Samotność programisty

Samotność programisty
drorat1
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Krasnystaw
  • Postów: 1185
0

Czasami przeglądałem co niektóre anonse matrymonialne w jednej z lokalnych gazet, tam również jest coś takiego co mnie prawdę mówiąc bawi :-) Często właśnie w anonsach Pań jest coś takiego: poznam faceta w wieku 28 - 35 lat, niepalący, bez nałogów itd. Skoro postawa jest roszczeniowa to ja się tylko zastanawiam czy faktycznie kogokolwiek potrzebują? Wiadomo że im wyższe wymagania to tym mniej potencjalnych kandydatów może je spełnić a z logicznego punktu widzenia im bardziej dokucza samotność to chyba wymagania powinny spadać więc coś tu jest nie tak :-)

Co do portali randkowych, moim zdaniem kontakt wirtualny jest i tak za płytki. Poza tym nie wiadomo tak naprawdę z kim ma się do czynienia. Poza tym miałem niestety sporą ilość spamu na pocztę gdzieś tam z Rosji i też chodziło o zarejestrowanie w jakimś portalu randkowym. Czysty biznes na desperatach szukających partnera. Wiele portali zdziera grubą kasę z abonamentu za umożliwienie kontaktu i jestem tylko ciekaw na ile warto faktycznie wydawać taką grubą kasę.

kate87
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0

3 dni mnie nie było a tu takie tematy. Z kobietami jest łatwo i prosto, zauroczenie wizerunkiem, rozmową a reszta przychodzi sama. Oczywiście jak dowalisz na dzień dobry coś o programowaniu to 99% ucieknie z krzykiem :)

Haskell
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 4700
0
drorat1 napisał(a):

Co do portali randkowych, moim zdaniem kontakt wirtualny jest i tak za płytki.

Pominąłeś część mojej wypowiedzi, napisałem wyraźnie "często umawiać się na randki" :) Portal randkowy powinien służyć tylko do umówienie się na pierwsze spotkanie. Ludzi powinno się poznawać wyłącznie na żywo.

datdata
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 957
3

Moim zdaniem na dzień dobry powinno się dawać dla potencjalnego partnera krótki test do rozwiązania z pytaniami typu: (i) Czy Ziemia krąży wokół Słońca, czy Słońce wokół Ziemi; (ii) Jaki jest szacunkowy wiek Ziemi; (iii) Czy wiesz, czym jest ewolucja. Jeżeli tak, opowiedz o niej w kilku słowach; (iv) Ile to jest pierwiastek sześcienny z 27-iu; (v) Ile wynosi wartość PI? Podaj wartość z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku; (vi) Czy czytałaś/eś w ciągu ostatnich trzech miesięcy jakąś książkę? Jeżeli tak, jaką? I tak dalej. Uroda przemija, mądrość nie.

@Gjorni Mam nadzieję, że to ironia, serio. Gdyby mnie ktoś w taki sposób testował to byłoby to nasze ostatnie spotkanie. I gwarantuję ci, że większość kobiet nie lubi zarozumiałych, pewnych swojej mądrości buców. Te, które znają odpowiedzi na tego typu pytania, tym bardziej.

Gjorni
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0
datdata napisał(a):

@Gjorni Mam nadzieję, że to ironia, serio. Gdyby mnie ktoś w taki sposób testował to byłoby to nasze ostatnie spotkanie. I gwarantuję ci, że większość kobiet nie lubi zarozumiałych, pewnych swojej mądrości buców. Te, które znają odpowiedzi na tego typu pytania, tym bardziej.

To nie tyle ironia, co karykaturowanie rzeczywistości. I tak wszyscy jesteśmy testowani. Test ten jest jednak z reguły bardziej rozciągnięty w czasie. Gdy go nie zdamy, to jesteśmy rzucani. Każdy z nas ma jakieś oczekiwania względem drugiej osoby i chce zweryfikować te oczekiwania jak najszybciej, żeby nie marnować swego życia na jakąś idiotkę/palanta. I to robi. Bardziej lub mniej subtelnie. A z kobietami (pewnie podobnie jest z mężczyznami), które znają odpowiedzi na tego typu pytania rozmowa płynie sama i tak pytania oraz odpowiedzi są zadawane i udzielane bezwiednie. <edit> To, czego nie nazywa się testem i tak takowym testem jest. </edit>

aurel
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
2

A z kobietami (pewnie podobnie jest z mężczyznami), które znają odpowiedzi na tego typu pytania rozmowa płynie sama i tak pytania oraz odpowiedzi są zadawane i udzielane bezwiednie.

Kiedyś tak mi się zdarzyło, że siedziałam u kolegi na piwie/kawie/herbacie (nie pamiętam) i gadamy sobie o różnych sprawach, o pracy, o życiu, o planach na wakacje. Nagle ni z tąd ni z owąd kolega wypala do mnie takie coś:
"A w ogóle to znam liczbę PI do 26tej cyfry po przecinku." I recytuje. Trochę mnie to zbiło z pantałyku, bo sama znałam tylko do 5tej, więc zamiast się licytować odpowiedziałam tylko "wow" (i wyszłam tak szybko jak się dało).

Teraz nagle rozumiem co się wydarzyło XD

02
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1176
0

Brzmi jakbyś miał fobie społeczną - przejdź się na terapię, tam są specjaliści którzy potrafią sobie poradzić z takimi przypadkami.
A tak w ogóle careful what you wish for :)

wiewiorek
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0

Ja na **sympatii **oraz na **tinder **czytałem opisy kobiet - piszą w nich, że szukają człowieka opiekuńczego, sympatycznego, niepalącego - itp. i wszystko to spełniam, ale BARDZO często na tej liście pojawia się też jeszcze jeden wymóg napisany wprost w stylu:
minimum 180 cm / chciałabym żebyś był minimum 10 cm wyższy ode mnie bo lubie szpilki / lubie wysokich

Piszą o tym nawet kobiety, które mają 160 cm wzrostu - ja mam 167 cm wzrostu i w związku z tym nie mam szans :(
Dwa razy na sympatii mi dziewczyny odpisały, że jestem dla nich za niski (mimo że były niższe ode mnie), reszta w ogóle nie raczyła odpisać :(

RekruterkaAga
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3
2

Cześć wszystkim,
Jestem tutaj nowa, jak się domyślacie po nicku - założyłam konto, aby was nękać ofertami pracy (tak, wiem, że rekruterzy was męczą). Przeglądając jednak forum natrafiłam na wasze wpisy i muszę przyznać, że częściowo się z Wami zgodzę. Niektóre kobiety rzeczywiście mają więcej wymagań niż same mogą zaoferować. Jeśli chodzi o zasobność portfela, to rzeczywiście, ostatnio usłyszałam, że pewna manager skomentowała nową pracę swojego mężczyzny komentarzem, że nareszcie zacznie przynosić jakieś pieniądze do domu....
Jeśli chodzi o mnie, to wolę się sama utrzymywać niż liczyć na czyjąś 'jałmużnę' ;) Z moim partnerem płacimy za część rzeczy razem a część osobno.

Z drugiej strony, mówicie, że kobiety mają pewne oczekiwania, a wy przecież też je macie. Kobieta musi być taka, a nie taka, itd., więc chyba jesteśmy na tym samym poziomie?

Samotność programisty - tak, pewnie coś w tym jest, przecież większość czasu spędzacie przed komputerami. Normalni ludzie (humaniści tacy jak ja) nie mamy zielonego pojęcia o czym mówicie, dlatego w przypadku ewentualnej randki nie rozmawiajcie o pracy lub o czymkolwiek związanym z programowaniem. Na pewno macie jakieś zainteresowania, które warto rozwijać lub którymi warto się pochwalić ;)

Mój partner jest programistą i nie, nie poleciałam na kasę (długo nie wiedziałam czym się zajmuje). Poznaliśmy się przez wspólnego kolegę (macie pewnie znajomych), wychodziliśmy często w grupie a później jakoś poszło ;) Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, raczej przejście przyjaźni w miłość, ale nie wymieniłabym go na lepszy model :-D

Może warto zagadać do kobitki na stołówce/w barze, itd. Pracujecie w różnych korpo zapewne i dzielicie budynek z innymi działami to do dzieła :)

Życzę Wam powodzenia w waszych poszukiwaniach!

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0

W latach 90 człowiek który siedział przed monitorem komputera był kojarzony z informatykiem, nie istniało na tamten czas pojęcia maniaka komputerowego, współcześnie człowiek uzależniony od internetu czy gadźetów cyfrowych określany jest jako człowiek po prostu uzależniony.
Zbiegiem czasu osobnik siedzące przed komputerem przestał być utożsamiany z informatykiem tylko był nazwany po prostu użytkownikiem komputera personalnego i z biegiem formatowania rynku branży elektronicznej/informatycznej to użytkowe narzędzie stało się tak popularne jak lodówka.

Informatycy to zazwyczaj introwertycy czyli osobe których percepcja nakierowana jest do wewnątrz , są statystycznie częściej indywidualistami i podejmują samodzielne prace coś na zasadzie (JA i MOJA KLAWIATURA)
Osoby które w społeczeństwie wykazują się wiedzą ścisłą i logicznym myśleniem są często nie zrozumiani traktowani jak dziwaki-kujony zamuleni komputerowcy którzy z perspektywy zwykłego człowieka przesuwa sobie 001000101 i trzeba być nieźle chorym żeby to rozumieć wg przeciętne człowieka.
Odklepywanie schematów w postaci pisania kodu źródłowego po raz enty, na zaliczenie czy 3 tyś ton kodu dla praktyki siłą rzeczy sprawia, że człowiek "dziadzieje" zanikają w nim umiejętności personalne bo jak można mówić o rozwoju psycho-emocjonalnym skoro typowy uzależniony informatyk dziewczyne to ma najwyżej w formacie .JPG oczywiście jest to gruba przesada i nie generalizujmy ale tak się zdarza, że tego typu osoby są często samotne i łomne w warstwie relacji męsko damskiej. Nie wiem czy zauważyliście ale informatycy często mają zaniki mięśniowe są szczupli smukli mają gorszą motorykę. Wirtualny świat ich pochłania i przez większość czasu siedząć przed kompem zaczynają już w młodym wieku (niektórzy) wyglądać jak starcy (garbaci, w okularach) Może to też w jakimś stopni umniejsza atrakcyjność takiej osoby i syntezuje poczucie zgorszenia własnego mniemania. Zaniedbania w młodości w kontaktach z kobietami sprawia, że w wieki 20-30 lat emocjonalnie są na poziomie gimnazjalisty a to ich jeszcze bardziej dołuje tak jak kolegę z posta. Ja z wykształcenia jestem elektronikiem a hobbystycznie programuje, ale dla mnie komputer to tylko narzędzie pracy a nie mój prywatny świat tak jak dla niektórych moich znajomych.
Pracowałem kiedyś z takim typem, to po jakimś czasie stwierdziłem że nie ma z nim o czym pogadać tylko o programowaniu tak jakby nie znał świata poza pisaniem kodu , może dlatego taka osoba dla kobiet staje się nie interesująca i dlatego społeczeństwo wielu informatyków kojarzy z aspołecznymi dziwakami?
Staram się nie siedzieć dłużej niż 5 H dziennie przed kompem chodzę na siłownie, jakoś nigdy nie miałem problemów z kobietami miałem w życiu kilka ale doskonale wiem jak kiepsko moi znajomi sobie z tym radzą więc moim zdaniem jest jakaś konkluzja wiążąca pomiędzy informatykiem a aspołecznością, teraz pytanie czy informatyka i komputer wzmaga proces rozwoju syndromu aspołecznego, czy to dokładnie na odwórt czyli człowiek już był aspołeczny i dlatego wybrał komputer jako żone raczej to drugie.

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0

Strasznie generalizujesz to raz, sporo wyolbrzymiasz to dwa, nie rozumiesz introwercyzmu to trzy :) Nerdy są w każdej branży, ludzie którzy odbębniają 8h by wrócić do domu i zanurzyć się w wirtualkę, może w branży IT odsetek takich osób jest większy ale ciężko mówić o regule. I wierz mi, że dla większości komputer to narzędzie pracy i/lub sposób na relaks, a nie cały świat. Przytaczasz znajomych za przykład, sam mam sporo znajomych którzy zaniedbali kontrakty w kobietami w młodym wieku i teraz mają z tym cholerny problem a do programistów im daleko. - Sirkey 3 minuty temu
0
Głosuj na ten post

Myśleć abstrakcyjnie to inaczej generalizować wiadomo, że każdy przypadek jest w szczegółach inny ale generalizuje się po to by sprowadzić podmiot do wspólnego mianownika.
Masz rozsypanke puzzli i musisz ułożyć je w jedną całość ale nie każde puzzle pasują do siebie od razu.
Jak to nie rozumiem introwertycyzmu to nic innego jak wycofanie wewnętrzne postawa bierności i słabsza zewnętrzna motywacja która jest gołym okiem widoczna.

A to czy komuś daleko jest daleko do umiejętności wybitnego programisty to już raczej kwestia indywidualna bo można walić głową w mur, głowa boli a ściana dalej stoi jak ktoś np idzie na informatyke bo powiedzmy lubił grać w gry komputerowe to może się pomylić, a takich asów znam :D

W0
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3759
0

Generalnie mam jakieś takie wrażenie, że 90% takich samotnych programistów po prostu nie działa, wychodząc z założenia, że "jakoś to będzie" lub też (to jest dobre) "w końcu miłość sama mnie znajdzie". Tutaj żeby nie było - ekspertem od dziewczyn nie jestem, rozstałem się kilka miesięcy temu z byłą.

Powyżej pewnego wieku większość wolnych ludzi ma pewne wyobrażenie o tym, jak powinna wyglądać bliższa znajomość i droga do niej. To nie jest tak, że jeśli posadzi się niebrzydkiego, fajnego i samotnego faceta obok fajnej i samotnej dziewczyny to oni się sami zejdą metodą osmozy. Tutaj trzeba jakiejś akcji, u nas przyjęło się, że pierwszy krok zazwyczaj wykonuje facet. Można oczywiście być niezadowolonym z faktu, że większość ryzyka leży po stronie facetów, ale tak po prostu jest.

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0
wartek01 napisał(a):

Generalnie mam jakieś takie wrażenie, że 90% takich samotnych programistów po prostu nie działa, wychodząc z założenia, że "jakoś to będzie" lub też (to jest dobre) "w końcu miłość sama mnie znajdzie". Tutaj żeby nie było - ekspertem od dziewczyn nie jestem, rozstałem się kilka miesięcy temu z byłą.

Powyżej pewnego wieku większość wolnych ludzi ma pewne wyobrażenie o tym, jak powinna wyglądać bliższa znajomość i droga do niej. To nie jest tak, że jeśli posadzi się niebrzydkiego, fajnego i samotnego faceta obok fajnej i samotnej dziewczyny to oni się sami zejdą metodą osmozy. Tutaj trzeba jakiejś akcji, u nas przyjęło się, że pierwszy krok zazwyczaj wykonuje facet. Można oczywiście być niezadowolonym z faktu, że większość ryzyka leży po stronie facetów, ale tak po prostu jest.

"Jakoś" właśnie to słowo nie ma nawet telegraficznego odpowiednika w ludzkim umyśle tak jak słowo "coś"
Jakoś czyli bliżej nieoczekiwana przyszłość w której niby wszystko potoczy się po twojej myśli, bardzo ciekawe urojenie ludzi którzy są optymistami z wyboru.
Zgadzam się z przedmówcą iż postawienie obok kukły która nie potrafii podciągnąć tematu do rozmowy i w żaden sposób nie przyciąga uwagi, niestety nic nie zdziała. A z tym pierwszym krokiem to niekoniecznie jest tak, że wykonuje go pierwszy facet, kwestia tego czy kobiecie ten facet sie spodoba bo jak się spodoba to niektóre odważniejsze same zagadują o ile taka osoba daje wyraźne sygnały zainteresowania czyli np nie odwraca wzroku, bo to może świadczyć o nieśiałość albo słabości albo o braku zainteresowania

mr_jaro
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Grudziądz/Bydgoszcz
  • Postów: 5300
3
Kopiuj
try {
   zagadanie();
}
catch(Exception e) {
   uciekaj();
}
twonek
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 2500
1
wartek01 napisał(a):

Tutaj trzeba jakiejś akcji, u nas przyjęło się, że pierwszy krok zazwyczaj wykonuje facet. Można oczywiście być niezadowolonym z faktu, że większość ryzyka leży po stronie facetów, ale tak po prostu jest.

Kiedyś trochę nad tym rozmyślałem i strasznie się cieszyłem, że jestem facetem.

Jeżeli jakaś kobieta mi się podoba, to podchodzę i zagaduję. Jest to akceptowalne społecznie. Jak jej się nie podobam to w jakiś sposób da mi znać, wielkiej tragedii nie ma.
Za to jak jakiś facet się podoba kobiecie, to ona musi różne dziwne wygibasy zrobić, żeby zachęcić go do zagadania, bo przecież jej nie wypada sama zagadać! Oczywiście to się mocno zmieniło w ostatnich latach, ale nadal jakby kobiety mają opory przed tym. A jeśli ona zagada i on jej zaloty odrzuci, to już w ogóle katastrofa.

Jeżeli jakiś facet narzeka, że kobieta ma fajnie bo nic nie musi robić (w sensie podejść zagadać), a tylko wybierać spośród tych, którzy przychodzą to polecam eksperyment myślowy. Idziecie z kumplem na piwo. Co minutę podchodzi do Was jakaś dziewczyna, która chce wziąć numer, albo zanudza gadką o najnowszych trendach torebkowych. Co gorsza niektóre z nich są pijane i przyklejają się do Was bez pytań. Fajnie?

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0

mr_jaro tak się zastanawiam, co będzie jak na późniejszym etapie znajomości, w łóżku takiemu gościowi wyleci IOexception ...

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0
twonek napisał(a):
wartek01 napisał(a):

Tutaj trzeba jakiejś akcji, u nas przyjęło się, że pierwszy krok zazwyczaj wykonuje facet. Można oczywiście być niezadowolonym z faktu, że większość ryzyka leży po stronie facetów, ale tak po prostu jest.

Kiedyś trochę nad tym rozmyślałem i strasznie się cieszyłem, że jestem facetem.

Jeżeli jakiś facet narzeka, że kobieta ma fajnie bo nic nie musi robić (w sensie podejść zagadać), a tylko wybierać spośród tych, którzy przychodzą to polecam eksperyment myślowy. Idziecie z kumplem na piwo. Co minutę podchodzi do Was jakaś dziewczyna, która chce wziąć numer, albo zanudza gadką o najnowszych trendach torebkowych. Co gorsza niektóre z nich są pijane i przyklejają się do Was bez pytań. Fajnie?

No i w czym masz problem, pokazałeś mi między wierszami w tym pytaniu "myślwym" że nie jesteś asertywny konstrukcja twojej wypowiedzi brzmi tak jakbyś czuł się w takiej sytuacji gdy któraś z dziewczyn do Ciebie zagada po prostu zakłopotany i bezradny a także nie potrafił powiedzieć, "Sorry nie mam czasu", albo "Spadaj pajacu lataxowo-plastikowy" bo to pytanie brzmi jakbyś sugerował że takie zachowania odwrotnie proporcjonalne t.j gdzie kobiety podchodzą do mężczyzn są chyba w twoich wyobrażeniach męczące. Po prostu trzeba mieć jaja i mówić wprost wtedy takich "zaczepek" można prosto uniknąć

twonek
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 2500
0

Nie załapałeś głównej idei tego eksperymentu. Tu nie chodzi o negatywną odpowiedź jednej osobie, tylko o to że co chwila trzeba to zrobić. Co jest cholernie męczące (przyjaciółka mi powiedziała).
Myślisz, że jak dziewczyna spławi jednego delikwenta, to inni nie podchodzą? Myśl ponownie.

Możesz oczywiście też zachować się jak burak i każdej dziewczynie, która próbuje zagadać rzucić w twarz Spadaj pajacu lataxowo-plastikowy, no to wtedy gratuluję posiadania "jaj" i "asertywności".

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0
twonek napisał(a):

Nie załapałeś głównej idei tego eksperymentu. Tu nie chodzi o negatywną odpowiedź jednej osobie, tylko o to że co chwila trzeba to zrobić. Co jest cholernie męczące (przyjaciółka mi powiedziała).
Myślisz, że jak dziewczyna spławi jednego delikwenta, to inni nie podchodzą? Myśl ponownie.

Nie wiem czy przychodzą, czy przylatują, czy przypływają i w sumie jest to nie zbyt istotne. Nie jest istotne dlatego, że nigdy nie widziałem na ulicy idąc drogą sytuacji gdzie idzie sobie kobieta i za nią ciągnie się sznur męzczyzn którzy ją adorują, chyba tylko na imprezach masowych w plenerze tak czasem jest, poza tym strasznie wyolbrzymiasz, pojedyczne wybiórcze elementy które Ci ktoś tam powie..
Nie skupiłem się na ideei tylko koncepcji twojego myślenia , " a bo dziewczyna mi powiedziała" a jak Ci powie żebyś zjadł psie odchody to też zjesz?, to czego doświadcza atrakcyjna dziewczyna nigdy nie będzie w sferze poznawczej tego co doświadcza średnio urokliwy chłopak i do tego fajtłapa którego kobiety omijają szerokim łukiem

Możesz oczywiście też zachować się jak burak i każdej dziewczynie, która próbuje zagadać rzucić w twarz Spadaj pajacu lataxowo-plastikowy, no to wtedy gratuluję posiadania "jaj" i "asertywności".

Sam napisałeś post wyżej że może być pijana , skoro jest pijana i niestosowna to zazwyczaj na miłe zwroty nie reaguje bo jest w innym stanie umysłu, więc sam pomyśl zanim pomyślisz :P
Generalnie jak ktoś się zachowuje jak burak to metoda symetrycznej reakcji działa najlepiej.
"Laska" niby do rany przyłóż a najeppana Ci rozwali kufel od piwa na twarzy, też tak bywa.
Ja generalnie nie trawie pijanych kobiet a wiesz dlaczego nie mam z nimi problemu, bo nie szukam przygód w melinach.
Nie wierzę także w to co wyżej napisałeś że koleżanka Ci powiedziała że jest to męczące , tzn bardziej jej słową bo dla kobiety adoracja to jest zazwyczaj spełnienie, kobiety uwielbiaja być adorowane tylko im to przeszkadza w momencie jak facet który to robi jest burakiem, a jeśli są materialistkami to może przeszkadzać im stan ekonomiczny czy status społeczny

twonek
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 2500
0
Bendnarecki napisał(a):

Nie jest istotne dlatego, że nigdy nie widziałem na ulicy idąc drogą sytuacji
Przeczytaj jeszcze raz mój post. Widzisz gdzieś słowo "ulica"? Miejsce ma istotne znaczenie, bo inaczej jest w barze, a inaczej na pogrzebie.

Nie skupiłem się na ideei tylko koncepcji twojego myślenia
A może trzeba było, bo pierdoły straszliwe rodzisz, czego przykładem jest:

" a bo dziewczyna mi powiedziała" a jak Ci powie żebyś zjadł psie odchody to też zjesz?

to czego doświadcza atrakcyjna dziewczyna nigdy nie będzie w sferze poznawczej tego co doświadcza średnio urokliwy chłopak i do tego fajtłapa którego kobiety omijają szerokim łukiem
Niestety eksperyment myślowy wymaga trochę myślenia abstrakcyjnego, a nie tylko 2+2=4. Nie mówię o atrakcyjności konkretnej osoby, ani tego że fajtłapy nie zagadują dziewczyny. Mówię o sytuacji, gdzie bycie zagadywanym wcale nie jest lepsze niż samodzielne zagadywanie.

Możesz oczywiście też zachować się jak burak i każdej dziewczynie, która próbuje zagadać rzucić w twarz Spadaj pajacu lataxowo-plastikowy, no to wtedy gratuluję posiadania "jaj" i "asertywności".

Sam napisałeś post wyżej że może być pijana , skoro jest pijana i niestosowna to zazwyczaj na miłe zwroty nie reaguje bo jest w innym stanie umysłu, więc sam pomyśl zanim pomyślisz :P
Napisałem, że niektóre mogą być pijane, więc rzucane mięsem w twarz każdej jest buractwem i nic tego nie usprawiedliwia.

Nie wierzę także w to co wyżej napisałeś że koleżanka Ci powiedziała że jest to męczące , tzn bardziej jej słową bo dla kobiety adoracja to jest zazwyczaj spełnienie, kobiety uwielbiaja być adorowane tylko im to przeszkadza w momencie jak facet który to robi jest burakiem, a jeśli są materialistkami to może przeszkadzać im stan ekonomiczny czy status społeczny
Możesz wierzyć w co chcesz. Ja wolę wiedzę z wiarygodnego źródła. Poza tym mam wrażenie, że znowu kontekst zgubiłeś. Tu nie chodzi o adorację jednego, dwóch facetów, tylko upierdliwe nagabywanie wielu.

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
1

Przeczytaj jeszcze raz mój post. Widzisz gdzieś słowo "ulica"? Miejsce ma istotne znaczenie, bo inaczej jest w barze, a inaczej na pogrzebie
No właśnie skoro miejsce ma istotne znaczenie to by rozwiązać problem trzeba chodzić ulicami a nie po barach dla meneli, generalnie sam generujesz problem który chcesz potem rozwiązać zamiast skupić na na jego podstawie.

A może trzeba było, bo pierdoły straszliwe rodzisz, czego przykładem jest:

Jest przykładem tego, że wierzysz w każdy bełkot który powie Ci dziewczyna i traktujesz to jak pewnik do tego wczuwasz się w to emocjonalnie , tak jakbyś był kobietom i przeżywał jej frustracje z tego powodu że podoba się faceta i się za nią kręcą. Czy Ty masz 15 lat i nie wiesz że kobiety udają niedostępne i to podstawowa metoda jaką kobiety używaja do flirtowania , nie chcą wyglądać na łatwe a przy okazji mężczyzn testują wzmaga to dynamike relacji.

Napisałem, że niektóre mogą być pijane, więc rzucane mięsem w twarz każdej jest buractwem i nic tego nie usprawiedliwia.

Tak, mi chodziło tylko o te które są wulgarne wobec nas a nie nie o to aby wyzywać kobiete która chce nawiązać bezpieczną komunikacje TCP z serwerem czyli mężczyzną. Chodziło mi po prostu o to że jak kobieta jest nachalna a Ty dajesz jej delikatnie do zrozumienia że nie masz czasu , ochoty itd , to można jej grzecznie powótrzyc raz drugi trzeci czwarty ale po dziesiątym razie można się zdenerwować i stać lekko wulgarnym skoro nie działa normalna taktyka zdrowego dialogu podpartego czystą polszczyzną , to zostaje słownik bluzgów niestety niektórzy nie rozumieją J.Polskiego i wolą łacine choć w życiu do takiej sytuacji byłem zmuszony tylko raz jeśli chodzi o kobiete... a właściwie dziewczyne bo to młoda gówniara była zresztą ja wtedy też..

Możesz wierzyć w co chcesz. Ja wolę wiedzę z wiarygodnego źródła. Poza tym mam wrażenie, że znowu kontekst zgubiłeś. Tu nie chodzi o adorację jednego, dwóch facetów, tylko upierdliwe nagabywanie wielu.

Tak tak pojedyczna wypowiedź jednej kobieta jest bardzo analityczna naprawdę bardzo wiarygodne źródło statystyczne...

Hmm tak troszkę zgubiłem wątek bo nie rozumiem do czego zmierza ta dyskusja kobieta jest sobie nagabywana i co dalej, w czym Tobie to przeszkadza? Poza tym czy myślisz że kobiety to są takie głupie , przecież jakby chciała to unikała by mężczyzn którzy je dręczy czyli nie chodziła do barów na cmentarze bo jak sam stwierdziłeś miejsca ma znaczenie tylko poruszała się na ogół w miejscach publicznych, a jak chciała by się pobawić gdzieś to nie szła by do pierwszej lepszej meliny gdzie typy czekają tylko na głupie d**y do zaliczenia i może stąd to nagabywanie tylko poszła by w bardziej ekskluzywne i spokojne miejsce, kobieta sama wie co robi i jeśli ktoś wchodzi do ognia i go parzy to wie co robi bo czuje ogień, ale widocznie ten ogień tej dziewczynie nie przeszkadza skoro to robi dlatego moim zdaniem nie mówi do końca prawdy mówiąc że jest to męczące.
Jak człowiek biegnie non stop przez 5 km na jakimś maratonie to jak jest zmęczony to w końcu spoczywa bo nie może dalej to jest proste i logiczne. Tak jak osoba której się coś bardzo podoba i mówi jednoczesnie że jej to przeszkadza czy ją męczy a mimo to kieruje swoim życiem tak by tkwić w takich sytuacjach t. j chodzi do barów to widocznie jej się to podoba czyli Cię oszukuje ale to oszukiwanie może być podświadome a nie bezpośrednie, kobieta jak mówi NIE , to często znaczy to TAK

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
1

Widzę, że znowu odlatujesz, więc dyskusja nie ma sensu. - twonek 5 minut temu

Nie odlatuje, tylko ty nie możesz zejść na ziemię i zrozumieć paru oczywstych rzeczy, w każdym razie i tak idę spać.
Miło się bredziło, pozdro:)

aurel
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
1

Nie wierzę także w to co wyżej napisałeś że koleżanka Ci powiedziała że jest to męczące , tzn bardziej jej słową bo dla kobiety adoracja to jest zazwyczaj spełnienie, kobiety uwielbiaja być adorowane tylko im to przeszkadza w momencie jak facet który to robi jest burakiem, a jeśli są materialistkami to może przeszkadzać im stan ekonomiczny czy status społeczny

@Bednarecki, zastosuję polecaną przez ciebie metodę i powiem ci wprost - jesteś burakiem.
I g*** wiesz o kobietach.

  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
0

Oj aurel..droczysz sie, przecież wiesz, że Ty i tylko Ty i żadna inna, no moze jeszcze katalx i ewentualnie karolina....:):)...

02
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1176
1

Idziecie z kumplem na piwo. Co minutę podchodzi do Was jakaś dziewczyna, która chce wziąć numer, albo zanudza gadką o najnowszych trendach torebkowych. Co gorsza niektóre z nich są pijane i przyklejają się do Was bez pytań. Fajnie?

Kobiety uwielbiają otrzymywać walidację swojego wyglądu. Niektóre tylko po to zakładają swoje profile na sympatiach.pl i innych tego typu stronach, żeby dostawać kilkadziesiąt wiadomości dziennie na które nie mają żadnego zamiaru odpowiadać. Oczywiście żadna się do tego nie przyzna bo nie wypada :)

aurel
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
6

Oczywiście żadna się do tego nie przyzna bo nie wypada :)

Mężczyźni uwielbiają oglądać "My little pony". Im bardziej różowe i puchate tym bardziej je uwielbiają. Wyzwala to w nich pokłady rozczulenia i opiekuńczości, bo mężczyźni po prostu uwielbiają słodkie, różowe, puchate kucyki. Każdy facet skrycie marzy o tym, by mieć takiego kucyka na własność i razem sobie brykać po łące.
Oczywiście, żaden się do tego nie przyzna, bo nie wypada.

KA
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Postów: 1683
1

za takie dyskusje można polubić 4programmers. 7/10

katelx
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Hong Kong
3

nie radze sobie z kobietami => to z nimi cos nie tak :)

datdata
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 957
2

To co wiem o ludziach wskazuje raczej, że to mężczyźni są bardziej łasi na poklask i docenianie, jacy to nie są zajebiści. Większość aktywności życiowych, jakie podejmujemy, ma dwie zasadnicze motywacje: utrzymać się przy życiu i zaimponować kobietom. Kobiety - na ogół - mają mniejsze ego i wystarczy umieć słuchać, żeby czuły się komfortowo.

Haskell
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 4700
1

@datdata - Masz absolutną rację. Z resztą potwierdzają to statystyki: co roku 300 000 amerykanek przechodzi operacje powiększenia biustu, a 6 000 000 wstrzykuje sobie botoks.

/edit: oh wait! pisałeś o facetach?!

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.