A te poprzednie, traumatyczne doświadczenia z sektorem IT, które w konsekwencji doprowadziły do odrzucenia rozwiązania z czego wynikały?
Wymagania nie były jasne? Głównym kryterium wyboru dostawcy też była współpraca za free "i zobaczymy co z tego wyjdzie"?
Nie interesowal mnie ani rodzaj projektu, ani powody zakonczenia wspolpracy. Z pewnoscia nie bylo to za free, bo gdybys czytal ze zroumieniem, to wlasnie przepalenie kasy przez firme zatrudniajacych "powaznych" programistow spowodowalo okreslone nastawienie.
Oczekujesz (czy też oni jak piszesz o kancelarii) ze sam agent na frontendzie ...
a istnieje w ogole cos takiego jak "sam agent na frontendzie"?
... zapewni Ci komercyjny sukces?
Tak. Moje rozwiazanie w jedym przypadku dziala juz produkcyjnie, a rezultatem jest spadek do +/- 60% zgloszen wymagajacych obslugi przez ludzkiego konsultanta (w porownaniu do okresu wczesniejszego)
(1) Występujesz w roli jakiegoś trzeciego podmiotu? - (2) zawaliłeś sprawę, "im" się to nie podobało i (3) nie masz już budżetu, ale (4) masz ciśnienie albo (5) zobowiązanie?
(1)Nie, (2)nie, (3)nie, (4)nie, (5)nie.
Kancelaria to moj prywatny kontakt, a propozycja agenta to moja prywatna inicjatywa. Sam jestem backend'owcem (python, php, go).
Szykam kogos do frontu bo: "... murarz domy buduje, krawiec szyje ubrania ...".
Fullstack - to termin ukuty przez januszowe interesy, wciskajace januszowe produkty swoim klientom, stad mimo iz sam "kleje" w js'ie (react, vue) wychodze z zalozenia ze zeby cos zrobic dobrze trzeba sie na tym znac.
Poza tym, w przeciwienstwie do lekarzy i glazurnikow z tego forum, caly czas "klepie" taski i mam to szczesice ze dla "niepowaznej" firmy.