To, ze wie to jest oczywiste, a to czy przechowuje to nie ma znaczenia. Wystarczy, ze wie, kto i jaki ip mial w konkretnym czasie.
Hm no ja nie jestem pewien, przeciez w sadzie wazne sa dowody - a dowodem moga byc tylko logi, czy naprawde to, ze ktos o czyms "wie" moze wystarczyc?
A druga sprawa jest taka, ze w takim razie jedyny sposob to zlapanie na goracym uczynku - pytanie, jakie jest prawdopodobienstwo, ze sposrod wszystkich klientów neostrady wylosują na przyklad mnie? Jakos mi sie nie chce wierzyc, ze jest mozliwosc inwigilowania wszystkich osób.
Moim zdaniem ( i mam nadzieje ze sie nie myle) - na razie strasza, bo tylko tyle moga.
Jeszcze a propos tych pozwow, moze ktos slyszal cos wiecej na ten temat? Tzn. w jaki sposob udalo sie dotrzec do osob udostepniajacych pliki i w dodatku, w jaki sposob udowodniono, ze sa to pliki nielegalne?
Wydaje mi sie, ze nikt nie ma prawa wejsc do kogos i przeszukac jego komputer w celu znalezienia nielegalnych plikow?
Sciagac wiec mozesz do woli, jesli uzywasz tego (np. ogladasz film) w towarzystwie rodziny lub przyjaciol (tak to bylo w ustawie o ile pamietam).
No wlasnie, tylko ze kto moze udowodnic, czy ktos, kto ode mnie cos sciagnal przez p2p nie jest moim kuzynem/bratem/przyjacielem? Zapytaja go? Wezwa na swiadka? wymiana plików między znajomymi jest legalna, tak samo jak np. nagranie filmu z TV na kasete i pozyczenie dla kolegi nie jest nielegalnym rozpowszechnianiem...
Wlasnie dlatego, o ile pamietam ta ustawa nie sprawdzala sie w praktyce - no chyba ze prawo juz sie zmienilo :>