Abstrahując od AI, to nie jest wina AI tylko toksycznego środowiska pracy, które niestety coraz częściej się pojawia w IT. Trafić na kołchozik gdzie jest się popędzanym w Sprintach i traktowanym jako parobek do poganiania jest dość łatwo.
Tutaj zacytuje co najbardziej mną poruszło.
Niestety wprowadzili nam sprinty i limity czasowe na zadania, które w sumie są ustalane przez project managera bez wymiany zdania z programistami, a my mamy po prostu się wyrobić w czasie. Jakoś to przebolałem, chociaż czasy niejednokrotnie są nierealistyczne i trzeba się potem tłumaczyć.
Do tego wszystkiego wystarczy że przekroczysz odrobinę czas na sprint to dostajesz porcję tekstów "jak mogłeś przekroczyć czas, przecież to AI by wszystko napisało, tylko byś napisał prompta i całe zadanie gotowe".
Teraz coraz bardziej stresuje się w robocie, bo nie mogę spokojnie pracować nad zadaniem, tylko dostaję jakiś nierealistyczny czas na wykonanie, potem muszę się spinać ze sprintem tracąc na jakości oprogramowania i zostawiając luki, a na koniec sprintu dostaję od firmy ponaglenia w stylu "no można było szybciej to zrobić, byś wpisał do AI zadanie i on by wszystko napisał za ciebie".
To nie chodzi o AI, tylko po prostu pracujesz prawdopodobnie w kołchoziku gdzie programiści się nie szanują, traktują Sprinty jak wyścigi, prawdopodobnie pracujesz w młodym, dynamicznym zespole 20-30 lat, gdzie ludzie nie mają rodzin i dzieci i innych pasji. Zbijają sobie nawzajem estymaty idioci, a managerzy to wykorzystują dociskając Wam śrubę.
~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~
W Scrumie właśnie powinno się tak rozkładać pracę, by pracować na luzie, normalnym tempem, no bo przecież planujesz tam pracować chyba przez dłuższy czas, a nie by wypalić się w rok czasu. Niestety managerzy "shakowali" ideę Sprintów/Scruma (dziwne że nikt o tym jeszcze nie mówi na konferencjach i w mediach otwarcie) traktując to jako narzędzie opresyjne, do wywierania presji. Także problem nie jest przez AI, tylko że po prostu zaczęto na Was wywierać toksyczną presję i zrobiliście sobie atmosferę jak chomik w kołowrotku w każdym Sprincie.
~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~
Do niedawna bym powiedział, że może trollujesz, ale sam przeszedłem dwa razy przez takie kołchoziki Sprintowe i radzę po prostu zmienić firmę. Najlepiej na produktową, gdzie pracujesz z ludźmi co mają życie poza pracą, a pracę traktują jako zarobek, zrobić swoje 8h i elo. Np. mają dzieci, inne pasje, wędkarstwo, myślistwo itd. Ci ludzie mało emocjonalnie podchodzą do roboty, normalnie się z nimi gada, nie zbijają estymat. Jak robisz taska dłużej o parę dni to mają w to wyj***. Są takie firmy, ale ciężko je znaleźć.
~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~
W dodatku gdybyś miał normalną atmosferę w firmie to powinieneś o tym pogadać z managerem/liderem i wyjaśnić problem w 15 minutowej rozmowie. Ale jak widać pracujesz w kołchoziku, gdzie trzeba zasuwać w Sprintach i każdy boi się postawić.
~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~
Moja rada jest taka, że problem jest w Tobie, bo dajesz się tak traktować. Takie sytuacje będą się powtarzać niejednokrotnie, zmień firmę, pogadaj z managerem, popatrz w lustro, nabierz szacunku dla siebie, pewności itd. Znajdź jakąś pasję po robocie, zwolnij się ewentualnie, poszukaj normalnej firmy.
To nie chodzi o AI, tylko po prostu pracujesz prawdopodobnie w kołchoziku gdzie programiści się nie szanują, traktują Sprinty jak wyścigi, prawdopodobnie pracujesz w młodym, dynamicznym zespole 20-30 lat, gdzie ludzie nie mają rodzin i dzieci i innych pasji. Zbijają sobie nawzajem estymaty idioci, a managerzy to wykorzystują dociskając Wam śrubę.
-- Niestety do tego doszło. Tak jak mówiłem na początku pomimo tego nieprzydatnego AI było super środowisko pracy, naprawdę genialne, mówię to szczerze.
Niestety bardziej ambitni poodchodzili do innych firm żądni przygód w IT (za co nie winię ich w żadnym wypadku). Oczywiście na ich miejsce nie zatrudniono dev-ów. Siłą rzeczy mniej osób ma robić to co większy team.
Do tego mamy takich młodych ambitnych (czytaj wkurzających) właśnie po 20 lat, bez dzieci, ewentualnie w związkach, co siedzą kilkanaście godzin przed kompem i po pracy naparzają w kodowanie jakby nic innego nie mogli robić. Oczywiście potem taki musi się pochwalić, że przy pomocy AI zadanie które miał zrobić w 5 dni zrobił w 3 dni, a tak naprawdę robi darmowe nadgodziny, bo sam dobrze wie że to AI jest nic nie warte. Oczywiście PM gdy słyszy jak młody ambitny się przechwala, że dzięki AI zadanie z 5 dni zrobił w 3 dni to oznajmia że od dzisiaj będzie mniej czasu, bo mieliśmy go za dużo.
W Scrumie właśnie powinno się tak rozkładać pracę, by pracować na luzie, normalnym tempem, no bo przecież planujesz tam pracować chyba przez dłuższy czas, a nie by wypalić się w rok czasu.
-- Do pewnego momentu tak było, bo nie mieliśmy ustalonych estymatów. Po prostu był zaprojektowany nowy feature do softu i przystępowaliśmy do pracy, ewentualnie informatycy sami mówili że szacują to np. na 3 tygodnie pracy, żeby dać prognozy. Z czasem zaczęło się stopniowo coraz bardziej biurokratyczne podejście, nierealne wymagania czasowe.
W dodatku gdybyś miał normalną atmosferę w firmie to powinieneś o tym pogadać z managerem/liderem i wyjaśnić problem w 15 minutowej rozmowie.
-- Podejmuję takie próby i zgłaszam problem, niestety nie przynosi to efektów, bo potem w kontrnatarciu przychodzi taki młody cwaniaczek siedzący kilkanaście godzin przed kompem i chwali się do project managera "no to AI takie fajne, ale super firma, ja to w ogóle teraz pracuje 2 razy szybciej" - oczywiście to że jego "pracuje 2 razy szybciej" to darmowe nadgodziny to już nie wspomina, byle tylko się przypodobać.
Moja rada jest taka, że problem jest w Tobie, bo dajesz się tak traktować.
--Zaczynam dochodzić do takich wniosków. Niestety z przysłowiowym bólem, bo na prawdę firma jako środowisko pracy i ludzie to marzenie i super atmosfera, ale niestety mam wrażenie że zjada ich po prostu chęć przyoszczędzenia i coraz dziwniejsze podejście do programowania. W sumie niejedna firma już z miłego środowiska pracy popadła z różnych powodów w jakiś dziwny przypominający korporację twór tzw. januszex.