Nie podoba mi się jednak podejście "robisz wszystko, w końcu jesteś programistą, i nieważne, że robisz to pierwszy raz" .
Dokładnie. Naiwna wiara, że programista to taki super mózg, który usiądzie do złożonego projektu i w ciągu kilku dni / tygodni ogarnie go na tyle, że będzie w stanie pisać ficzery z prędkością równą osobom, które w projekcie są od roku i które ten projekt rozwijały od samego początku.
Albo było kiedyś tak, że miałem robić w JS, już na wstępie mówiłem, że "nie umiem w CSS", a w końcu wyszło na to, że przez całe miesiące musiałem głównie rzeźbić CSSy, co mi dość słabo wychodziło i wręcz znienawidziłem swoją pracę.
Ale przecież "CSS są łatwiejsze od JS, więc nie powinieneś mieć z tym problemów". Wiele osób zakłada, że jak ktoś umie programować to CSSa się douczy, co mniej więcej adekwatne do czegoś w stylu: "Oo, jesteś programistą? To pomóż mi zreperować Windowsa / shakować Facebooka".
Czyli programista = informatyk = webmaster = haker = jeden pies. O ile mogę zrozumieć normalnych ludzi, to szokuje mnie, że wiele osób z branży ma tego typu podejście i nierealne oczekiwania. Jeśli ich nie spełniasz to zaczynasz czuć się oszustem (impostor syndrome), bo nie jesteś taki dobry, jak wszyscy myślą, że jesteś. I musisz udawać, żeby zachować twarz (i pracę).
Tylko, że to oni są oszustami, skoro na rozmowie mówią co innego, a potem okazuje się, że praca ma polegać na zupełnie czym innym XD Trochę jak te dziewczyny co je wywożą do Niemiec albo ludzie, którzy mieli zbierać truskawki we Włoszech, a zrobiono z nich niewolników w obozie pracy.