Ilu tu jest homoseksualistów?

Ilu tu jest homoseksualistów?
somekind
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Wrocław
2

Jak to nikt się nie boi? Masa ludzi się boi i chce ich tępić.
I nie jest to choroba przenoszona z krwią, lecz przez "propagandę homoseksualną". Tak, gejostwo to jedyna choroba przenoszona przez mówienie o nim. Aż dziwne, że autor tej teorii jeszcze nie dostał Nobla z medycyny.

FA
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 475
0
somekind napisał(a):

Po prostu ta sama grupa ludzi, która twierdzi, że homoseksualizm jest chorobą, twierdzi też że jest on popularyzowany przez mówienie o nim (...) trzeba mieć IQ ameby, żeby twierdzić iż choroby rozpowszechniają się drogą słowną.)

Popularyzowanie czegos (w tym przypadku homoseksualizmu) to nie tylko "zarazanie nim" ale tez promowanie w rozny sposob. Przez co osoby homoseksualne pochodzące z mniejszych miejscowości i wstydzące się tego kim są - widząc tą promocje homoseksualizmu- "wychodzą z cienia" i przez to homoseksualistów jest wiecej - takie moje subiektywne spostrzezenie ;p

A swoją drogą, to jakis czas temu ogladalem program z lat chyba 80-tych o autosugestii, sugestii i innych tego typu rzeczach, w którym to programie poruszali kwestie "wmowienia" komus zdrowemu choroby psychicznej, przez co ten gosc faktycznie zaczal wykazywac symptomy tej choroby. Zakładając, ze nie była to fikcja filmowa, choroby można ropzowszechniac drogą słowną ;)

Wibowit
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: XML Hills
0

Większość z was pewnie już rzyga tym tematem, ale trafiłem na kolejny ciekawy njus.

Geje powodują powrót epidemii ze średniowiecza. Gwałtowne rozprzestrzenianie się syfilisu wśród gejów sprawiło, że przed saunami dla nich stawia się budki z testami na syfilis:
https://www.lifesitenews.com/news/ottawa-sets-up-testing-booths-at-bathhouses-amid-gay-syphilis-epidemic

Kiła jest o tyle kiepska, że nie wymaga penetracji, by się rozprzestrzeniać. Spokojnie może rozprzestrzenić się przez seks oralny, a nawet pocałunek.

Teraz trochę matematyki:

Ottawa Public Health is warning that syphilis is dramatically on the rise in active homosexual males, stating last month that it has seen a 76 percent increase from the number of cases reported last year and that over 90 percent of new cases are among active homosexual men.

Załóżmy, optymistycznie dla gejów, że:

  • gejów jest 5% (a w badaniach 5% to jest raczej górna granica),
  • 90% zarażeń jest wśród gejów (a podane jest, że jest ponad 90%),

Gejów jest około 5% więc na 1 zarażonego geja powinno przypadać około 20 hetero. Jednak na 20 zarażonych hetero przypada 20 * (90%/10%) = 180 zarażonych gejów. Nadreprezentacja jest więc 180-krotna. Inaczej mówiąc - będą aktywnym seksualnie gejem jest się co najmniej 180x bardziej narażonym na zarażenie syfilisem niż będąc aktywnym seksualnie hetero.

Update:
Obliczenia w sumie są trochę niepoprawne, bo zachorowania są praktycznie tylko u gejów, a nie u lesbijek. Stąd współczynnik wyniesie znacznie więcej niż 180x w przypadku geja.

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
1

Żałuję że nie jestem gejem. Wtedy miałbym szansę zobaczyć na żywo kobietę nago, a dodatkowo jej chłopak by mnie nie chciał bić

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0

@polaczek17
W jaki sposób bycie gejem zwiększa sznasę na zobaczenie kobiety nago?

Wibowit
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: XML Hills
0

Moja miara... Moja miara mówi mi jedno, że ktoś robi badania i nie określając kim wg. niego jest homoseksualista. I tak np. Czy facet, który próbował z innym jest czy nie jest homoseksualistą? Są tutaj różne podejścia, tak więc do miar i % jestem bardziej ostrożny, bo może się okazać, że jakiś czynnik został pominięty i % się zmienia szybko. - netsprint dzisiaj, 10:59

Definicje homoseksualizmu są przedstawiane w badaniach. Jak mawiał Paulo Coelho "raz w d**ę to nie gej" :P Generalnie w badaniach często używa się określeń "men sexing men" (jak w tym o zarażeniach HIVem), ale tutaj użyto określenia "active homosexuals" czyli osoby aktywnie pedałujące. Jednorazowy seks faceta z drugim facetem raczej nie czyni z nich "active homosexuals", a nawet jeśli, to tylko przez niewielki okres czasu, przez co taki kolo krótko pojawia się w statystykach "po ciemnej stronie mocy". Mimo wszystko, MSZ to jest dość zbędne debatowanie.

Nie wiadomo po pierwsze czy to są geje w ogóle czy tylko się takimi deklarują, bo przypomnę Ci inne pytanie, które zadałem czy mogą to być osoby uzależnione od seksu. Poza tym, gdzieś może leży przyczyna, że 95% nie zachowuje się jak 5%. Jest to ważne skoro ludzie wychodzą na ulicę i nie powinno się tego lekceważyć tylko dlatego, że są problemy po drodze. :) Chyba, że mamy stać w rozwoju? - netsprint dzisiaj, 10:41

Gdzie leży przyczyna w tym, że geje puszczają się na prawo i lewo? Otóż przyczyna jest banalnie prosta dla każdego, kto zrobił sobie detoks od lewackiej propagandy (o wspaniałości tęczowych). Geje to faceci i mają tyle samo testosteronu są heteroseksualne odpowiedniki. Gdyby kobiety były tak samo łatwe jak geje (albo w ogólności: jak faceci) to przeciętny facet też miałby setki różnych kobiet na liczniku.

W rzeczywistości heteroseksualnej jednak funkcjonuje zasada "jak suka nie da, to pies nie weźmie". Faceci chętnie rżnęliby w kółko i skakali z kwiatka na kwiatek (jeśli mówią inaczej, to głównie po to by zachować twarz, ale kilka procent naturalnie monogamicznych facetów pewnie się znajdzie), ale kobiety mocno to utrudniają. Gdyby nie takie zachowanie kobiet, to społeczeństwa heteroseksualne spotykałyby podobne konsekwencje co społeczności gejowskie. Heteroseksualny facet musi starać się o kobietę (w typowym przypadku, jest mały ułamek facetów, którzy nie muszą się starać, ale to malutki ułamek), zdobywać ją. Geje nie mają takich problemów, bo drugiego geja nie trzeba zdobywać, zachęcać, zastanawiać się jak go podejść itd Gej to dalej facet. Geje nawet śmieją się z tego, że heteroseksualni faceci mają tak ograniczany seks, chociaż nie mam linka teraz pod ręką do takich wypowiedzi.

Różnicę widać też, gdy porówna się statystyki wśród gejów i lesbijek. Statystyczny gej deklaruje setki różnych partnerów w ciągu życia, podczas gdy statystyczna lesbijka deklaruje jakieś dziesięć partnerek. Geje nie są uzależnieni od seksu, brakuje im po prostu naturalnego ograniczenia ich rozwiązłości jakim jest kobieta.

aurel
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
2

W rzeczywistości heteroseksualnej jednak funkcjonuje zasada "jak suka nie da, to pies nie weźmie". Faceci chętnie rżnęliby w kółko i skakali z kwiatka na kwiatek (jeśli mówią inaczej, to głównie po to by zachować twarz, ale kilka procent naturalnie monogamicznych facetów pewnie się znajdzie)

Dawaj kontakt do twojej dziewczyny, lepiej ją uświadomić.

Geje nie są uzależnieni od seksu, brakuje im po prostu naturalnego ograniczenia ich rozwiązłości jakim jest kobieta.

:D :D :D
Ah, żeby nie te kobiety, to @Wibowit miałby seksu na pęczki :D

Wibowit
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: XML Hills
0

Wiedziałem, że będzie jakieś ad personam.

Dyskusja nie jest o mnie, a statystyka nie jest formą mnogą od anegdoty.

aurel
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0

Dyskusja nie jest o mnie, a statystyka nie jest formą mnogą od anegdoty.

Ale ty nie powołałeś się na statystykę, tylko swoje przekonanie ekstrapolowałeś na wszystkich mężczyzn. Jakże inaczej podejść do tych rewelacji, jak nie ad personam? Jeszcze z takim zręcznym argumentem, że jak jakiś mężczyzna zaprzecza, to po prostu kłamie:

Faceci chętnie rżnęliby w kółko i skakali z kwiatka na kwiatek (jeśli mówią inaczej, to głównie po to by zachować twarz

Wiesz, najpierw przeczytałam to narzeczonemu, chciałam z nim podyskutować. Ale zaprzeczył. No i co poradzę, pozostaje mi dyskusja z tymi, którym nie zależy na zachowaniu twarzy...

Wibowit
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: XML Hills
0

No dobra. Garść statystyk z niedawnego wycieku z portalu Ashley Madison.

http://www.businessinsider.com/ashley-madison-almost-no-women-2015-8

Ashley Madison was a bunch of dudes talking to each other, data analysis suggests
(...)
Then she found three really damning pieces of data:

Only 1,492 of the women in the database had ever opened their inboxes to check their messages on the site. That's compared with more than 20 million men.
Only 2,409 of the women had ever used the site's chat function, versus more than 11 million men.
Only 9,700 of the women had ever responded to a message from another person on the site, versus almost 6 million men. (This number was greater than the number of women who checked messages because it's possible to answer messages in bulk when you first visit the site, without ever opening your inbox.)

aurel
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0

@Wibowit, poza przytaczaniem statystyk wypadałoby jeszcze umieć wnioskować. Na przykład z powyższego NIE WYNIKA, że każdy facet chętnie skakałby z kwiatka na kwiatek. Nie wynika z tego również, że kobiety nie zdradzają.

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
3
Wibowit napisał(a):

W rzeczywistości heteroseksualnej jednak funkcjonuje zasada "jak suka nie da, to pies nie weźmie". Faceci chętnie rżnęliby w kółko i skakali z kwiatka na kwiatek (jeśli mówią inaczej, to głównie po to by zachować twarz, ale kilka procent naturalnie monogamicznych facetów pewnie się znajdzie), ale kobiety mocno to utrudniają. Gdyby nie takie zachowanie kobiet, to społeczeństwa heteroseksualne spotykałyby podobne konsekwencje co społeczności gejowskie. Heteroseksualny facet musi starać się o kobietę (w typowym przypadku, jest mały ułamek facetów, którzy nie muszą się starać, ale to malutki ułamek), zdobywać ją. Geje nie mają takich problemów, bo drugiego geja nie trzeba zdobywać, zachęcać, zastanawiać się jak go podejść itd Gej to dalej facet. Geje nawet śmieją się z tego, że heteroseksualni faceci mają tak ograniczany seks, chociaż nie mam linka teraz pod ręką do takich wypowiedzi.

Chłopie, ty chyba nie dość, że nie znasz żadnego homoseksualisty, to jeszcze chyba masz jakiś mocno ograniczony kontakt z heteroseksualistami. A ekspert z Ciebie widzę największy. Może jeszcze podlinkuj te badania mówiące o tym, że niewielki ułamek facetów musi się starać (zresztą - musi? Jak interesuje Cię tylko szybki numerek, to idź pogadać z paniami pod latarnią - dużo szybciej i dużo taniej zaliczysz, a przy okazji nie złamiesz serca biednej kobiecie, która liczyła na coś więcej). Akurat żyjemy w takich czasach, że kobiety coraz częściej chcą być "wyzwolone" i mieć dużo przygód. To, że część kobiet wciąż nie decyduje się na rozwiązłość, jest wynikiem - jakbyś to powiedział - "prawackiej propagandy" i uważania każdej dziewczyny, która spała z więcej niż 1 facetem za dziwkę. Dlatego wiele kobiet boi się być bardziej liberalna w sprawach seksu, bo zaraz się znajdzie stado samców alfa, którzy będą wyzywać ją od k*rew, chociaż sami chętnie by się do niej dobrali.
Często też się zdarza, że facet ma obawy przed życiem w monogamii i traktowaniem kobiety jak księżniczki, bo zaraz się znajdzie jakiś ekspert od bycia prawdziwym mężczyzną i wyzwie takiego od pedała, cioty (wtf?) i pantoflarza.

Swoją drogą, naprawdę tak ciężko zauważyć, że dla wielu ludzi związek to jednak trochę więcej niż tylko seks?

Wibowit
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: XML Hills
0

aurel:
Akurat Ashely Madison był portalem właśnie dla ludzi szukających skoku w bok, więc moim zdaniem świadczy o silnej dysproporcji w zamiarach. To, że komuś skok w bok się nie udał, nie znaczy, że jest monogamistą z własnego wyboru.

Żelaznych zasad też nie podawałem. Pisałem o bardzo silnych dysproporcjach.

Biały Mleczarz:
Dane mówią same za siebie. Mógłbym rzucać anegdotami potwierdzającymi moje tezy, ale po co? Ktoś je niby zweryfikuje?

Akurat żyjemy w takich czasach, że kobiety coraz częściej chcą być "wyzwolone" i mieć dużo przygód. To, że część kobiet wciąż nie decyduje się na rozwiązłość, jest wynikiem - jakbyś to powiedział - "prawackiej propagandy" i uważania każdej dziewczyny, która spała z więcej niż 1 facetem za dziwkę. Dlatego wiele kobiet boi się być bardziej liberalna w sprawach seksu, bo zaraz się znajdzie stado samców alfa, którzy będą wyzywać ją od k*rew, chociaż sami chętnie by się do niej dobrali.
Często też się zdarza, że facet ma obawy przed życiem w monogamii i traktowaniem kobiety jak księżniczki, bo zaraz się znajdzie jakiś ekspert od bycia prawdziwym mężczyzną i wyzwie takiego od pedała, cioty (wtf?) i pantoflarza.

Ja czytałem o innej tezie, która mnie bardziej przekonywała i o której chyba tu pisałem. Otóż faceci równie mocno gardziliby zarówno rozwiązłymi kobietami jak i facetami, gdyby nie to, że kobiety lecą na kobieciarzy. A skoro kobiety lecą na kobieciarzy nawet wiedząc o ich praktykach to reszta facetów nie boi się kumplować z takimi kobieciarzami.
main-qimg-49e64e6a66cbf5c869ec2fae4b3e899d.jpg

Jeśli chodzi o wyzywanie kobiet od dziwek, to okazuje się, że kobiety wyzywają się nawzajem mniej więcej tak często jak faceci wyzywają kobiety:
http://time.com/107228/women-misogyny-twitter-study-demos/

Swoją drogą, naprawdę tak ciężko zauważyć, że dla wielu ludzi związek to jednak trochę więcej niż tylko seks?

No oczywiście. Ale co to ma do tematu rozmowy?

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
2

Wibowit, no właśnie nie mówią same za siebie, gdyby tak było, to byśmy tyle nie dyskutowali. Może i faktycznie na ogół kobiety rzadziej decydują się na jednorazowy numerek niż mężczyźni, ale to nie znaczy, że przyczyny takiego stanu rzeczy są proste i jednoznaczne. Chyba Ameryki nie odkryję stwierdzając, że ludzie to nie maszyny i mają coś takiego jak emocje. Problemy społeczne rzadko kiedy są zero-jedynkowe. Dyskutując o nich warto też rozważyć sferę emocjonalną.

Jeżeli faceci w większości "chętnie rżnęliby w kółko i skakali z kwiatka na kwiatek", to czemu tylu z nich bierze śluby? Szczególnie, że na ogół to facet oświadcza się kobiecie, a nie odwrotnie. Czemu decydują się na formalizacje związku i przysięganie jednej wybrance miłości, wierności i że nie opuszczą jej aż do śmierci? Bo presja społeczna? Nasze spocone samce alfa boją się presji społecznej? Przecież ślub zdecydowanie utrudnia to całe skakanie. Za cenę zdobywania narzeczonej, a następnie utrzymywania podejrzliwej żony, kupiliby sobie min. kilkanaście kochanek. A nawet nie kupili, wystarczy że przejdą się do większości klubów w większych miastach, tam się ukrywa sporo tych silnych niezależnych kobiet, gotowych na przygodę z każdym, kto postawi im 2 drinki.

Jeżeli geje chcą się tylko pedałować, to czemu te środowiska postulują głównie potrzebę legalizacji małżeństw homo?

Otóż faceci równie mocno gardziliby zarówno rozwiązłymi kobietami jak i facetami, gdyby nie to, że kobiety lecą na kobieciarzy

Pierwsze słyszę taką tezę. Ile znasz kobiet, które lecą na kobieciarzy? W sensie - konkretnie na nich, a nie np. na ilość zer na ich koncie w banku? Ile znasz kobiet, które podzielają pogląd pani ze zdjęcia? Kobiety na ogół bardzo emocjonalnie podchodzą do związków i marzą o romantycznej, filmowej miłości z tym jedynym. Są też oczywiście i takie, które się prześpią z każdym, kto kupi im drogie buty. Jak i takie, które chętnie spały by z wieloma po prostu dla przyjemności, a nie dla korzyści materialnych, ale większość społeczeństwa - szczególnie w małych miastach i na wsiach - takiego zachowania u kobiet nie toleruje.
Serio, mam wrażenie, że dla Ciebie ludzkie zachowania to system binarny.

Co za lewacka ciasnota umysłowa -.-

Ojej, czyli jeżeli uważam, że kobieta to coś więcej niż jednorazowy pojemnik na spermę, to jestem lewakiem? Jakoś mnie nie dziwi, że takie określenie padło... No nic, muszę jakoś żyć z tym moim lewactwem (swoją drogą taki ze mnie lewak, że aż w ostatnich wyborach do europarlamentu zagłosowałem na KNP).

Wibowit
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: XML Hills
0

Wibowit, no właśnie nie mówią same za siebie, gdyby tak było, to byśmy tyle nie dyskutowali. Może i faktycznie na ogół kobiety rzadziej decydują się na jednorazowy numerek niż mężczyźni, ale to nie znaczy, że przyczyny takiego stanu rzeczy są proste i jednoznaczne. Chyba Ameryki nie odkryję stwierdzając, że ludzie to nie maszyny i mają coś takiego jak emocje. Problemy społeczne rzadko kiedy są zero-jedynkowe. Dyskutując o nich warto też rozważyć sferę emocjonalną.

Jakieś dane trzeba mieć, żeby się do czegoś odnieść. Statystyki czy chociażby anegdoty czy obserwacje (ze wskazaniem na liczbę mnogą). Bez tego jest wróżenie z fusów.

Jeżeli faceci w większości "chętnie rżnęliby w kółko i skakali z kwiatka na kwiatek", to czemu tylu z nich bierze śluby? Szczególnie, że na ogół to facet oświadcza się kobiecie, a nie odwrotnie. Czemu decydują się na formalizacje związku i przysięganie jednej wybrance miłości, wierności i że nie opuszczą jej aż do śmierci? Bo presja społeczna? Nasze spocone samce alfa boją się presji społecznej? Przecież ślub zdecydowanie utrudnia to całe skakanie. Za cenę zdobywania narzeczonej, a następnie utrzymywania podejrzliwej żony, kupiliby sobie min. kilkanaście kochanek. A nawet nie kupili, wystarczy że przejdą się do większości klubów w większych miastach, tam się ukrywa sporo tych silnych niezależnych kobiet, gotowych na przygodę z każdym, kto postawi im 2 drinki.

Chcieliby, ale im nie wychodzi. Jeśli kolo z dużym trudem w końcu zdobędzie laskę to daje się namówić na różne rzeczy.

Jeżeli geje chcą się tylko pedałować, to czemu te środowiska postulują głównie potrzebę legalizacji małżeństw homo?

Równouprawnienie (także do adoptowania dzieci).

Pierwsze słyszę taką tezę. Ile znasz kobiet, które lecą na kobieciarzy? W sensie - konkretnie na nich, a nie np. na ilość zer na ich koncie w banku? Ile znasz kobiet, które podzielają pogląd pani ze zdjęcia? Kobiety na ogół bardzo emocjonalnie podchodzą do związków i marzą o romantycznej, filmowej miłości z tym jedynym. Są też oczywiście i takie, które się prześpią z każdym, kto kupi im drogie buty. Jak i takie, które chętnie spały by z wieloma po prostu dla przyjemności, a nie dla korzyści materialnych, ale większość społeczeństwa - szczególnie w małych miastach i na wsiach - takiego zachowania u kobiet nie toleruje.
Serio, mam wrażenie, że dla Ciebie ludzkie zachowania to system binarny.

Gdyby kobiety nie leciały na kobieciarza, to by nie był kobieciarzem. Dla kobiety ważniejsza od przeszłości faceta jest historia od zaczęcia znajomości.

Paru moich znajomych podzieliło sobie kobitki na "dziwki" (pejoratywnie) oraz "lubiące ten sport" (neutralne określenie, prawda?) zależnie czy chodzi o uzyskiwanie korzyści przez wyro czy po prostu seks dla przyjemności z seksu/"czystość układu" itd. Nie znam badań w tym temacie (o ile takowe były) ale chyba jeszcze tutaj należałoby wprowadzić rozgraniczenie. Poza tym w temacie obrazka: fat ugly sluts. Czy kobieciarz będzie się chędożyć z kobietą, która mu się nie podoba?

No, rozwiązłych facetów też można by podzielić, na takich którzy mają talent do podrywania i takich co lecą na wszystko co ma puls. Czesław Mozil w wywiadach chwalił się, że miał ponad 300 kobiet i to w okresie kiedy jeszcze nie był popularny. Brzmiało to dość mało realistycznie. W kolejnych wywiadach dodał, że to polegało na tym, że zarejestrował się na portalach kojarzących osoby chętne na seks i właśnie na tym polegał jego sekret. Wtedy to się stało bardziej realistyczne, chociaż dalej jestem dość sceptyczny.
http://www.se.pl/rozrywka/gwiazdy/czeslaw-mozil-mial-kilkaset-kochanek-czy-takie-dziwne_594036.html
Mozil dalej zmienia kobiety, chociaż publicznie się przyznał do swojej przeszłości.

Mam znajomego, który niedawno dopiero stał się pełnoletni, ale będąc niepełnoletni zaliczył masę kobiet, czasami miał po kilkanaście dziewczyn jednocześnie. Nie przyciągał raczej kobiet wyglądem (mały, chudy, zepsute zęby), ale mocno je okłamywał i one to kupowały (czyli generalnie były naiwne). Kłamstwa były typu: jesteś jedyna, najpiękniejsza, chcę z tobą być, itp itd

Z tych dwóch przypadków (ach, dwa przypadki to trochę za mało na wiarygodną statystykę, nie?) można by wyciągnąć wniosek, że dzisiaj nawet kobieciarze idą na łatwiznę. Szukają łatwych łupów, bo przeciętną kobietę względnie trudno zdobyć. Na tyle trudno, że mało kto ma determinację, by hurtowo zdobywać. Przeciętni kolesie bardziej czekają na okazję, np tak jak w filmiku podanym niżej w poście.

Nawet goście podrywający "na pełen etat" mają dość słabo wyglądające wyniki (sam kolo też dość słabo wygląda :P no ale po ulicach same Brady Pitty w końcu nie chodzą): http://krauserpua.com/2014/01/01/my-2013-daygame-stats/

Opens: 1,000
Lays: 27

Ciekawe jak by wyglądała statystyka odwrotna, tzn ilu facetów musi przeciętna z twarzy, ale szczupła laska dyskretnie poprosić o seks, by się doprosić? Znalazłem pewne wideo: ale tutaj laski są zbyt bezpośrednie. Mimo wszystko i tak skuteczność jest bardzo wysoka. Dla porównania facet: skuteczność 0% przy 100 próbach przy tym samym podejściu (stąd wniosek, że Krauser ma raczej skuteczniejsze podejście).

Powyższe pokazuje, że kobiety są naturalnym hamulcem dla męskiej rozwiązłości. Oczywiście tylko w przypadku heteroseksualnych mężczyzn. Kobiety nie ograniczają gejów. Gej to dalej facet, a facet jest wielokrotnie bardziej bezpośredni i konkretny niż kobieta, więc problemów z nawiązywaniem gejowskich romansów nie mają. Nie muszą się niczego obawiać (oprócz syfa) i nie muszą kombinować.

aurel napisał(a):

Dyskusja nie jest o mnie, a statystyka nie jest formą mnogą od anegdoty.

Ale ty nie powołałeś się na statystykę, tylko swoje przekonanie ekstrapolowałeś na wszystkich mężczyzn. Jakże inaczej podejść do tych rewelacji, jak nie ad personam? Jeszcze z takim zręcznym argumentem, że jak jakiś mężczyzna zaprzecza, to po prostu kłamie:

Faceci chętnie rżnęliby w kółko i skakali z kwiatka na kwiatek (jeśli mówią inaczej, to głównie po to by zachować twarz

Wiesz, najpierw przeczytałam to narzeczonemu, chciałam z nim podyskutować. Ale zaprzeczył. No i co poradzę, pozostaje mi dyskusja z tymi, którym nie zależy na zachowaniu twarzy...

No to dawaj mu do zrozumienia, że nie będziesz mieć problemów z jego skokami w bok i obserwuj jak z czasem (np miesiącami) zmienia się jego zachowanie (przy czym jeśli jest ciamajdą, to nic się nie zmieni, bo inne kobiety będą hamulcem - och i tutaj znowu pewnie zaprotestujesz :P ).

AL
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1493
0

Z tych dwóch przypadków (ach, dwa przypadki to trochę za mało na wiarygodną statystykę, nie?) można by wyciągnąć wniosek, że dzisiaj nawet kobieciarze idą na łatwiznę. Szukają łatwych łupów, bo przeciętną kobietę względnie trudno zdobyć. Na tyle trudno, że mało kto ma determinację, by hurtowo zdobywać. Przeciętni kolesie bardziej czekają na okazję, np tak jak w filmiku podanym niżej w poście.

Od innej strony uderzę: skoro masz takie portale, gdzie możesz znaleźć kobitkę również chętną na seks, to po kija ma się wysilać? Postawisz kotu michę to polować nie będzie, prawda?

Wibowit
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: XML Hills
0

No dobra, trochę nieprecyzyjnie napisałem. Portale to nie micha dla kota. Wcale nie jest tak, że wystarczy założyć konto i chwilę poklikać. Dalej trzeba spędzić sporo czasu i przygotować się na sporo porażek - czyli dalej trzeba mieć determinację i dystans. A współczesnego faceta zniechęca kilka czy nawet jedna porażka.

A po co? Na tych portalach randkowych jest masa przerobionych fotek, idiotycznych tekstów i pierdół. Trzeba poświęcić trochę czasu żeby w ogóle się spotkać z laską i ocenić ją na żywo. A jeśli podryw jest na żywo to nie trzeba na to w ogóle czekać.

aurel
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0

No to dawaj mu do zrozumienia, że nie będziesz mieć problemów z jego skokami w bok i obserwuj jak z czasem (np miesiącami) zmienia się jego zachowanie (przy czym jeśli jest ciamajdą, to nic się nie zmieni, bo inne kobiety będą hamulcem - och i tutaj znowu pewnie zaprotestujesz :P ).

Po pierwsze - po co? o.O
Po drugie - czy ty myślisz, że mój mężczyzna nie ma własnego mózgu i dostosowuje się do mojej opinii? :/
Po trzecie - to nie inne kobiety są hamulcem, bo inne kobiety pragną mojego mężczyzny ;)

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
2

Jak można nie być lewakiem mając lewackie poglady i pisząc o "prawackiej propagandzie"?

Nie sądziłem, że to będzie takie trudne do zrozumienia, ale chyba trafiłem na mędrca z wypoka, który każdego kto nie ma w 100% identycznych poglądów co JKM, uważa za lewaka. Nie bez powodu "prawacką propagandę" napisałem w cudzysłowie. Przytoczę dokładniejszy fragment mojego posta i zaznaczę w nim istotny zwrot:

To, że część kobiet wciąż nie decyduje się na rozwiązłość, jest wynikiem - jakbyś to powiedział - "prawackiej propagandy"

Zwalanie winy za wszystko na lewacką propagandę jest równie mądre, co zwalanie winy za wszystko na prawacką propagandę. Każda ideologia ma swoich zaślepionych fanatyków, niepotrafiących obiektywnie spojrzeć na problem. A mnie chodzi głównie o to, żeby się właśnie zdystansować i spojrzeć na pewne sprawy trochę szerzej, z innej niż własna perspektywy.
Wiem, że jest coś takiego jak biologia, dziękuję za troskę. Ale jest jeszcze coś takiego jak emocje i zdrowy rozsądek. Tym się różni człowiek od zwierzaczka, że potrafi kontrolować swoje popędy i nie podejmuje decyzji tylko na podstawie instynktu. Każdy gwałciciel broni się tekstami typu "to było silniejsze ode mnie", "ona mnie sprowokowała", "nie mogłem się powstrzymać" - jeśli krytykuję tę żenującą linie obrony, to znaczy że jestem lewacką ciasnotą umysłową? 0_o

Oddawanie głosów na prawicowe partie nie wyklucza bycia lewakiem.

:D :D :D
Btw, znasz wszystkie moje poglądy społeczno-gospodarcze, że tak łatwo przychodzi Ci wyzywanie mnie od lewaków?

Wibowit napisał(a):

Jakieś dane trzeba mieć, żeby się do czegoś odnieść. Statystyki czy chociażby anegdoty czy obserwacje (ze wskazaniem na liczbę mnogą). Bez tego jest wróżenie z fusów.

Nikt Ci nie broni opowiadać o swoich obserwacjach, ale warto pamiętać, że człowiek to nie maszyna.

Wibowit napisał(a):

Chcieliby, ale im nie wychodzi. Jeśli kolo z dużym trudem w końcu zdobędzie laskę to daje się namówić na różne rzeczy.

Ojej, jacy oni biedni. Bo przecież nie istnieje ktoś taki jak prostytutka, która wyjdzie dużo szybciej i dużo taniej niż kobieta o którą się zabiega 1,5 roku tylko po to, żeby zerwać z nią po jednej nocy. Nie istnieją też kluby do których chodzą młode studentki i które specjalnie nie kryją się z tym, że szukają przygody lub sponsoringu.
Im dłużej trzeba o kobietę zabiegać i im bardziej skomplikowane zaloty trzeba stosować, tym większe prawdopodobieństwo, że kobieta oczekuje od związku czegoś więcej niż tylko seksu. Możecie mnie nazwać lewakiem, pedałem, żydomasonem, ale robienie komuś nadziei przez długi czas, obiecywanie cudów na kiju, po czym zrywanie kontaktu gdy tylko się zamoczy to zwykłe sk*rwysyństwo. Tak potraktowana kobieta będzie to przeżywać tygodniami jeśli nie miesiącami, a kilka tego typu incydentów może wywołać nieodwracalne skutki w jej psychice. No ale co tam, kto by się przejmował czymś takim jak kobiece uczucia, chyba tylko jakaś ciota. Doesn’t matter had sex, co nie panowie?

Jeszcze jedno pytanie: skoro Twoim zdaniem znaczna większość facetów to poligamiści, to czemu mało gdzie małżeństwa poligamiczne są legalne? Przecież większość rządu też stanowią mężczyźni https://pl.wikipedia.org/wiki/Poligamia#Kultury_i_kraje_dopuszczaj.C4.85ce_poligami.C4.99 Poligamia jest legalna głównie w Afryce, krajach muzułmańskich i Indiach, a przecież to jest bydło, hołota i 100 lat za naszą cywilizacją, nie dla islamizacji Europy i te sprawy.

Wibowit napisał(a):

Gdyby kobiety nie leciały na kobieciarza, to by nie był kobieciarzem.

Wibowit napisał(a):

Mam znajomego, który niedawno dopiero stał się pełnoletni, ale będąc niepełnoletni zaliczył masę kobiet, czasami miał po kilkanaście dziewczyn jednocześnie. Nie przyciągał raczej kobiet wyglądem (mały, chudy, zepsute zęby), ale mocno je okłamywał i one to kupowały (czyli generalnie były naiwne). Kłamstwa były typu: jesteś jedyna, najpiękniejsza, chcę z tobą być, itp itd.

Zaraz, zaraz... Czy ty właśnie stwierdziłeś, że kobiety lecą na kobieciarzy, po czym podałeś przykład kobieciarza, na którego kobiety leciały nie dlatego, że był kobieciarzem, a dlatego, że mówił im, że są jedyne, najpiękniejsze i chce z nimi być?

Wibowit napisał(a):

Ciekawe jak by wyglądała statystyka odwrotna, tzn ilu facetów musi przeciętna z twarzy, ale szczupła laska dyskretnie poprosić o seks, by się doprosić?

Heteroseksualne kobiety to grupa, która w sprawach seksu zawsze miała i dalej ma najbardziej przewalone. To na nich spoczywają najwyższe konsekwencje uprawiania seksu. My faceci nie zajdziemy w niechcianą ciążę, mamy dużo niższe ryzyko zarażenia się jakimś syfem. Facet nie musi się kontaktować z lekarzem zanim kupi prezerwatywy, bo prezerwatywa nie wywoła u niego zaburzeń hormonalnych, co mogą wywołać tabletki antykoncepcyjne. Nie mamy też okresu, więc możemy się kochać każdego dnia miesiąca, a pierwszy raz jest na ogół dla nas bezbolesny. Do tego dochodzą kwestie kulturowe (większość społeczeństw jest bardziej nietolerancyjna dla rozwiązłych kobiet niż rozwiązłych mężczyzn) oraz emocjonalne (kobieta częściej ma rozterki, wyrzuty sumienia i czuje wstyd z powodu niedokładnie przemyślanych decyzji, facet na ogół ma wyj*bane).
Faceta praktycznie nic nie blokuje przed zdecydowaniem się na jednorazowy numerek, a kobieta ma dziesiątki kłód pod nogami i musi rozważyć wszystkie za i przeciw. I niestety często wychodzi więcej przeciw niż za. Oto główne źródło tych dysproporcji w portalach randkowych, sondażach ulicznych itd.
I teraz zamiast wykazać minimum empatii dla kobiet, które są wspaniałe i zamiast cieszyć się, że natura w wielu kwestiach potraktowała nas dużo łagodniej, to zachowujemy się jak gówniarze i płaczemy jaki to ciężki los faceta, bo teoretycznie trudniej nam się rżnąć z byle kim byle gdzie.
<japier.dll>

Wibowit napisał(a):

Gej to dalej facet, a facet jest wielokrotnie bardziej bezpośredni i konkretny niż kobieta, więc problemów z nawiązywaniem gejowskich romansów nie mają.

Gej to facet, który nierzadko myśli w sposób bardziej kobiecy, niż sama kobieta. Powiedzenie, że są oni najlepszymi przyjaciółmi kobiet, nie wzięło się znikąd (chociaż sam uważam, że to głupie stwierdzenie, no ale).
No ale załóżmy, że masz racje i 90% gejów chce przelecieć wszystkich facetów na Ziemi. Geje stanowią niewielki procent społeczeństwa, hetero kobiety ok. połowy. Według ankiety niemieckiego magazynu Freundin, 52% kobiet pożąda równie mocno, co 91% mężczyzn. Hetero facet wciąż ma wyższe prawdopodobieństwo poznania uległej hetero kobiety, niż homo facet poznania jakiegokolwiek partnera.

Wybacz, ale twoja argumentacja jest po prostu bezczelna. Selektywnie wybierasz tylko te badania, artykuły i śmieszne obrazki, które udowadniają to, co dla Ciebie wygodne (bo reszta to lewacka propaganda), dzięki czemu łatwo Ci wysnuć wniosek, że "dane mówią same za siebie", a tak w ogóle to wszystko wina tych wstrętnych kobiet, bo nie dają swoim facetom o każdej porze dnia i nocy.
Może zrób taki eksperyment: zamiast przeszukiwać krańce internetu, wyjdź z domu i porozmawiaj z prawdziwymi ludźmi. Popytaj się kobiet czy ich wybory są faktycznie takie proste, łatwe i przyjemne, spróbuj poznać trochę gejów i porozmawiaj z nimi o tym, czy faktycznie jedyne o czym marzą to beztroskie rżnięcie się non-stop i czy ich życie jest takie super.

Wibowit napisał(a):

No to dawaj mu do zrozumienia, że nie będziesz mieć problemów z jego skokami w bok i obserwuj jak z czasem (np miesiącami) zmienia się jego zachowanie (przy czym jeśli jest ciamajdą, to nic się nie zmieni, bo inne kobiety będą hamulcem - och i tutaj znowu pewnie zaprotestujesz :P ).

Ekspert od bycia prawdziwym mężczyzną poucza: jeśli facet nie chce zdradzać kobiety którą kocha, to znaczy że jest ciamajdą.

Wibowit
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: XML Hills
0

Ekspert od bycia prawdziwym mężczyzną poucza: jeśli facet nie chce zdradzać kobiety którą kocha, to znaczy że jest ciamajdą.

Ekspert od logiki odwraca implikację i zaczyna z nią polemizować.

Jeszcze jedno pytanie: skoro Twoim zdaniem znaczna większość facetów to poligamiści, to czemu mało gdzie małżeństwa poligamiczne są legalne? Przecież większość rządu też stanowią mężczyźni https://pl.wikipedia.org/wiki/[...]uszczaj.C4.85ce_poligami.C4.99 Poligamia jest legalna głównie w Afryce, krajach muzułmańskich i Indiach, a przecież to jest bydło, hołota i 100 lat za naszą cywilizacją, nie dla islamizacji Europy i te sprawy.

Tutaj kompletnie wyskoczyłeś jak Filip z konopii i do tego jeszcze wmawiasz mi, że moim "zdaniem znaczna większość facetów to poligamiści". Poważnie? Abstrahując od imputacji, poligamia to stan faktyczny, a nie emocje.

Nikt Ci nie broni opowiadać o swoich obserwacjach, ale warto pamiętać, że człowiek to nie maszyna.

Oczywiście, że pamiętam. Znowu insynuujesz brednie.

Ojej, jacy oni biedni. Bo przecież nie istnieje ktoś taki jak prostytutka, która wyjdzie dużo szybciej i dużo taniej niż kobieta o którą się zabiega 1,5 roku tylko po to, żeby zerwać z nią po jednej nocy. Nie istnieją też kluby do których chodzą młode studentki i które specjalnie nie kryją się z tym, że szukają przygody lub sponsoringu.
Im dłużej trzeba o kobietę zabiegać i im bardziej skomplikowane zaloty trzeba stosować, tym większe prawdopodobieństwo, że kobieta oczekuje od związku czegoś więcej niż tylko seksu. Możecie mnie nazwać lewakiem, pedałem, żydomasonem, ale robienie komuś nadziei przez długi czas, obiecywanie cudów na kiju, po czym zrywanie kontaktu gdy tylko się zamoczy to zwykłe sk*rwysyństwo. Tak potraktowana kobieta będzie to przeżywać tygodniami jeśli nie miesiącami, a kilka tego typu incydentów może wywołać nieodwracalne skutki w jej psychice. No ale co tam, kto by się przejmował czymś takim jak kobiece uczucia, chyba tylko jakaś ciota. Doesn’t matter had sex, co nie panowie?

Zabiegać 1.5 roku, by zerwać po jednej nocy? No to byłoby już chore.

Zaraz, zaraz... Czy ty właśnie stwierdziłeś, że kobiety lecą na kobieciarzy, po czym podałeś przykład kobieciarza, na którego kobiety leciały nie dlatego, że był kobieciarzem, a dlatego, że mówił im, że są jedyne, najpiękniejsze i chce z nimi być?

Chyba źle mnie zrozumiałeś. Kobieciarze mają pewne cechy dzięki którym odnoszą sukcesy, tak jak to jest np opisane w obrazku. Nie twierdzę, że kobiety lecą na faceta, bo ma dużo na liczniku.

Heteroseksualne kobiety to grupa, która w sprawach seksu zawsze miała i dalej ma najbardziej przewalone. To na nich spoczywają najwyższe konsekwencje uprawiania seksu. My faceci nie zajdziemy w niechcianą ciążę, mamy dużo niższe ryzyko zarażenia się jakimś syfem. Facet nie musi się kontaktować z lekarzem zanim kupi prezerwatywy, bo prezerwatywa nie wywoła u niego zaburzeń hormonalnych, co mogą wywołać tabletki antykoncepcyjne. Nie mamy też okresu, więc możemy się kochać każdego dnia miesiąca, a pierwszy raz jest na ogół dla nas bezbolesny. Do tego dochodzą kwestie kulturowe (większość społeczeństw jest bardziej nietolerancyjna dla rozwiązłych kobiet niż rozwiązłych mężczyzn) oraz emocjonalne (kobieta częściej ma rozterki, wyrzuty sumienia i czuje wstyd z powodu niedokładnie przemyślanych decyzji, facet na ogół ma wyj*bane).
Faceta praktycznie nic nie blokuje przed zdecydowaniem się na jednorazowy numerek, a kobieta ma dziesiątki kłód pod nogami i musi rozważyć wszystkie za i przeciw. I niestety często wychodzi więcej przeciw niż za. Oto główne źródło tych dysproporcji w portalach randkowych, sondażach ulicznych itd.
I teraz zamiast wykazać minimum empatii dla kobiet, które są wspaniałe i zamiast cieszyć się, że natura w wielu kwestiach potraktowała nas dużo łagodniej, to zachowujemy się jak gówniarze i płaczemy jaki to ciężki los faceta, bo teoretycznie trudniej nam się rżnąć z byle kim byle gdzie.
<japier.dll>

Z tym, że kobieta będzie na cenzurowanym to się zgadzam, ale z niechcianą ciążą jest dokładnie odwrotnie. To kobieta kontroluje sytuację. Piguły są znacznie skuteczniejsze niż kondom, a facet nigdy nie jest pewien czy kobieta wzięła piguły czy nie. To kobieta łapie faceta na dziecko, bądź dostaje alimenty.

Weź też pod uwagę, że wideo nie było kręcone w Polsce, tylko w postępowych Stanach.

Możliwe, że masz takie lewackie marzenie, że kobiety kiedyś tam (w nieodległej przyszłości) będą tak łatwo zgadzać się na seks jak faceci - niestety nie będą. Nic na to nie wskazuje, a przykład gejów pokazuje, że gdyby pojawiało się takie społeczeństwo z rozwiązłymi kobietami to zdechłoby pod naporem syfilisu, HIVa i innych "atrakcji".

Gej to facet, który nierzadko myśli w sposób bardziej kobiecy, niż sama kobieta. Powiedzenie, że są oni najlepszymi przyjaciółmi kobiet, nie wzięło się znikąd (chociaż sam uważam, że to głupie stwierdzenie, no ale).
No ale załóżmy, że masz racje i 90% gejów chce przelecieć wszystkich facetów na Ziemi. Geje stanowią niewielki procent społeczeństwa, hetero kobiety ok. połowy. Według ankiety niemieckiego magazynu Freundin, 52% kobiet pożąda równie mocno, co 91% mężczyzn. Hetero facet wciąż ma wyższe prawdopodobieństwo poznania uległej hetero kobiety, niż homo facet poznania jakiegokolwiek partnera.

"Nierzadko" to nie liczba. Nie znam żadnego dziwnie zachowującego się faceta, więc informacji z pierwszej ręki nie mam. Może ty masz? Prowadziłeś wywiad z gejami?

Co do procentów to kompletnie nie trafiłeś z tą statystyką. Geje mają kluby, społeczności, portale randkowe itp itd więc możliwości mają sporo. Na hetero portalach jest stosunek kobiet do mężczyzn 1:50, a na gejowskich jest 100% gejów.

Czy jeżeli programistów jest powiedzmy 0.1% to moje szanse na zakolegowanie się z programistą jest 999x niższe niż z nieprogramistą?

I skąd przymiotnik "uległej"? Nie miałeś na myśli "chętnej"? Czy do seksu kobieta musi być uległa?

Wybacz, ale twoja argumentacja jest po prostu bezczelna. Selektywnie wybierasz tylko te badania, artykuły i śmieszne obrazki, które udowadniają to, co dla Ciebie wygodne (bo reszta to lewacka propaganda), dzięki czemu łatwo Ci wysnuć wniosek, że "dane mówią same za siebie", a tak w ogóle to wszystko wina tych wstrętnych kobiet, bo nie dają swoim facetom o każdej porze dnia i nocy.
Może zrób taki eksperyment: zamiast przeszukiwać krańce internetu, wyjdź z domu i porozmawiaj z prawdziwymi ludźmi. Popytaj się kobiet czy ich wybory są faktycznie takie proste, łatwe i przyjemne, spróbuj poznać trochę gejów i porozmawiaj z nimi o tym, czy faktycznie jedyne o czym marzą to beztroskie rżnięcie się non-stop i czy ich życie jest takie super.

Przerzucanie się anegdotkami nie ma dużego sensu (w końcu można je zmyślić). A gejów zwyczajnie nie znam i nie zamierzam za nimi latać, by robić z nimi wywiady. Gej to dalej facet, dalej ma wysokie libido, jest mnóstwo danych nt gejów. Dlaczego mam zakładać, że geje są jacyś mocno inni od hetero facetów? Zaskakuje mnie plastyczność poglądów homo-pozytywnych. Jeśli krytyk gejów napisze, że geje są zniewieścieli to się go wyśmieje, że myśli przestarzałymi stereotypami, a jak się napisze, że gej to dalej facet i oprócz obiektu zainteresowań się wiele nie różni od hetero faceta to znowu ktoś wyskoczy, że geje są jednak zniewieścieli. Zdecydujcie się wreszcie.

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0
  1. To, że facetom trudniej o dziewczynę do seksu niż odwrotnie to jest chyba oczywiste.
  2. Jak jadę jakąś trasą to obok dróg stoją panie, a nie panowie więc target jest chyba oczywisty i jasno pokazuje który rynek jest większy.
  3. To, że przeciętny facet(szczególnie w liceum/na studiach) dopuki jeszcze nie ma swojej dziewczyny chętnie będzie uprawiał seks z każdą niebrzydką dziewczyną też nie jest niczym nowym.

Tak jakoś mi się przypomniało: http://southpark.wikia.com/wiki/Wizard_Alien

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0
Wibowit napisał(a):

Tutaj kompletnie wyskoczyłeś jak Filip z konopii i do tego jeszcze wmawiasz mi, że moim "zdaniem znaczna większość facetów to poligamiści". Poważnie? Abstrahując od imputacji, poligamia to stan faktyczny, a nie emocje.

Przecież napisałeś, że:

Faceci chętnie rżnęliby w kółko i skakali z kwiatka na kwiatek (jeśli mówią inaczej, to głównie po to by zachować twarz, ale kilka procent naturalnie monogamicznych facetów pewnie się znajdzie)

Skoro tylko niewielki procent facetów to monogamiści, a większość rządów w większości krajów stanowią mężczyźni, to czemu związki poligamiczne są legalne głównie w krajach trzeciego świata?

Wibowit napisał(a):

Piguły są znacznie skuteczniejsze niż kondom

Są też droższe, wymagają większego researchu przed zakupem, a poza tym nie chronią przed HIVem i innymi syfami, jedynie przed ciążą.

Wibowit napisał(a):

Możliwe, że masz takie lewackie marzenie, że kobiety kiedyś tam (w nieodległej przyszłości) będą tak łatwo zgadzać się na seks jak faceci - niestety nie będą.

LEL. Jeśli ktoś w tej dyskusji marzy o łatwiej zgadzających się na seks kobietach, to raczej nie ja :D
W sumie to nie wiem na jakiej podstawie wywnioskowałeś, że ja o czymś takim marze, skoro w poprzednim poście dość wyczerpująco opisałem, z czego te dysproporcje wynikają, a raczej w najbliższej przyszłości kobiety nie przestaną np. mieć okresu. Jeżeli już miałbym mieć jakieś "lewackie marzenie" to raczej w drugą stronę, żeby to faceci przestali się zachowywać jak duże dzieci i nie dawali się ogłupiać każdej, która założy obcisłą bluzkę z dużym dekoltem. Z drugiej strony, jeżeli obie strony w związku nie mają problemów z takim stanem rzeczy, to ja też nie mam.

Wibowit napisał(a):

Nic na to nie wskazuje, a przykład gejów pokazuje, że gdyby pojawiało się takie społeczeństwo z rozwiązłymi kobietami to zdechłoby pod naporem syfilisu, HIVa i innych "atrakcji".

Przykład gejów co najwyżej pokazuje, że rozwiąźli geje to ignoranci i zakładają, że skoro nie zajdą w ciąże, to nie warto się zabezpieczać. Prezerwatywa zmniejsza ryzyko zarażenia się wirusem HIV do 95%, a rozwiązłym kobietom raczej nie zależy na posiadaniu 20 dzieci z facetami, których imion nawet nie pamiętają, więc będzie dbała o zabezpieczenia po obu stronach. Także nawet jeśli jest ignorantką w kwestii chorób wenerycznych, to i tak stwarza mniejsze ryzyko do rozprzestrzeniania się "atrakcji", niż rozwiązły gej.
Oczywiście zgadzam się, że większość kobiet prawdopodobnie nigdy nie będzie tak "łatwa" jak większość facetów, nawet jeśli mają silny popęd, to i tak najczęściej "chcą, ale się boją" (czemu tak jest, już pisałem). Z resztą rozwiązłość na wysoką skalę w każdej grupie społecznej jest szkodliwa, ale jak raz się trafi kobieta, która miała 100 partnerów i nikogo do niczego nie zmuszała, ani nikt na tym nie ucierpiał, to naprawdę zasługuje na publiczny lincz? A jak facet chce zachować czystość do ślubu, to co, koniec świata nadejdzie?

Wibowit napisał(a):

"Nierzadko" to nie liczba. Nie znam żadnego dziwnie zachowującego się faceta, więc informacji z pierwszej ręki nie mam. Może ty masz? Prowadziłeś wywiad z gejami?

Wywiadów nie, ale dyskusje i rozmowy już tak. W życiu poznałem jakoś z 5 gejów i 2 lesbijki (możliwe, że znam też ludzi, którzy do swojej orientacji się nie przyznają) - może i mało, ale wciąż więcej niż 0 (z resztą ciężko na nich jakoś bardzo często wpadać, no chyba że ktoś regularnie chodzi na zebrania Twojego Ruchu, ale ja do takich osób nie należę). Nie latałem za nimi specjalnie, raczej poznałem tak "przy okazji", a o ich orientacji też nie dowiedziałem się od razu i czasem nie bezpośrednio od nich. I byli to ludzie bardzo różni, podobnie jak bardzo różni są hetero. O dwóch z tych pięciu wiem, że przez większość swojej młodości byli w ciężkiej depresji z powodu swojej seksualności i z powodu tego, że dorastali w otoczeniu w którym większość myśli, że homoseksualizm i pedofilia to to samo. Nikt z nich mi się swoim życiem seksualnym nie chwalił. 3 z nich to wręcz sami cisnęli bekę z pajaców od Palikota i innych którzy non-stop jeżdżą na różne dziwne parady. Jeżeli chodzi o te dwie lesbijki to niestety, ale obie były typowymi lewaczkami: w jednej ręce biały ajfon, w drugiej kawunia ze starbucksa, na ramieniu eko-torba, a w niej vege-żarcie i najnowszy numer Wysokich Obcasów, do tego branie udziału w równościowych happeningach, a kiedyś (nie wiem jak teraz) działanie w młodzieżówce TR/Zielonych.

Do rzeczy: jeśli ktoś nie zna żadnego homo (w co wątpię, szczególnie jeśli mieszka się w dużym mieście. Możliwe, że ten ktoś poznał już jakiegoś homo, ale o tym nie wiedział), to będzie miał skrzywioną opinie nt. tej grupy, bo będzie ją opierał głównie na mass-mediach. A media pokazują głównie pajaców, bo pajace są kontrowersyjne, a kontrowersja przynosi $$$. Z resztą tak jest nie tylko w przypadku homo.

Wibowit napisał(a):

Geje mają kluby, społeczności, portale randkowe itp itd więc możliwości mają sporo. Na hetero portalach jest stosunek kobiet do mężczyzn 1:50, a na gejowskich jest 100% gejów.

Czy jeżeli programistów jest powiedzmy 0.1% to moje szanse na zakolegowanie się z programistą jest 999x niższe niż z nieprogramistą?

Bycie gejem to raczej nie jest zawód (może poza byciem tfugejem importowanym zza granicy za pieniądze z Brukseli), raczej jest małe prawdopodobieństwo, że trafisz do firmy która zatrudnia głównie gejów, zamiast do firmy zatrudniającej głównie programistów, z którymi będziesz miał kontakt na co dzień. Klubów i portali kierowanych stricte pod gejów wciąż jest nieporównywalnie mniej, niż społeczności "dla pozostałych". Na portalach randkowych dość powszechne są fejk-konta i podszywanie się, głównie mężczyźni pod kobiety, ale czasem też kobiety pod mężczyzn, a także kobiety pod ładniejsze kobiety czy mężczyźni pod przystojniejszych mężczyzn - skąd ta pewność, że na gejowskich nikt się pod nikogo nie podszywa i jest tam 100% gejów?

Wibowit napisał(a):

I skąd przymiotnik "uległej"? Nie miałeś na myśli "chętnej"?

No tu się zgodzę, lepiej byłoby, gdybym napisał "chętnej", masz racje.

Wibowit napisał(a):

Gej to dalej facet, dalej ma wysokie libido, jest mnóstwo danych nt gejów.

Anegdotki można zmyślić, a dane można dobrać tak, żeby udowadniały z góry zakładaną tezę. Za Wikipedią:

Badania, które za homoseksualistę uznają kogoś, kto odbywał stosunki seksualne tylko z osobami tej samej płci, zwykle wyznaczają odsetek populacji homoseksualnej w granicach 1%. Według badań przeprowadzonych w krajach zachodnich stałe zachowania homoseksualne wykazuje 2–7% ludzi.

Jeśli odsetek homoseksualistów w społeczeństwie liczy Fronda, to wychodzi im poniżej 1%, podczas gdy portalom sympatyzującym z LGBT może wyjść nawet 7%. I jedni i drudzy bazują na półprawdach i manipulacji faktami, bo "prawacka propaganda" do statystyk wlicza tylko tych, którzy regularnie uprawiają homoseksualny seks (czyli np. gej mający stałego partnera, z którym żyje w wstrzemięźliwości, to już dla nich nie gej), a "lewacka propaganda" do badań może wliczać nawet gości, którzy idą pod jednym parasolem.

Wibowit napisał(a):

Zaskakuje mnie plastyczność poglądów homo-pozytywnych. Jeśli krytyk gejów napisze, że geje są zniewieścieli to się go wyśmieje, że myśli przestarzałymi stereotypami, a jak się napisze, że gej to dalej facet i oprócz obiektu zainteresowań się wiele nie różni od hetero faceta to znowu ktoś wyskoczy, że geje są jednak zniewieścieli. Zdecydujcie się wreszcie.

A ty dalej myślisz zero-jedynkowo... albo 100% gejów jest zniewieściała, albo 100% gejów chce się non-stop dymać...

Wibowit napisał(a):

A gejów zwyczajnie nie znam i nie zamierzam za nimi latać

W takim razie dalsza dyskusja na ten temat raczej nie ma sensu.

CL
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Romania
  • Postów: 4
0

Geje są na prawdę różni.
Od 19 latków w obcisłych spodniach w kozaczkach do starych owłosionych zwierząt w lateksie.

Ci najgorsi siedzą w ukryciu i kopulują bezpłodnie po nocach. Czasem wychodzą na manife.

I tych właśnie zwyroli bym się obawiał.

Azarien
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0
Biały Mleczarz napisał(a)

jej, jacy oni biedni. Bo przecież nie istnieje ktoś taki jak prostytutka, która wyjdzie dużo szybciej i dużo taniej niż kobieta o którą się zabiega 1,5 roku tylko po to, żeby zerwać z nią po jednej nocy. Nie istnieją też kluby do których chodzą młode studentki i które specjalnie nie kryją się z tym, że szukają przygody lub sponsoringu.
Jako lekarstwo na jeden rodzaj rozwiązłości proponujesz inny?

Heteroseksualne kobiety to grupa, która w sprawach seksu zawsze miała i dalej ma najbardziej przewalone. To na nich spoczywają najwyższe konsekwencje uprawiania seksu. My faceci nie zajdziemy w niechcianą ciążę, mamy dużo niższe ryzyko zarażenia się jakimś syfem.
Kto im każe się puszczać na prawo i lewo i mieć "niechciane" ciąże? (każda ciąża która nie jest wynikiem gwałtu jest chciana, przez obie strony)

Faceta praktycznie nic nie blokuje przed zdecydowaniem się na jednorazowy numerek
Mów o sobie.
Aha, już wiem kto powoduje, że kobiety mają "przewalone". Tacy jak ty, których "nic nie blokuje".

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0
Azarien napisał(a):

Jako lekarstwo na jeden rodzaj rozwiązłości proponujesz inny?

Proponuję, żeby ludzie których interesuje tylko seks szukali ludzi, których też interesuje tylko seks, zamiast robić nadzieję komuś, kogo interesuje trwały związek.

Azarien napisał(a):

Kto im każe się puszczać na prawo i lewo i mieć "niechciane" ciąże? (każda ciąża która nie jest wynikiem gwałtu jest chciana, przez obie strony)

Niechcianą ciążę można mieć ze swoim pierwszym partnerem, 1 partner to jest "puszczanie się na prawo i lewo"?
Poza tym http://www.poradnikzdrowie.pl/seks/antykoncepcja/wskaznik-pearla-ocenia-skutecznosc-antykoncepcji_38712.html

Azarien napisał(a):

Aha, już wiem kto powoduje, że kobiety mają "przewalone". Tacy jak ty, których "nic nie blokuje".

Na pewno przeczytałeś moje wypowiedzi ze zrozumieniem?

Wibowit
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: XML Hills
1

A gejów zwyczajnie nie znam i nie zamierzam za nimi latać

W takim razie dalsza dyskusja na ten temat raczej nie ma sensu.

Czy geje to święte krowy, że trzeba ich najpierw poznać, pogłaskać, a potem pisać dla nich pieśni pochwalne?
Czy pisząc o pedofilach muszę najpierw osobiście poznać kilku pedofilów?
Czy pisząc o terrorystach muszę najpierw osobiście poznać kilku terrorystów?
Czy pisząc o politykach muszę najpierw osobiście poznać kilku polityków?
Czy pisząc o księżach muszę najpierw osobiście poznać kilku księży?
itp itd

Wywiadów nie, ale dyskusje i rozmowy już tak. W życiu poznałem jakoś z 5 gejów i 2 lesbijki (możliwe, że znam też ludzi, którzy do swojej orientacji się nie przyznają) - może i mało, ale wciąż więcej niż 0 (z resztą ciężko na nich jakoś bardzo często wpadać, no chyba że ktoś regularnie chodzi na zebrania Twojego Ruchu, ale ja do takich osób nie należę). Nie latałem za nimi specjalnie, raczej poznałem tak "przy okazji", a o ich orientacji też nie dowiedziałem się od razu i czasem nie bezpośrednio od nich. I byli to ludzie bardzo różni, podobnie jak bardzo różni są hetero. O dwóch z tych pięciu wiem, że przez większość swojej młodości byli w ciężkiej depresji z powodu swojej seksualności i z powodu tego, że dorastali w otoczeniu w którym większość myśli, że homoseksualizm i pedofilia to to samo. Nikt z nich mi się swoim życiem seksualnym nie chwalił. 3 z nich to wręcz sami cisnęli bekę z pajaców od Palikota i innych którzy non-stop jeżdżą na różne dziwne parady. Jeżeli chodzi o te dwie lesbijki to niestety, ale obie były typowymi lewaczkami: w jednej ręce biały ajfon, w drugiej kawunia ze starbucksa, na ramieniu eko-torba, a w niej vege-żarcie i najnowszy numer Wysokich Obcasów, do tego branie udziału w równościowych happeningach, a kiedyś (nie wiem jak teraz) działanie w młodzieżówce TR/Zielonych.

Do rzeczy: jeśli ktoś nie zna żadnego homo (w co wątpię, szczególnie jeśli mieszka się w dużym mieście. Możliwe, że ten ktoś poznał już jakiegoś homo, ale o tym nie wiedział), to będzie miał skrzywioną opinie nt. tej grupy, bo będzie ją opierał głównie na mass-mediach. A media pokazują głównie pajaców, bo pajace są kontrowersyjne, a kontrowersja przynosi $$$. Z resztą tak jest nie tylko w przypadku homo.

Oj, jakie to przykre. Akurat w przypadku gejów mass media się mylą? Hmm, moim zdaniem mass media są bardzo homo-pozytywne.

5 gejów to strasznie duża próba. A historyjka przedstawia szczegółowo seksualne zachowania. Doprawdy, badania naukowe przy tym stają się farsą.</ironia>

A pech chciał, że ja właśnie na badaniach się opieram, a nie na mass mediach....

Bycie gejem to raczej nie jest zawód (może poza byciem tfugejem importowanym zza granicy za pieniądze z Brukseli), raczej jest małe prawdopodobieństwo, że trafisz do firmy która zatrudnia głównie gejów, zamiast do firmy zatrudniającej głównie programistów, z którymi będziesz miał kontakt na co dzień. Klubów i portali kierowanych stricte pod gejów wciąż jest nieporównywalnie mniej, niż społeczności "dla pozostałych". Na portalach randkowych dość powszechne są fejk-konta i podszywanie się, głównie mężczyźni pod kobiety, ale czasem też kobiety pod mężczyzn, a także kobiety pod ładniejsze kobiety czy mężczyźni pod przystojniejszych mężczyzn - skąd ta pewność, że na gejowskich nikt się pod nikogo nie podszywa i jest tam 100% gejów?

Na portalach dla hetero są ogromne dysproporcje, przez co ciężko się dobić do laski, która jest oblegana przez dziesiątki czy setki natrętów. W portalach dla gejów nie ma dysproporcji, bo nie ma dwóch stron barykady.

LEL. Jeśli ktoś w tej dyskusji marzy o łatwiej zgadzających się na seks kobietach, to raczej nie ja :D
W sumie to nie wiem na jakiej podstawie wywnioskowałeś, że ja o czymś takim marze, skoro w poprzednim poście dość wyczerpująco opisałem, z czego te dysproporcje wynikają, a raczej w najbliższej przyszłości kobiety nie przestaną np. mieć okresu. Jeżeli już miałbym mieć jakieś "lewackie marzenie" to raczej w drugą stronę, żeby to faceci przestali się zachowywać jak duże dzieci i nie dawali się ogłupiać każdej, która założy obcisłą bluzkę z dużym dekoltem. Z drugiej strony, jeżeli obie strony w związku nie mają problemów z takim stanem rzeczy, to ja też nie mam.

Reakcja na bluzkę z dużym dekoltem jest spowodowana biologią. W drugą stronę to też działa. Kobiety też tracą głowę, gdy widzą wyrzeźbiony tors, ale zjawisko jest mniej nasilone - kobiety mają znacznie mniej testosteronu, znacznie mniejszą chuć.

Oczywiście zgadzam się, że większość kobiet prawdopodobnie nigdy nie będzie tak "łatwa" jak większość facetów, nawet jeśli mają silny popęd, to i tak najczęściej "chcą, ale się boją" (czemu tak jest, już pisałem). Z resztą rozwiązłość na wysoką skalę w każdej grupie społecznej jest szkodliwa, ale jak raz się trafi kobieta, która miała 100 partnerów i nikogo do niczego nie zmuszała, ani nikt na tym nie ucierpiał, to naprawdę zasługuje na publiczny lincz? A jak facet chce zachować czystość do ślubu, to co, koniec świata nadejdzie?

Ja cały czas piszę o zjawiskach w skali makro, bo tęczowa propaganda też jest w skali makro. W ogólności zarówno kobiety puszczające się na lewo i prawo jak i faceci puszczający się na lewo i prawo przyczyniają się do roznoszenia syfa. Stwierdzanie, że puszczanie się jest spoko, każdy ma do tego prawo i nie wolno nikomu tego wypominać sprawia, że więcej ludzi się na takie zachowania decyduje (bo nie czuje presji i nieuchronności konsekwencji). Stąd, nawet samo gadanie (bez faktycznej rozwiązłości gadającego) może przyczynić się do nasilenia negatywnych zjawisk towarzyszących rozwiązłości.

Przecież napisałeś, że:
Faceci chętnie rżnęliby w kółko i skakali z kwiatka na kwiatek (jeśli mówią inaczej, to głównie po to by zachować twarz, ale kilka procent naturalnie monogamicznych facetów pewnie się znajdzie)

Skoro tylko niewielki procent facetów to monogamiści, a większość rządów w większości krajów stanowią mężczyźni, to czemu związki poligamiczne są legalne głównie w krajach trzeciego świata?

Mam wrażenie jakby dla ciebie prawne regulacje były jakimiś dogmatami. Napisałem "naturalnie monogamicznych" czyli takich bez skłonności do skoków w bok. Po co od razu legalizować skłonności? Ludzie mają skłonności do przekraczania prędkości, a jakoś nie prowadzi to do zwiększania limitów prędkości.

A dlaczego poligamia jest w ogólności zakazana? No cóż, dzisiaj poligamia zaczyna być OK na zachodzie jeśli są to np 3 lesbijki. W przypadku normalnej hetero-poligamii sprawa jest taka, że owa poligamia powoduje dysproporcje. Gdzieś czytałem, że w praktyce staje się tak, że część facetów ma po kilka kobiet, a część nie ma kobiet wcale, bo w ogóle im nie zostały. Stąd, ci bez partnerek często wpadają przez to w problemy psychiczne i np zaczynają gwałcić.

Anegdotki można zmyślić, a dane można dobrać tak, żeby udowadniały z góry zakładaną tezę. Za Wikipedią:
Badania, które za homoseksualistę uznają kogoś, kto odbywał stosunki seksualne tylko z osobami tej samej płci, zwykle wyznaczają odsetek populacji homoseksualnej w granicach 1%. Według badań przeprowadzonych w krajach zachodnich stałe zachowania homoseksualne wykazuje 2–7% ludzi.

Jeśli odsetek homoseksualistów w społeczeństwie liczy Fronda, to wychodzi im poniżej 1%, podczas gdy portalom sympatyzującym z LGBT może wyjść nawet 7%. I jedni i drudzy bazują na półprawdach i manipulacji faktami, bo "prawacka propaganda" do statystyk wlicza tylko tych, którzy regularnie uprawiają homoseksualny seks (czyli np. gej mający stałego partnera, z którym żyje w wstrzemięźliwości, to już dla nich nie gej), a "lewacka propaganda" do badań może wliczać nawet gości, którzy idą pod jednym parasolem.

Podaj w takim razie inne badania. Badacze zwykle określają o co im chodzi, gdy piszą o homoseksualistach. Zamiast określenia homoseksualista używa się w badaniach często określenia MSM (men sexing men) oraz np kobiety mające kontakty z MSM. MSM, jak nietrudno się domyślić, obejmuje zarówno homoseksualistów jak i biseksualistów.

Przykład gejów co najwyżej pokazuje, że rozwiąźli geje to ignoranci i zakładają, że skoro nie zajdą w ciąże, to nie warto się zabezpieczać. Prezerwatywa zmniejsza ryzyko zarażenia się wirusem HIV do 95%, a rozwiązłym kobietom raczej nie zależy na posiadaniu 20 dzieci z facetami, których imion nawet nie pamiętają, więc będzie dbała o zabezpieczenia po obu stronach. Także nawet jeśli jest ignorantką w kwestii chorób wenerycznych, to i tak stwarza mniejsze ryzyko do rozprzestrzeniania się "atrakcji", niż rozwiązły gej.

Zaskoczę cię, ale ponad połowa nowych zarażeń HIV wśród pedałujących Kanadyjczyków z Ontario była wśród użytkowników kondomów: 51% of New HIV Infections from Condom Failure During Anal Sex, Study Finds
W badaniu użyto wspomnianego wcześniej określenia MSM (men having sex with men), a więc określenia dość jednocznacznego. Jak widać, kondomy chyba dają zbyt duże poczucie pewności siebie.

A więc jednakową ignorancją jest:

  • rozwiązłość,
  • seks analny,
  • brak kondoma,
  • kontakty z grupą wysokiego ryzyka (tzn MSM),

Pedałujący kolesie są skazani na syfa. A ci biseksualni przenoszą to na szerszą populację. Ponadto syf może być różnego rodzaju, jak np kiła, która ostatnio mocno rozprzestrzenia się wśród gejów w Kanadzie. A kiła nie wymaga kontaktów seksualnych, wystarczy pocałunek.

A ty dalej myślisz zero-jedynkowo... albo 100% gejów jest zniewieściała, albo 100% gejów chce się non-stop dymać...

No właśnie nie myślę zero-jedynkowo, tylko dziwię się, że jak coś napiszę o gejach w jednym tonie, to ktoś wyskoczy z przeciwną tezą. Zarówno badania jak i obserwacje wskazują, że geje są różni zarówno pod względem zachowania na co dzień jak i rozwiązłości. Te same badania, które wskazują, że średnia liczba partnerów dla geja to kilkaset, wskazują też że dla kilkunastu procent gejów liczba partnerów jest jednocyfrowa.

Dziwi mnie też określanie rozwiązłości słowami "chce się non-stop dymać". Przecież jak kolo będzie sobie zmieniał partnera co miesiąc to w ciągu 30 lat wyjdzie mu: 12 * 30 = 360 partnerów, nawet jeśli np będzie uprawiał seks co tydzień. Nie ma ścisłego związku między rozwiązłością, a częstością uprawiania seksu.

killan
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0
  1. Homoseksualiści, którzy myślą tylko o luźnym związku myślą tylko o seksie. W luźnym związku nie ma miejsca na miłość, więc powoływanie się na nią jest błędem. Z takim homoseksualistą można jedynie co mówić o seksie.
  2. Brak odpowiedzialności w przypadku chorób to też pewien rodzaj braku dojrzałości i też pewien rodzaj braku miłości, bo nie myśli się ewidentnie o innych i nic dla nich nie robi.
  3. Wydaje mi się, że u homoseksualistów wielu powstaje mylenie poligamii z luźnym związkiem. Jedno może wiązać się z miłością, a drugie jest i było czystym seksem i niczym więcej, bo o miłości nie świadczy tylko uczucie, a także odpowiedzialność. O ile poligamia to temat sporny i moim zdaniem należy ten temat także przedyskutować i zastanowić się czy poligamia to jest to samo co luźny związek czy może co innego i dlaczego?

Biały rycerzu z całym szacunkiem dla Twoich poglądów, ale brak odpowiedzialności i seks nie powinien być dostępny w społeczeństwie. Od obywatela takiego jak ty wymaga się odpowiedzialność. Bierzmy za przykład Twoją osobę, a nie zwalaj na innych homoseksualistów, że będą odpowiedzialni, a ty statystycznie nie jesteś zły. Chcąc lub nie chcąc jesteś członkiem społeczności, a nie swojego własnego ego i oprócz swoich przyjemności także należy łączyć to co robisz z interesami społeczeństwa. Nie można zarażać społeczeństwa i tłumaczyć się ciągle niewiedzą z chorób wenerycznych, a tak wygląda w Kanadzie i USA, że kryty jest brak odpowiedzialności za niewiedzą lub statystyką. O ile popieram homoseksualizm to nie taki, który odpowiedzialny nie jest i w swoich postulatach niesie czysty seks, bez odpowiedzialności i zobowiązań.

Tymczasem jeśli chodzi o odpowiedzialność homoseksualistów to strony internetowe schowały się za formularzami o pełnoletności, a nie promowaniem rzeczywiście normalnych postaw społecznych. Promowany jest luźny związek i seks bez zobowiązań, a nie odpowiedzialność i szacunek do drugiej osoby.

Promowany jest goły tyłek zamiast normalnej rozmowy.

U heteroseksualistów jeśli ktoś nie potrafi tworzyć przyjaźni: kobieta - mężczyzna - wśród swoich rówieśników to jest zwyczajnie uzależniony, bo facet, który każdą rówieśniczkę musi przelecieć, która mu się podoba taki właśnie jest.
U homoseksualistów pomijany jest fakt, że uzależniona osoba nie potrafi tworzyć przyjacielskich relacji z drugim homoseksualistom. Tak jakby uzależnienia seksualnego nie było wśród homoseksualistów... Jeśli, więc jest uzależnienie to jak to uzależnienie wygląda?

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
1

@Wibowit, teoretycznie mógłbym się z Tobą jeszcze trochę pokłócić, ale w jednym z pierwszych moich wpisów napisałem, że:

mnie chodzi głównie o to, żeby się właśnie zdystansować i spojrzeć na pewne sprawy trochę szerzej, z innej niż własna perspektywy

Nie wypowiadam się tutaj, żeby wszystkich przekonać do bycia mocno pro-homo (z resztą sam nie jestem jakoś mocno pro-homo, nie popieram małżeństw homo ani adopcji dzieci przez nich, ale związki partnerskie już tak), tylko po to, żebyście spróbowali lepiej zrozumieć problem, o jakim się wypowiadacie i być może wykazać minimum empatii.
Jeśli jednak na temat faktu, że ludzie potrafią spędzić większość najlepszych lat swojego życia (młodość) na byciu w ciężkiej depresji, a nawet mieć próby samobójcze z powodu swojej orientacji (uwaga podaję link do lewackiej propagandy: http://www.healthline.com/health/depression/gay ), potrafisz jedynie ironizować, to wybacz ale dla mnie dyskusja się wyczerpała.

@Azarien, zdecydowanie nie czytasz moich postów ze zrozumieniem. W ogóle przeczytałeś któryś mój wpis w całości, czy tylko 6 losowych zdań? Gdzie ja niby napisałem, ze "facet to zwierzę które musi, bo inaczej się udusi"? 0_o Ja akurat napisałem, że:

Tym się różni człowiek od zwierzaczka, że potrafi kontrolować swoje popędy i nie podejmuje decyzji tylko na podstawie instynktu

Sporą część moich postów poświęciłem też na powątpiewanie w prawdziwość tezy "faceci chętnie skakaliby z kwiatka na kwiatek, a jeśli mówią inaczej to najczęściej kłamią".
Po zdaniu w którym napisałem, że kobiety mają przewalone, napisałem trochę zdań o tym, dlaczego mają przewalone. Większość tych powodów jest związana z budową anatomiczną kobiety, a nie z relacjami damsko-męskimi.
Biorąc pod uwagę tylko biologię, to faceta prawie nic nie blokuje przed zdecydowaniem się na seks bez zobowiązań, właściwie jedynie ryzyko złapania syfa (które i tak ma znacznie mniejsze niż kobieta, gdyż pochwa i macica mają znacznie większą powierzchnie i więcej wrażliwych elementów, niż penis). Tylko że zdanie "faceta praktycznie nic nie blokuje" nie jest równoznaczne z "facet zawsze zgodzi się na seks bez zobowiązań", bo do biologii dochodzą jeszcze takie rzeczy jak uczucia, przekonania religijne, ideologiczne itp.

@netsprint, chyba muszę podkreślać w moich wypowiedziach jakieś kluczowe zdania/słowa, bo nie wiem, czy ich nie zauważacie, czy celowo omijacie:

Z resztą rozwiązłość na wysoką skalę w każdej grupie społecznej jest szkodliwa

Ja się zgadzam, że społeczeństwo nie powinno promować zachowań nieodpowiedzialnych, ale nie powinno też tłamsić indywidualizmu. Zawsze znajdzie się jakiś wyjątek od reguły, ktoś kto chce żyć niestandardowo, po swojemu, inaczej niż większość. Jeśli ten ktoś nie narusza wolności drugiego człowieka, to czemu ma mi to przeszkadzać?
I chyba nie rozumiem tego zdania:

killan napisał(a):

Bierzmy za przykład Twoją osobę, a nie zwalaj na innych homoseksualistów, że będą odpowiedzialni, a ty statystycznie nie jesteś zły.

Nie zwalaj na innych homoseksualistów? Czy to implikowanie, że sam jestem homoseksualistą? :D

Azarien
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0

Ja akurat napisałem, że:

Tym się różni człowiek od zwierzaczka, że potrafi kontrolować swoje popędy i nie podejmuje decyzji tylko na podstawie instynktu

Zatem "gej" powinien kontrolować swój popęd i nie angażować się w sodomskie związki.

Po zdaniu w którym napisałem, że kobiety mają przewalone, napisałem trochę zdań o tym, dlaczego mają przewalone. Większość tych powodów jest związana z budową anatomiczną kobiety, a nie z relacjami damsko-męskimi.

Kobieta nie dostaje "syfa" ani nie zachodzi w ciążę samoistnie, tylko w wyniku rzeczonych relacji.

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0
Azarien napisał(a):

Zatem "gej" powinien kontrolować swój popęd i nie angażować się w sodomskie związki.

A "nie-gej" nie powinien go kontrolować?

Azarien napisał(a):

Kobieta nie dostaje "syfa" ani nie zachodzi w ciążę samoistnie, tylko w wyniku rzeczonych relacji.

Kobieta zachodzi w ciążę oraz ma wyższe ryzyko złapania syfa, ponieważ ma do tego przystosowane narządy płciowe. Męski układ rozrodczy nie jest przystosowany do urodzenia dziecka i żadna relacja damsko-męska tego nie zmieni.

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.