Chciałem się podpytać osób, które być może mają w tej kwestii większe doświadczenie, własne przemyślenia spostrzeżenia.
Krótkim tytułem wstępu pracuje w Szczecinie w sporej firmie z branży IT. Właśnie wybiło mi 5 lat jak zacząłem u nich pracować gdzie przeszedłem można powiedzieć całą ścieżkę kariery od Juniora przez Regulara po od prawie roku Seniora. Teoretycznie osiągnąłem więc wszystko co mogłem osiągnąć w tej firmie. Na warunki lokalne nie zarabiam źle, firma daje różne dodatki itp., ale to jest taki swoisty maksimum, który mogę w niej zdziałać. Jako, że jest to korporacja to dalszym krokiem byłoby osiągnięcie pozycji Team Lidera, ale przyznam szczerze niezbyt mnie to interesuje. Owszem szkolić nowe osoby mogę, robię to, ale nie bardzo lubię bawić się w kwestie układania grafiku (w firmie mamy dyżury całodobowe), sprawami czysto kadrowymi.
I teraz meritum pytania. Lubie swoje miasto, dobrze mi się w nim mieszka i pracuje, ale pod względem IT to swoista pustynia. Byłem na jednej rozmowie, ale zarobkowo proponują praktycznie to samo więc szkoda bawić się w zmiany. Z tym, że czasem atakują mnie na Linkedin różnej maści hrowcy z ofertami a to do Wrocławia a to do Warszawy. Z reguły mówiłem, że nie jestem zainteresowany, ale może warto spróbować, warto się przenieść?
Co myślicie? Pytam głównie osoby, które zaryzykowały i przeniosły się bądź jednak zostały. Jak z perspektywy czasu oceniacie swoją decyzje?