Czy bóg istnieje?

Czy bóg istnieje?
02
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1176
3

On udowadniał, że absurdalne jest twierdzenie z całą pewnością, że bóg istnieje na podstawie tego, że nie można udowodnić, że nie istnieje. Agnostyk pełną gębą.
Nie przeprowadził dowodu, że na nie istnienie boga...

Całkowicie źle zrozumiałaś. Chodzi tylko o to, że ciężar dowodu leży na kimś kto twierdzi że taki czajniczek istnieje (lub kto twierdzi, że Bóg istnieje) a nie na kimś kto twierdzi że taki czajniczek nie istnieje (lub kto twierdzi, że Bóg nie istnieje).

somekind
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Wrocław
0
no_solution_found napisał(a):

Dokładnie. Ale Jezus nie jest wymyślony, jest mnóstwo dowodów na to, że naprawdę istniał i nikt tego, że żył i zmarł i tego jak zamarł nie jest w stanie podważyć.

A kto twierdzi, że Jezus nie istniał?
Inna sprawa ile warte są relacje o jego życiu napisane dawno temu, ubarwione przez fanatyków, i często niedokładnie przetłumaczone.

Łatwiej, nie łatwiej... A czy nie uważasz, że taki podział byłby sprawiedliwy? Morderca dostaje karę, dobry człowiek jest nagradzany. Właśnie w prostocie ta wiara kryje swoje prawa.

Sprawiedliwe byłoby, gdyby każdy dostał karę natychmiast po dokonaniu złego uczynku.

Tym, że Zeus nigdy nie istniał. Sodoma i Gomora zostały zniszczone z winy osób, które tam żyły. Szerzyły się cudzołóstwa, orgie ze zwierzętami, brak zahamowań moralnych czy etycznych... Są dowody na to, że te miejsca naprawdę istniały i że naprawdę zniszczyło je coś w bardzo podobny sposób jak to co mówi Biblia.

Byłeś tam? Widziałeś jakiegoś boga, który niszczy miasto? Czy po prostu ślepo wierzysz w zapisy starej księgi, napisane dawno temu, ubarwione przez fanatyków, i często niedokładnie przetłumaczone?
Pewno było takie miasto, pewno działo się w nim źle, i pewno zostało zniszczone w wytłumaczalny sposób, a nie przez jakiegoś boga. Takie rzeczy jak opisywane w Biblii plagi egipskie czy potop, które chrześcijanie uznają za boską interwencję, są faktami historycznymi i są naukowo wytłumaczalne. Takie podejście niczym się nie różni od wiary w to, że pioruny ciska Zeus. NICZYM.

Dlaczego inne wiary są złe? Długo by opisywać... Należałoby się im bliżej przyznać. Choćby buddyzm. Wiecie w co oni wierzą? Wierzą w diabła i szatana, ale nie wierzą w boga. Bo wg nich boga nie ma a Budda to nie Bóg, tylko osoba samo-oświecona. Czyli człowiek, który poskromił demona i skrócił swoją drogę omijając wielokrotną reinkarnację.

A konkretnie co w tym złego?

adf88
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0

A podaj mi chociaż jeden dowód na to, że Bóg nie istnieje.
Cały myk polega na tym, że idea Boga jest z definicji niesprawdzalna. Dlatego tutaj raczej stosuję zasadę brzytwy okhama dobrze znaną wśród grona szanownych programistów.

Marooned
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Poznań
2
no_solution_found napisał(a):

Dowody są, tylko problem w tym, że ludzie nie wierzą, że te dowody autentyczne, albo nie biorą ich pod uwagę.
Dowód nie może być kwestią wiary. Więc jeśli ludzie nie wierzą to nie powinno się tego nazywać dowodem.
Oczywiście dany dowód może przekraczać zdolności pojmowania jednostki. Ale co innego jest chyba niezrozumienie dowodu a brak wiary w niego.

Weźmy na przykład teorię strun. Cytując Wikipedię: "Teoria strun nie ma do tej pory dowodów na swą słuszność. Wielu naukowców zarzuca jej brak potwierdzających ją doświadczeń.". I są sobie naukowcy, którzy wierzą w tę teorię i szukają na nią dowodów. To jest ich wiara. Nikomu nie udało się póki co udowodnić ani że ta teoria jest prawdziwa ani że jest fałszywa. Obu stronom brakuje dowodów, które uzna druga strona. Dlatego jest to dalej teoria i fakt, że ktoś w nią wierzy to jest jego prywatna sprawa. Można ją przedstawiać na lekcji fizyki jako jedną z wielu teorii, nad którą pracują naukowcy. Tak samo można przedstawiać religię chrześcijańską jako jedną z teorii, w którą wierzą niektórzy ludzie. Ale na Teutatesa! To są teorie! To jest kwestia wiary! Ale nie ma jednoznacznych dowodów by stało się to wiedzą powszechną uznawaną przez ludzkość.

Nie potępiam wierzących (w boga czy w teorię strun), ale póki nie udowodnią prawdziwości swoich teorii nadal pozostają dla mnie jedynie ludźmi wierzącymi w coś, czego ja sam zgłębić nie umiem i prawdopodobnie nigdy umieć nie będę. A jeśli taki dowód kiedyś powstanie, to jest szansa, że moja wiedza będzie za mała by go pojąć. Tak samo jak wielu z nas nie zrozumiałoby pewnie dowodu ogólnej teorii względności.

[edit]
Jeszcze co do tej teorii, to dalej za Wikipedią:
Sheldon Lee Glashow twierdzi natomiast ironicznie, że teoria ta jest "absolutnie bezpieczna", jako że nie ma jakiegokolwiek sposobu by ją zweryfikować i ewentualnie obalić.
Brzmi zupełnie jak religia...

aurel
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0

Całkowicie źle zrozumiałaś. Chodzi tylko o to, że ciężar dowodu leży na kimś kto twierdzi że taki czajniczek istnieje (lub kto twierdzi, że Bóg istnieje) a nie na kimś kto twierdzi że taki czajniczek nie istnieje (lub kto twierdzi, że Bóg nie istnieje).

Ale widzisz, wierzący nie są zainteresowaniem przeprowadzaniem dowodu, ponieważ zniszczyło by to całkowicie fundament tego, co nazywamy "wiarą"... Gdyby udowodniono, to by była wiedza, a nie wiara.

W dodatku Bóg jest z definicji nie do udowodnienia przez maluczkiego człowieka (istota bardziej rozwinięta od nas pod każdym względem, nieskończona, wszechpotężna). I ja w tym widzę sens wiary - akceptacja naszej małości wobec wspaniałości wszechświata, pokora wobec własnej niemocy poznania. Sporo żeśmy tego świata odkryli, ale czy już wszystko (jako ludzie) rozumiemy? Oj, daleko nam od tego. Co gorsza, Hawkings swego czasu przeprowadził dowód na to, że wszechświat się rozrasta, by osiągnąć pewną wielkość krytyczną, po czym zacznie się zapadać. Kilka lat później przeprowadził dowód zaprzeczający jego wcześniejszym badaniom. I tak to jest niestety z nauką - jednego wieku jesteśmy przekonani, że fizyka Newtona jest słuszna, by w innym zauważyć, że jest tylko ogromnym uproszczeniem...

Czy jest niemożliwe, by w wyższych wymiarach żyły istoty, które przez nas maluczkich mogą być postrzegane jako bogów? Kto z całą pewnością, a bez dowodu, twierdzi, że jest to absolutnie niemożliwe, jest podobny do tych arogantów, co w XV wieku byli absolutnie pewni, że Ziemia jest płaska. No jak nie płaska, skoro nie widać, żeby była inna? Ha, z twojej perspektywy nie widać...

NE
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 29
0

Nie ma fizycznej realizacji takiego czegoś jak bóg.
Czy ktoś może spróbować udowodnić istnienie boga??
Ewentualnie czy ktoś może zaprzeczyć, że bóg nie istnieje??

Bóg to wymysł maluczkich, bo wygodnie się wszystko tłumaczy....Bóg tak chciał...
Przeprowadzenie dowodu wprost tudzież sprowadzenie do absurdu no cóż...
Po prostu tego czegoś nie ma...

A kwestia wiary, no cóż każdy ma prawo wierzyć w cokolwiek zechce...
Nawet ścisłowcy, chociaż z drugiej strony może raczej powinni zostać humanistami.

02
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1176
1

Ale widzisz, wierzący nie są zainteresowaniem przeprowadzaniem dowodu, ponieważ zniszczyło by to całkowicie fundament tego, co nazywamy "wiarą"... Gdyby udowodniono, to by była wiedza, a nie wiara.

Skoro nie są zainteresowanie to czemu powstała cała dziedzina "nauki" zajmująca się udawadnianiem, że Bóg istnieje? :] (Scholastyka jak by ktoś nie widział).

W dodatku Bóg jest z definicji nie do udowodnienia przez maluczkiego człowieka (istota bardziej rozwinięta od nas pod każdym względem, nieskończona, wszechpotężna). I ja w tym widzę sens wiary - akceptacja naszej małości wobec wspaniałości wszechświata, pokora wobec własnej niemocy poznania. Sporo żeśmy tego świata odkryli, ale czy już wszystko (jako ludzie) rozumiemy? Oj, daleko nam od tego. Co gorsza, Hawkings swego czasu przeprowadził dowód na to, że wszechświat się rozrasta, by osiągnąć pewną wielkość krytyczną, po czym zacznie się zapadać. Kilka lat później przeprowadził dowód zaprzeczający jego wcześniejszym badaniom. I tak to jest niestety z nauką - jednego wieku jesteśmy przekonani, że fizyka Newtona jest słuszna, by w innym zauważyć, że jest tylko ogromnym uproszczeniem...

Różnica w nauce polega na tym, że naukowiec jest w stanie zmienić swój światopogląd w obliczu nowych faktów, natomiast fanatyk religijny będzie przesuwał dzień niespełnionego Armageddonu na kolejne daty zamiast przyjąć najprostsze wyjaśnienie...

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0
0x200x20 napisał(a):

(..) powstała cała dziedzina "nauki" zajmująca się udawadnianiem, że Bóg istnieje? :] (Scholastyka jak by ktoś nie widział).

Scholastyka to nie jest dziedzina "nauki" zajmująca się udowadnianiem, że Bóg istnieje.

02
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1176
0

Scholastyka - typ filozofowania charakterystyczny dla okresu od IX do XV w., w którym najważniejszym problemem było rozumowe uzasadnianie prawd religijnych. Nadmiar formalizmów i abstrakcyjnych dociekań doprowadził stopniowo do oderwania się scholastyki od rozwijających się nauk empirycznych i w konsekwencji utraciła ona swoje znaczenie

Między innymi były przeprowadzane "dowody" (w tym przez "indukcje") że Bóg musi istnieć.

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0

Nie wiem, jakie masz źródło, za PWN (http://sjp.pwn.pl/szukaj/scholastyka)

  1. «średniowieczna filozofia chrześcijańska, charakteryzująca się wywodzeniem prawd z dogmatów religijnych»
  2. «formalistyczne rozumowanie odwołujące się do autorytetów i dogmatów, bezwartościowe naukowo»

Tu też trochę definicji - http://doroszewski.pwn.pl/haslo/scholastyka/

EOT

adf88
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0
aurel napisał(a):

Czy jest niemożliwe, by w wyższych wymiarach żyły istoty, które przez nas maluczkich mogą być postrzegane jako bogów?
Przyjmijmy, że istnieją. Kto jest wtedy ich bogiem?
Idąc tym tokiem rozumowania dochodzimy do wniosku, że tylko idea jednego boga wszechmogącego ma tutaj sens, a wspomniane istoty, jeśli istnieją, wcale nie są takie boskie mimo iż mają totalną władzę nad naszym wszechświatem.

Tak apropos idei wszechświata jako części innej rzeczywistości. Jest bardzo ciekawy pogląd mówiący, że nasz wszechświat to jedynie symulacja. I hipoteza ta jest poparta pewnymi przesłankami wynikającymi z badań nad światem subatomowym.

  1. Świat jest informacją. Nasz świat postrzegamy jak "rzeczywisty". On po prostu istnieje, jest namacalny. Cząstki oddziałują ze sobą, mają masę itd. Ale przy odpowiednio dużym powiększeniu dochodzimy do cząstek subatomowych, które nie ma objętości, są punktami o określonych właściwościach. To, że dany punkt istnieje tu lub gdzieś indziej można potraktować jako porcję informacji.

  2. Sposób w jaki oddziałują cząstki (sposób wymiany informacji) podlega matematycznym (algorytmicznym) regułom.

  3. Wydaje się, że Świat ma rozdzielczość. Przy odpowiednio dużym powiększeniu nie da się uzyskać już więcej szczegółów. Wszystko się rozmywa i możemy mówić tylko o pewnym prawdopodobieństwie że dana cząstka znajduje się tu czy gdzie indziej. Również czas wydaje się być skwantyzowany.

  4. Wg. teori kwantowej dokładne położenie cząstki można wyznaczyć tylko wtedy gdy ją obserwujemy. Można to sobie wyobrazić jako generowanie tylko tej części rzeczywistości, która ma wpływ na inne części rzeczywistości, a pomijanie rzeczy nieistotnych.

no_solution_found
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
1

hehe trochę minusów nałapałem :D

Gdyby wiara była tylko i wyłącznie wiarą, to rzeczywiście można by było wierzyć w ten czajniczek...
Tutaj macie pierwsze nagranie z egzorcyzmów Annelise:
jakoś nie ma żadnego dowodu na nieprawdziwość tego wydarzenia. NIKT nie jest wstanie podważyć takich wydarzeń. Tu jest tylko nagranie dźwięku. Znajdziecie masę tego typu nagrań łącznie z wideo.

Nie ma dowodów? A figury Matki Boskiej zrobionej z kamienia, która płacze krwią? Są udokumentowane przypadki, gdzie naukowcy rozkładają ręce.

Co do Fatimy. Podczas tego Maryjnego cudu byli także sceptycy i to właśnie ci sceptycy ku swojemu zdziwieniu potwierdzali to, że słońce zaczęło skakać po niebie. To nie widziały tylko ta 3 dzieci. Tam były tłumy. NIKT nie powiedział, że czegoś takiego nie było, a ten cały tłum potwierdził, że stało się coś, nazwijmy to.... paranormalnego. Skąd one wiedziały, że to właśnie w tym czasie o tej porze się to wydarzy?

A teraz bardziej naukowo :) Jakie jest prawdopodobieństwo, że takie coś się stanie? Jeden do miliarda? Nawet więcej. A teraz jakie jest prawdopodobieństwo, że to się wydarzy akurat w Fatimie? Jeden do miliona? A teraz jakie jest prawdopodobieństwo, że te dzieci wskażą dokładną porę kiedy to się wydarzy? Wychodzą takie liczby, które na wielu kalkulatorach, które trzymacie na biurkach nie policzycie... Oczywiście te liczby zaniżyłem, bo miejscowości na całym globie jest więcej niż milion, nie licząc oczywiście mórz i oceanów. A teraz naukowo mi to podważcie :)

NE
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 29
1

@no_solution_found z naukowego punktu widzenia eksperyment powinien być powtarzalny.
np. woda zamarza w temperaturze 0 stopni Celcjusza (nie bawmy się w szczegóły z przemianami fazowymi),
i taki eksperyment jest powtarzalny. Teraz powiedz mi czy te ekstra zjawiska są powtarzalne, oraz ustosunkuj się do tego
co powiedział kiedyś Gebels: "...kłamstwo powtarzane dostatecznie długo staje się prawdą..." (czy jakoś podobnie).
I na jakiej podstawie w ogóle się coś takiego wysnuwa...

no_solution_found
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
1
nemomemo napisał(a):

@no_solution_found z naukowego punktu widzenia eksperyment powinien być powtarzalny.
np. woda zamarza w temperaturze 0 stopni Celcjusza (nie bawmy się w szczegóły z przemianami fazowymi),
i taki eksperyment jest powtarzalny. Teraz powiedz mi czy te ekstra zjawiska są powtarzalne, oraz ustosunkuj się do tego
co powiedział kiedyś Gebels: "...kłamstwo powtarzane dostatecznie długo staje się prawdą..." (czy jakoś podobnie).
I na jakiej podstawie w ogóle się coś takiego wysnuwa...

ale to nie był eksperyment, tylko faktyczne wydarzenie, którego prawdopodobieństwo jest skrajnie bliskie zera, ale jednak się wydarzyło. Gdyby to była jakaś teza naukowa np z fizyki, to naukowcy by mówili, że to nie jest do końca udowodnione, ale szanse na to, że jest błędne są tak małe, że można uznać to za wielce prawdopodobne. Przykład? Jeśli dobrze pamiętam z logiki to nie jest udowodnione ponad wszelką wątpliwość, że nasze rozumienie liczby naturalne są poprawne :) jak sobie przypomnicie, to składanie tych liczb zaczyna się od zbioru pustego. A skąd ten zbiór pusty się wziął?
Nie mamy dowodu prawdziwość liczb naturalnych, ale mosty się jednak nie zawalają, pociągi nie wykolejają, samoloty nie spadają a komputery jakimś cudem działają.

aurel
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
2

@no_solution_found, ale czego niby dowodem jest to, że słońce skacze po niebie? Ok, jest sobie fakt, że tłum ludzi widział słońce skaczące po niebie. Jakie wnioski możemy z tego wyciągnąć?
Idąc twoim tokiem rozumowania, to ja z tego wyciągam wniosek, że latający potwór spaghetti istnieje i kpi sobie z chrześcijan...

Mam kolegę, który pokazuje mi filmiki/zdjęcia różnych niezidentyfikowanych obiektów w kosmosie. Ja się zgadzam jak najbardziej z tym, że to co mi pokazuje, to ja nie wiem co to jest. Nie jestem jednak w stanie na podstawie tego, że nie wiem co to jest, wyciągnąć wniosku, że jest to statek kosmitów -_-' Kolega natomiast jest o tym święcie przekonany - no bo jak nie statek kosmitów, to co innego?

To, że ludzie nie potrafią wytłumaczyć, dlaczego słońce skacze, nie daje podstaw do żadnych absolutnie wniosków, poza takim, że ludzie to jednak jeszcze bardzo głupi są.

W starożytnej Grecji była cała masa ludzi, która widziała, że na niebie pojawiają się błyskawice. Nie mieli pojęcia, skąd one się brały, było to dla nich więc niezaprzeczalnym dowodem na istnienie Zeusa.
Widzisz już dziurę w swej logice?

no_solution_found
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0

@aurel to że słońce sobie skacze to nic. Ale fakt, że przewidziały to dzieci, które powiedziały, że ktoś inny im o tym powiedział i to się sprawdziło w zaskakująco wielką precyzją nie jest co najmniej zastanawiające?

To tak jakbym przewidział, że drzewo, które rośnie przed Twoim oknem zacznie dawać jutro owoce mango. I okazałoby się, że to prawda. Nie zastanowiłoby Cię to?

aurel
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
3

@no_solution_found, ale prawdopodobieństwo zdarzenia nie ma tu nic do rzeczy. Przyjmijmy na tym, że faktycznie zdarzył się "cud". Czego dowodzi cud, poza tym, że cuda są możliwe?
Tego nie rozumiem. Jak można wyciągać tak daleko idące wnioski? Chleb posamarowany masłem spadł masłem do góry => Bóg istnieje!

Dzieciaki fatimskie miały wizje z udziałem Matki Boskiej - fakt. Jakie z tego można wyciągnąć wnioski?

  • Że dzieciaki miały wizje
  • Że te wizje były z udziałem Matki Boskiej

I nic więcej -_-

To że dzieciaki miały wizje, nie jest dowodem na istnienie Boga.

Tymbardziej, że coś niedokładne te wizje:

Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane, pół drżący, chwiejnym krokiem udręczony bólem i cierpieniem, szedł, modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał po swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego krzyża został zabity przez grupę żołnierzy.

A przeżył (a sam Jan Paweł II był przekonany, że to o nim niby).

No to albo omylny ten Bóg (Maryja), albo to jednak nie była Maryja.

Jeszcze coś ci powiem. Ludzie, którzy łykają kwasy często wspominają, że w swych wizjach spotkali Dobrą Panią. Jest ona Błękitna i bardzo miła, mówi ci fajne rzeczy na temat przyszłości i prowadzi ku światłu. Ciekawe jest to, że wizja Błękitnej Pani często się powtarza - nawet u ludzi, którzy wcześniej nie słyszeli o czymś takim. Nawiedzeni kwasowcy twierdzą, że jest to ta sama Pani, która żyje w wymiarze nie do ogarnięcia bez człowieka na trzeźwo, którego rąbek uchylają poprzez zażycie kwasa.
Jak myślisz, czego to jest dowód? Bo wg mnie jest to dowód na istnienie latającego potwora spaghetti.

no_solution_found
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0
aurel napisał(a):

@no_solution_found, ale prawdopodobieństwo zdarzenia nie ma tu nic do rzeczy. Przyjmijmy na tym, że faktycznie zdarzył się "cud". Czego dowodzi cud, poza tym, że cuda są możliwe?
Tego nie rozumiem. Jak można wyciągać tak daleko idące wnioski? Chleb posamarowany masłem spadł masłem do góry => Bóg istnieje!

Dzieciaki fatimskie miały wizje z udziałem Matki Boskiej - fakt. Jakie z tego można wyciągnąć wnioski?

  • Że dzieciaki miały wizje
  • Że te wizje były z udziałem Matki Boskiej

I nic więcej -_-

fakt, nic więcej. A kto to jest Matka Boska? Matka Jezusa. A kim jest Jezus? Bogiem. Proste i analityczne. Skoro Ona się im pokazała, to znaczy, że żyła i że ma "coś wspólnego z Bogiem".

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
1
no_solution_found napisał(a):

A kto to jest Matka Boska? Matka Jezusa. A kim jest Jezus? Bogiem. Proste i analityczne.

No tak, bo tak sobie przegłosowali panowie w sukienkach kilkaset lat po jej jakoby wiebowstąpieniu, którego pierwotnie chrześcijanie nie znali... W ogóle to opierasz się na pojedynczym bestsellerze, który przechodził więcej reedycji niż jest "potwierdzonych cudów".

no_solution_found napisał(a):

Skoro Ona się im pokazała, to znaczy, że żyła i że ma "coś wspólnego z Bogiem".

Skąd wiesz, że to ona się ukazała? Może to zielone ludziki trollowały prototypem lalki Barbie? Na istnienie kosmitów mamy więcej dowodów.

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0

A kim jest Jezus? Bogiem

Hahah OWN3D.

Najpierw poczytaj niedouku o chrześcijaństwie (oraz jeśli naprawdę kogoś interesuje sfera mistyczna i to czy Bóg istnieje) o innych religiach na świecie (powinno Ci to zająć czas na około parędziesiąt lat :) ) i wtedy przeczytaj raz jeszcze swój absurd:

A kim jest Jezus? Bogiem

i zacznij się śmiać równie głośno jak ja teraz.

no_solution_found
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0
Zalamkatotalna napisał(a):

A kim jest Jezus? Bogiem

Hahah OWN3D.

Najpierw poczytaj niedouku o chrześcijaństwie (oraz jeśli naprawdę kogoś interesuje sfera mistyczna i to czy Bóg istnieje) o innych religiach na świecie (powinno Ci to zająć czas na około parędziesiąt lat :) ) i wtedy przeczytaj raz jeszcze swój absurd:

A kim jest Jezus? Bogiem

i zacznij się śmiać równie głośno jak ja teraz.

cytat z wikipedii

Jezus Chrystus (ur. ok. 8–4 p.n.e., zm. 30 lub 33 w Jerozolimie) – centralna postać religii chrześcijańskiej, założyciel Kościoła, który uznaje go jednocześnie za Boga i człowieka, współistotnego Bogu Ojcu

robcio
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Opole
  • Postów: 533
0

Jezus jest postacią historyczną tyle ,że nie na 100% bo ewangelia została spisana dużo później niż się narodził chrystus i nie mamy gwarancji czy ktoś nie nakłamał. Ponoć jak zapowiadano przyjścia mesjasza to było wielu ludzi którzy się podszywali za niego. Z drugiej strony to jak się modlimy do boga to może to działać jak afirmacje(czyli jak coś powtarzamy w myślach cały czas aż w końcu staje się to rzeczywistością). Można porównać to do tego: Często powtarzane kłamstwo może stać się prawdą. Może gdy się modlimy to działa nasza podświadomość a nie bóg?

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
3

@no_solution_found, Ewangelia według św. Wikipedii? Bądźmy poważni... Chrystus nigdy nie powiedział, że jest Bogiem, według jego własnych nauk był jedynie synem bożym, takie świadectwo niosą uznane ewangelie. Boskość Jezusa przegłosowano kilka wieków później niczym skreślenie homoseksualizmu z listy chorób.

OT
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
3

Wyjaśnić warto czym jest tzw. "cud". Otóż - cud jest zjawiskiem, którego ludzie nie potrafią sobie wytłumaczyć. Może być nawet tak, że dzisiejsza nauka nie potrafi go wytłumaczyć. A więc - coś się dzieje, a ludzie nie wiedzą w jaki sposób się to dzieje. Więc - jaka jest reakcja ludzi? Zdarzył się cud, lub jest to znak od tzw. boga. Tylko tyle.

1000 lat temu za takie coś uznawano np. uderzenie pioruna. Bo nie potrafiono wytłumaczyć sobie skąd się biorą pioruny. Dzisiaj też zdarzają się zjawiska, których nie potrafimy JESZCZE wytłumaczyć. Więc znowu, znajdą się tacy którzy uznają to za cud. A poczytajcie sobie ile to "cudów" zostało już zdemaskowanych. To, że nie znamy logicznego wyjaśnienia jakiegoś zdarzenia nie znaczy że takie wyjaśnienie nie istnieje, nawet jeśli być może nigdy na nie nie trafimy.

Dotyczy to wszystkich historyjek przytoczonych tutaj, a należałoby jeszcze od nich odjąć to co do nich dołożono - znając ludzką naturę, połowa z tego to ściema, podobnie jak opowiada sie legendy - każda nowa osoba dodaje coś "od siebie" do historii źródłowej - albo celowo, albo mimowolnie. Pomijam już przypadki celowej manipulacji w celu wprowadzania w błąd innych i wzbudzania sensacji

somekind
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Wrocław
4
no_solution_found napisał(a):

A kim jest Jezus?

Żydem. A Żydów połowa katolików w tym kraju nienawidzi. Tak bardzo logiczne są religie i ich wyznawcy.

0D
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 60
1
no_solution_found napisał(a):

A kim jest Jezus?

Jezus jest Synem Bożym.

Marooned
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Poznań
0
0DFh napisał(a):
no_solution_found napisał(a):

A kim jest Jezus?

Jezus jest Synem Bożym.
Ale wg kogo? Bo np. według kilku miliardów ludzi: "herezją jest dogmat o boskości Jezusa jako jednej z 3 Osób Trójcy Świętej, nazywanie Synem Bożym lub przypisywanie Jezusowi roli pośrednika między Bogiem i ludźmi.".
Skąd wiadomo czy licząca kilka miliardów ludzi grupa A ma rację czy może podobnie liczebna grupa B twierdząca inaczej?

0D
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 60
0
somekind napisał(a):
no_solution_found napisał(a):

A kim jest Jezus?

Żydem.

Żydem się jest po ojcu, a Jezus przyszedł na świat przez Niepokalane Poczęcie.

OT
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0

Warto jeszcze zwrócić uwagę, że praktycznie wszystkie religie opierają się na tych samych wydarzeniach.Wiele tych samych zdarzeń opisanych zarówno w Koranie jak i w Starym Testamencie - przykład - historia o tym, jak Bóg kazał dla Abrahama złożyć w ofierze swojego syna aby wystawić go na próbę - to jest opisane w sposób praktycznie taki sam. W Koranie są także wzmianki na temat Jezusa - o ile dobrze pamiętam, to wg Koranu Jezus był prorokiem, a nie synem bożym.

To wszystko dowodzi tylko tego, że te historie są zbiorem legend, przekazywanych kiedyś z pokolenia na pokolenie - z czasem wytworzyły się z tego różne wyznania ale zapewne korzenie i tak są wspólne.

Wibowit
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: XML Hills
0

Ależ odkrycie. Chrześcijaństwo 'wywodzi się' z judaizmu, a islam z chrześcijaństwa. Podobnie jest wiele odłamów chrześcijaństwa, judaizmu, islamu, etc W porę się zorientowałeś.

Dla mnie to jest przesłanka za tym, że religie monoteistyczne w większości opisują jednego i tego samego Boga, tylko każda z nich odrzuca co innego.

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.