Seagate sprzedaje używane HDD jako nowe - informacja

Seagate sprzedaje używane HDD jako nowe - informacja
3

PurePC: https://tinyurl.com/3su8cd8r

Po przeczytaniu kilku pierwszych zdań artykułu pomyślałem, że to clickbajt. Okazało się, że nie. Na pure podany jest sposób testowania, który wykazał, że dyski sprzedawane jako nowe (z czystym statusem SMART) mają przepracowane np. 22 000 godzin.

News przydatny dla osób, które kupują dyski do NASów. Wątpię żeby centra danych przerzucające hurtem sprzęt cokolwiek sprawdzały dokładniej.

0
ccwrc napisał(a):

News przydatny dla osób, które kupują dyski do NASów. Wątpię żeby centra danych przerzucające hurtem sprzęt cokolwiek sprawdzały dokładniej.

Skoro dyski są czyste i oznaczone przez producenta jako nowe to w czym problem?

0

O, fajnie wiedzieć, że wymyślili następcę SMARTu (FARM)

1
snowflake2137 napisał(a):

O, fajnie wiedzieć, że wymyślili następcę SMARTu (FARM)

A skąd wniosek o następcy?

https://nascompares.com/answer/how-to-check-if-your-hard-drive-is-new-or-used-full-guide-for-windows-mac-linux-seagate-hdd-fraud-check/#Step_5_Detect_Hidden_Usage_with_FARM_Values

W przypadku HDD najbardziej istotną informacją jest czas dostępu do poszczególnych sektorów. Wystarczy użyć mHdd/Victoria żeby wszystko mieć jak na dłoni. Jednak trzeba nauczyć się to interpretować - albo masz identyczny, nowy dysk pod ręką (plus trochę doświadczenia), albo kilka setek już tą metodą sprawdzałeś.

Problemem (dla mnie jedynym) statusu S.M.A.R.T. jest to, że niestety da się go zresetować/wyczyścić. Ale realnego czasu dostępu odczytanego podczas skanu powierzchni nie wyczyścisz nigdy.

3

Od dawna można było kupić. Ale do tej pory z reguły były oznaczone inna nalepką.
Najczęściej było tak, że Seagate wymieniał dysk na gwarancji, a ten trafiał do sprzedaży. Miał nalepkę z innymi danymi i informacją o odnowieniu fabrycznym (refurbish).
Przy dużych centrach danych sporo dysków się wymienia, sporo jest w zapasie rotowanych. W pewnym momencie nasi majfrendzi wpadli na pomysł, że naklejki przecież są tanie w produkcji, SMART można łatwo wyczyścić i wyzerować co akurat w Seagate od lat było łatwe, bo używany był terminal z prostą przejściówką.
Mogę tylko przypuszczać, że to jednak gdzieś w kanale dystrybucji coś poszło nie tak i tam gdzieś coś ktoś. Samemu Seagate ani to na rękę, ani nie zarobią za dużo.

1

@jurek1980

Odniosę się do kilku punktów twojej wypowiedzi.

  • tak, używane dyski można było kupić od producenta, miały one nalepkę "refurbished",
  • Seagate (jak i inni) producenci wymieniali dyski na gwarancji, ale one nie trafiały ponownie do sprzedaży. Sugerujesz (zakładam, że nieświadomie i jest to z twojej strony po prostu skrót myślowy), że dyski uszkodzone trafiały do sprzedaży. Nigdy tak nie było. Uszkodzone trafiały na przemiał a te, które spełniały parametry dysku nowego trafiały do ponownej dystrybucji z dopiskiem "refurbished". Wymieniałem kiedyś wiele dysków i na wymianę dostawałem różne. Hitachi zawsze wysyłało w 100% nówki. W przypadku Seagate były to w większości dyski typu refub z etykietą zastępczą. I tu jest jeszcze jeden myk: Mimo, że na naklejce refub podana była seria np.7200.12 z jednym talerzem to otrzymywałem faktycznie 7200.11 z dwoma talerzami (i gorszymi parametrami).
    Oddzielną sprawą jest to jakie parametry uznawane są przez producenta za akceptowalne. W przypadku Seagate i WD było to np. kilkaset badsectorów. To tak jak w przypadku Skody (czy Subaru), że akceptowalne jest zużycie oleju silnikowego na poziomie 1L na 1000km. Wiadomo, że silnik to szrot do wymiany/remontu, ale dociągnie do końca obowiązującej gwarancji (miesiąc, pół roku) a dalej to nie nasz problem. Życie,
  • nie wiem, czym spowodowane, że Chińscy producenci przy korespondencji standardowo piszą "my friend", jeśli wiesz, napisz : ),
  • cyt. "Do sprawy odniosła się także firma Seagate. Jej przedstawiciele twierdzą, że omawiane HDD były sprzedawane w formie OEM, co oznacza, że nie obejmuje ich standardowa pięcioletnia gwarancja." Nie napisali, że nie są to dyski od nich (Seagate). Napisali, że te dyski były rozprowadzane innym kanałem. I z tego wynika, że nie miały one na naklejce dopisku refub.

Edit: refub zawsze był obecny na naklejce. OEM można było rozpoznać jedynie po weryfikacji na stronie producenta wpisując numer seryjny (pomijam dyski np. dla HP, które miały na naklejce dodatkowo nazwę firmy - np. HP/DELL oraz dodatkowe informacje).

0
ccwrc napisał(a):

Odniosę się do kilku punktów twojej wypowiedzi.

  • tak, używane dyski można było kupić od producenta, miały one nalepkę "refurbished",
  • Seagate (jak i inni) producenci wymieniali dyski na gwarancji, ale one nie trafiały ponownie do sprzedaży. Sugerujesz (zakładam, że nieświadomie i jest to z twojej strony po prostu skrót myślowy), że dyski uszkodzone trafiały do sprzedaży. Nigdy tak nie było. Uszkodzone trafiały na przemiał a te, które spełniały parametry dysku nowego trafiały do ponownej dystrybucji z dopiskiem "refurbished".

I tak i nie. Bo można naklejki refurbished zmienić na własną rękę. Kwestia puli SN nowych, aby zduplikować. No i ktoś musi te dyski zutylizować. Jak myślisz czy ktoś sprytny nie jest w stanie zamiast poddać je utylizacji wprowadzić je do obrotu z nową naklejką i czystym SMART?

  • Wymieniałem kiedyś wiele dysków i na wymianę dostawałem różne. Hitachi zawsze wysyłało w 100% nówki. W przypadku Seagate były to w większości dyski typu refub z etykietą zastępczą. I tu jest jeszcze jeden myk: Mimo, że na naklejce refub podana była seria np.7200.12 z jednym talerzem to otrzymywałem faktycznie 7200.11 z dwoma talerzami (i gorszymi parametrami).

Kwestia organizacji kanału serwisowego i opisów w specyfikacji. Jeśli np. specyfikacja mówi o tym, że dysk ma mieć 7200RPM i jakąś pojemność, to w ramach wymiany ma być zgodny ze specyfikacją. To, że ktoś się naczytał testów przed zakupem i wie, że dany model ma parametry x,y,z nie obliguje producenta do wymiany na to samo.

Oddzielną sprawą jest to jakie parametry uznawane są przez producenta za akceptowalne. W przypadku Seagate i WD było to np. kilkaset badsectorów. To tak jak w przypadku Skody (czy Subaru), że akceptowalne jest zużycie oleju silnikowego na poziomie 1L na 1000km. Wiadomo, że silnik to szrot do wymiany/remontu, ale dociągnie do końca obowiązującej gwarancji (miesiąc, pół roku) a dalej to nie nasz problem. Życie,

Nie do końca trafne porównanie. Ale ok.

  • nie wiem, czym spowodowane, że Chińscy producenci przy korespondencji standardowo piszą "my friend", jeśli wiesz, napisz : ),

Miałem dużo współpracowników z Chin i Tajwanu. Nie wypowiem się na pewno, ale oni po prostu tak się do siebie zwracają i bezpośrednio to tłumaczą. U nas np. zwracamy się grzecznościowo "Drogi X". Fun Fact jak idą na studia to wybierają sobie imię które jest angielskim słowem. I tak np. jest dużo osób o imieniu Sun - słońce. Ale z racji braku znajomości chińskiego nie jestem w stanie wszystkiego potwierdzić. Tak mi sami opowiadali.

  • cyt. "Do sprawy odniosła się także firma Seagate. Jej przedstawiciele twierdzą, że omawiane HDD były sprzedawane w formie OEM, co oznacza, że nie obejmuje ich standardowa pięcioletnia gwarancja." Nie napisali, że nie są to dyski od nich (Seagate). Napisali, że te dyski były rozprowadzane innym kanałem. I z tego wynika, że nie miały one na naklejce dopisku refub.

OEM się rządzi jeszcze innymi prawami. Wyobraź sobie, że firma HP/Dell/Apple itd. dogaduje się z takim Seagate, że do ich sprzętu idą dyski gorsze niż rynkowe. Tym samym mają więcej reklamacji, większe koszty. To IMO jest tylko bełkot marketingowca żeby załagodzić jakoś sprawę. Ta odpowiedź nic inteligentnego nie wnosi.

Edit: refub zawsze był obecny na naklejce. OEM można było rozpoznać jedynie po weryfikacji na stronie producenta wpisując numer seryjny (pomijam dyski np. dla HP, które miały na naklejce dodatkowo nazwę firmy - np. HP/DELL oraz dodatkowe informacje).

OEM najwcześniej miał inne naklejki, inne dane, numery części producenta sprzętu logo, jak sam piszesz. Sytuacja, że producent dawał duży wolumen dysków z taką samą naklejką do sprzedaży detalicznej i OEM to nie jest częsta sytuacja. No chyba że jako OEM traktujemy np. składanie kompów przez taki X-kom.

1

@jurek1980

"I tak i nie. Bo można naklejki refurbished zmienić na własną rękę. Kwestia puli SN nowych, aby zduplikować. No i ktoś musi te dyski zutylizować. Jak myślisz czy ktoś sprytny nie jest w stanie zamiast poddać je utylizacji wprowadzić je do obrotu z nową naklejką i czystym SMART?"

  • nie widzę problemu, sam podobne naklejki zamawiałem (nie do dysków).

"Kwestia organizacji kanału serwisowego i opisów w specyfikacji. Jeśli np. specyfikacja mówi o tym, że dysk ma mieć 7200RPM i jakąś pojemność, to w ramach wymiany ma być zgodny ze specyfikacją. To, że ktoś się naczytał testów przed zakupem i wie, że dany model ma parametry x,y,z nie obliguje producenta do wymiany na to samo."

  • tak, masz rację. Stwierdziłem tylko fakt. Seria X zachowuje się inaczej niż seria Y a testy to potwierdzają. Po prostu. Czyli jeśli parametry wg. mnie (opinia subiektywna) są lepsze/gorsze to kwestia pomijalna jeśli są zgodne z normą producenta.

    "OEM się rządzi jeszcze innymi prawami. Wyobraź sobie, że firma HP/Dell/Apple itd. dogaduje się z takim Seagate, że do ich sprzętu idą dyski gorsze niż rynkowe. Tym samym mają więcej reklamacji, większe koszty. To IMO jest tylko bełkot marketingowca żeby załagodzić jakoś sprawę. Ta odpowiedź nic inteligentnego nie wnosi."

  • nie mogę zagwarantować, że to co napiszę jest powiązane w jakikolwiek sposób z wyższym/jakimkolwiek IQ. Jedyna moja odpowiedź w takim przypadku to żal, że nie spełniłem oczekiwań. Tak bywa : )

"No chyba że jako OEM traktujemy np. składanie kompów przez taki X-kom."

  • nie. OEM to szeroki i ciekawy temat w przypadku dysków, ale kiedyś. Teraz już nie, kiedy producentów dysków jest... Ilu? Dwóch? Ja temat zakończyłem w 2018 roku, nie wiem czy od tego czasu ktoś nowy zaczął produkować HDD.
0

Ostatnio sprawdzałem. Jest 3. WD, Seagate i Toshiba. Reszta dawno sprzedała tą działkę.

nie mogę zagwarantować, że to co napiszę jest powiązane w jakikolwiek sposób z wyższym/jakimkolwiek IQ. Jedyna moja odpowiedź w takim przypadku to żal, że nie spełniłem oczekiwań. Tak bywa : )

Tego nie rozumiem. Nie odnosiłem się do Ciebie personalnie. Po prostu w Seagate raczej chcieli czy musieli zgasić jakoś pożar i poszło oświadczenie do prasy o takiej nie innej treści. Personalnie do Ciebie nic nie mam i jeśli moja wypowiedź jakoś Cię obraziła to przepraszam.

2

W Polsce też okazuje się, że sprzedaż używek miała miejsce.
https://www.benchmark.pl/testy_i_recenzje/uzywane-dyski-seagate-morele.html
Tu jest trochę inny komunikat prasowy Seagate polska.

0
jurek1980 napisał(a):

W Polsce też okazuje się, że sprzedaż używek miała miejsce.
https://www.benchmark.pl/testy_i_recenzje/uzywane-dyski-seagate-morele.html
Tu jest trochę inny komunikat prasowy Seagate polska.

Ta sama seria: Exos. Ponad 2 lata ciągłej pracy i ponowna sprzedaż jako nowe.
Tłumaczenie Morele trochę dziwne i wiążąc ich odpowiedź z odpowiedzią Seagate można wysnuć wniosek (być może błędny), że Morele nie kupiło tych dysków od certyfikowanego partnera dystrybucyjnego Seagate.

Na Benchmarku są ciekawe screeny i linki:
https://www.smartmontools.org/wiki/Download
https://github.com/smartmontools

2

Ta sama seria: Exos. Ponad 2 lata ciągłej pracy i ponowna sprzedaż jako nowe.

Przy okazji należy zwrócić uwagę na fakt, że opisują iż ich produkty odnawiane mają inną naklejkę, a tu najwyraźniej była to naklejka symbolizująca nowy produkt. Inaczej chyba nie byłoby niejasności?
Co trochę potwierdza moje przypuszczenia, że ktoś po prostu miał dostęp do takich dysków i nakleja oryginalne nalepki nie OEM.

0

Panowie i panie to wszystko efekt zbyt protekcjonistycznych przepisów prokonsumenckich.

Kto to widział dwa lata na rękojmie? Przecież to tak jakby kupić samochód, przejeździć nim dwa lata i oddać w salonie mówiąc że silnik/układ przeniesienia napędu/opony nie pracują już tak cicho jak kiedyś.

Takich rękojmi jeśli chodzi o HDD będą tysiące. I teraz dochodzi aspekt ekologiczny, czy mamy wyrzucać takie prawie nowe, nie śmigane dyski na śmietnik czy lepiej je sprawdzić i sprzedać kolejnemu klientowi?

Z mojego punktu widzenia to drugie jest optymalniejsze - mniej CO2, mniej elektrośmieci i mniej nadwyżek magazynowych. JIT.

2

czy mamy wyrzucać takie prawie nowe, nie śmigane dyski na śmietnik czy lepiej je sprawdzić i sprzedać kolejnemu klientowi?

Oczywiście, że nie. Ale klient powinien być świadomy tego, że to jest dysk odnowiony (ang. refurbiszed), a nie nowy.
Problemem tutaj nie jest sprzedawanie dysków używanych per se, ale wprowadzanie klienta w błąd odnośnie kupowanego towaru. Zresztą z tego co kojarzę to dyski po odświeżeniu przez producenta są tańsze od analogicznych, ale całkowicie/fabrycznie nowych. Więc mamy tutaj także krzywdę w aspekcie finansowym.

0
cerrato napisał(a):

Oczywiście, że nie. Ale klient powinien być świadomy tego, że to jest dysk odnowiony (ang. refurbiszed), a nie nowy.

W bajkowym świecie by tak było. A teraz wróćmy do jawy - w kraju gdzie liczniki w przedpotopowych struclach są kręcone bo ludzie wolą być świadomie oszukiwani niż kupować prawdę.

Refurby muszą być sprzedawane z niższą marżą przez co stanowią kosztowną konkurencję dla własnych wyrobów producenta, co biorąc ustawowość rękojmi działa dodatkowo na niekorzyść producenta (będzie wolał je zutylizować niż obniżyć marżę).

Problemem tutaj nie jest sprzedawanie dysków używanych per se, ale wprowadzanie klienta w błąd odnośnie kupowanego towaru. Zresztą z tego co kojarzę to dyski po odświeżeniu przez producenta są tańsze od analogicznych, ale całkowicie/fabrycznie nowych. Więc mamy tutaj także krzywdę w aspekcie finansowym.

Patrz wyżej.

2

@loza_prowizoryczna , jak kupisz Passata z 160k na blacie i łudzisz się, że on te 160k ma to też trochę coś innego niż zakup nowego auta z salonu, który jednak nowy nie jest.
Ogólnie to producenci OEM jak i dysków mają różne polityki gwarancji/napraw. Jednym z rodzajów gwarancji u producentów OEM jak Dell/HP/Asus jest wymiana bez zwrotu uszkodzonego nośnika - data safate protection. Tutaj mamy do czynienia z dyskami z centrów danych, z informacji z netu i z oświadczeń można domniemać, że ktoś naklejał nalepki na używki sugerując nowe dyski i nie OEM.
Nie mieszajmy systemów walutowych. Ty piszesz o rękojmi a mowa o dyskach z centrów danych z gwarancją 5 lat u producenta. Do tego umowy OEM między producentami serwerów a producentem dysków są jeszcze inne.
Także zakup jako nowego auta, Passata po 3 latach jazdy na taksówkce nie jest ok.

0
jurek1980 napisał(a):

@loza_prowizoryczna , jak kupisz Passata z 160k na blacie i łudzisz się, że on te 160k ma to też trochę coś innego niż zakup nowego auta z salonu, który jednak nowy nie jest.

Pokaż mi umowę kupna/sprzedaży samochodu z salonu z zaznaczonymi fragmentami gdzie sprzedawca zobowiązuje się że sprzedawany pojazd (towar) ma przebieg poniżej określonego, ew. wyjechał prosto z fabryki. O kupowaniu marzeń już pisałem.

Ogólnie to producenci OEM jak i dysków mają różne polityki gwarancji/napraw.

Nie piszę o polityce producentów tylko o ustawowym obowiązku. Apple w kraju ludzi wolnych daje rok gwarancji na swój sprzęt, w skansenie dwa - myślisz że skąd wynika różnica?

Nie mieszajmy systemów walutowych. Ty piszesz o rękojmi a mowa o dyskach z centrów danych z gwarancją 5 lat u producenta. Do tego umowy OEM między producentami serwerów a producentem dysków są jeszcze inne.

B2C vs B2B. To drugie mimo niższych marży jest atrakcyjniejsze niż pierwsze (bo wolumen większy). Myślisz że lepszy towar idzie na B2C czy B2B?

Także zakup jako nowego auta, Passata po 3 latach jazdy na taksówkce nie jest ok.

Jeśli dam ci na to bezwzględną gwarancję 5 lat to jest ok. Oczywiście o ile uznasz mnie jako wiarygodnego kontrahenta ;)

2
loza_prowizoryczna napisał(a):

Pokaż mi umowę kupna/sprzedaży samochodu z salonu z zaznaczonymi fragmentami gdzie sprzedawca zobowiązuje się że sprzedawany pojazd (towar) ma przebieg poniżej określonego, ew. wyjechał prosto z fabryki. O kupowaniu marzeń już pisałem.

Produkt nowy to nowy. Majtki też chcesz kupić z przebiegiem?

Nie piszę o polityce producentów tylko o ustawowym obowiązku. Apple w kraju ludzi wolnych daje rok gwarancji na swój sprzęt, w skansenie dwa - myślisz że skąd wynika różnica?

Nawet w obrębie EU i UK czas gwarancji i rękojmi się różni. Wyobraź sobie też, że gwarancja też zależy od producenta i wcale nie musi być 2 letnia. Są ciągle urządzenia w tym laptopy sprzedawane z roczną gwarancją producenta w PL. Lenovo wiele lat (teraz nie sprawdzałem) miało 3 miesiące gwarancji na zawiasy, nawet w przypadku najdroższych Thinkpad.

B2C vs B2B. To drugie mimo niższych marży jest atrakcyjniejsze niż pierwsze (bo wolumen większy). Myślisz że lepszy towar idzie na B2C czy B2B?

Mylisz się.

Jeśli dam ci na to bezwzględną gwarancję 5 lat to jest ok. Oczywiście o ile uznasz mnie jako wiarygodnego kontrahenta ;)

Ale ciągle rozbija się to o fakt wprowadzania w błąd informując iż coś jest nowe.
Ile osób tu poleca polisingiwe sprzęty używane z gwarancją sprzedawcy. Ale nikt nie opisuje ich i nie oznacza jako nowe.
Pojęcie Refurbished pochodzi właśnie z rynku amerykańskiego gdzie sprzęt w takich BestBuy można oddać po kilku dniach używania (jeszcze w latach 90 ubiegłego wieku) i takie sprzęty wracały do producenta. Wymieniano nieraz jakieś elementy i oznaczano jako odnowione. Potem mialy miesiąc lub 3 gwarancji.

0

Nawet w obrębie EU i UK czas gwarancji i rękojmi się różni. Wyobraź sobie też, że gwarancja też zależy od producenta i wcale nie musi być 2 letnia. Są ciągle urządzenia w tym laptopy sprzedawane z roczną gwarancją producenta w PL. Lenovo wiele lat (teraz nie sprawdzałem) miało 3 miesiące gwarancji na zawiasy, nawet w przypadku najdroższych Thinkpad.

Fajnie ale nie musisz mnie parafrazować.

Mylisz się

Patrząc po tym wątku i raportach sprzedażowych dużych producentów - wątpię.

Ale ciągle rozbija się to o fakt wprowadzania w błąd informując iż coś jest nowe.
Ile osób tu poleca polisingiwe sprzęty używane z gwarancją sprzedawcy. Ale nikt nie opisuje ich i nie oznacza jako nowe.
Pojęcie Refurbished pochodzi właśnie z rynku amerykańskiego gdzie sprzęt w takich BestBuy można oddać po kilku dniach używania (jeszcze w latach 90 ubiegłego wieku) i takie sprzęty wracały do producenta. Wymieniano nieraz jakieś elementy i oznaczano jako odnowione. Potem mialy miesiąc lub 3 gwarancji.

Nie mieszaj marketingu z pojęciami prawnymi i krajem ludzi wolnych. Tu jest skansen czyli Europa i obowiązuje nas prawo rzymskie a nie zwyczajowe. To mnie więcej oznacza że nie mamy precedensów a terminy bez definicji wyłożonej w prawie są do interpretacji kazusowej.

3

I kolejny artykuł:
https://ithardware.pl/aktualnosci/afera_dyski_seagate_ironwolf_pro-39240.html
TLDR
Tym razem już jest jasno mowa o tym, że to "grupa oszustów" i o naklejaniu nowych i to w dodatku zmodyfikowanych naklejek, gdzie między innymi umieszone kody QR prowadzą do innych stron niż strona Seagate.

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.