Chcę zrobić projekt mikroserwisowy z wieloma prywatnymi repozytoriami. Z tego co widzę jedyna darmowa opcja to BitBucket i ich twór Project w którym mogę robić wiele prywatnych repozytoriów.
Na GitHub są organizacje, ale z tego co widzę za darmo można tylko publiczne repozytoria robić. Szkoda, bo ich UI itp. najbardziej mi pasuje, jest jakaś opcja żeby móc to zrobić za darmo? Jakieś licencje msdn/ czy coś?
Są jeszcze jakieś inne opcje?
Github ma od roku darmowe prywatne repozytoria (dla max 3 kontrybutorów)
Jest Gitlab ;) też ma coś na wzór projektów a'la Bitbucket, tylko nazywa to grupami.
Swoją drogą, jak robisz projekt solo, gdzie będziesz robił jakieś ćwiczebne mikroserwisy, to zastanowiłbym się, czy jest sens startować z odrębnym repozytorium dla każdego mikroserwisu. Pracując w pojedynkę nad projektem do nauki nie osiągniesz tym nic, czego nie osiągnąłbyś mając pojedyncze repo podzielone na jakieś niezależne podmoduły.
Jest również Azure DevOps ze sporą ilością funkcjonalności (dla zespołów do 5 osób). W tym nielimitowane prywatne repozytoria i build pipelines (z ograniczeniami). Wbrew pozorom wspiera wiele technologii więc wcale nie trzeba mieć aplikacji .Net by z tego korzystać.
Github ma darmowe konta premium dla studentów. Możesz też użyć gitlaba ;)
Github ma darmowe repozytoria, ale porozrzucane po prostu w liscie repozytoriow. Chcialbym zeby te od projektu mikroserwisu byly w jakis sposob pogrupowane, oddzielone od pozostalych - wtedy sa te cale organizacje. W nich niestety za darmo mozna miec tylko publiczne .... bez sens, skoro bitbucket daje mozliwosc grupowania prywatnych repo to czemu github nie ma :D
CSharpBeginner napisał(a):
Chcialbym zeby te od projektu mikroserwisu byly w jakis sposob pogrupowane, oddzielone od pozostalych - wtedy sa te cale organizacje. W nich niestety za darmo mozna miec tylko publiczne ....
No ok, tylko pytanie brzmi po co Ci w Twoim konkretnym przypadku oddzielne repozytorium dla każdego mikroserwisu?
Będziesz w tym wszystkim samotnym wojownikiem tuzina repozytoriów, dostaniesz na twarz wady tego podejścia (pamiętaj, robisz większy ficzur - masz historię zmian rozwaloną na kilka repo) i chyba żadnej zalety, może poza satysfakcją że zrobiłeś to jak pr0 enterprajs czy coś
Git 
Big Ball of Mud (TM) to może być ciężko to pociąć. To chyba bardziej kwestia podejścia - ktoś zaczyna projekt, stwierdza że będą mikroserwisy bo muszą być (bo są cool i fancy i modne) i potem jest lipa bo zostały wepchnięte na siłę
Równie dobrze można robić osobne repozytorium do każdego pliku. Czyli jeśli projekt ma 50 plików - robisz 50 repozytoriów. Jeśli 1000 plików - robisz 1000 repozytoriów.
Tylko po co?
Zastanów się, co będzie z synchronizacją wszystkich zmian. Robisz jakiś ficzer, który rusza 5 mikroserwisów, więc robisz 5 commitów? A potem 5 razy push? A jak będziesz chciał cofnąć zmiany? Będziesz musiał przeszukiwać 5 osobnych repozytoriów? Wszystko będzie rozsynchronizowane.
A może zamiast osobnego repozytorium zastosować bardziej lean podejście, a mianowicie po prostu założyć osobny katalog dla każdego mikroserwisu? Wtedy wszystkie zmiany są pod ręką (a git to potężne narzędzie, więc można w razie potrzeby np. wyłowić commity dotyczące tylko tego danego katalogu, jak się wpisze odpowiednią komendę z odpowiednimi parametrami. Więc pracowanie na jednym repo nie musi oznaczać, że wszystko będzie pomieszane, bo niby trochę jest, ale jednak nie do końca).
Zastanów się, co będzie z synchronizacją wszystkich zmian. Robisz jakiś ficzer, który rusza 5 mikroserwisów, więc robisz 5 commitów? A potem 5 razy push? A jak będziesz chciał cofnąć zmiany? Będziesz musiał przeszukiwać 5 osobnych repozytoriów? Wszystko będzie rozsynchronizowane. To nie brzmi jak cokolwiek zbliżonego do idei mikroserwisów ;)
Wszystko? Przecież bitbucket, gitlab i github oferuja praktycznie te same możliwości. Na gitubie też może grupować repozytoria (projects) i to samo masz na gitlabie też pod taką nazwą jak dobrze kojarze.