Jeśli wyczytałeś gdzieś, że brakuje ... tysięcy programistów, i myślisz że gdzieś tam wręcz czeka na ciebie wolne juniorskie miejsce - odpuść sobie.
Odpuść sobie, bo? Tak się składa, że brakuje tysięcy programistów. Często da się usłyszeć głosy, że "no tak, brakuje tysięcy programistów, ale seniorów". Fakt faktem, seniorów naturalnie również brakuje, ale po przeskoczeniu pewnego poziomu (który przeskoczyć jest najtrudniej) wcale nie powinno być trudno ze znalezieniem dobrze płatnej pracy, mimo że jest się juniorem.
Jeśli myślisz, że Bootcamp to dobry pomysł - odpuść sobie.
Bo? Faktycznie, większość bootcampów raczej nie cieszy się dobrymi opiniami, ale np. taki Codecool opinie ma dobre. Czy z faktu, że większość bootcampów jest słaba, wynika, że nie ma dobrych, które faktycznie mogą nauczyć programowania na poziomie juniorskim w czasie np. roku?
Jeśli nie potrafisz zrozumieć, że z roku na rok zapotrzebowanie na dobrych seniorów (takich, jakimi zostaje 1% juniorów) wzrośnie, natomiast zapotrzebowanie na juniorów będzie nadal spadać i będzie coraz większa konkurencja - odpuść sobie.
Zgoda.
Jeśli myślisz, że skończenie studiów daje gwarancje znalezienia słabo płatnej pracy, a później to już tylko podwyżki do końca życia - odpuść sobie.
Skończenie studiów daje szanse na start i jeśli ktoś był na tyle zdeterminowany, żeby te studia rozpocząć i zakończyć, zapewne będzie mieć motywację do znalezienia sobie bynajmniej nie słabo płatnej pracy.
Jeśli myślisz, że wejdziesz w rynek już po kilku miesiącach czy po roku - odpuść sobie.
Co za debilna generalizacja. Ktoś może zrobić więcej w rok, niż ktoś w trzy lata, ktoś więcej w trzy miesiące, niż ktoś w rok.
Jeśli masz słabe umiejętności miękkie, i myślisz że nawet jak będziesz bardzo dobry, to uda ci się stopniowo prześlizgnąć do wysokich zarobków - odpuść sobie.
Znam programistów, którzy mają naprawdę słabe umiejętności miękkie. I co? I radzą sobie często bardzo dobrze, bo nie poświęcają czasu na wychodzenie na kawę, godzinny obiad, small-talk, opowiadanie dowcipów, tylko skupiają się prawie wyłącznie na programowaniu. Wyobraź sobie, że "prześlizgują" się do wysokich zarobków.
Jeśli myślisz, że praca programisty jest luźna i bezstresowa, no bo w końcu klikasz 8 godzin w komputer - odpuść sobie.
Zgoda.
Jeśli myślisz, że osiągniesz wysokie zarobki o których się tak dużo naczytałeś, gdy tylko zdobędziesz kilka lat doświadczenia, i takie jest to proste - odpuść sobie.
Dobrze, że dodałeś "i to jest takie proste". Jak napisałem wcześniej, każdy człowiek może mieć inną motywację do pracy i generalizowanie, że ktoś nie osiągnie zarobków po kilku latach doświadczenia (tutaj widzę jeszcze grubiej, już nie po kilku miesiącach/roku jak w poprzednim punkcie), to znowuż idiotyzm.
Jeśli jesteś samoukiem bez studiów i myślisz, że na studiach i tak niczego nie uczą, uważasz że masz równe szanse z absolwentami studiów - odpuść sobie.
Fakt, studia pomagają mocno na dobry start. I na tym koniec. Programowania nie nauczysz się tam zbyt wiele, ale racja, na pewno łatwiej zacząć karierę absolwentowi uczelni niż samoukowi. Ale czy to już samouka ma przekreślać? Ponownie zjedz snickersa mode.
Jeśli masz problemy z koncentracją, nie potrafisz przez kilka godzin się skupić aby się uczyć - odpuść sobie.
No dobra. Dziwne, żeby było inaczej.
Jeśli napotykasz trywialny problem i musisz googlować jak to rozwiązać, bo samemu nigdy nie wymyślisz - odpuść sobie.
No okej.
Jeśli napotykasz problem którego nie potrafisz samemu rozwiązać, i zamiast znaleźć rozwiązanie najchętniej byś to odłożył w bok - odpuść sobie.
Okej.
Jeśli się zniechęcasz do nauki po tygodniu czy pół roku, brakuje ci motywacji, ale wierzysz że to się nagle zmieni - odpuść sobie.
Okej.
Jeśli masz ... lat i nadal jest u ciebie słabo z angielskim mimo wielu lat nauki i faktu, że angielski jest wszędzie dookoła - odpuść sobie.
Nie do końca. Mimo że angielskiego używamy do opisu każdego taska/buga (do tego oczywiście w samym kodzie), to poza tym sporadycznie, bo prawie cały skład osób w firmie to Polacy. Słownictwo programistyczne można całkiem łatwo ogarnąć, zresztą wiele zwrotów/słów nie ma odpowiednika w polskim, więc tym bardziej warto przyswoić je jak najszybciej. I to wystarczy do tego zawodu, o ile nie masz bezpośredniego kontaktu z klientem/współpracowników anglojęzycznych. Do tej pory w żadnej firmie, w której pracowałem w swojej krótkiej karierze, nie byłem zobligowany nawet do jednej rozmowy w języku angielskim.
Jeśli w szkole lub na studiach byłeś bardzo słaby z technicznych przedmiotów, które często wymagają abstrakcyjnego myślenia i minimum ilorazu inteligencji np. matematyka i nie radziłeś sobie z samym w sobie podstawowym szkolnym programem - odpuść sobie.
Z jednej strony tak, z drugiej nie. Słaby matematyk może być bardzo dobrym programistą, a bardzo dobry matematyk prawie na pewno może być dobrym programistą. Znajomość przedmiotów ścisłych na pewno jest pomocna, ale znowuż nie niezbędna.
Podsumowując, mimo że z kilkoma punktami można się zgodzić, to w większości są to zwykłe brednie. Autor ciągle generalizuje i sypie jakimiś dowodami anegdotycznymi. Nie wierzę, że jest to wieloletni programista, bo ten ma raczej szersze i mimo wszystko bardziej pozytywne spojrzenie na osoby, które chcą zacząć karierę. Wali mi tu mocno gatekeepingiem i jakimś dziwnym syndromem średniozaawansowanego zjadającego rozumy. To, autorze tego posta, że udało Ci się przebić i być może dobrze się w branży odnajdujesz, wcale nie oznacza, że samouk bez studiów i po bootcampie (a zaszeleję) nie mógłby sobie równie dobrze poradzić.