Myślę, że najlepszym skillem w rozwijaniu dużych apek nie jest wcale zaawansowana umiejętność programowania, tylko raczej umiejętność grzebania w gównie - analizowania dużej ilości kodu i rutynowe i systematyczne czynienie wielu małych zmian, żeby dostarczyć jakiekolwiek nową funkcjonalność bez psucia wszystkiego.
Jakoś nie dziwi mnie, że AI będzie w tym lepsze od człowieka.
Z drugiej strony dużo mniejszych firm również ma legacy kod, więc dlaczego i one nie miałyby skorzystać?
Jednak promocja AI do programowania do tej pory skupiała się na tym, że AI potrafi pomóc w naklepaniu greenfieldów. Utrzymywanie istniejącego kodu to miała być wciąż domena człowieka.
Myślę, że nadzieją dla nas może być paradoksalnie choćby Scrum, niekompetentni menedżerzy, marudni klienci i cały ten aspekt, który zwykle spowalnia programistę, ale który jednocześnie sprawia, że ciężko będzie to zautomatyzować - jeśli wymagania biznesowe będą niejasne/wzajemnie sprzeczne albo będzie hamulec w postaci Scruma czy innych tego frameworków, to nawet AI nie pomoże.