Z tego co opisujesz to wypala Cię presja i współpraca z niesolidnym developerem. Jeśli chodzi o pierwszą opcję, to ciężko działać coś z tym tematem, musisz zmienić podejście że praca jest pracą i ktoś może mieć ponadnormatywne oczekiwania ale to są jego oczekiwania a nie ma aż takiego wpływu na Twoje życie żebyś musiała te oczekiwania spełniać.
Możesz dawać jasne sygnały że istnieją w życiu limity i pracujesz po to żeby żyć a nie pracujesz po to żeby pracować (oczywiście nie na zasadzie nie będe tego robić bo nie).
Co do ludzi z którym współpracujesz - jako techlead masz duże możliwości aby z takimi ludźmi nie pracować - nie jednokrotnie widziałem techledów którzy pozbywali się ludzi z którymi nie chcieli współpracować i albo lądowali w innym zespole albo z firmy.
W twoim przypadku myślę że jesteś przebodźcowana spotkaniami i wieloma wydarzeniami spróbuj zamienić szybką dopaminę na wolną czyli:
- brak oglądania neta, ogranicz komputer do pracy
- ogranicz komórkę tylko do dzwonienia
- czytaj książki
- uprawiaj aktywność fizyczną / spacery
- załóż sobie budżet albo jak go masz to go nazwij np (wolność finansowa), podlicz koszty miesięczne i jak zobaczysz jak z każdym miesiącem masz np na kilka lat życia nie będziesz aż tak stresować się pracą
- higiena snu
Praca dla kogoś to nie jednokrotnie spełnianie kogoś oczekiwań - równie dobrze możesz wylądować jako programista w jakiejś firmie gdzie wszystko będzie na wczoraj i bardzo szybciutko zbrzydnie Ci programowanie i trochę oczekiwania rozjadą Ci się z rzeczywistością.
Dlatego jak masz dobre hajsy lepiej się trochę "przemęczyć", zabezpieczyć potrzeby finansowe i ograniczyć inflację stylu życia a później rozmyślać o powrocie do programowania. Negatywne myśli to jest projekcja twojego mózgu który lubi katastrofizować (naturalny mechanizm obronny który pozwolił przetrwać ludzkości) - masz wpływ na to żeby każdą negatywną myśl zaprzeczać.
Ludzie zmieniają firmy i odchodzą na swoich warunkach ale wypalenie i nie przepracowanie tego problemu nie jest najlepszym momentem żeby takie akcje podejmować.
Najpierw musisz sobie odpowiedzieć na pytanie co cię męczy i sprecyzować to dokładnie, później zadać sobie pytanie czy można to zmienić, spróbować to zmienić a później jeśli wyczerpiesz wszystkie możliwości i masz ku temu dobrą sytuację materialną - odejść. Wyjazdy na wakacje w takim przypadku to maskowanie tylko problemu