somekind napisał(a):
W Polsce brakuje lekarzy, to jest problem systemowy, wynikający z dekad zaniedbań w dziedzinie edukacji i finansowania systemu opieki zdrowotnej. Prywatne firmy nie wyczarują lekarzy.
Jesteś lekarzem? ;) Problem wynika z jednego - izby lekarskie (pielęgniarskie nie lepsze) od lat lobbują za ograniczaniem konkurencji w zawodzie z sukcesem. Edukacja nie jest zaniedbana - jest bardzo dobra jeśli weźmiemy pod uwagę jej koszt, dostęp uczelni do dobrze wyposażonych klinik (mówię z z perspektywy Krk-Kat), ogólnie możliwości rozwoju. Dodaj sobie do tego zaletę prawie bezproblemowej nostryfikacji dyplomu na zachodzie i masz idealny kierunek jeśli masz ambicje.
Jak ambicji nie masz to starzy będą tobą robić robotę której im się nie chce do czasu specki. A wtedy otwierasz prywatny gabinet + etat w państwowej placówce do nałapania klientów i odbijasz sobie z nawiązką wiedząc że do późnej starości żaden kryzys ci nie grozi.
Jeśli chodzi o finansowanie systemu to też nie jest źle (jak na możliwości kraju) - wyposażenia nie brakuje, medykamenty też nie, większość terapii spełnia złoty standard obowiązujący w reszcie UE. Problem jest jedynie z terapiami eksperymentalnymi ale one dot. promila przypadków (i rzadko dają efekty). Do czasu szajby z C-19 ten system jako tako działał (jeśli weźmiemy pod uwagę nakłady), lekarze/rządzący jeszcze jako tako bali się reakcji ludzi i nie odp***li maniany tak obscesowo jak teraz. Dziś już nikogo nie dziwi lekarz robiący 60h/24h, robiący na etacie w placówce w której pojawia się chyba raz na miesiąc ale pensję goli całą, teleporady z zerową odpowiedzialnością
Pominę jakąś ostatnią modę wśród młodych lekarzy na dorobku - jadą na wspomagaczach. Nie krytykuję bo substancje (z głową) są dla ludzi ale do licha, jak przychodzisz do dermatologa po 19 na zwykłą ocenę znamion a ten się zachowuje jakby miał ADHD i po badaniu (negatywnym) musisz po kilka razy odmawiać kosmetycznego usunięcia to chyba ktoś tu chyba na farmacji nie uważał (ew. ma już problem z doborem dawki).