Czy jesteś za demokracją walczącą, którą zaproponował Donald Tusk w Polsce?
definicja encyklopedyczna: demokracja walcząca
Czy jesteś za demokracją walczącą, którą zaproponował Donald Tusk w Polsce?
definicja encyklopedyczna: demokracja walcząca
@haskell widać, że polityka ma na Ciebie zły wpływ. Zamiast udzielać się w działach technicznych, gdzie masz fachową wiedzę, to ciągle tym żyjesz. Nie dziwię się, że ludzie Ci zarzucają, że leków zapominasz brać. Dojdzie do tego, że sam się kolejny raz zbanujesz, bo żyłka znowu pęknie. I po co Ci to?
Rozumiem, ze Unia odetnie nas znów od kasy z racji braku praworządności? Bo my może z kartonu, ale Unia raczej spójna w swoich działaniach? /s
@Marooned: tak z boku - UE nam "odcięła" KPO po bardzo długim okresie, przez który praktycznie ignorowano jakiekolwiek próby rozmowy z UE. Zakładając, że Tusk będzie robił dokładnie to samo, co PiS oraz UE będzie traktowała tak samo nową koalicję, co poprzedni rząd to mamy jeszcze jakieś 3-4 lata zanim zobaczymy jakiekolwiek konsekwencje.
Oczywiście niespecjalnie w ten scenariusz średnio wierzę. Po prostu podoba mi się, kiedy ktoś próbuje budować takie paralele na podstawie chirurgicznie wyciętego kawałka.
Nawet się tym chwalili, że to jest ich dzieło
- widzę, że kolega niespecjalnie zna się na polityce i nie wie jeszcze, że politycy uwielbiają przypisywać sobie różne zasługi.
UE sama uprawia demokrację walczącą czego dowodem jest stosowanie mechanizmu warunkowości oraz cenzury prewencyjnej, poprzez zmuszanie platfrom społecznościowych do walki m.in. z tzw. dezinformacją. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że rządowi Donalda Tuska nic się nie stanie ani teraz, ani za 3-4 lata.
Pieprzenie pod przykrywką pięknych idei a w głębi chodzi tylko o to "żeby zawsze wygrali nasi".
Żałosna idea wymyślona przez tych co chcą na stałe swoje dupska przykleić do raz zdobytych stołków.
Loewenstein uważał, że należy ukonstytuować środki represyjne skierowane przeciw grupom wewnątrz państwa mogącym zaszkodzić demokracji (głównie ruchom nazistowskim w jego dobie). Należy odmówić tym grupom korzystania z podstawowych praw.
A co jeśli te grupy będą większością lub co gdyby mogłyby stać się większością ale wprowadzone ograniczenia na to nie pozwalają?
To już chyba nie jest demokracja.
Kolejny wariat tzw. "demokracji", która nie ma nic wspólnego z wolnością obywatelską ani wolnością słowa.
W kraju, w którym obywatele są nauczenie odpowiedzialności nie trzeba wprowadzać takich durnych regulacji "demokracji".
zakaz działalności wywrotowych organizacji,
zakaz tworzenia organizacji paramilitarnych,
pozbawienie mandatu zwolenników tych partii, które popierają zmianę formy rządów za pomocą środków niezgodnych z prawem,
ograniczenia wolności słowa, w tym poprzez penalizację zniesławienia instytucji politycznych, nawoływania do przemocy lub nienawiści względem różnych grup społecznych,
ograniczanie prawa do zgromadzeń,
utworzenie policji o charakterze politycznym, której zadaniem jest kontrolowanie ruchów antydemokratycznych i antykonstytucyjnych[2].
Czyli lepiej by pasowało: Demokracja totalitarna :-)
Trzeba być nieźle upośledzonym, żeby dawać sobie wmówić, że takie kity mają sens.
Golang napisał(a):
tzw. dezinformacją
Czemu "tzw."? Dezinformacja na mediach społecznościowych to fakt, spójrz na wpisy z poprzedniego wcielenia i przypomnij sobie, ile razy pisałeś głupoty natchniony informacjami z mediów społecznościowych.
Generalnie prawda jest taka, że tyle było wrzasków o rzekome łamanie prawa przez PiS, a gdy przyszło co do czego, to się okazało, że bardzo trudno jest skutecznie zakwestionować legalność większości działań poprzedniej władzy, więc pozostały argumenty siłowe. Obecnie rządzący okazali się kompletnie nieprzygotowani do tej roli (może poza najbardziej doświadczonymi ministrami, tutaj na pewno na plus wymieniłbym dyplomację, która za czasów PiS była jedną wielką improwizacją). Jednocześnie naobiecywali cudów na kiju, w tym niesamowitych rozliczeń, licząc, że jak zwykle nikt nie będzie ich rozliczał z obietnic. A trochę się jednak czas zmieniły. Nie wiem, co oni robili przez poprzednie dwie kadencje, ale ich działania wyglądają, jakby wychodzili z założenia, że po prostu odzyskali, to co im się z góry należało i na tym się koncepcje im wyczerpały.
A co do demokracji walczącej, to trochę brzmi jak rozumienie demokracji przez jakobinów, którzy w trakcie rewolucji francuskiej utrzymywali, że wszystko przygotowali pod jej wprowadzenie - nawet konstytucję przygotowali, formalnie bardzo postępową - ale jej nie wprowadzą, bo społeczeństwo nie dorosło do demokracji. Natomiast myślę, że skoro państwo polskie wytrzymało rządy PiS, to przetrwa i to, co mamy teraz. Gorzej z nami, ale trzeba być dobrej myśli, bo niewiele w sumie innego pozostało.
O Tusku poczytajcie to https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4861583/niebezpieczne-zwiazki-donalda-tuska oraz to https://lubimyczytac.pl/ksiazka/251476/niebezpieczne-zwiazki-bronislawa-komorowskiego - nie wiem czy jest ktoś tak podły po za kaczorem jak sam tusk - co ludzie potrafią ginąć gdy zaczynają drożyć jego afery i początki kariery. Oraz czy jest ktoś po za nimi co jest wplątany w więcej afer już liczonych w tysiącach. PIS = PO = Lewica = Grupa przestępcza i nic więcej. Więc czego oczekujecie, chyba trzeba być skończonym wiecie kim aby oczekiwać po przestępcach czegoś zdrowego społecznie.
Sumliński xDDD
Matteo Mongke napisał(a):
Generalnie prawda jest taka, że tyle było wrzasków o rzekome łamanie prawa przez PiS, a gdy przyszło co do czego, to się okazało, że bardzo trudno jest skutecznie zakwestionować legalność większości działań poprzedniej władzy, więc pozostały argumenty siłowe.
Oczywiście. Problemem jest to, że łamano prawa na poziomie konstytucyjnym, a więc bez TK i SN nie jesteś w stanie zakwestionować tych przepisów, a prezydent zawsze może ustawę zablokować. A o co teraz są największe afery? Ano.
Najlepszym przykładem jest tutaj Fundusz Sprawiedliwości. Bez uznania zmian prawnych w działaniu FS za obciążone wadą prawną od samego początku wszystko odbywało się zgodnie z prawem administracyjnym i cokolwiek byś nie robił nie można uznać działań za nielegalne. Podobnie są np. słynne wybory kopertowe - PiS uchwalił ustawę "o zaniechaniu ścigania za niektóre czyny związane z organizacją wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej" i nic nie możesz zrobić dopóki ten akt prawny jest w mocy.
W tej sytuacji nie ma żadnego dobrego wyjścia, tak po prostu. Najmniej "inwazyjne" byłoby czekanie na koniec kadencji prezydenta, TK i SN, czyli rozliczeń można by było dokonać jakoś 2,5 roku po wyborach. Czy warto? Tego nie wiem.
Należy zwalczać element proautorytarny zwykłymi środkami, np. prawem karnym powszechnie stosowanym wobec grup przestępczych. Jeśli podpadają pod paragrafy, to czemu nie. Wydaje się, że w tej chwili nie ma w Polsce takiej sytuacji, żeby trzeba było wprowadzać nadzwyczajne rozwiązania polityczne przeciwko elementowi antydemokratycznemu. Tym bardziej, że w ogóle nie jest naświetlone, kto miałby nim być, przecież nie PiS w porównaniu z PO, to to już w ogóle byłby śmiech na sali... Przecież obie te partie są przyjazne kryciu w mediach zgoła fundamentalnych tematów, takich jak np. antydemokratyczne (w rozumieniu podanym na mym blogu w akapicie na zielonym tle, patrz odpowiedni sąsiedni wątek) podsuwane nam też zresztą z zagranicy remontowanie kraju (o którym zamieniłem słowo z obscurity we wspomnianym wątku obok) pod takie opcje, jak potencjalna kontrola umysłów czy znęcanie się nad obywatelami. Kto tu miałby kogo w ogóle zwalczać... dla mnie to niejasne, jak gdyby bredzenie byle czego, żeby wyglądało, że im leżą na sercu ważne sprawy.
Jest taka sytuacja, że obie te partie realizują demoniczny plan prześwitujący też z daty śmierci Jana Pawła II 2.IV ("duo invicta", ponadto 9666-ty dzień jego pontyfikatu), bo przede wszystkim zniszczone zostały wolne media. W takiej sytuacji Tusk jedynie jako ktoś poza tym systemem mógłby coś naprawiać środkami nadzwyczajnymi odchodzącymi od standardów liberalnych, tylko że on się wcale nie stara takim być "człowiekiem spoza systemu korupcyjno-podsłuchowego" (który rządzi Polską i jest niekompatybilny ze swobodami i prawami demokratycznymi, w tym prawami człowieka). Zgłosiłem mu np. jakąś wewnętrzną kryminalizację w prokuraturze, o której informowała mnie sekretarka, na co mam taśmę i stenogram, a ten ma to kompletnie w nosie i nic mi nie odpisuje ani on ze skrzynki poselskiej, ani z KPRM-u, ani pan Bodnar ze skrzynki senatorskiej, ani z MS-u. Nawet gdy w końcu ewentualnie te organy odpiszą, co wątpliwe, pewnie sprowadzi się to do wzruszenia ramionami.
4w0rX4t4X napisał(a):
Czyli lepiej by pasowało: Demokracja totalitarna :-)
Trzeba być nieźle upośledzonym, żeby dawać sobie wmówić, że takie kity mają sens.
Może jakaś ładniejsza nazwa, np. "rzesza demokratyczna"?
wartek01 napisał(a):
Czemu "tzw."? Dezinformacja na mediach społecznościowych to fakt, spójrz na wpisy z poprzedniego wcielenia i przypomnij sobie, ile razy pisałeś głupoty natchniony informacjami z mediów społecznościowych.
No i ? Nie ma mowy żeby jakiś brudny urzędas decydował czy lepsza jest dezinformacja wartka, czy dezinformacja golanga. Sam wybiorę taką jaką uznam za bardziej przekonującą. A urzędasom wara!
wartek01 napisał(a):
Oczywiście. Problemem jest to, że łamano prawa na poziomie konstytucyjnym, a więc bez TK i SN nie jesteś w stanie zakwestionować tych przepisów, a prezydent zawsze może ustawę zablokować. A o co teraz są największe afery? Ano.
A skąd wiadomo czy łamano tylko w ciągu ostatnich 8 lat czy może wcześniej? Bo skoro zawsze bez TK i SN nikt nie był w stanie zakwestionować przepisów, to możena była łamać od zawsze i wszyscy mieli to gdzieś.... obrońcy konstytucji
Najlepszym przykładem jest tutaj Fundusz Sprawiedliwości. Bez uznania zmian prawnych w działaniu FS za obciążone wadą prawną od samego początku wszystko odbywało się zgodnie z prawem administracyjnym i cokolwiek byś nie robił nie można uznać działań za nielegalne. Podobnie są np. słynne wybory kopertowe - PiS uchwalił ustawę "o zaniechaniu ścigania za niektóre czyny związane z organizacją wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej" i nic nie możesz zrobić dopóki ten akt prawny jest w mocy.
Chcesz powiedzieć że odbieranie samochodów pijanym kierowcą jest "obciążone wadą prawną" ? Nie znałem Cię od tej strony...
A może uważasz że Bodnar powinien założyć swoje własne koryto z lepszym lewym funduszem rigczu? Oczywiście po to żeby lepiej ścigać pijanych kierowców
W tej sytuacji nie ma żadnego dobrego wyjścia, tak po prostu. Najmniej "inwazyjne" byłoby czekanie na koniec kadencji prezydenta, TK i SN, czyli rozliczeń można by było dokonać jakoś 2,5 roku po wyborach. Czy warto? Tego nie wiem.
To jest akurat prawda że nie ma dobrego wyjścia, ale politycy chyba mają gdzieś dobre wyjścia, wybiorą słabe albo obciachowe. Po głosach na różnych forach widzę że warto, bo poklask jakiś będzie, jak przy zapasach w kisielu.
piotrniz napisał(a):
Należy zwalczać element proautorytarny zwykłymi środkami, np. prawem karnym powszechnie stosowanym wobec grup przestępczych. Jeśli podpadają pod paragrafy, to czemu nie. Wydaje się, że w tej chwili nie ma w Polsce takiej sytuacji, żeby trzeba było wprowadzać nadzwyczajne rozwiązania polityczne przeciwko elementowi antydemokratycznemu. Tym bardziej, że w ogóle nie jest naświetlone, kto miałby nim być, przecież nie PiS w porównaniu z PO, to to już w ogóle byłby śmiech na sali... Przecież obie te partie są przyjazne kryciu w mediach zgoła fundamentalnych tematów, takich jak np. antydemokratyczne (w rozumieniu podanym na mym blogu w akapicie na zielonym tle, patrz odpowiedni sąsiedni wątek) podsuwane nam też zresztą z zagranicy remontowanie kraju (o którym zamieniłem słowo z obscurity we wspomnianym wątku obok) pod takie opcje, jak potencjalna kontrola umysłów czy znęcanie się nad obywatelami. Kto tu miałby kogo w ogóle zwalczać... dla mnie to niejasne, jak gdyby bredzenie byle czego, żeby wyglądało, że im leżą na sercu ważne sprawy.
Chyba nie bardzo znasz przepisy - za "zwalczanie" odpowiada "kadra urzędniczo-sądowa". Dlatego pierwsze zwalczanie idzie zawsze w wymianę tych przy korycie żeby lepiej budowali element pro-autorytarny.
W Polsce nie trzeba wprowadzać żadnych nowych nadwyczajnych rozwiązań bo te istnieją już od dawna, potrzebny tylko jest urzędnik który uzna że są potrzebne:
mógłbym wymieniać dalej, ale ... może coś sami dorzucicie?
Jest taka sytuacja, że obie te partie realizują demoniczny plan prześwitujący też z daty śmierci Jana Pawła II 2.IV ("duo invicta", ponadto 9666-ty dzień jego pontyfikatu), bo przede wszystkim zniszczone zostały wolne media. W takiej sytuacji Tusk jedynie jako ktoś poza tym systemem mógłby coś naprawiać środkami nadzwyczajnymi odchodzącymi od standardów liberalnych, tylko że on się wcale nie stara takim być "człowiekiem spoza systemu korupcyjno-podsłuchowego" (który rządzi Polską i jest niekompatybilny ze swobodami i prawami demokratycznymi, w tym prawami człowieka). Zgłosiłem mu np. jakąś wewnętrzną kryminalizację w prokuraturze, o której informowała mnie sekretarka, na co mam taśmę i stenogram, a ten ma to kompletnie w nosie i nic mi nie odpisuje ani on ze skrzynki poselskiej, ani z KPRM-u, ani pan Bodnar ze skrzynki senatorskiej, ani z MS-u. Nawet gdy w końcu ewentualnie te organy odpiszą, co wątpliwe, pewnie sprowadzi się to do wzruszenia ramionami.
Sugeruję przypomnieć sobie, co Łże-Donald mówił o pozostawaniu "poza systemem" ACTA w 2012 roku:
To nie jest polska ekstrawagancja, że podpiszemy ten dokument. Ekstrawagancją byłoby gdybyśmy go nie podpisali - stwierdził premier. Tłumaczył, że szczegóły ACTA, jak wyciąganie konsekwencji wobec tych, którzy będą łamać prawo będzie regulowane prawem krajowym.
Szef rządu zapewnił na konferencji prasowej, że intencją władz krajowych jest wprowadzenie bardziej liberalnych przepisów dotyczących internetu. Zwrócił uwagę, że już dziś jest ich cały gąszcz - od ustaw przez rozporządzenia aż do regulaminów wewnętrznych niektórych instytucji.
https://tvn24.pl/polska/premier-podpiszemy-acta-nie-ugniemy-sie-pod-szantazem-ra198325-ls3488630
Przebrzydły Kontestator napisał(a):
No i ? Nie ma mowy żeby jakiś brudny urzędas decydował czy lepsza jest dezinformacja wartka, czy dezinformacja golanga. Sam wybiorę taką jaką uznam za bardziej przekonującą. A urzędasom wara!
Ale ja nie o tym pisałem. Spytałem, dlaczego podstawiono "tzw." przed słowem dezinformacja. Nota bene - jeśli wyłapanie czegoś takiego cię przerosło to raczej nie jesteś zbyt odporny na manipulację.
A skąd wiadomo czy łamano tylko w ciągu ostatnich 8 lat czy może wcześniej? Bo skoro zawsze bez TK i SN nikt nie był w stanie zakwestionować przepisów, to możena była łamać od zawsze i wszyscy mieli to gdzieś.... obrońcy konstytucji
No nie, ponieważ to właśnie za PiSu doszło do upolitycznienia systemu sędziowskiego. Od momentu, w którym PiS zaczął ignorować wyroki TK i spierać się o ich ważność mamy sytuację, w której ktokolwiek może powiedzieć "hej, ten wyrok wydał polityczny sędzia" i zignorować prawo.
Chcesz powiedzieć że odbieranie samochodów pijanym kierowcą jest "obciążone wadą prawną" ? Nie znałem Cię od tej strony...
Co napisałem: Bez uznania zmian prawnych w działaniu FS za obciążone wadą prawną od samego początku wszystko odbywało się zgodnie z prawem administracyjnym i cokolwiek byś nie robił nie można uznać tych działań za nielegalne
Co zrozumiał @Przebrzydły Kontestator : odbieranie samochodów pijanym kierowcą jest "obciążone wadą prawną"
Jak ty połączyłeś przekręty z Funduszem Sprawiedliwości - tj. to, że minister sprawiedliwości mógł dowolnie tymi środkami dysponować i wydawał publiczne pieniądze na kampanię partyjną oraz transferował je do swoich znajomych - z ściganiem pijanych kierowców to ja nie wiem.
Nawet jeśli policja zlicytuje Arteona, którym jechał jakiś bogaty patus to nie oznacza jeszcze, że Minister Sprawiedliwości może z tymi pieniędzmi robić co chce.
To jest akurat prawda że nie ma dobrego wyjścia, ale politycy chyba mają gdzieś dobre wyjścia, wybiorą słabe albo obciachowe. Po głosach na różnych forach widzę że warto, bo poklask jakiś będzie, jak przy zapasach w kisielu.
Skoro nie ma dobrego wyjścia to trzeba wybrać słabe wyjście.
Czy nie ma lepszych sposobów od tych obranych przez obecną władzę - nie wiem. Wiem tyle, że zostawienie tych wszystkich narzędzi administracyjnych w rękach poprzedników nie było dobrym wyjściem.
Ile jeszcze ten naród będzie przejawiał zerową inteligencje. TUSK jak i całe PO to jest niemiecka agnetura wykreowana przez niemieckie służby w Polsce i od zawsze od samego początku ralizujące interesy niemiec kosztem Polski. Nigdy nie było z ich strony innych dizałań niż pro niemieckie i niszczace ten kraj. Tak samo jak Pisowców tyko jedyne zainteresowanie to defraudacja oraz służenie żydom i amerykanom (choć obecnie to jedno już i praktycznie to samo).
TUSK jest zamieszany w tak liczne afery gdzie nawet były morderstwa a ludzie głosujący za PIS czy PO czy Lewicą to nawet nie są ludzie przeciętni - to zwykłe GŁĄBY co nie mają wiedzy o polityce i gospodarce oraz historii tego w ilu aferach brali udział - a można je liczyć w tysiącach.
W normalnym kraju taki ktoś jak TUSK nie tylko nigdy by nie doszedł do władzy, ale już nawet jak by doszedł by by siedział dożywotnie w więzieniu lub nawet był stracony publicznie po tych aferach w jakich brał udział od lat 90. Pro civili, najdroższy gaz w Europie (za walizki kasy dla negocjatorów), wyparowanie miliardów z WAT, kreacja przez BND, amber gold z jego synalkiem, ogorne wały z jego córeczką jaka do 30 lat jeździ poświecie w najdroższych kurortach i się bawi prowadzać bloga. Tysiące afer od lat 90 do dziś gdzie zniknęły setki miliardów bez śladu a ludzie liczni gineli co dążyli temat tych afer.
Klaun napisał(a):
Pisowców trzeba dusić kolanem jak nie powiem kogo
Jak można być tak głupim żeby tak generalizować i wypisywać takie hasła. Człowieku czy Ty w ogóle zastanawiasz się co piszesz?
Wiedz, że nawoływanie do przemocy jest karalne.
wartek01 napisał(a):
Dezinformacja na mediach społecznościowych to fakt
Tak, to fakt. Najpierw w social media zobaczyłem wideo jak Henning Kloska mówi, że będą dotacje 21 mln złotych i niskooprocentowane pożyczki 100 mln złotych, które będą mogły być przeznaczone na usuwanie skutków powodzi. Zaledwie kilka dni później zobaczyłem w TVP jak pani Henning Kloska mówi, że nigdy nie było propozycji pożyczek dla powodzian, że ona nic takiego nie mówiła, że to fejk newsy.
Golang napisał(a):
Czy jesteś za demokracją walczącą, którą zaproponował Donald Tusk w Polsce?
Zawsze mimo że Tusk skłamał jeśli chodzi o propozycję:
Czytam sobie ten temat i zawsze się załatwiam w takich chwilach. Jak duży % ludzi jest zwyczajnie głupia.
TUSK - niemiecki agent w Polsce wykreowany przez BND jak i cała jego partia - co jest faktem publicznie dostepnym. Tusk o jakim niemiecka wodzierejka polityczna powiedziała "Tusk jest naszą najlepszą inwestycją w Polsce".
Nie mogę uwierzyć, że został kiedykolwiek wygramy do rządu a co dopiero po raz drugi jak i jego partia. Polacy ten kraj to jest MEM, Polacy to naró ludzi o poziomie inteligęcji ameb w więksozsci widać przypadków. Jak nie wybierają PIS czyli żydów to PO czyli niemiecką agenturę - jacy obydwoje mają tysiące afer.
@Cimron nie wiem czy Tusk to agent niemiecki, natomiast powszechnie wiadomo, że PZPR, a późniejsze SdRP i SLD uzyskało pożyczkę z Moskwy od KPZR. Operację tą koordynował m.in. Leszek Miller późniejszy premier. Z PZPR wywodził się również Aleksander Kwaśniewski. Panowie pomimo swych autentycznych powiązań z reżimem moskiewskim mieli bardzo duży udział we wprowadzeniu Polski do UE i NATO. Dodatkowo obecnie Leszek Miller z tego co mówi w wywiadach ma poglądy bliższe z Konfederacją niż z którąkolwiek inną istniejącą partią w Polsce, łącznie z Lewicą. Może dlatego, że Konfederacje to ruskie onuce :D
prostytutka pojebane to wszystko agenci rosyjscy wprowadzają Polskę do UE i NATO, a teraz jako Konfederacja sprzeciwiają się lżeniu polskich żołnierzy i strażników granicznych chroniących granicy przed imigrantami nasłanymi przez Putina i Łukaszenkę...
demokracja to jak np kolory w kartach
milosc/dostatek/WALKA/smierc
kazdy znajdzie cos dla siebie
Golang napisał(a):
Tak, to fakt. Najpierw w social media zobaczyłem wideo jak Henning Kloska mówi, że będą dotacje 21 mln złotych i niskooprocentowane pożyczki 100 mln złotych, które będą mogły być przeznaczone na usuwanie skutków powodzi. Zaledwie kilka dni później zobaczyłem w TVP jak pani Henning Kloska mówi, że nigdy nie było propozycji pożyczek dla powodzian, że ona nic takiego nie mówiła, że to fejk newsy.
No widzisz, ja jednak mam na myśli z połowę twoich postów tutaj, które są przeklejkami z X lub ukierunkowanych politycznie artykułów.
IMO póki co z panią HK wygrywasz bo ona chociaż się wstydzi tego, że palnęła głupotę.
wartek01 napisał(a):
IMO póki co z panią HK wygrywasz bo ona chociaż się wstydzi tego, że palnęła głupotę.
Ona czerpie konkretne profity ze swoich wypowiedzi, ponieważ jest politykiem. Innymi słowy powie cokolwiek żeby zdobyć albo nie stracić głosów. Natomiast na pewno się nie wstydzi. Ona po prostu już nie wie co myśli i jakie ma poglądy, gubi się w tym co mówi. To naturalne w sytuacji gdy ciągle kłamiesz, w pewnym momencie zaczynasz gubić się w kłamstwach i twierdzisz, że czarne jest białe lub odwrotnie.
Wstyd za to powinieneś czuć ty, ponieważ usprawiedliwiasz bezideowy, patologicznych kłamców.
"Demokracja walcząca" to tylko i wyłącznie marketing polityczny ku uciesze elektoratu pragnącego rozliczeń PiS. Tusk sobie ten frazes wymyślił wymyślił bo się kojarzy ludziom 50+ z Solidarnością Walczącą, która była przeciw porozumieniu Solidarności z PZPR bo chcieli pełnej dekomunizacji, analogicznie Tusk chce sprawiać pozory że chce pełnej dePiSyzacji. W praktyce rozliczeń sędziów nie będzie, sędziowie neo-KRS są co prawda nielegalni, ale Tusk wie że ich cofnięcie jest w praktyce niemożliwe, więc odbębnią "czynny żal" i tyle, PiS swoich sędziów zachowa.
wartek01 napisał(a):
Ale ja nie o tym pisałem. Spytałem, dlaczego podstawiono "tzw." przed słowem dezinformacja. Nota bene - jeśli wyłapanie czegoś takiego cię przerosło to raczej nie jesteś zbyt odporny na manipulację.
A ja pisałem o tym że nie chcę żeby urzędnik decydował czy coś jest dezinformacją czy "tzw".
A skąd wiadomo czy łamano tylko w ciągu ostatnich 8 lat czy może wcześniej? Bo skoro zawsze bez TK i SN nikt nie był w stanie zakwestionować przepisów, to możena była łamać od zawsze i wszyscy mieli to gdzieś.... obrońcy konstytucji
No nie, ponieważ to właśnie za PiSu doszło do upolitycznienia systemu sędziowskiego. Od momentu, w którym PiS zaczął ignorować wyroki TK i spierać się o ich ważność mamy sytuację, w której ktokolwiek może powiedzieć "hej, ten wyrok wydał polityczny sędzia" i zignorować prawo.
Chcesz powiedzieć że pierwszych dublerów nie wyciągnął z kapelusza Borys Budka - w trosce że nowy parlament po przegranych przez PO wyborach nie poradzi sobie z wyborem TK?
Co napisałem:
Bez uznania zmian prawnych w działaniu FS za obciążone wadą prawną od samego początku wszystko odbywało się zgodnie z prawem administracyjnym i cokolwiek byś nie robił nie można uznać tych działań za nielegalne
Co zrozumiał @Przebrzydły Kontestator :odbieranie samochodów pijanym kierowcą jest "obciążone wadą prawną"
Jak ty połączyłeś przekręty z Funduszem Sprawiedliwości - tj. to, że minister sprawiedliwości mógł dowolnie tymi środkami dysponować i wydawał publiczne pieniądze na kampanię partyjną oraz transferował je do swoich znajomych - z ściganiem pijanych kierowców to ja nie wiem.
Nawet jeśli policja zlicytuje Arteona, którym jechał jakiś bogaty patus to nie oznacza jeszcze, że Minister Sprawiedliwości może z tymi pieniędzmi robić co chce.
Przecież nie robi co chce tylko daje na jakiś fundusz, a fundusz.. może zacytuję wiki:
W lipcu 2017 roku zmieniono przepisy Kodeksu karnego wykonawczego dotyczące zakresu wydatkowania pieniędzy z funduszu. Katalog zadań poszerzono między innymi o takie zadania jak „przeciwdziałanie przyczynom przestępczości”, „podejmowanie przedsięwzięć o charakterze edukacyjnym i informacyjnym”, „promowanie systemu pomocy osobom pokrzywdzonym" oraz „upowszechnianie wiedzy na temat praw osób pokrzywdzonych”.
Rozszerzono również katalog podmiotów, które mogły ubiegać się o pieniądze z funduszu. Do tej pory fundusz mógł udzielać wsparcia finansowego tylko fundacjom i stowarzyszeniom, po zmianach mógł także finansować jednostki sektora finansów publicznych – czyli np. organy administracji rządowej, sądy, samorządy, agencje rządowe, uczelnie, szpitale, ochotnicze straże pożarne. Od 2017 roku fundusz również zyskał oficjalną skróconą nazwę – Fundusz Sprawiedliwości.
Przecież to som jakby nie było zasady rigczu, pod którymi by się podpisał, a może nawet uklęknął i się przeżegnał nawet somekind, a co dopiero Zbigniew Z.
Nie przekonasz nas że czarne jest czarne, a zasady działania FS są obciążone "wadą prawną".
Skoro nie ma dobrego wyjścia to trzeba wybrać słabe wyjście.
Czy nie ma lepszych sposobów od tych obranych przez obecną władzę - nie wiem. Wiem tyle, że zostawienie tych wszystkich narzędzi administracyjnych w rękach poprzedników nie było dobrym wyjściem.
Ale przecież gawiedź biła brawo że "zabiorom auta pijanym kierowcom" więc dlaczego ktoś miałby zabierać takie narzędzia administracyjne.
To trochę jakbyś Donalda za pół roku chciał przekonać po rozliczaniu PiSu za pegasusa, żeby wyprzedzająco zakazał używania następców pegasusa przez swoich urzędasów. Jestem pewien że tego nie zrobi.
Nie zauważyłeś że im więcej celów "społecznych" przepisach tym bardziej pokraczne i wynaturzone mamy rządy które je "wprowadzają"?
Klaun napisał(a):
Pisowców trzeba dusić kolanem jak nie powiem kogo
Jak KO i lewicę? Czy jak masonów i landlordów?
benoni12 napisał(a):
"Demokracja walcząca" to tylko i wyłącznie marketing polityczny ku uciesze elektoratu pragnącego rozliczeń PiS. Tusk sobie ten frazes wymyślił wymyślił bo się kojarzy ludziom 50+ z Solidarnością Walczącą, która była przeciw porozumieniu Solidarności z PZPR bo chcieli pełnej dekomunizacji, analogicznie Tusk chce sprawiać pozory że chce pełnej dePiSyzacji. W praktyce rozliczeń sędziów nie będzie, sędziowie neo-KRS są co prawda nielegalni, ale Tusk wie że ich cofnięcie jest w praktyce niemożliwe, więc odbębnią "czynny żal" i tyle, PiS swoich sędziów zachowa.
Nie.
DW to raczej ewolucja systemu demokratycznego w system "mniej demokratyczny" kiedy nie ma mechanizmów zabezpieczających przed takimi rewolucjami. To że nazwa nawiązuje do Solidarności to jedno. To że pozwala się na takie ograniczania demokracji w imię demokracji krok po kroku, jest typowym zbliżaniem się do krawędzi przepaści.
Może Donald boi się przesadzić, ale po nim może przyjdzie ten co się nie boi i wszystkie narzędzia takie jak cenzura prewencyjna, walka z mową nienawiści ma gotowe do użycia.
Nawet Benito Mussolini został demokratycznie desygnowany na premiera, a potem tylko "pogłębiał rządy prawa".
benoni12 napisał(a):
"Demokracja walcząca" to tylko i wyłącznie marketing polityczny ku uciesze elektoratu pragnącego rozliczeń PiS. Tusk sobie ten frazes wymyślił wymyślił bo się kojarzy ludziom 50+ z Solidarnością Walczącą, która była przeciw porozumieniu Solidarności z PZPR bo chcieli pełnej dekomunizacji, analogicznie Tusk chce sprawiać pozory że chce pełnej dePiSyzacji. W praktyce rozliczeń sędziów nie będzie, sędziowie neo-KRS są co prawda nielegalni, ale Tusk wie że ich cofnięcie jest w praktyce niemożliwe, więc odbębnią "czynny żal" i tyle, PiS swoich sędziów zachowa.
Nie.
DW to raczej ewolucja systemu demokratycznego w system "mniej demokratyczny" kiedy nie ma mechanizmów zabezpieczających przed takimi rewolucjami. To że nazwa nawiązuje do Solidarności to jedno. To że pozwala się na takie ograniczania demokracji w imię demokracji krok po kroku, jest typowym zbliżaniem się do krawędzi przepaści.
Może Donald boi się przesadzić, ale po nim może przyjdzie ten co się nie boi i wszystkie narzędzia takie jak cenzura prewencyjna, walka z mową nienawiści ma gotowe do użycia.
Gdzie ta ewolucja? Że zostawia się nielegalnie wybranych sędziów? Przecież to szczyt ugodowości.
Nawet Benito Mussolini został demokratycznie desygnowany na premiera, a potem tylko "pogłębiał rządy prawa".
Demokratycznie =/= zgodnie z prawem, mianowanie premiera przez króla było legalne, ale nie można nazwać mianowania szefa rządu wg widzimisię króla demokratycznym
Golang napisał(a):
Ona czerpie konkretne profity ze swoich wypowiedzi, ponieważ jest politykiem. Innymi słowy powie cokolwiek żeby zdobyć albo nie stracić głosów. Natomiast na pewno się nie wstydzi. Ona po prostu już nie wie co myśli i jakie ma poglądy, gubi się w tym co mówi. To naturalne w sytuacji gdy ciągle kłamiesz, w pewnym momencie zaczynasz gubić się w kłamstwach i twierdzisz, że czarne jest białe lub odwrotnie.
Oho, znawca psychologii, ekspert czytania w myślach i mistrz interpretacji wypowiedzi Haskell wrócił :D
Wstyd za to powinieneś czuć ty, ponieważ usprawiedliwiasz bezideowy, patologicznych kłamców.
Biorąc pod uwagę, że nigdzie nie usprawiedliwiałem ani jej, ani ciebie - to nie widzę powodu do wstydu.