Hej,
Ostatnio do naszego zespołu dołączyła nowa osoba, nazwijmy ją Linda. Ma ona około 25 lat doświadczenia w branży, zatrudniona została na stanowisko seniorskie. Nie mamy liderów w zespole, wszyscy ogarniamy wszystko, chociaż ja jestem nieoficjalnym ogarniaczem architektury/designu/interfejsem komunikacji z innym zespołami.
Linda jest z nami tydzień. Ogólnie to już od samego początku pojawiły się poważne problemy z komunikacją i współpracą, które zaczynają wpływać na naszą efektywność i atmosferę w pracy. Potrzebuję porady, jak sobie z tym radzić.
Problem polega na tym, że jej pierwszego dnia Linda przyjęła bardzo jednostronny styl komunikacji. Uznała, że najlepszym sposobem na wbicie sie w nowy zespół jest stwierdzenie, że nic nie wiemy i ona nam powie jak mamy robić. Bez wiedzy biznesowej, zrozumienia kontekstu i frmy, przyjęła taktyke jednostronnej komunikacji i wymuszania na nas nowego sposobu pracy. Gdy ona coś mówi, oczekuje, że natychmiast się dostosujemy, ale gdy my przedstawiamy nasz punkt widzenia, często nas ignoruje lub bagatelizuje. Przykładowo, o godzinie 15 w czwartek zespołowo ustalamy kontrakty w aplikacji, wszyscy się zgadzamy, po czym następnego dnia rano jest nowy commit ze zmianą kontraktów i, cytuję, "mam nadzieję, że się nie obrazicie, że zmieniłam naszą 'umowę' na lepszą".
Mógłbym iść tu w dziesiątki przykładów z ostatniego (i jej jedynego :) tygodnia), ale niech powiedzenie wam, że Linda zasugerowała zmianę nazwy modelu z X na Y, po czym następnego dnia zapytała nas czemu jest tam nazwa Y, bo uważa, że jest głupia i chce pogadać z osobą, która to wymyśliła :D :D
Ogólnie to jest dramat, typiara nia rozumie "nie" przedstawionego w żaden sposób. Mamy niedługo hackathon na którym chce przebudować jedno pewne flow - Linda zapytała czy może dołączyć, odpowiedziałem, że nie, bo jest to zaawansowana część systemu i nie chcę poświęcić hackathonu na wyjaśnianie wszystkiego, co by zajęło całe 3 dni. Ona stwierdziła, że "nie martw się, poradzimy sobie, to wpisze sie do twojego projektu" xDDD zignorowałem ją i już nie kontynuowałem rozmowy. Mój plan to bycie offline + danie zdać reszcie zespołu, że mają dzwonić jak co.
Sytuacja jest o tyle trudna, że nasz menedżer dostrzega problem, ale nie podjęto jeszcze żadnych konkretnych działań. Byliśmy u niego zespołowo, powiedział, że też widzi to niedopasowanie, ale pogada z nią. Pogadał z nią, pogadał z nami, zasugorował wszystkim "clean slate" i próbujemy zacząć od nowa.
Zgadliście, następnego dnia Linda odwaliła i próbowała znowu podważyć cały design projektu, wymyślając jakieś z d**y argumenty, które nie mają jakiegokolwiek pokrycia.
Aktualnie nie patrzę jej w twarz, staram się ignorować, nie mam ochoty z nią gadać, ani jej w niczym pogadać. Z pracy bliskiej ideału w ciągu tygodnia jestem w piekle. Atmosfera w robo jest ogólnie nie do zniesienia, cały zespół zatruła i wszyscy pozostali devowie podzielają moje uczucia.
Czy ktoś z Was miał podobne doświadczenia? Jak radzicie sobie z nowymi osobami w zespole, które nie chcą słuchać i nieumiejętnie próbują przyjąć pozycję lidera od pierwszego dnia? Pytam, bo menedżer jest od jutra na tygodniowym urlopie i nie wiem jak nie dostać jebla :)
Miłego wieczorka