Są firmy, w których spróbują Cię zatrzymać (małe i średnie). Są oddziały korpo, gdzie lokalny dyrektor ma wystarczającą autonomię, żeby Cię zostawić. Ale nie zawsze tak będzie
Prawda, nie zawsze ale jednak częściej niż rzadziej (przynajmniej tak wynika z moich obserwacji i mam świadomość, że to nie musi być wyznacznikiem).
Jakoś z tymi "zleconkami" czuję się bezpiecznie i w ogóle nie widzę zagrożenia ze strony ludzi zwolnionych z korpo - powodów ku temu jest sporo. Od mentalności i wyboru sposobu życia zaczynając.
Jeśli kogoś przypili to może zmienić sposób myślenia. Kredyt i dzieci na utrzymaniu tylko go w tym zdopingują. Nie będzie to każdy wyrzucony korposzczur, ale jakiś odsetek będzie.
Odsetek... cóż z tego? Konkurencja to normalna rzecz.
Jeśli idzie mu dobrze to tak. Jak idzie źle to będzie kombinował (przynajmniej ja bym kombinował)
i słusznie bo kombinować warto. Jest w tym ryzyko ale jak się uda to można całkowicie odmienić swoje życie i to na lepsze i nie mam tu już na myśli prowadzenia własnej firmy. Będąc pracownikiem też warto się wyróżniać na tle innych.
Więc mając świadomość, że działamy niemal na globalnym rynku pracy i swoje działania w jej poszukiwaniu ograniczamy do kliknięcia w linkedIn tak jak to zrobiło 150 000 000 innych programistów to chyba nie dziwota, że nie ma odpowiedzi na podjęte przez nas "działania".
Rada, żeby się wykazać proaktywnością jest dobra w jednostkowych przypadkach, tzn możesz tak powiedzieć znajomemu albo @Miang. Ale jakby wszyscy byli proaktywni to zniknęłaby nagroda za proaktywność
Masz jednak 100% pewności, że dodatkowe działania podejmie jedynie garstka. Większość ludzi jest zwyczajnie zbyt leniwa aby zrobić cokolwiek sensownego, mającego na celu polepszenie własnego losu.
Tych co rzeczywiście chcą być za siebie odpowiedzialni i świadomie kierować swoim życiem oraz karierą jest w społeczeństwie góra kilka procent - mniej niż 15% (granica jest pewnie płynna).
Reszta woli narzekać, jęczeć, pisać jak to jest źle, zakładać związki zawodowe, oczerniać pracodawców... wszystko byle nie zrobić nic sensownego co faktycznie może poprawić własne życie.
Niektórzy żeby zdusić w sobie wyrzuty sumienia czasem kupią kolejny kurs online, którego i tak nie przejdą z należytą rzetelnością i tak się to toczy.
Prawda jest taka, że są specjaliści lepsi i gorsi nie wszyscy są tacy sami a 5 lat doświadczenia wpisane w CV samo z siebie nie oznacza zupełnie nic. Nadal działa tu statystyka i pośród tych z 5-cio letnim doświadczeniem wciąż większość będzie przeciętniakami a jedynie po kilka procent to będą bardzo dobrzy i cenni specjaliści oraz idioci, których lepiej unikać a najlepiej nie pozwalać dotykać im komputera.
Na tym forum najbardziej przebija się głos "przeciętniaków" i nie widzę w tym nic nadzwyczajnego - tak być musi. Mieli swoje kilka szczęśliwych lat kiedy można było łatwo dostać dobrze płatną pacę a teraz wszystko się normalizuje i będzie normalna konkurencja. Jak wszędzie.
Możecie się na moje wypowiedzi złościć i obrażać ale widzę to tak
Tu się nie ma o co obrażać, bo tak to wygląda. Ja nawet uważam, że tak powinno być. Praca na etacie u kogoś polega właśnie na tym, że pracuje się w stałych godzinach 9-17 i nie trzeba się wykazywać przedsiębiorczością.
O ile masz już tą pracę na etacie. Bo jeśli jej jeszcze nie masz to co? Będziesz siedzieć i czekać czy będziesz strać wyróżnić się z tłumu aby zostać zauważonym i mieć szansę na coś lepszego?
Jakby ktoś chciał łapać zlecenia od kilku różnych podmiotów i być freelancerem to jak najbardziej powinien się wykazać czymś więcej. Ale na etat idzie się między innymi po to, żeby tego nie robić