Panowie - całkowicie nie zrozumieliście mojej wypowiedzi.
Była ona:
a.) w kontekście kobiet znajdujących się na portalach typu sympatia. I nie mówię tego ot tak - tylko z doświadczenia bo miałem z nimi do czynienia
b.) NIC, kompletnie NIC nie wspomniałem o jakimkolwiek zawodzie (poza programistami). Nie oceniam ludzi po wykonywanym zawodzie i proszę mi tego nie wmawiać.
c.) Podałem przykłady dyskusji - płytkich dyskusji z większością osobników płci żeńskiej. Sądzę jednak, że podobne przypadki dotyczą płci męskiej. Z tą jednak nie mam tyle doświadczenia, więc nie oceniam.
A teraz jeszcze raz:
Jak mam inaczej ocenić większość (podkreślam dla niedowidzących: WIĘKSZOŚĆ) kobiet, które na takich portalach się znajdują skoro rozmowy z nimi wyglądają mniej więcej tak:
- Czym się interesujesz, jakie masz zainteresowania, jakie pasje, co realizujesz w życiu?
- Nooo wiesz ja to w zasadzie teraz się uczę, a tak to lubię słuchać muzyki.
- Ok, fajnie. Co studiujesz? Jaka muzyka Cię interesuje?
- No wiesz poszłam na Europeistyke bo bez studiów to ciężko. Muzyka... aaa jaka wpadnie tylko w ucho. No i lubię tańczyć.
- Chodzisz na jakiś kurs? Uczysz się?
- Nie no coś Ty.
Po prostu pusta rozmowa o zainteresowaniach, które tak naprawdę nie istnieją. Ale chwilę potem kiedy pytam o plany na weekend to osobniczka taka budzi się jakby ze snu i zaczyna wywody o super imprezach, klubach i jaka to ona nie jest wyluzowana.
A to tylko przypadek powszechny, całkiem normalny i to mnie przeraża. Zaczynamy mieć ludzi "normalnych", którzy nie potrafią kompletnie NIC poza imprezowaniem, gadaniem o bzdurach typu obgadywanie koleżanek i chodzeniem po sklepach w poszukiwaniu setnej pary butów.
Ja rozumiem - nikt nie musi być geniuszem, ale tu nie chodzi o to, że:
- Programiści to geniusze
- Inni to debile.
Chodzi o to, że o ile rozmawiam z programistami to zawsze trafię na normalne osoby, zainteresowane różnymi rzeczami:
- Sportem - ale nie na zasadzie jak większość ludzi - idiotów, czyli siedzenie przed TV i oglądanie piłkarzy, siatkarzy czy cokolwiek jest modnego, ale faktycznie zainteresowanie, gdzie dane osoby chodzą do specjalnych klubów, biegają, jeżdżą na rowerze widać, że w tym się rozwijają.
- Sztukami walki - mówi samo przez się.
- Modelarstwem, fotografowaniem, zabytkami, podróżami. No po prostu co osoba to inne zainteresowania. Inne ambitne drugie mniej, a jeszcze inne to zainteresowania takie, że samemu by nie przyszło to do głowy.
Rozmowa natomiast z typowymi dziewczynami zazwyczaj wygląda tak, że one NICZYM się nie interesują. Jedyne co je ciekawi to wspomniane wcześniej imprezy, nowe kosmetyki, obgadywanie i chichotanie.
Sorry, ale nazwę takich osób ambitnymi lub normalnymi bo to dla mnie są po prostu idiotki.
Tak jak napisałem też wcześniej - nie oceniam płci męskiej, która zapewne też lepsza nie jest. Nie oceniam bo nie mam tyle doświadczenia co z kobietami pod względem randkowania :) No jakby nie było prawda :)?
Tu nie chodzi o megalomanie, czy samouwielbienie. Chodzi o to, że ludzie nie mają zainteresowań i znaleźć osoby, które czymś się pasjonują jest bardzo ciężko. Osoby bez pasji natomiast uważam, że wegetują i żyją głupstwami. Jasne, niech żyje każdy jak chce, ale dla mnie taki ktoś jest pusty jak wydmuszka i niewiele wart w bezpośrednim kontakcie.
Jasne wydźwięk tego postu może być nieco agresywny, ale pisze tutaj przede wszystkim o większości dziewczyn - niestety. Jest z pewnością wiele atrakcyjnych, mądrych z pasjami i zainteresowaniami kobiet, jednak... wybaczcie zbyt wiele osób takich nie znam. O ile programistów znam wielu i właściwie każdy coś ma do powiedzenia na dany temat i czymś się interesuje, to niestety z kobietami tak nie jest.
Dlatego znalezienie partnerki jest trudne, bo nikt normalny nie zainteresuje się kobietą, która ma w głowie sieczkę zamiast mózgu i która nie odróżnia ironii od rzeczywistego żartu. Zdarzały się przypadki, gdzie kobiety kompletnie nie łapały o co chodzi w filmach - np. w kinie. Ogląda taka blondyneczka film, po czym po filmie kompletnie nie wie o co chodziło. Może był nieciekawy? Ależ skąd, blondyneczka zachwycona filmem, potrafi wszystko ze szczegółami opowiedzieć, problem w tym, że głębszej treści już nie złapała. na pytanie jaki jest jej ulubiony film i który uważa za najlepszy, odpowiada: "American Pie". Nie mam pytań.
Jasne można powiedzieć - każdy ma swój gust i każdemu podoba się coś innego, ale wiecie... są pewne granice tolerancji, gdzie kończy się tolerancja a zaczyna się po prostu rzeczy nazywać po imieniu - głupota.
grzesiek51114