Witajcie. Udało mi się dostać na praktyki z możliwością późniejszego zatrudnienia i o dziwo jest inaczej niż się spodziewałem. Na rozmowie zaznaczone było że to moja pierwsza przygoda z pracą. Pytali o vaadina i powiedziałem że nigdy nie robiłem na nim a oni że spoko. I niespodzianka w pierwszy dzień posadzili mnie do biurka i kazali robić tickety. Zadania rozszerzania ich frameworku o nowe małe funkcjonalnosci i testy. A ich framework to rozszerzany przez nich vaadin. I mam działać. No ok myślę z pomocą nowego kolegi który musi mi wszystko pokazywać ale jakoś szło. Teraz pytam co dalej mam robić że chce zadania a pm myśli myśli i mówi że mam dokumentację uzupełnić. Masakra od 3 tygodni w sumie nauczyłem się tyle co w domu w 3 dni. Nie mam żadnego opiekuna, zadnego wdrożenia, żadnych nauk. Czuje się że nie mają na mnie pomysłu. Czy to normalne na praktykach?

- Rejestracja:ponad 8 lat
- Ostatnio:około godziny
- Lokalizacja:U krasnoludów - pod górą
- Postów:4706
2
Tak. Norma. Firmy (w większości) nie są gotowe na juniorów/praktykantów. Tych słabych niczego nie nauczą, a tym dobrym marnują czas.
Hint: poszukaj dużego korpo. Nie ma gwarancji, ale część z nich ogarnia to jakoś. Bo musi. Ale i tak wiekszość zależy od projektu/zespołu...
edytowany 4x, ostatnio: jarekr000000
Zobacz pozostały 1 komentarz

baant
moze maja za nich dofinansowanie z unii. Kumpel tak ma w agencji interaktywnej, biora co chwile byle kogo na praktyki za darmo i dostaja ojroski z brukseli
Stang
Ale to nie są darmowe praktyki. Normalnie dostaje wypłatę

jarekr000000
@Stang część firm liczy, że jakoś samo się ogarnie - koszt mały, a te 5% szans na sukces jest. Albo przypadkiem, jakiś senior praktykanta nauczy - kosztem własnego czasu i opierdolki za nie wyrabianie się, albo trafi się cud praktykant co sam zgadnie co, gdzie i jak ma robić (bywa).

jarekr000000
Żeby nie było - moje pokolenie to właśnie ludzie, którzy wszystko musieli zgadnąć i zrobić sami, wypracować praktyki, stack overflow nie było, w książkach same kłamstwa o RUP, a na studiach bzdury o 5 tej postaci normalnej. I jakoś daliśmy radę - przy okazji wpadając we wszystkie pułapki software engineering i zostawiając po sobie tony syfnego kodu. Teraz jest stack overflow, są poradniki itp.. ale bez jakiegoś wsparcia i dobrego pasterza i tak całkiem dobrzy ludzie się mogą pogubić.
Stang
Właśnie ja chciałbym te praktyki wypracować. Szukam sobie zajęcia jak nie mam co robić Ale ostatnio dostaje zadania typu dokończ dokumentację. A później za 2 miechy będzie ząk bo nic nie będę umiał i umowy nie przedłużą bo "małe postępy" A każą mi się pierdołami zajmować. A tego już nie zauważą

- Rejestracja:ponad 8 lat
- Ostatnio:prawie 4 lata
- Postów:120
0
Idz do normalnej pracy po praktykach (moze nie tam). Serio. Plywaj albo ton jest niezawodne. Subiektywnie (nie)przyjemne, ale niezawodne. W praktykach duzo zalezy od przelozonego jesli jest jakis okreslony, a nie stazysta 'cos sie zrobi/ktos pomoze'.
edytowany 1x, ostatnio: Cr0w
Dobrze tak skakać po pracodawcach? Później nie będzie problemu typu że " tam Pan sobie nie dał rady tu Pana już nie weźmiemy "?
W sumie coś w tym jest

@Stang: to co wiciu + przygotuj się z korpomowy by wytłumać czemu