Czy to czas na zmianę firmy?

Od pół roku pracuję na stanowisko Junior Java Developera. Przez upływ kolejnych miesięcy mam coraz mniej pracy, a przez ostatnie kilka tygodni wpadnie 1 zadanie na kilka dni. Ostatnie miałem 5 dni temu... Teraz przez 8 godzin po prostu nic nie robię z firmowych rzeczy. Poświęcam ten czas na własny rozwój.
Dodam, że projekt istnieje od kilku lat i mamy jego utrzymanie - zmiany, funkcjonalności, które sobie klient zażyczy. Aplikacja stoi na Javie 7 (niestety) + standardowy, ale rozbudowany stack webowy: Spring MVC, JPA, JSP i wiele, naprawdę wiele więcej.
Przez ostatnią stagnację zacząłem rozważać zmianę firmy. Przekonuje mnie do tego brak rozwoju - brak zadań, a nawet jak zadania są, to też zdarzają się kompletnie nierozwijające - typu zmienić tłumaczenie w properties... (po części rozumiem, że nie dostaję nic wielkiego, bo projekt jest spory, a reszta developerów go zna bo pracuje po kilka lat przy nim). Dochodzi do tego Java 7. Myślicie, żeby zmieniać? Zastanawia mnie tylko, czy nie za wcześnie na to, aby przyszli pracodawcy krzywo nie patrzyli na półroczny staż w poprzedniej firmie. Przemęczyć się jeszcze pół roku i po roku odejść, czy uciekać jak najszybciej?

Wiej. Nikt się nie będzie czepiał, jeżeli będziesz potrafił na rozmowie uargumentować dlaczego chcesz zmienić pracę. Pół roku to nie tak tragicznie krótko. Na początku kariery warto w miarę często zmieniać pracę/projekt, bo wtedy najłatwiej się rozwijać.

Najlepiej idź najpierw porozmawiać z jakimś kierownikiem. Podziel się z nim swoimi obawami, zapytaj jaki mają pomysł na ciebie. Może jakiś nowy projekt czai się tuż za rogiem. Przy okazji zapytaj może o poprawę warunków finansowych. Jak będziesz miał taki ogólny feedback to podejmij decyzję o ewentualnym odejściu.

dochaty napisał(a):

Przy okazji zapytaj może o poprawę warunków finansowych.

Przecież się nudzi i nic nie robi, to za co niby mają mu podwyższyć pensję? Za straty moralne? :) Jak się wychyli w tej sytuacji, to jeszcze się okaże się, że po prostu jest niepotrzebny i mu podziękują.

A nie możesz się zapytać, czy by ci nie dali dodatkowych zleceń?

Pójście do kierownika w takiej sytuacji będzie miało łatwy do przewidzenia skutek - będziesz dostawał największe g**no do roboty, znienawidzisz pracę za 3 miesiące max i i tak ją zmienisz. Oszczędź sobie nerwów i jak nie masz co robić to zmień,

Pójście do kierownika w takiej sytuacji będzie miało łatwy do przewidzenia skutek - będziesz dostawał największe g**no do roboty, znienawidzisz pracę za 3 miesiące max i i tak ją zmienisz. Oszczędź sobie nerwów i jak nie masz co robić to zmień,

Dokładnie o to chodzi! OP nie ma nic do stracenia. Obecnie i tak jest mu źle, a jak pójdzie i zakomunikuje, że jego ambicje sięgają wyżej, to albo wyląduje lepiej, albo się zwolni. W sytuacji w której teraz jest, tylko pozostaje mu się zwolnić. A dlaczego nie miałby zobaczyć co pracodawca ma mu jeszcze do zaoferowania? A może jakaś fajna delegacja? Nowy projekt? Może szkolenie się szykuje?

Dziękuję za odpowiedzi.
Ani zmiana projektu, ani szkolenie nie wchodzi w grę, bo projekt mamy 1... To mała firma, utrzymująca się głównie z tego projektu.
Czy jeśli nie mielibyście nic do robienia to byście w kółko dopytywali kierownika o zadania czy olali? Przez pierwszych kilka wolnych dni o to pytałem, ale przecież nie będe pytał za każdym razem, czy coś dla mnie jest. Nie ja jestem od organizowania sobie zadań. A jak spytam i realnych zadań nie ma, to słyszę, żeby dopisywać testy tam gdzie ich jeszcze nie ma... Takie pisanie na siłę.

Niektórzy to by ci pozazdrościli ze masz czas na pisanie testów i refaktoring. Ludzie częściej pytają czy trzeba zmienic firmę kiedy jest odwrotnie -> backlog pełny a czasu na testy i refaktoring zero.

To mała firma, utrzymująca się głównie z tego projektu.

To ciekawe, że macie w takim razie mało zadań. Czyżby ten jeden projekt się słabo sprzedawał, nie było klientów? Nie rozwijacie go? Nie macie konkurencji? ;)
We wszystkich projektach, które jakoś tam się udały lepiej lub gorzej, w których brałem udział, jedno było pewne - liczba zadań w systemie zarządzania projektem rosła szybciej niż programiści byli się w stanie nimi zająć. Jeśli jest jakiś programista, który nie ma co robić, to chyba coś nie gra z zarządzaniem.

Shalom napisał(a):

Niektórzy to by ci pozazdrościli ze masz czas na pisanie testów i refaktoring. Ludzie częściej pytają czy trzeba zmienic firmę kiedy jest odwrotnie -> backlog pełny a czasu na testy i refaktoring zero.

O ile testy mają jeszcze sens, to można zazdrościć, ale jak pisałem to już testy na siłę, typu metoda robi tylko return z dao/same expectLastCall()

Krolik napisał(a):

To mała firma, utrzymująca się głównie z tego projektu.

To ciekawe, że macie w takim razie mało zadań. Czyżby ten jeden projekt się słabo sprzedawał, nie było klientów? Nie rozwijacie go? Nie macie konkurencji? ;)
We wszystkich projektach, które jakoś tam się udały lepiej lub gorzej, w których brałem udział, jedno było pewne - liczba zadań w systemie zarządzania projektem rosła szybciej niż programiści byli się w stanie nimi zająć. Jeśli jest jakiś programista, który nie ma co robić, to chyba coś nie gra z zarządzaniem.

Nie wiem jak to wygląda ze strony zarządzania projektem. Projekt na pewno jest bardzo stabilny i prawdopodobnie kierownictwo ostrożnie podchodzi do planowania, co jednak bardzo cenię, bo wszystko robione jest zgodnie z planem i w terminie.

To nie jest moja pierwsza praca jako programista, tylko przeniosłem się na javę. Nigdy wcześniej nie miałem tyle czasu. To jakiś ewenement jeśli chodzi o duże projekty? Ze słyszenia wiem, że w korpo też się takie coś zdarza, ale tam mają piłkarzyki itp :P

Mi w poprzedniej firmie (korpo) zdarzyło się, że nie dostawałem zadań. Miałem pod sobą jednak kilka mniejszych aplikacji do utrzymania i rozwoju. W zasadzie tylko ja się nimi zajmowałem.
Mijały miesiące i zauważyłem, że zadań mam coraz to mniej. Ostatecznie w zasadzie nie miałem nic do roboty i rozwijałem te aplikacje, których byłem autorem w kierunku jaki chciałem (to były aplikacje wewnętrzne, więc miałem w pewnym zakresie luz pod tym względem).
Raz na jakiś czas dostałem zadanie, ale był to typowy zapychacz. Byle serwisówka, albo zadanie do zrobienia w 2 godziny.
Wiecie co mi wpadło do głowy w tym momencie? Że jestem na wylocie z firmy :) Uważam, ze jestem dobrym programistą, ale z uwagi na brak zadań pomyślałem, że pomału chcą mnie odciągnąć od ważnych rzeczy i za kilka miesięcy dadzą mi wypowiedzenie. W końcu po co komu programista, który nie robi zbyt wiele?
Z tego wszystkiego zacząłem szukać pracy. Chciałem złożyć wypowiedzenie pierwszy. Pracę znalazłem, dużo lepiej płatną, również korpo. Po złożeniu wypowiedzenia cała firma była zaskoczona totalnie. Okazało się, że nikt nawet nie myślał by się mnie pozbywać, a zadań było mniej bo projekt był stabilny. Podobno były plany przekazania mnie do innego projektu gdzie było bardziej "gorąco".
Efekt nie posiadania zadań w pracy?

• Stres bo, "może chcą mnie zwolnić?"
• Stres bo, "może zwolnią grupowo?"
• Stres bo, "może jestem taki słaby, że nic mi nie chcą dać zrobić?"
• Szukanie z tego wszystkiego innej pracy
• Zwolnienie siebie samego, firma traci wieloletniego pracownika

Tyle dobrego, że teraz zarabiam dużo, dużo więcej oraz nabycie nowych doświadczeń. Sama zmiana pracy to też coś co potrafi uczyć. Np. pokory.
ps: w nowej pracy zadań tez specjalnie wiele nie ma, ale już nie myślę, że to przez to, że chcą się mnie pozbyć :D

Perspektywę zwolnienia odrzucam, bo z tego co widze po redmine, to inni, którzy w projekcie są też wcale nie mają dużo zadań, tyle że ja nic. Od napisania tematu dalej żadne nie wpadło ;)

Ciesz się a nie przejmuj. Jak ci się nudzi to poucz się czegoś albo poczytaj ebooka.