"Narzekanie minionych pokoleń": https://forsal.pl/lifestyle/edukacja/artykuly/8774294,nie-matura-lecz-chec-spora-zmieni-cie-w-legislatora-felieton.html
- 1
- 2

- Rejestracja:prawie 5 lat
- Ostatnio:4 miesiące
- Postów:2420

- Rejestracja:ponad 10 lat
- Ostatnio:około 2 miesiące
- Lokalizacja:Małopolska
- Postów:643
politechnika 2001-2006 na rok przyjeli 150 studentow pozniej musieli wywalic 2/3 bo byly tylko dwie specjalizacje po 25 osob
katedra mechaniki
katedra konstrukcji maszyn
ale fajnie miec tytul magistra inzyniera
- Rejestracja:prawie 3 lata
- Ostatnio:7 dni
- Postów:22
elwis napisał(a):
Jak ja zaczynałem studia (informatyka, 15 lat temu) to na 1 roku to było chyba 7 grup (gdzieś tak 20-30 osób na jedną), a na 2 roku były już chyba tylko 2, tak więc z grubsza 2/3 odpadły od razu. Może nawet 3/4, bo jeszcze byli spadochroniarze. Potem to już trudno powiedzieć, bo zaczęła się specjalizacja i grupy były mniejsze. Tak więc duży przesiew i nic dziwnego, bo dobrze napisana matura nie jest zbyt dobrym predyktorem predyspozycji na inżyniera. Tym bardziej, że to była Polibuda i miała strategię przyjąć dużo i wyrzucić też dużo. Na Uniwerku trzeba było mieć lepsze oceny, ale nie wiem jak to wpływało na liczebności.
Zgadzam się, że uczenie programowania w szkołach prawdopodobnie wiele nie zmieni. Ja też uczyłem się programować już jak byłem w gimnazjum i niektórzy moi znajomi też. Tak więc kto chce ten może, a teraz jest to znacznie łatwiejsze, bo jest więcej materiałów i technologie już bardziej porozwijane. Z resztą, czy powszechne uczenie matematyki sprawia, że ludzie umieją liczyć (nie mówiąc o abstrakcyjnym myśleniu itp.)? Myślę, że jeśli coś miałoby poważnie poprawić przygotowanie nowych programistów to gdyby szkoły zaczęły uczyć myśleć, a nie odgadywać odpowiedzi. No, ale na to bym raczej nie liczył w najbliższym czasie. :)
Mega prawdziwe to co napisałeś. U mnie było 5 grup na 1 roku na 1 semestrze, też tak samo po 20-30 osób. Na 2 semstrze były już 4 grupy. Na 2 roku były 3 grupy, a potem już tylko mniej.

- Rejestracja:ponad 6 lat
- Ostatnio:2 miesiące
- Postów:688
Informatykę Stosowaną na FAIS UJ za moich czasów zawalało się pierwszy rok głównie przez Logikę i Teorię Mnogości oraz Analizę Matematyczną. Nie zaliczyć pierwszego roku potrafiło dość szerokie gremium. Większość z nich po prostu się ponownie rekrutowała i powtarzała niezdane przedmioty odpisując to co zdali. Ci co decydowali się na zmianę na inne krakowskie uczelnie raczej nie mieli problemów z zaliczaniem tam przedmiotów matematycznych. Chociaż naturalnie i tacy się trafiali.
Przy czym ten wydział zapisał się w mojej pamięci jako "Niski Poziom Nauczania, Wysoki Poziom Wymagań", poza kilkoma chlubnymi wyjątkami wiekszość kadry nie powinna nigdy nikogo uczyć albo przynajmniej zejść na ziemię i podjąć się realistycznej oceny ile są w stanie przekazać i wyjaśnić w porównaniu z tym jak potem egzaminują, bo czasem nie bardzo potrafili nawet przekazać jaki konkretnie będzie zakres egzaminu.
Patologią było też przymykanie oczu na prace niesamodzielne i mienie gdzieś że ci co podejmowali się robienia ich samodzielnie mieli w porówaniu z innymi pod górkę i znacznie większą szansę nie wyrobienia się w terminie. Kilka przedmiotów była wręcz na granicy zdawalności za pierwszym razem jeśli się robiło wszystko samodzielnie.
W "konkurencyjnej" informatyce jakiejś tam (było ich kilka) na wydziale Matematyki i Informatyki UJ pewnego roku przez nie zdaną ichniejszą wersję Algebry (mieli nieco szerszą niż u nas) nie zaliczyli roku takiej ilości studentów pierwszego roku, że im potem w wakacje wysyłali błagalne maile aby do nich wracali, bo za mało ludzi zostało aby można było legalnie kontynuować kierunek na drugim roku.
Spotykanie na obu wydziałach wielu kumatych ludzi ogarniających swoje dziedziny ale powtarzających różne przedmioty z powodu niezaliczenia przez co studiujących rok czy nawet dwa dłużej nie było niczym niespotykanym. I z jakiegoś powodu potrafiło dziwić członków kadry z doświadczeniem liczonym w dekady. Na swój sposób zabawne.

powtarzała niezdane przedmioty odpisując to co zdali
- czyli klasyczny brute force. Tak swoją drogą (nie wiem na ile prawdziwe) chodziły też historie że można było niezdawalne przedmioty zaliczać na innych kierunkach (jak ktoś ciągnął więcej niż jeden) i przepisywać oceny. Najlepsze studia kombinatoryki życiowej.

- Rejestracja:ponad 5 lat
- Ostatnio:9 dni
- Postów:382
Wątek ma już cztery strony i nie chce mnie się czytać całości, więc wybaczcie, jeżeli dyskusja gdzieś po drodze powędrowała w inną stronę.
Odpowiadając na pytanie OP: z mojego doświadczenia, na pierwszym roku (a miałem okazję być tam trzy razy) odpada 30% - 50% populacji.
- 1
- 2