Mam takie durne pytania, bo trochę obaw nabrałem, a nie chcę popsuć elektroniki.
Mam żelowy akumulator z jakiegoś skuterka (12V, 4AH), kilka mostków Monster Shield oraz silnik z wkrętarki, model MT102 RS550S pracujący na 12-18V. Pomyślałem więc, że można coś z tego zmontować (np. mini cyrkularkę), tylko Arduino trza kupić lub skądś wymontować.
Pierwsze pytanie – czy ten silnik nadaje się w ogóle do sterowania PWM-em? Używał go ktoś kiedyś w połączeniu z Arduino i mostkami H i coś może na ten temat powiedzieć? Czy może jest tak, że każdy silniczek DC da się PWM-em sterować?
Drugie pytanie – wiem, że duże akumulatory żelowe są używane w modelarstwie (np. w dużych łodziach), to czy do jego wykorzystania potrzeba jakiejś elektroniki, powiedzmy wpiętej szeregowo (pomiędzy aku a jakieś moduły)? Czy jeśli podłączę jakiś moduł do zacisków aku to pójdzie z dymem czy weźmie sobie tyle prądu ile potrzebuje? Dawno nie dłubałem w elektronice i powiem szczerze, że w tym momencie zgłupiałem.
Ogólnie chciałbym zrobić tak, że akumulator zasili logikę mostka oraz Arduino po zbiciu napięcia do 5V (np. jakąś małą przetwornicą step-down, bo ich też mam pod dostatkiem) oraz same silniki (odpowiednie piny w mostku), ale mam małe obawy i nie wiem czy szykować gaśnicę czy nie. ;)
Gdyby ktoś ogarnięty mógł dać zielone światło to byłbym wdzięczny.