Mnie to ciekawi fakt, że nikt nie mówi o tym ile zasobów naturalnych idzie dalej w AI... Przecież ta woda czy energia elektryczna do data center sie skądś tam bierze i to w ilościach niewyobrażalnych.
Dziwisz się? Znaczy ja tego nie popieram, to jest oczywiście złe zachowanie, ale czy korporacje obchodzi cokolwiek poza nabijaniem kasy dla CEO i reszty darmozjadów z zarządu? - No nie obchodzi, można kończyć temat, nieważne czy mówimy o złożach naturalnych czy innych czynnikach, a nawet życiu i zdrowiu ludzkim.
Korpo mówi "dbamy o pracowników", a jak jest? - Ludzie giną w chińskich fabrykach i trzymają ich za miskę ryżu jak niewolników żebyś sobie mógł kupić nowy telefon za kilka tysięcy złotych, za którego robociznę Chińczyk dostanie kilka groszy.
Korpo mówi "dbamy o planetę" - a marnuje zasoby, wodę, energię na debilne AI żeby sobie ktoś mógł wpisać "ej chat powiedz czy lepsza kanapka z szynką czy z serem".
Korpo mówi "work life balance" - a według nich masz zasuwać do biura 5 dni w tygodniu, stać w korkach, marnować czas na dojazdy który mogłeś spędzić z rodziną, bo to zadba o twoje zdrowie.
Korpo mówi "jesteśmy jak rodzina" - a zwalniają cię z grudniu żeby pokazać CEO budżet że mniejszą ilością ludzi wyprodukowali nowe aplikacje w firmie, przy okazji każą ci stać w korkach do biura i zaniedbywać swoją prawdziwą rodzinę.
Korpo mówi że "nie ma kasy na podwyżki i nowych pracowników" - ale jest za to ta sama kasa na 10 jachtów dla prezesa, sponsoring jakiś idiotycznych imprez, obsadzanie drabinki manadżerów i organizacja jakiś lewackich eventów w firmie do prania mózgu pracownikom.
No i tak można wymieniać i wymieniać i wymieniać dalej, dalej, dalej etc. etc. etc.
Dla korpo liczy się tylko to, co uważają że przyniesie im zysk. Ktoś im wmówił że pochłanianie miliardów litrów wody na AI lub wtłaczanie jakiś lewackich odklejek do bajek Disneya (wybacz geniuszu, że zniszczyli twoje dziedzictwo) przyniesie korpo korzyść, więc to robią, ludzie ich nie obchodzą. Za jakiś czas weryfikują, czy kasa się zgadza i podejmują kolejne kroki.
Myślisz, że korpo obchodzi planeta?
Od razu zaznaczam, że nie jestem żadnym lewakiem-zboczeńcem-ekologiem który mówi że biedna planeta nam ginie, tylko normalnym prawicowym obywatelem, i jako normalnego człowieka i mieszkańca tego kraju faktycznie bolą mnie rzeczy które widzę na co dzień, czyli wycinanie ogromnej ilości zieleni miejskiej, by oddać za grosze grunt pato-developerom pod kolejne pato-bloki.
Boli mnie pieprzenie głupot w sejmie, a potem czajka czy inne ścieki wylewają się do Wisły, ale oczywiście kto by się tym przejmował.
Boli mnie chociażby fakt zabetonowywania coraz większej ilości powierzchni, wycinanie drzew w miastach (nie tylko dużych) i zalewania terenu kolejną warstwą betonu.
Boli mnie też wchodzenie pato-developerów na tereny wiejskie i robienie ze wsi pato-miasteczek (nie wiem jak to lepiej nazwać).
Boli mnie fakt marnowania żywności i wody, ale "genialne" przepisy z unii nakazują wywalać jedzenie do kosza zamiast na przykład wziąć zlewki ze szkoły i zanieść psu na obiad żeby się nie marnowały.
Boli mnie wyrzucanie niesprzedanych kurczaków i frytek z fast-foodów, które można by przewieźć do jadłodajni dla bezdomnych zamiast wyrzucać jedzenie do kosza.
Czy korporacje to obchodzi? - Nie.
Taką ciekawostkę powiem, że u mnie (jak pewnie w wielu innych szkołach) kucharki od zawsze zabierały zlewki dla swoich kur, psów, świń, bo po co marnować jedzenie? No ale weszły "genialne przepisy" i każą im jedzenie wylewać do ścieków. W innej placówce ktoś "miły" zrobił donos i pani z kuchni miała problemy, bo wzięła sobie dla psa resztki ryżu zamiast wylać go do ścieków.
Tak samo na wsi ludzie którzy trzymali krowy mogli sprzedać mleko do skupu, wystawić bańki z mlekiem na drogę. Po wejściu Polski do unii, weszły przepisy, że nie możesz mleka sprzedać i ludzie na wsi zostali zmuszeni, że albo sam to wypijesz albo masz to mleko wylać. W efekcie tysiące gospodarstw były zmuszone wylewać mleko na zmarnowanie na działkę. Codziennie tysiące litrów mleka szło na zmarnowanie, aż dotarliśmy do momentu, w którym prawie nikt obecnie nie trzyma krów na wsi, nawet mleko na wsi ludzie kupują w biedronce/lidlu - czysty idiotyzm zafundowany przez unię.
Myślisz, że tych darmozjadów z Brukseli to obchodzi? - No nie. Cieszą się, że pozbawili ludzi gospodarstw, jedzenia, picia, że ludzie są biedniejsi i jeszcze bardziej pod niewolniczym butem unii. Darmozjady cieszą się, że doprowadzili do tego, że ludzie na wsi kupują mleko w biedronce/lidlu i nie mają prawa mieć swojej krowy i sprzedać jej mleka do skupu.
To samo dotyczy korporacji - myślisz, że ich cokolwiek obchodzi? Zdrowie ludzkie? Życie? To jest jeden wielki polityczno-korporacyjny układ.