Ja bym tam ruchał, aż by mnie wyjebali, ale to moje skromne zdanie.
Czarny Kowal napisał(a):
Praca powinna być oddzielona od życia prywatnego. Stalowa zasada efektywnego zarządzania i koegzystencji w miejscu pracy. Inaczej zaczyna się toksyczność, plotki, co po pewnym czasie zaczyna wpływać na relacje pracownicze w zespole, z reguły negatywnie.
Ta stalowa zasada została wyrażona w maksymie : "Gdzie rabatejesz tam nie ruchajesz"
Pracowałem w działach kooedukacyjnych i w żadnej z firm nie było o tym wspominiane w regulaminach o relacjach damsko męskich, nie byłem też świadkiem żadnych patologii typu zdrada czy prucie się.
Zależy jaka jest definicja romansu. Jeśli romans jest to proces dobierania się w pary panny i kawalera to ok, ale jeśli jest to pozamałżeńskie prucie się to patologia.
Osobiście miałem kilka sytuacji, w których niewiasta, chyba szukała we mnie swojego męża i rzeczywiście przeszkadzało mi to, bo człowiek myśli wtedy w pracy o głupotach zamiast o robocie.
myślę, że w pracy trzeba bardzo ostrożnie podchodzić do tematu (do tego tematu), ponieważ od romansu do molestowania linia jest czasem bardzo cienka, szczególnie jak dochodzi do konfliktu...
Stare chińskie przysłowie mówi:
"Nie sra się tam gdzie się śpi"
w domach z betonu nie ma wolnej milosci ...
sa stosunki malzenskie oraz akty nierzadne ...
Poznałem kiedyś pewną kobietę. Obiecywała, deklarowała, że uwielbia React. Spędzaliśmy wieczory, dnie, całe noce na kodowaniu komponentów i było nam dobrze. Niestety pewnej nocy idąc do kuchni zobaczyłem ją przed ekranem monitora. Serce mi stanęło.. ona.. robiła todo liste w Angularze! Niestety nasza miłość nie przetrwała tej próby a ja musiałem odejść z pracy. Była na tyle bezczelna, że potrafiła na konferencji opowiadać o zaletach Reacta i się nad nim rozpływać, a w karcie incognito miała otwartą dokumentacje Angulara.
Już nigdy nie będę szukał kobiety życia w pracy. Nienawidze Cie Angelika.
ja nie winie kobiet tylko system oparty na kulcie sily i gwaltu
konsekwencja tego systemu jest zeby najlepiej jak ktos ma mgr niech szuka tez mgr
ktos kto ma kase szukal kogos kto ma kase
a jak ktos jest blondynem niech wyjedzie do szwecji
Wibowit napisał(a):
Od miłości blisko do nienawiści. Romans może zamienić się w porządny kwas i psuć atmosferę na sporym obszarze. Nieudany romans może też prowadzić do zwolnienia się z pracy, by odciąć się od niechcianych wspomnień.
Dodam jeszcze, że jednym z powodów mojego ostatniego zwolnienia się był właśnie brak możliwości romansowania w pracy i zatrudniłem tam, gdzie takie możliwości są. Zatem trudno mówić o korelacji między romansami a zwolnieniami.
#REDPILL
O żadnym molestowaniu moby nie będzie, jeżeli jesteście minimum 7,5/10. Laski będą klękać wam pod biurkiem, mimo bycia w związkach.
Romans w pracy to zły pomysł, ja mam z tym problem bo podobam się kobietom a one mi, nie potrafię przepuścić żadnej okazji i później są kwasy.
Jakby tak zrobić bootcamp z samej praktyki, bez zbędnej teorii "Jak poderwać dziewczynę" to byłby hit wszechczasów.
Praca to dziś najlepsze miejsce na znalezienie sobie partnera życiowego
- łączy ludzi o podobnych zainteresowaniach i na podobnym poziomie
- pokazuje jacy ludzi są naprawdę, w ich normalnym środowisku. Widać jacy są na co dzień, czy są uprzejmi, pracowici, pomocni, jacy są wobec innych, jak radzą sobie w trudnych sytuacjach, co daje dużo cennych informacji
- w odróżnieniu od imprez, praca nie ma charakteru incydentalnego - nie ma ryzyka, że zbyt szybko utraci się kontakt z kimś kto nas interesuje. Nie ma presji czasu by podejmować działania po krótkiej znajomości, podczas której główną rzeczą na którą zwróciliśmy uwagę to wygląd
- Dawniej łączyliśmy się w pary w obrębie plemion, wiosek - małych wspólnot związanych wspólną kulturą i celami. Natura nas przygotowała byśmy szukali cech uwydatniających się w takim środowisku. Dziś, gdy żyjemy w dużych miastach, nie znamy nawet swoich sąsiadów, jesteśmy coraz bardziej anonimowi i niezależni od innych, taką formę koegzystencji zapewnia głównie praca.
Mam wrażenie, że głosy piętnujące romanse i domagające się zakazów i kar biorą się z sytuacji, gdy ktoś miał w pracy swój obiekt cichych westchnień, ale ktoś inny mu go sprzątnął sprzed nosa i teraz cudze szczęście kłuje go w oczy.
Wszystko fajnie, ale zdaje się była mowa o wydajności pracy, a nie o osobistych zyskach pracowników. Romanse jednak uposledzają wydajność. Zawsze upośledzały, że przypomne wielkopomne dzieło Elizy Orzeszkowej "Nad Niemnem" gdzie podczas żniw główna bohaterka spowodowała kwasy i niesnastki pośród pozostalego żeńskiego personelu oraz niezdrowe skupienie uwagi personelu męskiego, ubierając gorset do pracy. Gdy tymczasem obowiącujący dresscode zobowiązywał do majtania cyckami pod koszuliną.
Przecież takie "bootcampy" a raczej kursy o podrywaniu na rynku są od bardzo dawna. Dwa miesiące temu na youtube trafiłem na kanał gościa o podrywaniu, nawet miał relacje od kursantów z ukrytymi kamerami, którzy podbijali do lasek i ćwiczyli rozmowy. Sam twórca kanału/szkoleń miał nawet prześmieszny filmik na którym wyrwał mężatkę mającą w dodatku dziecko co stawia pytanie o opłacalności posiadania kobiety w dzisiejszych czasach.
GutekSan napisał(a):
- pokazuje jacy ludzi są naprawdę, w ich normalnym środowisku. Widać jacy są na co dzień, czy są uprzejmi, pracowici, pomocni, jacy są wobec innych, jak radzą sobie w trudnych sytuacjach, co daje dużo cennych informacji
No nie wiem. Ja tam w pracy udaję dużo bardziej pracowitego, pomocnego, uprzejmego i socjalizującego się niż w życiu prywatnym.
Apeluje do Was chłopaki bierzcie wszystko jak leci, jak będziecie starsi to nie będziecie wspominać tego jak pięknie kodowaliście tylko piękne koleżanki z pracy.
Myślę że każdy komu przeszkadzają kontakty damsko męskie powinien pracować w bardziej męskich zawodach, gdzie będzie miał to bardzo ograniczone:
- strażnik więzienny
- marynarz w wojsku
- kosmonauta
- górnik
- drwal ;-)
itd.
Jeśli chodzi o kobiety to też jest kilka podobnych zawodów.
Bogaty Programista napisał(a):
GutekSan napisał(a):
- pokazuje jacy ludzi są naprawdę, w ich normalnym środowisku. Widać jacy są na co dzień, czy są uprzejmi, pracowici, pomocni, jacy są wobec innych, jak radzą sobie w trudnych sytuacjach, co daje dużo cennych informacji
No nie wiem. Ja tam w pracy udaję dużo bardziej pracowitego, pomocnego, uprzejmego i socjalizującego się niż w życiu prywatnym.
A może to w życiu prywatnym udajesz mniej pracowitego, pomocnego i uprzejmego niż jesteś naprawdę? Trudno udawać coś trudnego przez 8 godzin dziennie.
Pracowałem w firmie programistycznej w której dwa związki między pracownikami zakończyły się małżeństwem - i to jest fajne.
Troche mniej fajny był trzeci związek gdzie handlowiec zrobił dziecko testerce :P
GutekSan napisał(a):
Bogaty Programista napisał(a):
GutekSan napisał(a):
- pokazuje jacy ludzi są naprawdę, w ich normalnym środowisku. Widać jacy są na co dzień, czy są uprzejmi, pracowici, pomocni, jacy są wobec innych, jak radzą sobie w trudnych sytuacjach, co daje dużo cennych informacji
No nie wiem. Ja tam w pracy udaję dużo bardziej pracowitego, pomocnego, uprzejmego i socjalizującego się niż w życiu prywatnym.
A może to w życiu prywatnym udajesz mniej pracowitego, pomocnego i uprzejmego niż jesteś naprawdę? Trudno udawać coś trudnego przez 8 godzin dziennie.
Łatwiej, niż przez pozostałe 16 godzin doby.
Świetny Karp napisał(a):
Pracowałem w firmie programistycznej w której dwa związki między pracownikami zakończyły się małżeństwem - i to jest fajne.
Troche mniej fajny był trzeci związek gdzie handlowiec zrobił dziecko testerce :P
Mezalians ;)
oczekiwanie, że skłóceni kochankowie w pracy będą siedzieć cicho i wydajnie pracować jest (delikatnie mówiąc) przesadnie optymistyczne.
praca nie jest najważniejsza, nie ta, to inna
Romans w pracy jest okej.
Kobieta nie jest warta poświęcenia swojego źródła utrzymania.
Kobieta nie jest warta poświęcenia swojego źródła utrzymania.
jesteś IT arystokrata, źródło utrzymania możesz zmienić w dwa dni.
sa opcje za romansem w pracy : brak mezaliansu
sa opcje przeciw : utrata pracy
Jest tak małe prawdopodobieństwo, że programista będzie miał romans, że jak już takie coś będzie miało miejsce to trzeba to wykorzystać.
"IT arystokracja" ,"mezalinasy" - chyba niektórzy juz mocno weekednu potrzebują i mózg im się przegrzał
Wibowit napisał(a):
Słyszałem jak w kabinie obok kolo sobie trzepał, ale go za to nie wyrzucili.
Myślałem że pracujesz w zdalnie :v. Wybacz somsiedzie.