W Wielkopolsce wnioski skończyły się 0.00001 sekund po otwarciu naboru
Chodzi jedynie o program WARP, gdzie liczyła się kolejność zgłoszeń. Każdy, kto złozył wniosek dostał swój link, który trzeba było wcisnąć danego dnia punktualnie o godzinie 9. Ponieważ do rozdysponowania było niecałe 100 milionów (taka była kwota przekazana WARP na projekt, wartość do wypłaty była pomniejszona o koszty obsługi programu, jakieś serwery, stworzenie aplikacji, obsługę biurową itp.), a wnioski były złożone na półtora miliarda, wsparcie dostało kilka (coś koło 3k) podmiotów, a wpłynęło jakieś 40 tysięcy wniosków, nie ma się co dziwić, że pula została rozdysponowana natychmiast. Trzeba pochwalić twórców systemu, bo przy takim DDoS jaki miał miejsce, nic się nie wysypało.
Tylko potem ludzie, którzy się nie załapali, zaczęli robić zamieszanie, że to było ustawione itp. Ale ich jedyny argument to było "rozeszło się w ciągu paru sekund, ja nie dostałem" i nic poza tym.
Sprawę kontrolowały różne służby, wypłata środków została wstrzymana na kilka miesięcy, robiono audyty zlecone przez marszałka województwa, prokuratura sprawę analizowała i niczego nie stwierdzono.
Oczywiście - można zarzucić, że sposób "kto pierwszy kliknie o godzinie 9 ten dostanie" jest zły, ale to zupełnie inna sprawa. Skoro wniosków było kilkanaście/kilkadziesiąt razy więcej niż dostępnych środków, to logiczne, że większość będzie niezadowolona. Ale to jest zupełnie inny temat.
Co do kancelarii, które brały prowizję - to była ściema. Znaczy - brali kasę i jak się uda to spoko, jak nie to trudno. Idealny układ :D Podobno część osób składała wnioski przy użyciu botów, ale po pierwsze to nie było nigdzie zakazane w regulaminie, więc nie stanowiło to niczego nielegalnego, a po drugie - przeprowadzono analizę adresów IP w logach, ludzie składali wyjaśnienia skąd kikali - żeby zidentyfikowac te rzekome kliknięcia przez boty. Niczego takiego nie wykryto.
Możesz się zastanawiać, po co ludzie mieli wskazywać jak się łaczyli, skoro adresy IP były w logach. Jak pisałem - system dał rade, został zaprojektowany tak, aby przyjąć o godzinie 9 dziesiątki tysięcy kliknięć. Wydajność i niezawodność była priorytetem, żeby uniknąć sytuacji jak np. w Łodzi - ze system dostał falę wejść i się wyłożył na łopatki. W związku z tym adresy IP były w logach serwera, ale nie było powiązań konkretnego IP z danym wnioskiem.
W każdym razie - to był tylko jeden z projektów w ramach wsparcia kowidowego. Poza tym było 5k jednorazowej zapomogi, tarcza PFR, zwolnienie z ZUS na 3 miesiące i pewnie coś jeszcze, o czym chwilowo nie pamiętam ;)
P.S.
Taka ciekawostka - wymogiem utrzymania dotacji było utrzymanie działalności przez okres przynajmniej 3 miesięcy. Z racji tego, że wypłata środków była wstrzymana o czas dłuższy, niż wymagały tego przepisy, gdy w końcu wszelkie wątpliwości zostały rozwiane i kasa poszła do wybrańców, to wymagany przez regulamin okres utrzymania firmy już był zakończony, czyli teoretycznie mogłeś skasować wsparcie i się zwinąć :D
A o czym to świadczy? Wsparcie miało być udzielone żebyś nie zbankrutował przez kowida. Skoro wytrzymałeś tyle miesięcy (od momentu złożenia wniosku do czasu otrzymania świadczenia) to znaczy, że to wsparcie wcale nie było potrzebne :D :D :D