Ogolnie dowiedzialem sie, ze wykonuje swoje zadania rzetelnie i w terminie. Krotko mowiac, robie to co do mnie nalezy. Jednak nie wykazuje "proaktywnosci" szeroko rozumianej jako szukanie sobie samemu zadan i sciaganie zadan z innych jesli maja ich za duzo. Krotko mowiac pytac sie ludzi, czy nie zrobic czegos za nich.
Czyli manager wymaga od ciebie szerszego spojrzenia i poczucia odpowiedzialności nie tylko za siebie, ale również za cały zespół, szczególnie tych słabszych jego członków.
Innymi słowy żądają od ciebie podejścia seniorskiego, a jesteś tam juniorem (pewnie jeszcze za juniorską kasę).
Nie mówię, żeby nie robić dodatkowej mili. Robiąc tak, jak ci mówią, możesz zyskać, bo nabierzesz więcej miękkich skilli i będziesz bardziej pożądanym pracownikiem (i będziesz mógł się pochwalić kolejnemu pracodawcy, że nie tylko robiłeś zadania, ale aktywnie pomagałeś również innym, czyli wykazałeś się inicjatywą, umiejętnością współpracy, szeroką wiedzą itp.).
Pytanie tylko czy ktoś doceni w obecnej pracy? Będziesz tyrał za dwóch, a pewnie będą ci tyle samo płacić. Drugie pytanie - czy ci pozwolą? Często nadmierna aktywność / samodzielne wyszukiwanie sobie zadań jest negatywnie postrzegana przez menedżerów (czyli, żeby to nie była sytuacja "i tak źle, i tak nie dobrze" - robisz tylko swoją rzecz - dostajesz zjebki za brak inicjatywy. Pomagasz innym, wyszukujesz sobie zadania - dostajesz zjebki za samowolkę).
więc na dwoje babka wróżyła. Chociaż z dwojga złego to lepiej już być aktywnym, bo przynajmniej rozwiniesz skille miękkie (chyba, że cię wcześniej zwolnią, jeśli np. pomagając innym, zawalisz własne taski)