przykład patchuję GTK), oraz statystycznie istotną, acz zazwyczaj (są spore wyjątki, np. svt-av1 z którego korzystam jest u mnie ponad 15% wydajniejsze, niż było na Archu, co przy czasie działania liczonym w godzinach daje zdecydowanie obserwowalne rezultaty) niezauważalny przyrost wydajności — tzn. jak nie zbenchmarkujesz, to się nie dowiesz. Jak Cię coś z tego kręci, to warto, jak nie, to nie. Mnie kręci, a problematyczność dla mnie zerowa (kompiluje mi się w tle zawsze, nie wpływając w żaden sposób na moje korzystanie z komputera), ale większości ludzi nie.

SG
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 24
0

Ja miałem gentoo za dzieciaka to niezbyt go pamiętam, arch linux czy linux from scratch to fajne alternatywy jak chcesz poznać środowisko systemu bardzo dokładnie.
Z czego arch linuxa strona domowa to najlepsza dokumentacja do linuxa, do każdego systemu się przydaje.

Potem to zostaje programowanie systemowe i kernelowe, przydaje to się przy reverse engineeringu bo wiesz jak przebiega programów komunikacja, możesz jakieś loggery napisać od strony kernela, raz robiłem patchowanie kernela modułem, czy pułapki, mega ciekawe, rootkity także jak usuniesz process z listy, albo odfiltrowujesz swój plik, żeby program nie dostał odczytu nazwy pliku, tak jakby nie istniał, w ogóle wiesz co się dzieje potem jak aplikacja przechodzi z userspace na kernel i jak można wpływać na tą pracę różnymi ustawieniami i w ogóle co tam się dzieje.

W linux from scratch jak go kiedyś budowałem to kompilowałem wszystko ręcznie, ale wtedy mi się to podobało, jednorazowa przygoda.

Raz budowałem swój kernel, ale go porzuciłem po jakimś czasie, za dużo pracy, ale do działającej niewielkiej wersji systemu dociągłem.

cerrato
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Poznań
  • Postów: 9012
0

To takie 2 pytania do @Althorion

  1. napisałeś że Binarek nie ściągam. Można, ale nie robi mi to różnicy w którąkolwiek stronę i potem że np. taki FF się buduje z 20 minut. A czy robiłeś testy/sprawdzałeś, albo czy da się organoleptycznie odczuć różnicę w działaniu takiej gotowej binarki oraz zbudowanej dla siebie, dopasowanej do swojego sprzętu itp. Czy odpala się szybciej, lepiej chodzi, zużywa mniej RAM itp? I oczywiście nie pytam tylko o FF, ale o inne rzeczy, zwłaszcza takie bardziej rozbudowane IDE albo jakieś kompilatory
  2. Skoro sam sobie wszystko kompilujesz, to czy czasem zdarza się problem? Pamiętam jak lata temu siedziałem na Slackware i wtedy praktycznie wszystko sobie ściągałem .tar.gz i budowałem. I czasami (OK, nie bardzo często, ale jednak się zdarzało) był jakiś błąd - bo brakowało jakiejś biblioteki, czegoś nie mógł znaleźć albo było w niepasującej wersji. Teraz, siedząc na Mint i Debian, praktycznie tego nie widzę - jeśli jakiś .DEB czegoś potrzebuje, to sobie sam ściągnie. System aktualizowany na bieżąco raczej ma aktualne wersje bibliotek itp. A jak to wygląda na Gentoo? Zdarzają się takie sytuacje?
KU
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 14
0

Miałem zainstalowany Gentoo w 2007 roku z KDE, fluxbox i Xfce4.
Jeżeli pójdą po rozum do głowy i dodadzą graficzny instalator jak w Sabayon to może jeszcze wypróbuje.
Teraz wspierają wersję binarną i dobrze, ludzie zaoszczędzą na prądzie, będzie bardziej ekologicznie.
Mam pytanie czy ten obraz Gentoo Live iso, posiada już graficzny instalator rodem z Sabayona?
https://distfiles.gentoo.org/releases/amd64/autobuilds/20250720T165240Z/livegui-amd64-20250720T165240Z.iso
Nie rozumiem czemu takie dystrybucje jak Arch, Gentoo, Slackware pragną większej ilości użytkowników, ale nie zrobią nic, absolutnie nic aby zachęcić nowych userów.
Potem u twórców tych trudnych dystrybucji na ich twarzach jest konsternacja i lekkie zdziwienie.
Dlaczego użytkownicy przechodzą z Archa do Antergos, Chakra, CachyOS, EndeavourOS, Manjaro.
Dlaczego użytkownicy Gentoo przechodzą do Sabayon, Calculate Linux.
O boże jak to się mogło stać, ale dlaczego odchodzicie why? ;(
Tam jest polityka i rozumowanie takie. Jak uda Ci się zainstalować przez konsolę z setką poleceń, to jesteś w elicie.
https://wiki.gentoo.org/wiki/Gentoo_Binary_Host_Quickstart
Debian już to dawno zrozumiał i żeby użytkownicy nie uciekali mu do innych klonów, przeszedł z instalatora konsolowego na tekstowy, a potem na instalator GUI.
Ale taki Slackware nadal tkwi w średniowieczu i cofa się do pierwszej dystrybucji linuksowej czyli SLS - Softlanding Linux System.
Fajnie poczytać na forach Linuksowych płacz użytkowników Archa, dlaczego ten Linux Mint klon klonów Ubuntu i Debiana, zgarnia co miesiąc z darowizn 15 000 dolarów.
No właśnie między innymi dlatego, że jest prosty w instalacji, stabilny i od razu po zainstalowaniu gotowy do użytku.
Linux Mint, Ubuntu na dysku M.2 SSD instalują się błyskawicznie, kilka kliknięć w instalatorze i gotowe.
W czasach gdzie młodzież nie potrafi się skupić na czytaniu dłuższym niż 3 minuty. To na pewno już to widzę jak będzie im się chciało kompilować czy instalować przez konsolę takiego Archa czy Gentoo. Yhy Aha.

Althorion
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1620
1
cerrato napisał(a):

To takie 2 pytania do @Althorion

  1. napisałeś że Binarek nie ściągam. Można, ale nie robi mi to różnicy w którąkolwiek stronę i potem że np. taki FF się buduje z 20 minut. A czy robiłeś testy/sprawdzałeś, albo czy da się organoleptycznie odczuć różnicę w działaniu takiej gotowej binarki oraz zbudowanej dla siebie, dopasowanej do swojego sprzętu itp. Czy odpala się szybciej, lepiej chodzi, zużywa mniej RAM itp? I oczywiście nie pytam tylko o FF, ale o inne rzeczy, zwłaszcza takie bardziej rozbudowane IDE albo jakieś kompilatory

Robiłem testy. W nich wychodzi, organoleptycznie nie czuć, bo mowa o niskich (<5%) procentach. Są istotne wyjątki — z svt-av1 wycisnąłem kilkunastoprocentowy przyrost wydajności, czyli przy typowej sytuacji, zamiast rekompresować film sześć godzin, rekompresuje pięć. GCC zyskał też umiarkowanie sporo, tak już na granicy zauważalności. Ale w ogólności gdyby chodziło tylko o to, to by mi się nie chciało.

  1. Skoro sam sobie wszystko kompilujesz, to czy czasem zdarza się problem? Pamiętam jak lata temu siedziałem na Slackware i wtedy praktycznie wszystko sobie ściągałem .tar.gz i budowałem. I czasami (OK, nie bardzo często, ale jednak się zdarzało) był jakiś błąd - bo brakowało jakiejś biblioteki, czegoś nie mógł znaleźć albo było w niepasującej wersji. Teraz, siedząc na Mint i Debian, praktycznie tego nie widzę - jeśli jakiś .DEB czegoś potrzebuje, to sobie sam ściągnie. System aktualizowany na bieżąco raczej ma aktualne wersje bibliotek itp. A jak to wygląda na Gentoo? Zdarzają się takie sytuacje?

Na Gentoo od tego jest portage, czyli ichniejszy system zarządzania pakietami i kompilacją. Z punktu widzenia użyszkodnika końcowego nie bardzo w ogóle widać, poza spędzonym nad tym czasem, że on coś w ogóle kompiluje — w szczególności, kiedy kompiluje, bo w repozytorium jest też zamkniętoźródłowe oprogramowanie typu Discord. Zamiast robić apt install firefox, robię emerge firefox i tyle mnie to obchodzi. Jak chcę (a ja akurat chcę), to mogę w folder /etc/portage/patches/$(kategoria)/$(pakiet) wrzucić patche, to je automatycznie aplikuje przy kompilacji; a jak się aż tak bawić nie chcę, to mu po prostu ustawię flagi USE — powiem, co mnie obchodzi, a co nie. I dalej już system dobierze flagi kompilacji, edytuje pliki konfiguracyjne, czy porobi inne rzeczy, żeby było tak, jak mu powiedziałem, że chcę.

Ja na przykład nie mam drukarki, więc i wsparcia dla drukowania z góry na dół, przez cały system; a w przypadku Firefoksa powiedziałem, że ma mi go linkować do bibliotek systemowych (domyślnie Firefox ciągnie swojego harfbuzza, jpega, libeventa, i parę innych), budować tylko z obsługą Waylanda (nie używam X.orga), wymuszać akcelerację sprzętową i obsługę JXL-a; a jak skończy, to dociągnąć śląski pakiet językowy. I cały sens Gentoo jest taki, że za to odpowiada system, a nie użyszkodnik.

Plus, jeśli chodzi o aktualność — Gentoo ma domyślnie ≈trzy (zależy, jak liczyć) „strumienie”, które można (i nawet poniekąd zaleca się) mieszać; tak by mieć, na przykład, jądro LTS, ale najnowszą oficjalnie wydaną przeglądarkę i do tego Mesę budowaną bezpośrednio z repo (nightly). I znowu, za to wszystko odpowiada system — ty mu mówisz, że chcesz, a on się troszczy o resztę. Problemów ze stabilnym strumieniem nigdy nie doświadczyłem, z aktualnym naprawdę sporadycznie — ostatnio coś ze dwa lata temu, jak wyszło nowe GCC dodające nowe warningi, a część aplikacji miało domyślnie -werror ustawione i wybuchały od tego. Przy kompilacji z czubka repo bywa rozmaicie, wiadomo — jak ktoś o repo nie dba, to stan, w którym HEAD się w ogóle nie kompiluje nie jest czymś niesłychanym.

KU
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 14
0

Ja zawsze używałem Gentoo unstable i było prawie to samo co w Archu, czyli same nowości.
Ale teraz NixOS daje dużo więcej możliwości, można mieć zainstalowane w systemie kilka wersji danego programu.
To działa chyba podobnie do Fedory Kinoite, gdzie co restart Fedora jest przywracana do tych samych plików systemowych.
Nie można ich konfigurować i nigdy nie zepsujesz systemu. Tak jak to jest w normalnej Fedorze 42 lub wersji niestabilnej Rawhide.
OpenSUSE Tumbleweed też chyba wywaliło Yast i zastąpiło go nowoczesnym menadżerem pakietów Myrlyn.

Kameleon to wszystko przepisuje do nowoczesnego C++ i Qt Framework 6.9.1.

Szkoda że Debian i Linux Mint nie posiadają takich nowoczesnych wersji rozwojowych.
Debian ma Unstable, ale tam kernel przed wydaniem Debian 13 Trixie zatrzymuje się na wersji 6.12 i trzeba czekać miesiącami aż wyjdzie wersja stabilna. W wersjach Stable i Testing Firefox jest tylko w wersji LTS. Pakiet Xfce4-screensaver występuje tylko w wersji Sid.
To jest takie głupie podejście, ponieważ zatrzymuje ciągłość wydań Debian Sid. Musimy wtedy np instalować kernele z wersji Experimental.
W Mincie to samo zatrzymali się na kernelu 6.8, nie ma nawet wersji niestabilnej do testów.

whiteman808
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 201
0

Mi po prostu znudziły się zabawy w manualne rozwiązywanie zależności, kompilowanie kerneli, stawianie Gentoo, lfsów i tym podobne. Na razie siedzi u mnie Arch ale niewykluczone że kiedyś będę miał Debiana. System Debian bardziej podchodzi pod moje potrzeby i to co oczekuję od systemu. Zacząłem ostatnio coraz bardziej sobie cenić czas, system ma być taki żeby pozwolił jak najskuteczniej i najefektywniej zrobić to co mam do zrobienia i nie wchodził w drogę.

Jak nauczę się robić deby i zrobię swoje repo to niewykluczone że postawię w końcu Debiana zamiast Archa. Mam nadzieję że to będzie mój ostatni distrohopping.

Tymczasem ze świata linuksa

https://hypr.land/news/hyprperks/

W skrócie: twórcy hyprland uruchamiają płatną subskrypcję

WhiteLightning
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3257
1

Do nauki spoko, wieki temu w mojej pierwszej pracy tech lead zarzadzil, ze pracujemy na Gentoo (Linuxa prawie wtedy nie znalem), wiec pierwsze 3 dni pracy czekalem az sie system skompiluje :P IMHO na pcozatek czy do nauki spoko (albo przejsc przez Linux from scratch). Aktualnie jednak wole Minta, chce system ktory dziala i raczej spedzic czas na motocyklu niz inwestygacji.

Ubuntu nie lubie bo bardzo czesto po updateach cos przestawalo dzialac i tracilem sporo czasu na naprawe. Dlugo mialem Debiana, jest ok tylko tam z kolei byla masakra, zeby zestawic sterowniki aby dzialal z podwojna karta graficzna w Laptopie Della + ogarniecie kilku monitorow stacji dokujacej i przepinania tego (Nvidia optimus). A Mint po prostu instalujesz i dziala.

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.