Cześć,
Byłem na rozmowie i Pani wyraźnie powiedziała że do 2 tygodni dostanę odpowiedź zarówno negatywną jak i pozytywną. Minęły już 3 i odpowiedzi brak. Dzwonić do nich nie zmierzam, bo aż tak bardzo mi na nich nie zależy ale jestem trochę ciekawy czy dostałbym tą pracę. Jedna z większych firm we Wrocławiu z branży telco. Co o tym myślicie? Zapomnieli o mnie czy się jeszcze wahają?
Ja 1,5 roku temu też byłem na rozmowie i też mieli dać feedback po 2 tygodniach (nawet pytałem dla pewności przy wyjściu czy na pewno, żeby mieć jasną informacje). Nie dali i po roku się odezwali w stylu "rok temu byłeś u nas na rozmowie, może nadal jesteś zainteresowany?" :D
Pewnie się nie odezwą, nie przejmuj się, po czasie dowiedzą się jaką istotną sprawą dla potencjalnych pracowników jest to, że ktoś ma do Ciebie szacunek i potrafi napisać porządny feedback, w którym wymienia twoje wady, dzięki czemu możesz nad nimi popracować, oraz to, że ktoś dotrzymuje słowa.
Varior napisał(a):
Jedna z większych firm we Wrocławiu z branży telco. Co o tym myślicie? Zapomnieli o mnie czy się jeszcze wahają?
Wahają się albo zapomnieli o tobie, albo babka od HR-u poszła na urlop i zastępstwo nie ogarnęło. Powodów może być mnóstwo i nie ma co się obrażać na firmę. Jak komuś zależy to można się delikatnie przypomnieć.
W takich sytuacjach po prostu się przypomina, ja w swojej ostatniej rekrutacji często musiałem się upominać, bo zależało mi na czasie
A ja bym olała taką firmę... wg mnie to brak szacunku do drugiego człowieka, sposób prowadzenia rekrutacji jednak daje jakiś obraz o firmie. Jeśli już na samym początku nie dotrzymują słowa i olewają potencjalnego pracownika, całkiem prawdopodobne, że później też tak będzie....
Pani dobrze mówi. Szanujcie się to będziecie szanowani.
Jest czas pracownika, programiści są rozchwytywani, wystarczy choć minimum szacunku do siebie samego.
Co byście zrobili gdyby był kryzys albo co najmniej nasycony rynek kiedy już teraz z niektórymi firemki robią co chcą bo im na to pozwalacie i jeszcze uważacie że to normalne?
No tak, tylko w sumie wypadałoby do tego dodać sytuację danej osoby.. nie każdy, nie zawsze może sobie pozwolić na skreślenie potencjalnego pracodawcy, i to też trzeba zrozumieć.
Ale jak dana osoba nie jest w akcie desperacji, uważam że należy szanować swój czas.
shagrin napisał(a):
No tak, tylko w sumie wypadałoby do tego dodać sytuację danej osoby.. nie każdy, nie zawsze może sobie pozwolić na skreślenie potencjalnego pracodawcy, i to też trzeba zrozumieć.
Ale jak dana osoba nie jest w akcie desperacji, uważam że należy szanować swój czas.
Podzielam Twoje zdanie. Ale ja juz zylem i pracowalem w UK, wrocilem glupi, ludzac, ze sie cos zmienilo... i teraz tylko czekam az ponownie gdzies sie zalapie (UK tez).
Jednak pamietaj, ze ludzie z tego forum w 90% nigdzie nie byli, nie pracowali na innych warunkach i nie znaja realiow.
Skoro na jakies 100 CV wyslane za caly rok dostaje zaproszenie moze na ok 5-7 rozmow (spelniam wszystko albo wiekszosc wymagan) a nastepnie nawet firmy nie kwapia sie z odpowiednim feedbackiem, to jest to bardzo zla sytuacja w kraju.
Takie traktowanie jest absolutnie nie do pomyslenia i automatycznie wystawia odpowiednia ocene firmie.
W Norwegii może programista nie jest hołubiony i nie może wybrzydzać, podobnie nie może w wielu krajach Starej Europy ale w Polsce programista w porównaniu do kolegów po fachu w Starej Europie po pierwsze zarabia krocie na tle reszty Polaków a po drugie, jest taki niedobór fachowców, że może prawie dowolnie dopasować pracę do preferencji. Takie złote Eldorado nie będzie wieczne, to jak wtedy będą sobie dawali radę tacy pracownicy którzy nawet teraz nie tylko pozwalają sobą miotać ale uważają to za normalne podejście firmy do nich i do rekrutacji?
Szary Myszołów napisał(a):
W Norwegii może programista nie jest hołubiony i nie może wybrzydzać, podobnie nie może w wielu krajach Starej Europy ale w Polsce programista w porównaniu do kolegów po fachu w Starej Europie po pierwsze zarabia krocie na tle reszty Polaków a po drugie, jest taki niedobór fachowców, że może prawie dowolnie dopasować pracę do preferencji. Takie złote Eldorado nie będzie wieczne, to jak wtedy będą sobie dawali radę tacy pracownicy którzy nawet teraz nie tylko pozwalają sobą miotać ale uważają to za normalne podejście firmy do nich i do rekrutacji?
wybrzydzać mogą Ci co mają conajmniej rok doświadczenie, w innym wypadku to pracodawca dalej dyktuje warnuki.
Ja ostatnio wykonałem zadanie rekrutacyjne (kilka godzin trzeba było poświęcić) i nie dostałem żadnego feedbacku... Przy czym zaznaczam, że zazwyczaj dostaje feedback zwrotny. Ręce opadają :D....
Najlepsze jest to, że osoba która zajmowała się rekrutacją pytała kiedy jestem w stanie wykonać zadanie bo zależy im na czasie. Ja napisałem, że na środę (był poniedziałek)..
Dlatego czasami jak czytam/słyszę o zadaniu rekrutacyjnym to mi się zapala czerwona lampka.
Co takiego okropnego w tym, że czasami trzeba się przypomnieć? Wam nigdy nie zdarzyło się zapomnieć o odpisaniu na maila? Czasem też to nie jest zależne od tej osoby. No i sami tracicie skreślając sobie potencjalnie fajną firmę, bo pani z HR'u ma dużo na głowie. To nijak ma się do samej pracy w firmie.
Varior napisał(a):
Cześć,
Byłem na rozmowie i Pani wyraźnie powiedziała że do 2 tygodni dostanę odpowiedź zarówno negatywną jak i pozytywną. Minęły już 3 i odpowiedzi brak. Dzwonić do nich nie zmierzam, bo aż tak bardzo mi na nich nie zależy ale jestem trochę ciekawy czy dostałbym tą pracę. Jedna z większych firm we Wrocławiu z branży telco. Co o tym myślicie? Zapomnieli o mnie czy się jeszcze wahają?
Jeśli to faktycznie jedna z większych (a tym bardziej jeśli to ta największa), to pewno ciągle mają rekrutacje na dziesiątki jak nie setki osób, więc o kimś mogą zapomnieć.
diamen napisał(a):
Pewnie się nie odezwą, nie przejmuj się, po czasie dowiedzą się jaką istotną sprawą dla potencjalnych pracowników jest to, że ktoś ma do Ciebie szacunek i potrafi napisać porządny feedback, w którym wymienia twoje wady, dzięki czemu możesz nad nimi popracować, oraz to, że ktoś dotrzymuje słowa.
Jeśli to firma, do której drzwiami i oknami walą rocznie setki osób, to negatywna opinia jednej osoby niespecjalnie zaszkodzi. :)
Fustis Demens napisał(a):
Jednak pamietaj, ze ludzie z tego forum w 90% nigdzie nie byli, nie pracowali na innych warunkach i nie znaja realiow.
No ja np. lubię czytać o realiach zagranicznych rekrutacji we wpisach @Shalom na mikroblogu. Chociaż on pewnie też nie zna realiów.
Skoro na jakies 100 CV wyslane za caly rok dostaje zaproszenie moze na ok 5-7 rozmow (spelniam wszystko albo wiekszosc wymagan) a nastepnie nawet firmy nie kwapia sie z odpowiednim feedbackiem, to jest to bardzo zla sytuacja w kraju.
No ja też ostatnim razem jak szukałem pracy miałem 5 rekrutacji, ale CV wysłałem tylko 3 sztuki.
Może jednak to nie z krajem jest coś nie tak, tylko z Twoim CV albo Tobą?
Kiedyś kiedy ja wisiałem u klamki pracodawców to denerwował mnie brak odpowiedzi zwrotnej. Teraz mówię prosto z mostu że mam otwarte inne propozycje i tyle. Albo się wyrobią albo nie :) No chyba że ktoś rekrutuje się do firmy z którą chce związać karierę na X lat, to wtedy jeszcze rozumiem - efekt zawiedzionych nadziei.
Ja uważam, że wypada chociaż dać odp zwrotną chociażby "Niestety, ale nie dostaniesz u nas roboty" :D... to tak samo jakbym powiedział komuś, że przyjdę do pracy a nie przyszedłbym... trzeba się szanować. Zresztą tacy co nie odpowiadają co jakiś czas odświeżają swoje ogłoszenie :D
Ale serio co ci to daje? Też tak kiedyś myślałem ale to tylko narzut roboty dla HRu a jeśli jesteś doświadczonym devem to masz to gdzieś (często w spamie). Jak druga strona jest świadoma faktu że szukam i się jej nie śpieszy to to jest jej ryzyko.
Firmy które dają wartościowy feedback z rekrutacji można policzyć na palcach jednej ręki.
@loza_szydercow mnie też trochę denerwuje back feedbacku czasem. Bo potem nie wiesz czy powinieneś jeszcze na nich czekać, czy moze poszli do spamu (true story! jakiś czas temu oferta od firmy poleciała mi do spamu na gmailu!) itd. A potem się nagle okaże że zaaplikujesz do kolejnych firm, zakładając że tamte poprzednie cie olały, i dostajesz 100 codility na jeden wieczór ;)
@Shalom: Mam ten luksus że mogę olać wszystkie codility :) Z drugiej strony jak masz te 7 lat expa i nawet nie raczą zadzwonić i pogadać na skype przed zadaniem to sorry :)
Ja mam raczej odwrotnie -> awersje do dzwonienia. A jak na złość każdy rekruter koniecznie chce dzwonić. I potem ustawiasz się przez tydzień na telefon, ofc w godzinach pracy, a sam telefon trwa 5 minut i nie dostarcza żadnych istotnych informacji.
Varior napisał(a):
Cześć,
Byłem na rozmowie i Pani wyraźnie powiedziała że do 2 tygodni dostanę odpowiedź zarówno negatywną jak i pozytywną. Minęły już 3 i odpowiedzi brak. Dzwonić do nich nie zmierzam, bo aż tak bardzo mi na nich nie zależy ale jestem trochę ciekawy czy dostałbym tą pracę. Jedna z większych firm we Wrocławiu z branży telco. Co o tym myślicie? Zapomnieli o mnie czy się jeszcze wahają?
zależy ci to się przypomnij
ja nie wiem skąd tak mało elastycznościni odbieranie wszystkiego jako w złym świetle
kolegów też tak traktujecie?
nie odpowiada na cześć - nie szanuje mnie zrywam z nim kontakt
zwykły kij w dupie
Ludzie za dużo myślą i tworzą sobie projekcje zamiast po prostu działać - a czasem po prostu wystarczy działać i zapomnieć o konsekwencjach.
Mnie A-B-B zrobilo w ciula w Krk. Czyli duze, znane korpa tez potrafia.
Dostalem info, ze zaczne prawdopodobnie prace z poczatkiem grudnia, po czym firm w ogole sie juz nigdy nie odezwala, ogloszenie wisi dalej, a ja jak buc czekalem.
Na szczescie aplikowalem przez strone a b b . c o m i sobie przypomnialem, ze tam jest przeciez cos takiego jak "status aplikacji". A wiec po 1.5 miesiaca sie loguje, patrze i niezle zdziwienie -> "application unsuccessful".
no ale maly plus dla nich za to, ze chociaz na oficjalnej stronie i swoim profilu moglem sie dowiedziec. oczywiscie nigdy sie nie dowiedzialem za co zostalem ulany.
ogloszenie wystawione jest ponownie. i tak juz od wakacji jakos wisi z przerwami wiekszymi lub mniejszymi..
oczywiscie nie dalem i tej satysfakcji i nie zebralem o zadne info. jak to mawial loza_szyderocw: niech sobie nie mysla, ze bylem tylko u nich w rekrutacji :D
Pracuję w tej firmie.
Kiedyś jak sobie siedziałem to się śmiali, że typ się dostał ale zadzwonili do niego dopiero po tym jak się zaczął upominać.
Możliwe, że się dostałeś ale nie zrobiłeś WOWWW.
ABB to chyba ogolnie najwieksze rekrutacyjne buce w Krakowie. No ale profil firmy pod studentow i absolwentow, wiec moga wybrzydzac, szkoda ze pozniej przenosza nawyki na okazjonalnie otwierane lepsze stanowiska.