Jest jakaś poprawa na rynku? Zajrzałem na ln i widzę, że liczba osób aplikujących, nawet remote jest dużo mniejsza niż w wakacje. Ja patrzyłem na senior java... Chociaż, znając ln, to może tylko algorytm poprawili. Ktoś ma porównanie np. z maja czerwca, i teraz?
Aktualnie aplikuje na coś remote albo hybryde z Warszawy i jest całkiem git, kilka technicznych już ustawionych ale zdarzyło się także ghostowanie przez HRów po pierwszej rozmowie. Stack: NodeJS/Java/Spring/AWS/Terraform itp, >5 lat expa
Na seniora javy, przynajmniej na JJIT, od 2-3 miesięcy widzę te same oferty. Nie szukam aktywnie obecnie, więc nie wiem nic więcej.
Odpuśćcie sobie to IT, kilo mułu a zarobki przez conajmniej 5 lat jak na magazynie
Kurde, ja za 2 miechy przechodzę do innej firmy z obecnej firmy, w której pracuję dużo lat. Czytając o tym kryzysie, który niewątpliwie jest zastanawiam się czy dobrze zrobiłem, że zmieniam pracę
wiewiorek napisał(a):
Kurde, ja za 2 miechy przechodzę do innej firmy z obecnej firmy, w której pracuję dużo lat. Czytając o tym kryzysie, który niewątpliwie jest zastanawiam się czy dobrze zrobiłem, że zmieniam pracę
Zależy kiedy twoja nowa firma kończy rok fiskalny i zatwierdza budżet. Bo niekiedy robi się tak że zatrudnia się balast na dopalenie końcówki budżetu żeby mieć z czego zrobić nic nie zmieniający layoff i dostać zielone światło na budżet od rady nadzorczej za obniżenie kosztów ;)
Zleceń mam tyle, że muszę odmawiać większości z klientów.
Stawki 200zł - 240zł netto/godz. na nikim nie robią wrażenia - klienci i tak kupują bo potrzebują.
Mam już poustawiane zlecenia do września następnego roku.
bakunet napisał(a):
Konkurencja dalej rośnie https://www.wroclaw.pl/dla-mieszkanca/uczniowie-z-wroclawskich-szkol-podstawowych-beda-sie-uczyc-programowania
I dobrze, bo to wciąż bardzo przyszłościowy zawód.
Bez przyszłości jest jedynie bezmyślne klepanie kodu.
Ja mam wrażenie, że trochę się ruszyło - jedyna różnica jest taka, że wszędzie hybryda zamiast pełnej pracy zdalnej.
Stawki IMO są trochę niższe niż pod koniec 2022 r., ale pewnie ruszy do przodu.
bakunet napisał(a):
Konkurencja dalej rośnie https://www.wroclaw.pl/dla-mieszkanca/uczniowie-z-wroclawskich-szkol-podstawowych-beda-sie-uczyc-programowania
Tak szczerze - to dobrze. Nie podejrzewam, żeby to sprawiło znaczny wzrost konkurencji wśród programistów, zwłaszcza w Polsce. Jednak może dzięki temu ludzie będą się bardziej orientowali w sprzęcie.
Jak to wygląda na bazie moich doświadczeń? Uprzedzając - nie robię żadnych globalnych analiz rynku, mało mnie już obchodzi w obecnej sytuacji, jakie jest oprocentowanie kredytów, czy winne są bootcampy, czy sztuczna inteligencja, a może imigracja taniej siły roboczej ze wschodu, zamknięcie roku obrachunkowego lub fazy cyklu księżyca. Interesują mnie już tylko skutki z perspektywy szeregowego pracownika, którego zawsze chwalono za dobrze wykonaną robotę, ale nigdy nic za tym nie poszło konkretnego, nawet ludzki szacunek, stąd trochę frustracji w tym wpisie, ale uważam, że mam do niej prawo.
W pierwszej połowie roku sporadycznie, ale jednak zdarzało się zostać zaproszonym na rozmowy, czy to HR, czy techniczne, choć oczywiście z żadnej nic nie wyszło. Powody typu przenieśliśmy pracownika z wewnątrz firmy na to stanowisko, używanie technicznego języka podczas rozmowy technicznej na życzenie rekrutera technicznego, nadmiar kompetencji (mimo że pokrywających się z wymaganiami ogłoszenia oraz obowiązkami w dotychczasowej pracy, ale to "wątpliwe, by to wszystko umieć"), a czasem po prostu brak drobiazgowej wiedzy na temat szczegółów z dokumentacji tej czy innej technologii lub po prostu wybrano kogoś innego.
Aktualnie dosłownie każde CV kończy się odrzutem, nawet na juniora, więc na razie przestałem wysyłać, szukam poza IT. W dodatku w czerwcu negocjowałem z moją obecną firmą przedłużenie umowy, na stole miałem 2 oferty niezwiązane z IT (sektor budżetowy, słabe, ale lepsze to niż nic, teraz już nawet takich nie ma). Zostałem wręcz nakłoniony wielogodzinnymi zapewnieniami o stabilnej sytuacji firmy (dosłownie, 3 spotkania po kilka godzin) do ich odrzucenia przez firmę i do przedłużenia umowy, oczywiście bez żadnej podwyżki, ale za to z dodatkowymi obowiązkami. Na wszystko się zgodziłem i całe szczęście, że wymusiłem podpisanie umowy na nowy okres przed końcem wcześniejszej, bo tydzień po podpisaniu firma się rozmyśliła właściwie bez podania jakiejś racjonalnej przyczyny (trudno za taką uznać problemy budżetowe, jeżeli się zwiększa zatrudnienie i kapitał zakładowy, więc jedyne co mi przychodzi do głowy, to że się zarządowi nie podobałem z wyglądu, bo nawet podpaść nie miałem za bardzo czym, projekty de facto wisiały na mnie przez ostatnie miesiące). Pewna zapobiegliwość przy zawieraniu umowy i kilka dodatkowych kroków uratowały mnie przed brakiem środków na przetrwanie do końca września, ale oferty spoza IT już też straciłem, a kolejne rekrutacje są jeszcze trudniejsze niż były wcześniej (w sektorze prywatnym zero odzewu, w sektorze budżetowym niestety wzrost liczby kandydatów i część naborów ustawiona pod konkretne z góry określone osoby, więc pętla się zaciska).
Także z mojej prywatnej perspektywy, pomimo tych kilku lat doświadczenia więcej, czuję de ja vu z okresu świeżo po studiach, kiedy moja kandydatura była traktowana jako kompletnie bezwartościowa, z tą różnicą, że wtedy jeszcze była perspektywa, by coś ruszyło do przodu, a teraz już w to szczerze wątpię. I nie dotyczy to tylko IT, tak jak mówię, próbuję też w innych miejscach zupełnie, gdzie też mam teoretycznie solidne papiery i exp, a nikogo to już nie rusza, bo teraz by mieć jakieś szanse, ten exp musiałby być chyba dwucyfrowy.
Moje prywatne konkluzje są pesymistyczne, ale szczerze życzę innym, by powiodło się im lepiej.
Moim osobistym zdaniem (przykład anegdotyczny) chyba coś się ruszyło w rekrutacjach, ponieważ zarówno zaczął dzwonić tel. odnośnie zapraszania na rozmowy techniczne na ogłoszenia które wysłałem na początku sierpnia jak i kilka rekruterek na LI same się do mnie odezwały z ofertą (w trakcie wakacji raczej tego nie było). Więc imho pojawiło się jakieś światełko w tunelu. Na ile to jest sensowne i ile realnie wakatów się pojawiło to nie mam pojęcia. Ja już mam przyklepaną posadę i jak do mnie piszą/dzwonią to grzecznie odmawiam.
p.s. Ale nadal nie ma porównania do tego, co było np. w 2020r.
To wszystko ostatecznie zależy od sektora. Raczej poprawy dla kogoś w Javie nie zobaczysz bo tam za duży tłok. Jednak w mojej niszy zauważyłem poprawę. Lipiec i sierpień przyniosły mi więcej ofert niż przez pierwsze półrocze. Co prawda stawki spadły z 200-220/zł/h na ~180zł/h to jest w czym "przebierać" jednak to nie jest to co 2 lata temu.
Ja mam obecnie pracę i chodzę sobie dla sportu na rozmowy ale bardziej odpowiadam na offki z LI czy tam z jakiś emailów z ofertami i z 5 rozmów jakie miałem mam już 2 oferty na stole za trochę mniejszy hajs bo 160netto/h i druga za 175netto/h ale teoretycznie offki są na stole. Więc źle nie jest :) Aha i offki to Senior Java Developer. 3 pozostałe rozmowy 2 to po prostu już znaleźli kogoś i zamknęli rekrutacje, a trzecia to, że niby brakło mi i feedback nie był pozytywny od klienta :) ale tam chcieli mocno kogoś z Azure więc pewnie o to chodziło, a ja nie tykałem Azure :)
Powiedziałbym, że nawet trudność rozmów spadła lekko bo sporo więcej jest odpytywania teorii i ewentualnie copy paste kawałka kodu i powiedzieć co jest nie tak albo co się wykona albo co poprawić niż walenie przez 30-60minut livecodingu i pisania jakiegoś api na szybko a'la booking.com czy coś xd, a już przede wszystkim wszystkim jeszcze pisaniu TDD wszystkich testów integracyjnych, bo jak napiszesz kod bez testów, a jeszcze w ofercie jest TDD i napiszesz najpierw implementacje a potem test na livecodingu to od razu mogłeś zapomnieć o robocie XD tak mój ziomek został skreślony "Brak wiedzy o TDD" w feedbacku
Natomiast co bym dodał co przemówiło za sukcesem bo feedback był bardzo pozytywny to praktycznie odpowiedziałem wszystko na 100% nie odpadłem na niczym i nie zagiął mnie nikt żadnym pytaniem, wręcz często rozwijałem odpowiedzi np mając pytanie o thread stacku na javie coś tam dodałem jak w ogóle stack jdziała, jak thready się odnoszą do niego, poruszyłem na szybko volatile i atomicinteger oraz jak to w modelu pamięci się różni między zmiennymi prymitywnymi, a obiektami i jak się zabezpieczyć, więc od razu odpowiadałem na kilka pytań do przodu rekrutera na przykład. Więc możliwe, że po prostu byłem najlepszy z wszystkich kandydatów, którzy mieli niefart bo nie wygryndowali sobie pytań/wiedzy nie odświeżyli i mieli np 90% poprawnych odpowiedzi czy coś.
Aha wszystkie offki to był remote, z tym, że 3 z nich to był taki remote z jednym przyjazdem raz na miesiąc czy co kwartał czy coś takiego, nic na siłę.
To ja dla równowagi napiszę, że teraz w Warszawie sporo rekrutują znane brandy: Netflix, Google, Box, Dropbox, Waymo, Monday, Asana, Visa. Pozycje głównie seniorskie i w modelu pracy hybrydowej, ale jest w czym wybierać.