Dyskusja na temat, ktora uczelnia jest lepsza biorac pod uwage jakosc, czy renome jest totalnie bez sensu. Nie wiem czy wiecie, badz zauwazyliscie, ale na wszystkich uczelniach zakres programu jest niemal ten sam. To, czy na AGH, czy na jakiejs prywatnej szkole trzepia mocniej lub mniej to jest juz kwestia sporna. Jeden przedmiot ciezej tu, a inny tam. Jedyny aspekt, ktory mozna by tu wziac pod uwage to to, ze na uczelnie z renoma NIBY ciezej jest sie dostac bo trzeba miec cos tam napisane z matur, a wiec trafiaja tam osoby, ktore za dzieciaka byly jakos odpowiednio ukierunkowane. To czy daje to jakis edge pozniej to juz inna sprawa skladajaca sie na wiele roznych czynnikow. Ktos mocno zmotywowany, ale slabymi maturami mysle, ze jest w stanie spokojnie nadgonic caly material w trakcie studiow, a nawet zostac lepszym fachowcem niz jego kolega z super wynikami.
Dzisiaj o wiele bardziej istotne jest to jakie kontakty biznesowe ma uczelnia. Co z tego, ze uczelnia ksztalci super teoretykow, wszystko wiedzacych jesli w ogole nie wspolpracuje z biznesem? To troche tak jak ksztalcenie wszelkiej masci psychologow, czy specjalistow od stosunkow miedzynarodowych. Wszystko w swojej dziedzinie wiedza, ale jakos nikt nie oferuje im stypendiow w trakcie studiow, a kadra wykladowcow poza tym, ze wyklada na uczelni jest najczesciej totalnym dnem zawodowym z zerowym pojeciem o biznesie.
Z mojego punktu widzenia na chwile obecna w Polsce sa z 4 moze 5 uczelni, ktore skupiaja sie na tym by mocno wspolpracowac z biznesem i klada nacisk na to by kadra wykladajaca miala wieksze zaplecze w postaci wiedzy zawodowej anizeli czysto teoretycznej.
Dla przykladu w takiej Szkocji, dziwnym trafem uczelnia Robert Gordon jest uwazana za uczelnie, po ktorej ludzie sa w stanie najszybciej znalezc dobra, porzadna robote. Gdybyscie poczytali opinie o poziomie ksztalcenia na internetowych forach okazuje sie, ze czesc wszystkowiedzacych teoretykow uwaza iz poziom na tym uniwerku jest niczym w porownaniu do takiego Newcastle, czy Southampton. Na nieszczescie dla takiego internetowego wszechwiedzacego trolla, ktory mysli, ze teoria na uczelni to wszystko jego kolega z RGU znajduje dziwnym trafem prace juz w trakcie samych studiow za dobre $, a on sam dalej tkwi w przeswiadczeniu jaka to jego uczelnia super nie jest no bo przeciez trzymaja poziom :)
Chcialbym tylko dodac, ze najwazniejsza jest kwestia samej mentalnosci, nastawienia. Dzisiaj, przy obecnym rynku pracy ktos kto nie ma silnej woli, samozaparcia moze miec ciezko. U mnie w firmie o silnym globalnym zasiegu, dyrektorem calego dzialu zrzeszajacego ponad 2000 wysoko wykwalifikowanych pracownikow jest gosc, ktory skonczyl tylko szkole srednia i jakos daje rade. Pisze o tym bo sam konczylem studia, a widze, ze jednak osoby, ktore skupily sie glownie na zdobywaniu doswiadczenia i nauce samemu osiagaja dlugofalowo duzo lepsze wyniki, ewentualnie pozniej sie doksztalcaja tylko po to zeby zrobic ten "papier". Wiekszosc osob powinna sie raczej z tego cieszyc, ze nastaly takie czasy, w ktorych studia nie swiadcza o tym, ze jeden od drugiego jest lepszy. To taki element wolnego rynku, wolnej gospodarki, szczegolnie jesli wezmie sie pod uwage, ze nie tylko w Polsce, ale i na swiecie wladze uczelni i ich pracownicy dydaktyczno-naukowi to bardzo czesto zwykli ukladowcy nie majacy wiele wspolnego z uczciwa, ciezka praca.