Hej, czy ktoś z was może studiował bądź studiuje matematykę 1 stopnia na UW lub UKSW u mógłby się podzielić ze mną opinią o tych studiach? Najbardziej chciałabym wiedzieć czy matematyka na UW jest naprawdę tak trudna że jest raczej dla olimpijczyków czy jednak osoby przeciętne też ja studiują i dają sobie rade? Powiedzcie proszę jakie mieliście wyniki z matur jeżeli studiujecie na UW a nie mieliście jakichś wybitnych +90%. Wiem że było już pewnie dużo pytań o studia matematyczne na MIMUW ale niestety nigdzie nie mogę znaleźć odpowiedzi czy osoba która nie jest olimpijczykiem i nie siedzi 24 na dobe w książkach daje radę na tych studiach i czy serio jest taka masakra że kolokwia trwają po kilka godzin bo są tak trudne. Serio byłabym mega wdzięczna za dobre omówienie tych studiów
Studia matematyka na UW lub UKSW
- Rejestracja: dni
- Ostatnio: dni
- Postów: 7
- Rejestracja: dni
- Ostatnio: dni
- Postów: 248
Na ponadprzeciętne studia najczęściej udają się ponadprzeciętne osoby, i też wykładowcy/ćwiczeniowcy dostosowują poziom do tych osób. Potem na uczelni zostają tacy którzy również mają zajawkę i wyznacznikiem sensu życia jest często robienie całek na czas i krąg życia się zamyka. Przynajmniej takie ja mam doświadczenia.
IMHO ciężko wyczuć, jeżeli w liceum ziewałaś na rozszerzonej matmie i zrobiłaś bez większego trudu, to warto spróbować. Mój kolega nie był olimpijczykiem ale dał radę. Tylko że trzeba było być pracowitym i przynajmniej mieć zdolności.
- Rejestracja: dni
- Ostatnio: dni
- Postów: 2384
Dawno temu studiowałem matmę na MIMUW, nie byłem olimpijczykiem, skończyłem, więc nie tylko dla olimpijczyków. Olimpijczycy przeważanie wybierali zajęcia prowadzone w tzw. potokach z * (np. Analiza matematyczna II.1 * - czyli takie rozszerzone zajęcia i trudniejsze problemy). Czy skończysz studia na tym wydziale, będzie widać już po kilku miesiącach. Najtrudniejsze jest pierwsze pół roku, bo wtedy wychodzi, czy to właściwy wydział. Trochę osób zrezygnowało, albo przenosiło się na matematykę na innych uczelniach.
Najtrudniejsze:
- przestwić sposób myślenia ze szkoły średniej na tryb uniwersytecki
- rozsądnie wybierać kolejność przedmiotów "do wyboru" (np. przed zrobieniem procesów sotchastycznych lepiej zrobić analizę funkcjonalną).
- na drugim roku nie można sobie pozwolić na luz z Topologią (chyba, że akurat okaże się, że masz naturalną zdolnosć rozumienia takiej abstrakcji; 90% mojego roku nie miało :-) )
Czasem warto zaglądać do materiałów z wykładów/ćwiczeń z poprzendich lat. Bywa, że wcześniejsze, były prowadzone przystępniej niż w danym roku.
Co do kolokwiów, to nie wiem jak jest teraz, ale jak studiowałem, to było przeważnie kilka zadań (4-5) w ciągu ~2h.
- Rejestracja: dni
- Ostatnio: dni
- Postów: 2541
Myślę, że jak lubisz matme i jestes w stanie się jej poświęcić to w dzisiejszych czasach z dostępem do wykładów z oksfordu, stanforda i pełnej ilości wizualizacji na YT to sobie poradzisz.
Imo olimpiady nie pomagają aż tak na studiach z matmy, bo matematyka wyższa to całkowicie inna para kaloszy. Chociaż fakt. Są dobrym wyznacznikiem umiejętności.
- Rejestracja: dni
- Ostatnio: dni
- Postów: 114
Siemano,
zaliczyłem pierwsze dwa lata matmy na mimie. IMO, warto było - ciężko ale rozwojowo. Faktycznie jak ktoś nie był po olimpiadzie to widać było że musiał dłużej siedzieć nad zadankami i nauką. Jak rozumiem to jest twój case, wtedy ogarnięcie analizy I.1 oraz I.2 i Wstępu do matematyki (to jest zdecydowanie mniejszy hardcore) wymaga duużo wysiedzenia i klepania zadanek i sukcesem będzie zaliczenie analizy na 3-4.
Porównując do UKSW (równolegle miałem tam ziomeczka) - to jest to nieśmieszny żart jak można sprofanować akademicką matematykę, lubiłem sobie czasem zażartować, że na wydziale fizyki na FUW już mają ją na dużo wyższym poziomie niż na matmie na uksw <- nie zachęcam chyba, że na prawdę poczujesz że jest zdecydowanie za ciężko, no to co poradzisz.
Anegdotka, jeden z lepszych gości jakiego poznałem na mimie, ledwie napisał rozszerzoną matmę, a jak zaczęły się na prawdę harde przedmioty jak analizy funkcjonalne czy topologie - wymiatał.
Z czasem się okaże (te pierwsze pół roku/rok) czy masz do tego jakikolwiek dryg i siły aby się przemęczyć, natomiast jak udałoby Ci się zaliczyć wszystkie przedmioty w I semestrze, to jest to dobry znak.